Lista, lista
Co jakiś czas pojawia się propozycja dekomunizacji czy też deagenturalizacji przy pomocy listy.
Natychmiast podnoszą się, zyskujące poważne poparcie społeczne głosy, żeby takiej listy nie publikować bo można człowiekowi niewinnemu zrobić krzywdę.
Nie dalej jak dzisiaj przytoczono mi, w trakcie facebookowej dyskusji, dwa przykłady osób, którym lista złamała karierę, zabrała zdrowie i doprowadziła (w jednym z przypadków) do śmierci.
No tak, rzeczywiście na 100 osób na liście nawet 20 może być tylko zaplątanych w agenturalne donosicielstwo. Jeden był słaby i podpisał ze strachu. drugiemu zagrozili utrata pracy, trzeciego skusiły łatwe pieniądze, ale nigdy ich nie odebrał, czwarty podpisał, ale nie kapował albo dawał nieprawdziwe lub nic nieznaczące informacje, piąty chciał dostać paszport, żeby wyjechać, więc podpisał dla świętego spokoju, szóstego, siódmego i ósmego po prostu bezczelnie wpisali tak, żeby potem móc szantażować.
Oni niewinni! Nie wolno ich krzywdzić!
Czy aby na pewno opinia publiczna jest OSOBĄ, która powinna się w tej kwestii wypowiadać? Czy aby na pewno na właściwą OSOBĘ zrzucono odpowiedzialność? Czy aby na pewno dano jej jakiś wybór?
Słynna z książek i filmów scena dylematu.
Morderca wręcza ojcu rodziny rewolwer z jedną kulą. Wskazuje na dzieci i obiecuje, że gdy ojciec zabije jedno z nich, on pozwoli drugiemu żyć.
Scena dramatyczna. Śmiertelnie dramatyczna. Ojciec ma poczucie odpowiedzialności za swój czyn. Ma również pewność winy, że cokolwiek zrobi będzie cierpiał.
Morderca trzyma go na muszce, więc zamach na niego odpada. Samobójstwo? Morderca zabije oboje.
Jaki wybór?
STOP.
Czy on ma jedynie wybór podyktowany mu przez mordercę?
Czy morderca, który jest zdolny do takiego postępowania, na pewno dotrzyma obietnicy i puści drugie dziecko?
Czy na ojcu spoczywa jakakolwiek odpowiedzialność?
Czy ojciec jest czemukolwiek winien?
Każda odpowiedź jest przecząca. Bo to ojciec rodziny jest ofiarą. Winowajcą i odpowiedzialnym za całość tragedii jest morderca. Tylko chytrze odwrócił znaczenia, a wykorzystując dramatyzm sytuacji wmówił ofierze winę.
Przyłączając się do głosów blokujących pojawianie się list agentów i współpracowników sam sobie wkładasz w rękę rewolwer, dajesz sobie “wybór”, obarczasz się odpowiedzialnością, bierzesz na siebie winę, a szantażysta rechocze.
Bierze w twoim imieniu kolejny kredyt. Przyczynia się do ubóstwa milionów. Wręcza tysiącom samobójców z powodów ekonomicznych sznur. Rodzi dziesiątki tysięcy bandytów z ubóstwa. Kreuje na imbecylów i biernych konsumentów kilka milionów dzieci w szkołach.
Nadal uważasz, że jesteś temu winien?
Wyobraź sobie, że jesteś jednym z nich. Tych niesprawiedliwie wpisanych na listę. Tych co nie szkodzili. OFIARĄ pozostałych osiemdziesięciu procent szui, agentów, gnojków i złodziei. Czy jako człowiek prawy nie powinieneś łaknąć i pragnąć sprawiedliwości? Czy przypadkiem nie ma innej możliwości postawienia przed sądem, pozbawienia prawa rządzenia, a przede wszystkim zmuszenia do zaprzestania szkodzenia pozostałym, niż poświęcenie się?
Czy boisz się sądów i obrony przed nimi? Czy rzeczywiście masz prawo żądać innego traktowania? Czy nadal chcesz być zakładnikiem?
Czy może zgodzisz się na usunięcie w cień, wcześniejszą emeryturę, szykany od przyjaciół (po co ci tacy przyjaciele) w zamian za to, że twój kat beknie?
Czy jest to cena zbyt wysoka za sprawiedliwość?
A może nie zasługujesz na miano człowieka prawego, sprawiedliwego i niewinnego jeżeli chronisz swoich katów kosztem innych cierpiących. Przedkładasz prywatę nad narodowe dobro? A jeżeli tak czy masz prawo ogłaszać siebie ofiarą systemu?
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 920 odsłon
Komentarze
Listowe dywagacje
8 Maja, 2011 - 16:13
Od takich dywagacji to już tylko jedna droga tam gdzie autobusem za darmo odwożą ;)A wszystko dlatego że na sza inteligencja po przeżytym PRL jest dzięki czerwonym inteligentom strasznie zagmatwana i pokręcona od tych półcieni, odcieni szarości mroczków półmroczków i innych intelektualnych nisz i zaułków w których czai się zwykłe sqrwysyństwo, zdrada, fałsz i inne czerwone demony wykorzystywane przez oszustów intelektualnych z Czerskiej czy Innej Ordynackiej aby posiać w nas zwątpienie, przerażenie i niepewność np. Mnie żyje się dużo łatwiej nie mam wachnięć moralnych białe jest białe a czarne na swoim miejscu i też czarne. Każdemu człowiekowi jest dan na zawsze WOLNY WYBÓR i co wybierze tym będzie przez całe życie "pachniał" albo będzie dobry albo zły wybór należy do niego reszta to obłuda. Pzdr