Ciągle mam wrażenie że rezydent to agent KGB albo innego Stasi....

Nic na to nie poradzę. Jak czytam o wyczynach rezydentów to widzę kacapa przebranego za Polaka. Zresztą według tego co robią rezydenci - destabilizują  RP - no to czyny zgadzają się z nomenklaturą. Nomen omen.

I to by było na tyle. Bo na przedzie przed dywersantami jest totalna UBywatelska Platworma.

Teraz z innej beczki.

Emeryci nie rezydenci. Nie dawajcie nam, emerytom, bo i tak nie możemy na to liczyć. Ale nie zabierajcie z tego co mamy pobierając podatek. Przy okazji zwracam uwagę że państwo nie daje nam emerytury ale jedynie wydziela nam kieszonkowe z naszych oszczędności. Myśmy te pieniądze zarobili i odłożyli.

Rezydenci jeszcze nie zarobili a już żądają więcej.

Emeryci , zbyt wielu z nas, po przepracowaniu kilkudziesięciu lat mają zaledwie 1 tys. zł. emerytury i jeszcze rząd okrada nas przy pomocy podatku. Szczyle którzy ledwie zaczynają pracę żądają ponad średnią krajową.

Zidiocona partia rządząca prowadzi z nimi rokowania zamiast strajk zdelegalizować.

Przecież rząd ani minister zdrowia nie jest pracodawcą lekarzy. Nie ma żadnego obowiązku negocjować z głodomorami.

Pracownik może wchodzić w spór jedynie z pracodawcą i tylko wówczas gdy kończy się kontrakt (umowa o pracę).

Aha! Czy istnieją jakieś przepisy regulujące organizację strajków?

Kiedyś byłem związkowcem w USA> Związek zawodowy Teamsters. Negocjowałem z pracodawcą warunki kontraktu.

Przed jego upływem pracodawca przedstawiał propozycję zmian warunków zatrudnienia. My jako związek przedstawialiśmy swoje.

Pracodawca wynajmował do rokowań adwokata, my mieliśmy za sobą terenową organizacje związkową i ich adwokata. Odbywało się kilka rund rozmów. Ustalenia musiały być zaakceptowane w tajnym głosowaniu załogi. Jeśli nie dochodziło do porozumienia dopiero po wyczerpaniu rokowań można było wystawić pikietę przed zakładem pracy ale firma musiała pracować bez zakłóceń.

Podczas pikiety prowadzone były rokowania. Jeśli były bez efektu dopiero wówczas można było po głosowaniu załogi ogłosić strajk który musiał zatwierdzić organizator czyli związek zawodowy. Zatwierdzić gdyż za czas strajku nie płaci pracodawca gdyż praca nie jest świadczona a organizator.

A tu, w TV, gnojek z brodą mówi że ich protest będzie się rozlewał na cały kraj i że oni zarządzają eskalację.  No to tu już powinna wkroczyć Agencja Bezpieczeństwa i ustalić kto burzy porządek prawny w państwie.

Zamiast tego w TV tłumaczy się, jak chłopiec który narobił w gacie, minister.

Minister który powinien ogłosić ten strajk nielegalnym, wezwać do powrotu do pracy i przestrzegania prawa, a jeśli to nie skutkuje nakazać zwolnienie sabotażystów z pracy i sporu płacowego by już nie było.

To niedopuszczalne aby byle ch*jek destabilizował bezkarnie państwo.

Widzieliśmy niedawno jak potraktowano Katalończyków a Unia powiedziała ze to wewnętrzna sprawa krajowa.

Przyznajmy rezydentom pobory w wysokości średniej emerytury emeryta który przepracował 11 lat ( szkoła średnia + 6 lat studiów oraz okres stażu rezydenckiego i opłacone składki i podatki). No dobrze średnia emeryturę bez grymasów. A potem podwyżki takie jak dostają emeryci czyli od  10 do 47 złotych co rok.

Natomiast na osłodę emerytom niech państwo przestanie kraść z głodowej wypłaty jakieś idiotyczne składki. Uczciwe państwa, nawet w Europie nie dokonują żądnych potraceń z wypłacanych przez siebie emerytur.