Czy trzeźwość jest możliwa?
W sytuacjach ekstremalnych alkohol pozwala na przetrwanie sytuacji krytycznej. W przypadku traumatycznych przeżyć, żałoby, tragicznej miłości, bólu i podobnych sytuacji, alkohol pełni funkcję natychmiastowego stabilizatora emocji. Jednak pozytywne działanie ma swoje ograniczenia, ma pomagać w procesie odzyskiwania równowagi emocjonalnej. W społeczeństwach ludzkich ta funkcja była dobrze znana i wykorzystywana, ale jej używanie było ograniczane. Współcześnie wszelkie ograniczenia straciły moc. Pozostało tylko jedno, doświadczenie społeczne bazujące na długoterminowych obserwacjach ludzi uzależnionych. Ich życiowe losy stanowią podstawę badawczą struktury rzeczywistości społecznej.
Kiedy przyjrzymy się naprawdę dokładnie alkoholizmowi, okaże się że nie jest chorobą samo picie alkoholu. Chorobą staje się relacja pomiędzy jego spożyciem, a zmianami zachodzącymi w życiu osoby pijącej. Alkoholizm jest przyczyną destrukcyjnych sprzężeń pomiędzy zamierzeniami a realnymi osiągnięciami. Większość celów jest widziana jako będące w zasięgu ręki, ale niemożliwe do osiągnięcia z błahego powodu, który lada chwila zostanie usunięty. Aby to osiągnąć należy wypić jeszcze kilka kieliszków wódki bądź butelek piwa i wtedy pojawi się genialne rozwiązanie, pozwalające osiągnąć cel.
Alkohol zostaje wypity, euforia związana z osiągnięciem celu powoduje że uznajemy go za osiągnięty, samopoczucie staje się bardzo przyjemne, wręcz świąteczne. Po wytrzeźwieniu okazuje się że cel znacznie się oddalił, szanse na jego osiągnięcie zmalały. Pojawia się większy lub mniejszy dysonans, który może spowodować negatywne emocje. Negatywne emocje najłatwiej wyłączyć alkoholem. To element sprzężenia zwrotnego. Kiedy cel okazuje się być poza zasięgiem, prędzej czy później zostanie usunięty z listy celów. Spowoduje to kolejny dysonans, wtedy jednak włączy się mechanizm samooszukiwania się. Jesteśmy w stanie przekonać samych siebie że cel nie był wart tyle, ile myśleliśmy że był. Usunięcie go z listy pozwoli lepiej skoncentrować się na osiąganiu pozostałych celów.
Lista celów osoby uzależnionej staje się więc coraz uboższa w miarę rozwoju choroby. Jej najważniejszymi elementami będzie zdobywanie środków na zakup alkoholu. Dla alkoholika który jest mniej zdegenerowany psychicznie i zdolny do zdobywania nadwyżek ważnym celem będzie ukrywanie faktu że jest chory. Alkoholicy, których znamy z ulic to ostatni etap degeneracji, dużo większą grupę stanowią znakomicie funkcjonujący alkoholicy, którzy najbardziej na świecie boją się zdemaskowania i spadnięcia na samo dno w hierarchii uzależnionych. Ich wysoka motywacja i układy towarzyskie pozwalają im na funkcjonowanie w środowisku pracy lub w organizacjach przestępczych. Najjaskrawszym przykładem są pijani lekarze na dyżurach.
Relacje osobiste alkoholików w obu kategoriach są mocno zaburzone. Potrafią znajdować wspólny język jedynie z osobami, które traktują alkoholizm jako normę społeczną. Tworzą grupy oparte wyłącznie o konsumpcję alkoholu.
Ofiarami tej kategorii uzależnionych są najczęściej najbliżsi, członkowie rodzin, małżonkowie, rodzice, dzieci. Aktywny uzależniony nigdy jednak nie zdecyduje się na obiektywną ocenę swojego oddziaływania na rodzinę, używa więc wszelkich dostępnych metod samooszukiwania się, byle tylko nie musiał zaakceptować prawdziwego obrazu swojej choroby. Gdyby zaakceptował obraz prawdziwego stanu rzeczy, musiałby podjąć próbę ratowania samego siebie. Dla większości uzależnionych w tym stanie choroby jest to równie niewyobrażalne, jak propozycja pieszej wędrówki na księżyc.
Z perspektywy praktyka zaręczam Państwu, mimo beznadziejnego wrażenia jakie robi prawda na nieszczęsnym uzależnionym, osiągnięcie trzeźwości jest możliwe.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1716 odsłon
Komentarze
Panie Leszku,
13 Sierpnia, 2017 - 18:47
Z kilkoma myślami w tym tekscie nie można się zgodzić. Nie jest prawdą, że...” W sytuacjach ekstremalnych alkohol pozwala na przetrwanie sytuacji krytycznej.” Nie stabilizuje również emocji...najczęściej działa wręcz odwrotnie. Również dalsze wnioski o „destrukcyjnych sprzężeniach”(....) i o ” samopoczuciu bardzo przyjemnym, wręcz świątecznym.” nie mogą być uogólniane, bo każdy organizm inaczej reaguje.
Problemu pijaństwa ,jak również innych ludzkich problemów nie można rozpatrywać jedynie na płaszczyźnie emocji czy ciała. Człowiek w całym swoim jestestwie stanowi całość ciała,duszy i ducha....i tylko tak patrząc, można mu pomóc.
Serdecznie pozdrawiam
https://www.youtube.com/watch?v=47wieWxeurc
Verita
"Ich wysoka motywacja i układy towarzyskie pozwalają
15 Sierpnia, 2017 - 00:21
im na funkcjonowanie w środowisku pracy lub w organizacjach przestępczych. Najjaskrawszym przykładem są pijani lekarze na dyżurach."
Nie powiem - "piękne" zestawienie! A jakie "prawdziwe": - funkcjonowanie ... w organizacjach przestępczych... oraz pijani lekarze na dyżurach.
To może "mały" przykład.
Lekarz chirurg, jeden jedyny na dyżurze w szpitalu powiatowym - już trzecią dobę, właśnie kończy ten morderczy dyżur. Za godzinę przychodzi zmiennik.
W tym momencie karetka Pogotowia przywozi do szpitala człowieka ciężko rannego w wypadku. Zabieg operacyjny nie może czekać - ranny wykrwawi się w ciągu najbliższych minut.
Ten jedyny, ledwo żywy, lekarz wyciąga z szafki butelkę jakiegoś dobrego, gatunkowego alkoholu ("łapówki" - powiedziałby niejeden "Katon"), wypija ok. 125 g "płynu" i zabiera się do pracy. Gdy przychodzi następny dyżurant - pacjent jest uratowany, natomiast lekarz pada w sposób dosłowny. A gdyby wówczas znalazł się jakiś "sprawiedliwy" - to lekarza oskarżyłby o "pijaństwo na dyżurze", nie dopuszczając do działania, pacjent nie przeżyłby sytuacji i jeszcze oskarżono by tego lekarza o spowodowanie śmierci chorego.
Czyli - jak należałoby opisać taką sytuację? Absolutnie prawdziwą! Że "dyrektor nawalił"? Że "nawalił ordynator" (to ordynator był dyżurnym), jeden asystent kończył właśnie urlop, drugi - zachorował, trzeci - nie wrócił z urlopu ani nie przesłał żadnej wiadomości. A może - "winien system"?
Jest ponadto "zakończenie" - w pewnym sensie optymistyczne: istnieje preparat ziołowy z ołownika łatkowanego (Pueraria lobata) - czyli kudzu root. Rzeczywiście skuteczny w walce z uzależnieniem alkoholowym, podobno również - z innymi uzależnieniami. Może być pewną nadzieją dla uzależnionych. Ale - jak zwykle - panaceum nie istnieje. Natomiast nie każde "użycie" alkoholu to nadużycie. Cbdo!
_________________________________________________________
Nemo me impune lacessit - nie ujdzie bezkarnie ten, kto ze mną zacznie
katarzyna.tarnawska
Droga Pani Katarzyno.
15 Sierpnia, 2017 - 03:36
Dodam, że w strzelectwie alkohol uważany jest za środek dopingowy. Pomaga w celnym strzelaniu, (nie wiem jak jest z kuszą). Myśliwym na polowaniu po jednym głębszym mniej trzęsą się ręce. Podobnie jest z chirurgami. W średniowieczu ci co było ich na to stać nie pili wody tylko wino lub piwo, wodą można było się zatruć. Picie piwa i wina było uważane za zdrowsze.
PoradnikZdrowie.pl > Żywienie > Co jesz? > PIWO pite z umiarem wpływa na KREATYWNOŚĆ
PIWO pite z umiarem wpływa na KREATYWNOŚĆ
Autor: Natasza Socha-Chyrzyński
Amerykańscy naukowcy z Uniwersytetu Illinois przekonują, że picie piwa w rozsądnych ilościach nie tylko nie jest szkodliwe, ale też pozytywnie wpływa na pracę naszego mózgu.
Uczestników badania podzielono na dwie grupy - jedna z nich piła piwo, druga – wodę. Badani brali udział w grze słownej polegającej na dobraniu do podanego słowa kilku innych, razem tworzących logiczną skojarzeniowo całość. Jak się okazało grupa „piwoszy” miała o wiele lepsze wyniki od grupy „wodnej” - z większą łatwością dobierała właściwe określenia, a co więcej - robiła to znacznie szybciej (średnio o 3 sekundy). Naukowcy określili najbardziej „kreatywny” poziom alkoholu na w granicach 0,7-0,8 promila.
Piwo a zdrowie
Jak się okazuje picie piwa nie tylko sprzyja kreatywności, ale może też mieć pozytywny wpływ na nasze zdrowie. Regularnie spożywanie piwa (nie więcej niż 0,33 l dziennie) może obniżyć nawet o 50 proc. ryzyko zatrzymania akcji serca u osób starszych. Badania przeprowadzone w Niemczech, Francji i Wielkiej Brytanii wykazały, że niewielkie ilości piwa działają antyzapalnie i mogą obniżyć ryzyko powstania chorób układu krążenia. Co więcej - u osób pijących nie więcej niż jedno piwo dziennie zmniejsza się ryzyko udaru mózgu. Alkohol bowiem rozrzedza krew, zapobiegając tym samym powstaniu zakrzepów.
Właściwości odżywcze piwa
Specjaliści twierdzą, iż piwo jest zdrowe, bowiem:
nie zawiera tłuszczu ani cholesterolu
nie zawiera azotanów
nie zawiera kofeiny
w 92 procentach składa się z wody
jest bogatym źródłem magnezu, selenu, potasu, fosforu, biotyny, witamin z grupy B, a szczególnie niacyny, kwasu pantotenowego, kwasu foliowego i pirydoksyny
Dodatkowe atuty bursztynowego trunku
Wśród innych zalet piwa często wymieniane są: profilaktyka chorób serca - umiarkowane spożycie alkoholu jest źródłem „dobrego cholesterolu” w surowicy krwi zapobieganie utracie gęstości mineralnej kości zachowanie sprawności umysłowej u starszych kobiet zmniejszenie ryzyka powstawania kamieni nerkowych zmniejszenie poziomu stresu działanie antynowotworowe. Chmiel wykorzystywany w produkcji piwa, zawiera w sobie flawonoid mający działanie antynowotworowe – ksantohumnol spowolnienie procesów starzenia.
http://www.poradnikzdrowie.pl/zywienie/co-jesz/piwo-pite-z-umiarem-wplywa-na-kreatywnosc_39159.html