Co z tymi "totalnymi" profesorami?

Obrazek użytkownika Zygmunt Zieliński
Kraj

Co z tymi „totalnymi” profesorami ?

Jak zwykle odwołuję się do jakiegoś tekstu, bo dobrze jest szukać natchnienia, sięgając najpierw do cudzych myśli.

Onet.pl Opozycja walczy z reformami PiS. Ale jedności nie ma

JONASZ JASNORZEWSKI

Wczoraj 17 VII., 20:25

„Posłowie opozycji zorganizowali naradę, na której chcieli ustalić wspólną taktykę sprzeciwu wobec reformy sądownictwa proponowanej przez PiS. Platforma Obywatelska postuluje nawet utworzenie wspólnego klubu parlamentarnego, na co nie zgadza się Nowoczesna i PSL. W spotkaniu opozycji nie uczestniczył klub Kukiz'15.

Po co więc spotkali się liderzy opozycyjnych klubów? Ryszard Petru mówi o potrzebie "koordynacji". PSL o wspólnym zbieraniu podpisów. PO i Nowoczesna zorganizowały też w Sejmie spotkanie z sędziami i przedstawicielami środowiska prawniczego.

Podczas spotkania liczne autorytety prawnicze w tym prof. Andrzej Rzepliński, prof. Małgorzata Gersdorf i prof. Adam Strzembosz krytykowały projekt PiS. Prawnicy apelowali też do prezydenta Andrzeja Dudy, aby nie podpisywał ustaw PiS. Sędziowie szczególnie krytykowali powstanie izby dyscyplinarnej w Sądzie Najwyższym.

W minioną środę wieczorem na stronach Sejmu opublikowano poselski projekt PiS nowej ustawy o SN. Przewiduje on m. in. utworzenie trzech nowych izb SN, zmiany w trybie powoływania sędziów SN i umożliwia przeniesienie obecnych sędziów SN w stan spoczynku. Projekt zakłada, że "z dniem następującym po dniu wejścia w życie niniejszej ustawy sędziowie SN, powołani na podstawie przepisów dotychczasowych, przechodzą w stan spoczynku, z wyjątkiem sędziów wskazanych przez Ministra Sprawiedliwości"”.

Jest to rzetelne zrelacjonowanie toczącego się sporu, o ile tak to można określić. Trudno tak precyzyjnie wyłożyć casus belli, o ile rzeczywiście założy się, że wymienione autorytety mają w zanadrzu jaką rozsądną propozycję naprawy naszej Temidy, a nie tylko ratowanie swych stołków i związanych z nimi apanaży. O krzykaczach w sejmie można tylko tyle powiedzieć, że powinni znaleźć się poza salą sejmową, gdyż krzyk, chamskie wycie i podobne brewerie są niczym innym, jak świadectwem ubóstwa umysłowego i moralnego tych ludzi i gorzkim memento dla tych, którzy ich wybrali. Pomijam więc tyrady takiego pana Budki, chcącego zabłysnąć tęgim humorem i inteligencją, nie zważając przy tym na to, że takie atrybuty trzeba najpierw zdobyć i posiadać. Jak na razie tylko zapuścił brodę. A nabycie kultury i odpowiedniej wiedzy, to rzecz znacznie trudniejsza, dla wielu nieosiągalna. Tak samo pomijam wielu innych mówców sejmowych, naśladujących Dantona, Robespierre’a czy kogo tam jeszcze. Do łez bawiła oracja pani Pihowicz, a jeszcze bardziej gościa z bujną czupryną (nazwiska, niestety nie uchwyciłem). Wszystkie te jeremiady byłyby naprawdę śmieszne, gdyby nie to, że sejm nie jest miejscem happeningu i nikogo do niego nie wybierano po to, żeby bawił publikę. Od tego są zawodowe kabarety, prawda, że dziś nietęgie.

Mnie zastanawia coś innego. To, mianowicie, czym się charakteryzuje dziś profesor uniwersytetu. Nie jakiś prezes, przewodniczący, nawet nie sędzia, ale profesor? Ten tytuł jednak zobowiązuje, a może tylko kiedyś zobowiązywał? Ale jestem z tej generacji, kiedy to ostatnie było obligatoryjne. Profesor ma być forma discipuli, ma mieć taki poziom, żeby uczeń miał kogo naśladować. Czyż może tak być w przypadku wielu profesorów, którzy produkują się w ramach opozycji totalnej będącej, jak wiadomo, sprzecznością samą s sobie. Bowiem słowo „totalna” w tym kontekście zmienia kategorię czynu z opozycyjnego na dywersyjny. Wielka to różnica. Jeśli profesor tak oczywistych rzeczy nie wie, to co będzie wiedział jego uczeń? Czy ma obowiązywać zasada: uczył Kuba Marcina… resztę proszę sobie dopowiedzieć. Z tej samej, co moja, generacji jest profesor Strzembosz i jemu się dziwię. Tego po nim nikt się nie spodziewał, dla kogo ważna jest Polska i Polacy. Nie dziwię się panu Rzeplińskiemu, bo on nas już przyzwyczaił do, delikatnie mówiąc, osobliwego działania, nie dziwię się tej pani, której nazwisko zawsze mi gdzieś ulatuje, ale przecież jest w doniesieniu wyżej cytowanym. Jej pewność siebie, żeby nie powiedzieć arogancja, jej segregatio a populo, bo w końcu ów populus żyje za o wiele mniej niż 10 tysięcy i to w mieście, a przy tym przekonanie, że poniżej prezesostwa SN nie ma dla niej miejsca! To wszystko mówi za siebie. Podobnie pan Rzepiński z tym ogarkiem w ręku i miną Ferdka Kiepskiego, to jest coś, co w tych głupich czasach daje wytchnienie, ale tylko tyle, a to wcale nie znaczy, by naród ciekaw był czyjejś prywaty.

Jeszcze jedno. Tę „totalną” nazywa się często Targowicą. Wydaje się, że to przesada. Targowiczanie byli zdrajcami, czymś obrzydliwym dla zwykłego człowieka, ale oni ze swego punktu widzenia mieli rację. Reformy Sejmu Czteroletniego, Konstytucja 3 Maja, wszystko to godziło w ich stan posiadania, a tylko o to dbali. I trzeba powiedzieć, ze Katarzyna ich zaspokoiła. To byli magnaci, może, a nawet na pewno mieli swą wizję ówczesnej Polski, oczywiście palcem na wodzie pisaną, ale żeby ich porównywać do ludzi dzisiaj samych siebie określających jako „opozycja totalna”, co chwila skamlących do jakichś Timmermansów, że im zabawkę zabrano!? Nie, takimi tamci targowiczanie nie byli. Byli też łotrami, ale lepszej klasy. Bo wiedzieli co z tej ich zdrady dla nich wyniknie. Przystępując do Targowicy ratowali swe włości. Nasi targowiczanie odzyskać chcą coś, co nigdy do nich nie należało, gdyż tym czymś dysponuje naród. I Tym razem inaczej zadysponował. Ale oni naród mają gdzieś, chcą status quo dla wymiaru sprawiedliwości, nie licząc się z tym, że ogromna większość Polaków żąda wprost sanacji tej skorumpowanej władzy. Toteż porównanie „totalnych” do Targowicy mocno kuleje. Ja bym ich porównał do dzieciarni, która na dziedzińcu szkolnym wywrzaskuje swe racje, mające pognębić kolegów. Nie używam, jak pan Michnik, pewnych słów, choć w zastosowaniu do tych „parlamentarzystów” byłoby jedno słowo bardzo stosowne, zaczynające się na g. Niech czytelnik się domyśli. Grandziarze, gapie, głupcy…? Nie, żadne z tych słów. Szukajmy dalej i śledźmy obrady sejmu, z pewnością zgadniemy.

P.s. Ponieważ u nas nie ma demokracji i wolności, dlatego pan Petru może wysyłać na cały świat donosy na Polskę. A co by to było, gdyby wolność i demokracja u nas istniały/ Czy wysyłałby też w kosmos?

A pan Timmermans dał popis swej wiedzy na temat tego, co w Polsce się dzieje w związku z reformą wymiaru sprawiedliwości. Zamiast wszczęcia procedury przeciw Polsce, usiadłby i choć powtórzył sobie zasady ustrojowe własnego kraju, jeśli nasze tak dalece go nie interesują.

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (11 głosów)

Komentarze

Dość dawno czytałem badania, z których wynikało, że po roku 1980 większość populacji będzie psychiczna. Nie wiem, czy ktoś robił badania w tym kierunku, ale może po 2020 większość będzie durnowata? W demokracji też muszą mieć swoich przedstawicieli - więc na kogo zagłosują?

Vote up!
3
Vote down!
0

Stasiek

#1544659

Psychicznych u nas dostatek a durnowatych jeszcze wiecej... moze - aby skonczyc z gra pozorow nalezy do Sejmu wybrac z 10%  z Zespolem Dauna... przynajmniej zachowac sie potrafia - lepiej niz czesc obecnych panow (i pan) poslow... a usmiech maja taki od ucha do ucha, ze nawet Prezesa rozwesela.

Vote up!
3
Vote down!
0

mikolaj

#1544668

Rosyjscy naukowcy twierdzą, że to sprawa diety, brakuje w niej jakiegoś pierwiastka. Nazwali tą przypadłość debilizm jakiś tam, (dokładnie już nie pamiętam). Co prawda badania były prowadzone na Ukrainie. Ale, czy u nas u przyjaciół Sowy jadłospis tak bardzo od ukraińskich restauracji odbiega? Ten sam brak urozmaicenia.

Vote up!
1
Vote down!
0
#1544669

 Witam! Księże profesorze, ja bym ich nie próbował porównywać do łobuzerii. Może kiedyś początkowo. Obecnie to Gangsterzy układu mafijnego broniący układ przewału 220 miliardów złotych. To jest mafia. Te Hieny chcą nadal karmić się biedą i zniewoleniem Polskiego społeczeństwa! Pozdrawiam!

Vote up!
3
Vote down!
0

ronin

#1544694

ronin! Oczywiście zgadzam się, przecież te cyrki mają niejednego reżysera. Jedni są tutejsi, inni zagraniczni, a wszyscy mają jeden cel: zniszczyć, rozkraść ten kraj i uczynić z niego kolonię, za myślą brać pieniądze. Jest to najgorsza hałastra, jakiej nie było w pewnych okresach komuny. Mnie tylko dziw jedno: jakim cudem w tym teatrzyku udział biorą ci, którzy kładą się na ziemię przy płotkach, którzy wrzeszczą, a nie wiedz a nawet o co wrzeszczą? Czy aż tyle jest matołków? Rozumiem, że taka Stalińska, która wczoraj dała popis warty utrwalenia, żeby pokazywać w szkołach teatralnych, do czego prowadzi beztalencie i brak trzeźwego myślenia, a także można zrozumieć wybryki pana Kasprzaka, czy tego od KODu – jak tam mu na nazwisko? To są faktorzy i chętni do zaistnienia nawet poprzez rażące kretyństwo. Ale ten głupawy tłum, który moknie, wrzeszczy, ryczy, gwiżdżą, a zapytany o co mu chodzi milknie, bo cóż tu powiedzieć? Dziś trzeba by najwięcej inwestować w karetki pogotowia wyposażone w kaftany, bo choćby tylko sejm? Ile tam ludzi ze wskazaniem na zaburzenia, a ulica? Byłby tłok na mieście!!

Vote up!
3
Vote down!
0
#1544702