Dziś Duda jest mniejszym złem, a nie dobrym człowiekiem.

Obrazek użytkownika miarka
Kraj

 „Póki co, to kandydat na prezydenta Polski Anrzej Duda jest kłamcą. Kłamca nie jest dobrym człowiekiem. Ktoś, kto nie jest dobrym człowiekiem nie nadaje się w ogóle na polityka, a co dopiero na najwyższy urząd polityczny”.

 „Może da się szybko powołać Obywatelski Komitet Chroniący Dobro Prezydenta Dudy”.

 „Najwyraźniej w sztabie wyborczym ma kreta od wyłudzicieli Singera. Ale może mieć i więcej takich kretów, choćby całkiem możliwego kreta od Judeopolonii, może jeszcze większego zagrożenia dla Polski.

Dalej OKCDPD, który się ukształtuje z grona najwyższych autorytetów moralnych w Państwie złoży przyrzeczenie, że zrobi wszystko, żeby Duda był dobrym prezydentem Polski, oraz poda adres, gdzie można składać wszelkie podejrzenia co do jego postaw niemoralnych, czy źle rokujących na przyszłość, żeby komitet definitywnie, choć dyskretnie rozwiązał problem.

Następnie wygłosi płomienny apel, aby wszyscy, którym leży na sercu najlepiej pojęte dobro Polski i Polaków zagłosowali a II turze na Anrzeja Dudę.

Na typującego skład OKCDPD proponuję od razu Grzegorza Brauna, którego uważam za dobrego człowieka i prawdziwego polskiego patriotę, oraz człowieka dobrze do takiej roli przygotowanego merytorycznie i godnego moralnie.

Teraz tylko trzeba się modlić, żeby Duda go o to poprosił, a on żeby się zgodził. Zapewne będzie musiał złożyć deklarację, że jak przestanie być dobrym człowiekiem (co może mu też wykazać OKCDPD), to się zrzeknie prezydentury i to nie byle jaką deklarację, tylko najpierw jako zapowiedź Braunowi, a później dołączy do tekstu przysięgi prezydenckiej”.

Niestety nie powstał OKCDPD, który postulowałem w notce sprzed ponad roku http://niepoprawni.pl/blog/miarka/andrzej-duda-to-dobry-czlowiek

 

Z mniejszym złem to jest tak, że starczy wykazać niecne zamiary konkurenta i już można robić rzeczy najgorsze... A jakby co, to tłumaczyć, że przecież „tamten” by zrobił gorzej.

Na tej zasadzie funkcjonuje sztuczka manipulatorska „dobry glina – zły glina”, na też zasadzie funkcjonuje każdy matrix – cokolwiek wybierzesz będzie źle, a nawet tragicznie dla ciebie, twoich bliskich, twoich wspólnot...

Podobnie w niemoralnych działalnościach gospodarczych czy ekonomicznych. Pracodawca żąda od pracownika świństw, traktowania jako pracę działalności zupełnie aspołecznych, nastawionych wyłącznie na zysk; niemoralności (np umowy z ukrytymi kruczkami powodującymi oczywistą stratę klienta); czy nawet zbrodni (np. kwestia szczepionek, GMO, czy aborcji), a pracownik nie odmawia, nie tłumaczy się sumieniem, tylko robi co mu każą, bo straci pracę, a ten co przyjdzie zrobi to bez mrugnięcia okiem.

Podobnie z wszelką polityką. Podobno Lech Kaczyński swoją zdradę Polski z podpisaniem Traktatu Lizbońskiego tłumaczył tym, że Tusk miał wynegocjowane gorsze warunki.  Doprawdy, czy to ważne, że gorsze?

Np zrzucą nas z wysokiego mostu nad rwącą rzeką, z szubienicą założoną na szyję i jeszcze zastrzelą w locie? Co nam to da, że nas w tych okolicznościach nie zastrzelą?

Cóż może być gorsze jak skrajnie zdradzieckie, które nie dały Polsce najmniejszych szans na przetrwanie jako byt suwerenny i niepodległy?

To jest jak z gotowaniem żaby. Wrzucić ją do wrzątku, to poparzona, ale wyskoczy i przeżyje. Wrzucić do wodo chłodnej, ale podrzewanej, to się ugotuje. On nas ugotował.

Lech Kaczyński nie umiał wynegocjować dobrych warunków, to powinien jasno postawić sprawę Narodowi, a wtedy byśmy już wiedzieli, co robić, może nawet on sam by został wielkim wodzem Narodu, jak Orban chociażby... A tak okrył się wieczną niesławą i nawet zamach smoleński już mu opinii nie poprawi.

 

Teraz już Duda okazał się gorliwym następcą Lecha Kaczyńskiego – z najgorszej strony. Może nieco tylko robi to cwaniej jak Kaczyński, nie tak jednoznacznie, ale zdecydowanie dla Polski i Polaków źle i wciąż gorzej.

Zakończony właśnie szczyt NATO może nie rozpocznie III Wojny Światowej militarnej – na to Naród Polski jest za mądry i wkręcić się nie da. Tu wciąż jesteśmy w stanie się postawić.

 

Grozi jednak, że zadowolimy się tym, że wojny nie będzie.

Czyli grozi klasyczne „mniejsze zło” z zamiarem dalszego „gotowania żaby”, dalszego pozbawiania Narodu jego zdolności samoobronnych i patrzenia na rzeczywiste zagrożenia dla siebie. – Nie widzenia zwłaszcza zagrożenia ze strony fałszywego pokoju, fałszywych przyjaciół i zwłaszcza wrogów wewnętrznych – tych co nas podjudzają, by wroga widzieć na zewnątrz, gdy tymczasem wewnętrzna zdrada szaleje.

 

W tym świetle trzeba spojrzeć na uzgodnione na Szczycie zainstalowanie w Polsce i krajach bałtyckich 4 000 żołnierzy USA. To śmiech. W Gruzji, kiedy była wojna Gruzińsko-Rosyjska też były jednostki wojskowe, i jakoś się nawet nie ruszyły z koszar. A te by się miały ruszyć???

Przecież nowoczesnej broni też nam do ręki nie dadzą. O zorganizowaniu chociaż milionowej armii, oraz chciaż ze dwa razy tyle uzbrojonej Obrony Cywilnej na wypadek rzeczywistej wojny mowy nie ma. Tak samo o odbudowie naszego przemysłu, który ich wyposaży, uzbroi, wyżywi i odzieje.

Nie ma, bo nie o to chodzi. Amerykanom i Niemcom handel bronią idzie dobrze jak nigdy...

 

Oni nas tu epatują wojną z Rosją, a tymczasem miliony Ukraińców zalewają Polskę – robione są fakty dokonane budowy Judeopolonii po wymordowaniu Polaków przez napuszczonych na to, podjudzonych i z zagwarantowaną  nietykalnością karną banderowców.  Oczywiście do czasu, kiedy już nie bylibyśmy w stanie się  dalej bronić ...

Środowiska banderowskie w polskim świecie polityki i polskich mediach są dziś dominujące. Samych Ukraińców mniej lub bardziej banderowskich jest już w Polsce przynajmniej 1,5 miliona, a to dopiero początek, i „te władze” absolutnie nic z tym nie zrobią. To syjonistyczno-banderowska zdrada na najwyższych szczeblach „klasy politycznej”.

 

Duda zawiódł, to samo z PiSem. To nie ważne, że KOD-Tagowica ma gorsze zamiary – to Dudy ani PiS-u nic a nic nie usprawiedliwia

Teraz jak się ujawniło, że są i będą złem zostaje już tylko ich pogonić wszystkich won

 – i już się trzeba martwić, jak po nich posprzątać. Najpierw jednak trzeba zorganizować do mądrej aktywności środowiska prawdziwie patriotyczne ... Do obrony koniecznej, do przejęcia władzy państwowej przez samą władzę zwierzchnią, czyli Naród. Władze polityczne zawiodły, a stan prawny ustawa nie daje Narodowi możliwości szybkiego usuwania patologi – muszą być podjęte środki nadzwyczajne.

Obronić się to nasza pierwsza moralna powinność. I niech nam nie mówią o wyborach. One mają służyć wyłonieniu władzy politycznej służebnej interesom Narodu Polskiego i ochronie jego dóbr wspólnych, nie ich dalszemu rozszabrowywaniu przez złodziei i jego faktycznych wrogów.

Te mają być w ramach demokracji, a szerzej patrząc to sprawiedliwości – to je najpierw trzeba przywrócić, a nie da się ich przywrócić bez przywrócenia moralności, a w tym najpierw obronienia się jako byt narodowy wolny i suwerenny.

Dopiero jak obronimy Polskę i Naród Polski, jak ustanowimy moralny ład życia publicznego, jak osądzimy zdrajców i przywrócimy warunki dla normalności opracujemy konstytucję, zdefiniujemy jednoznacznie powykręcane dziś słowa polityka, partia, demokracja i ... Polak - i zorganizujemy prawdziwe, wolne i demokratyczne wybory.

W tej chwili to nawet banksterzy wołają o demokrację (według PiS-owskich ona jest, według KOD-wskich to faszyzm- korporacjonizm-syjonizm-globalizm ma być nazywany demokracją), choć to zupełna nielogiczność, żeby bez polityki służebnej moralności i moralności w życiu publicznym  demokracja była.

 

Teraz wielka sprawa przed nami – ogłosić Narodowi prawdę. Dalej szukać dobrych ludzi... Bo tylko dobrzy ludzie mogą tworzyć politykę. Miejsce marginesu jest na marginesie, patologii w zakładach psychiatrycznych, przestępców w więzieniach, a wrogów za granicami. Granicami – dobrze strzeżonymi – tak geograficznymi, jak przemysłowymi, handlowymi, czy ekonomicznymi.

 

My naprawdę mamy ogrom pracy wewnątrz kraju – tylko najgorsi wrogowie mogą nas podjudzać do wojen zewnętrznych. To nawet nie jest wykluczone, ale tylko pod paroma warunkami – zgody narodowej, jedności narodowej, braku wrogów wewnętrznych, moralności panującej w całej sferze publicznej i polityce.

3
Twoja ocena: Brak Średnia: 2.7 (13 głosów)

Komentarze

Wielkie hasła i wielka misja.Tyle,że płyną ze środowiska chyba najbardziej dziś w Polsce skłóconego i zinfiltrowanego.Bez koniecznej dozy realizmu i konkretnych wizji w sprawach bardziej codziennych można liczyć tylko na koalicję z kilkukrotnie silniejszą partią rządzącą.To po co ją tak ostro i niedorzecznie atakować?

Vote up!
2
Vote down!
-2
#1516234

W tekście pisałem "zdefiniujemy jednoznacznie powykręcane dziś słowa polityka, partia, demokracja i ... Polak"

Bez ujednoznacznienia nazewnictwa nigdy zię nie zrozumimy, nie dogadamy, nie stworzymy jedności koniecznej do wspólnego, zgodnego działania, do obrony życia i wszystkiego, co jest nam konieczne i do budowy pokojowej przyszłości.

Dopiero wtedy sens mają zawierane koalicje.

Koalicje mogą być tylko polityczne. Polityczne to przede wszystkim zajmujące się roztropną troską o dobro wspólne Narodu. Polityczne to służebne zwłaszcza na rzecz moralności (a więc przeżycia i obrony, ochrony własności, oraz opatrego o moralność ładu życia publicznego, to budowa zgodnej jedności dla przyszłości; dalej służebne na rzecz  prawości (zwłaszcza natury, tożsamości, mądrości, dobra i dobra wspólnego) i służebnej na rzecz sprawiedliwości - nadrzędnej i nad władzami politycznymi i nad prawodawstwem stanowionym i praktyką jego wykonania - a to nie tylko prawa w zamian za spełnienie obowiązków, ale i oddawanie każdemu, co mu się należy, a także otwieranie ofiarom krzywd drzwi do godnej, ludzkiej przyszłości...

 

To, co piszesz oznacza dostosowywanie się do istniejącej praktyki nazewnictwa - i to wielki błąd. Błąd, który nie pozwala na obiektywne spojrzenie na rzeczywistość, wymusza dostosowywanie się do istniejących, a skompromitowanych, zabójczych dla naszego trwania układów.

Oznacza to też i tolerowanie wzrogów wewnętrznych, jakimi są ludzie, o których nie można powiedzieć, że są dobrymi ludźmi. Oznacza i kompromisy ze złem. Za tym idzie i bierność wobec działań naszych wrogów (tu koalicjantów) przeciwko nam.

 

Przecież żeby coś zmienić na dobre, trzeba RADYKALNIE odciąć się od wszelkiego zła ciągnącego się za nami z przeszłości.

Mało tego - zanim otworzymy drzwi do przyszłości, musimy zamknąć drzwi do przeszłości. Żadnych tam "grubych kresek" tworzących przestrzenie działania dla minionych patologii, robiących kpinę i fikcję z całego procesu naprawy naszej rzeczywistości.

 

Jeżeli ta "kilkakrotnie silniejsza partia rządząca będzie równie jak my moralna, to przecież nic nam nie grozi.

Koalicje w polityce zawiera się wyłącznie w kwestiach ściśle politycznych, typu "most koła miejscowości A", a opozycji do koalicji w sprawie: "Most w miejscowości C". W polityce mogą być kompromisy.  Można uzgodnić most koło miejscowości B - w kwestiach ludzkich wartości już nie. Nie można uzgodnić półprawdy, czy częściowej czystości, albo cnoty, nie można uchwalić winy dzielonej, czy "żywności" modyfikowanej genetycznie, albo "leków, czy szczepionek o toksycznych, a nawet zabójczych efektach ubocznych, częściowego zdrowia, lub częściowej świeżości, albo "trochę życia", czy częściowej wolności...

Co nam z koalicjanta, obojętnie jak dużego, jak będzie niemoralny, jak będzie miał zamiary przeciwne naszeemu zgodnemu, przyjaznemu, wiernemu, godnemu zaufania pokojowemu zaufaniu i realizacji wspólnych dobrych celów realizowanych dobrymi (w jednakowym rozumieniu tego słowa) środkami).

 

Co do atakowania to mylisz przyczynę ze skutkiem. Ja tu jestem po stronie obrony koniecznej przed atakiem na Polskę i Polaków, zwłaszcza na Naród i jego dobra wspólne, który trwa i jeszcze się intensyfikuje.

Tu też nie może być "częściowej obrony", ani "działania", ale tak, żeby się nie wychylać, żeby nie ryzykować.

 

Pozdrawiam

miarka

Vote up!
6
Vote down!
-2
#1516241

Bardzo mądre jest to co napisałeś....ale niestety ,nawet 6-letni bywalec Niepoprawnych uważa, że to niemądre. Dlaczego tak trudno przebić się do świadomości Polaków i ludzi wogóle?
Jeżeli nawet tu, wydawałoby się, na elitarnym portalu, tak trudno uściślić pojęcia , np. co jest dobre, co jest moralne, to jak to osiągnąć w Polsce, w całym społeczeństwie? Sam wiesz z jakimi problemami spotykamy się tu i z jak wielkim niezrozumieniem. Jak przekonać "rycerzy w pełnej zbroi", że krytyka Dudy to nie dowalanie PiSowi tylko troska o Polskę? Jak przekonać , że nazywanie Brauna - patriotą ma sens, mimo że demokratyczna większość , ta płynąca z prądem, myśli inaczej? Przyznam, że powoli mi opadają ręce i nawet pisać mi się nie chce. Zaczynam tracić nadzieję. Czuwaj Druchu !

Vote up!
6
Vote down!
-1

Verita

#1516243

Wielkie dzięki za zrozumienie i wspólną troskę.Dodam tylko że Druh, anie Druch :-)

Pozdrawiam

miarka

Vote up!
5
Vote down!
-1
#1516249

Czuwaj Druhu....pewnie na kartce bym tego błędu nie zrobiła. Tym bardziej, że właśnie czytam polecane tu ostatnio "Gawędy instruktorskie" A. Pawełka , i cały czas czytam o druhach i o drużynowych. Zacytuję więc parę myśli stamtąd. "Charakter to wielkie słowo, to więcej niż szczęście, niż powodzenie, niż środki. To ujęcie panowania nad sobą, siły woli, odwagi  i energii - słowem zbiór wszystkich  najcenniejszych ,zdobywczych cech człowieka."  Mało takich Polaków nam zostało....To skutek przeżyć narodowych - to "narodu duch zatruty" - jak mówi Krasiński. Pozdrawiam

 

Vote up!
6
Vote down!
0

Verita

#1516253

I to rok  w rok - taki zaciety...

To jest, Miarka, wojna: kto-kogo. Siejesz - w najlepszym razie! - defetyzm (takich nazywaja pożytecznymi idiotami - pożytecznymi dla przeciwnika). Ale ponieważ ogłada aż bije z tego tekstu - nie jesteś defetystą, bo dobrze wiesz, po co to robisz, glupi nie jesteś.

Więc nie będe Ci tłumaczył, gdzie teraz, po zaledwie pół roku, jesteśmy, co chcemy osiągnąć, z jak zmasowanym atakiem mamy do czynienia I JAK TACY JAK TY szkodzą - bo wiesz co robisz.

Tłumaczę Twoim Czytelnikom - nie dajcie sie nabrać  na to pięknoduchostwo: jest cynicznie zaplanowane.

Vote up!
3
Vote down!
-4
#1516247

Mylisz się. To, co piszę, pisałem jeszcze w trakcie kampanii wyborczej a więc ponad rok temu. Jeszcze po wyborach publikowałem post pokładający w Dudzie nadzieje...

To już dużo czasu, żeby podsumować efekty dla Polski i bić na alarm. Bić na alarm, bo już są twarde dowody, że to wszystko idzie w kierunku antypolskim na niemal wszystkich istotnych frontach.

Tu już trzeba widzieć zdradę i szukać sposobów na uzdrowienie sytuacji - zwłaszcza przez wymianę skompromitowanych kadr.

To, co się dzieje z banderyzmem (dziś jest 73 rocznica Krwawej niedzieli na Wołyniu, a nie ma nawet głoszenia prawdy o zakatowanych ofiarach ludobójstwa), a szczyt NATO niesie wojnę nie pokój - pokój tak nam konieczny nie tylko ze względu na geopolitykę, ale i po to, aby uporządkować nasze zabagnione sprawy wewnętrzne.

 

A atak "zmasowany" ze strony targowickiej "opozycji", grożby "większego zła", gdyby to oni doszli do władzy, w niczym nie zwalnia Dudy ani PiSu z działań na rzecz dobra Narodu Polskiego i jego dóbr wspólnych w tym Polski.

Można wręcz tu stawiać zarzut, że oni sobie hodują taką "złą opozycję" by na ich tle wypadać lepiej, colwiek niecnego by zrobili, grać w "Dobry glina, zły glina", siać defetyzm, że nic się zmienić nie może. A niby dlaczego nie może?

(swoją drogą, to dlaczego to Ty mi zarzucasz defetyzm?)

 

Piszesz: "To jest, Miarka, wojna: kto-kogo".

Nawet możemy o tym pogadać. To kto tak nam wypowiedział wojnę i na jakim poziomie, kto nam zwłaszcza ruinuje gospodarkę i ekonomię, a kto udaje przyjaciela co twierdzi że mamy wolność i pokój? Bo tak naprawdę to wojna o której mówisz nie jest wojną jawną.

Czy on aby nie jest przyjacielem fałszywym, tylko najgorszym wrogiem, a zamiast pokoju mamy pokój fałszywy, który to jest gorszy jak najgorsza wojna, bo fabryki i domy idą w ruinę, zbiory płoną, albo zbiera je okupant, okupant który stanowi swoje prawodawstwo, działa przez swoje media, a struktura sądowniczo-administracyjno-policyjna jemu służy. Większość społeczeństwa żyje poniżej nminimum socjalnego, koło milion dzieci dojada, nie ma warunków ekonomicznych do rodzenia i wychowania dzieci - jest ogromna zapaść demograficzna, a nadto jest kilka milionów naszej młodzieży, która PO TO ŻEBY PRZEŻYĆ (żeby mieć dzieci też) musiała uciec za granicę.

Nie dość, że okupant rabuje wszystko, co jest w kraju do zrabowania, czy za bezcen przejmuje kwitnące nowoczesne zakłady papiernicze, albo kopalnie miedzi, które tak naprawę są kopalniami złota i srebra w dużych ilościach; to jeszcze jego elita banksterska nalicza sobie urojone długi Narodu (a nie swoich ludzi na stanowiskach elit politycznych i władz państwowych i tych ze swoich ludzi, którzy te pieniądze zaraz przejmują), co rokuje że tak jak nas traktuje, tak i będzie chciała traktować nasze dzieci - jako niewolników z tytułu niespłaconych "długów", czyli z tytułu fikcji bankstersko-prawniczej.

To nawet dobrze powiedziane, że jest wojna, nawet "kto-kogo", czyli na śmierć i życie. Tylko co ten rząd zrobił, żeby ją zakończyć? Bo przecież to od wrogów, od okupantów trzeba zaczynać, a nie od ściągania sobie na kark milionów banderowców w niczym nie lepszych od islamistów, a pewnie i gorszych - przecież to też syjoniści. Banderowców, choćby tylko potencjalnych, co będą kolejną groźbą, kolejnym zarzewiem wojennym i WOGIEM WEWNĘTRZNYM.

To oni w takiej sytuacji chcą nowych wojen?

Odwracać uwagę? Od czego i w czyim interesie?

 

miarka

Vote up!
5
Vote down!
-2
#1516252