Arłukowicz skapitulował przed dzielnymi lekarzami z Porozumienia Zielonogórskiego

Obrazek użytkownika Jerzy Mariusz Zerbe
Kraj

W latach 1972 – 1979 ministrem oświaty  był  niejaki Jerzy Kuberski. Najstarsi pamiętają tę mętną postać. Co rusz wymyślał  jakieś bezsensowne  nowości, stopniowo rozsadzające organizację i funkcjonowanie szkół.

W drugim obiegu krążyła wtedy następująca anegdota:  w trakcie podróży służbowej ministrowi zepsuło się auto. Samochód odholowano do warsztatu, a minister skorzystał z gościny chłopa. Chłop użalił się, że zdychają mu kury, prosząc światłego człowieka z Warszawy o radę co robić. Minister zwizytował kurnik i zaproponował:  niezwłocznie oddzielić koguty od kur. Chłop wykonał. Nazajutrz minister pyta: poskutkowało? Chłop na to – niestety, kury nadal padają. Na to minister – trzeba posortować kury -  jasnego opierzenia do jednego kurnika, ciemnego opierzenia do drugiego kurnika. Następnego dnia minister ponownie pyta czy poskutkowało. Chłop na to: niestety, kury nadal padają. Minister radzi: kury zielononóżki przenieść do jednego kurnika, pozostałe do drugiego. Po kolejnej dobie chłop melduje: niestety, już wszystkie zdechły. Na to minister: jaka szkoda, ja mam jeszcze tyle pomysłów!

Tę ministerialną postać pod wieloma względami przypomina obecny minister zdrowia Bartosz Arłukowicz. Organizacja i funkcjonowanie podległej mu służby zdrowia jest w  niebywałym  chaosie,  wszystko sypie się, biurokracja osiąga szczyty, a ten ma jeszcze niebywały tupet, wprowadzając zmiany, w wyniku których wszystko może się zawalić.

Przykładem jest słynny już, pozbawiony ładu  i składu, "Pakiet Onkologiczny 2015” nakładający na lekarzy rodzinnych szereg nowych obowiązków  bez niezbędnych narzędzi ich realizacji. To ilustracja filozofii rządzenia  obecnej władzy, którą najkrócej można określić słowami: „jak nie może być lepiej, niech chociaż będzie inaczej" .   A niekompetentny, nieodwołalny  w dzisiejszym sejmie minister, bezkarnie  tkwi na stanowisku.

Decyzje tego myśliciela doprowadziły w końcu ubiegłego roku  i w pierwszym tygodniu nowego roku do konfliktu jakiego jeszcze nie było, w którym Arłukowicz obnażył swoje awanturnicze oblicze.  W kolejnych dniach, zamiast rzeczowo i po partnersku rozmawiać, obrażał kolegów (?) po fachu i eskalował kolejne groźby pod adresem lekarzy.

Bezkompromisowa postawa odważnych lekarzy zrzeszonych w  Porozumieniu Zielonogórskim, Naczelnej Rady Lekarskiej, protesty wielu innych środowisk medycznych i pozamedycznych, wybitnych specjalistów onkologów z prof. Szczylikiem  na czele, wreszcie groźba ogólnopolskiego strajku lekarzy, w końcu zmusiły Arłukowicza do zrewidowania swojego stanowiska i przystąpienia do rozmów z lekarzami PZ.

Dzisiaj otrzymujemy komunikat, że po 15 godzinach rozmów Arłukowicz dogadał się z lekarzami z Porozumienia Zielonogórskiego i konflikt zakończył się. Wszystkie przychodnie wznowią pracę. Ta wielodniowa szarpanina zakończyła się pomyślnie dla rozgoryczonych pacjentów. To najważniejsze.

Do wiadomości publicznej podano jedynie ustalenia dotyczące funkcjonowania przychodni, obejmujące siedem spraw:

1. Te przychodnie, które nie podpisały umowy, będą mogły ją podjąć, podpisując aneks do umów datowany na 1 stycznia.
2. Deklaracje eWUŚ (Elektroniczna Weryfikacja Uprawnień Świadczeniobiorców), które zadziałają wadliwie - czyli zaznaczą omyłkowo w systemie ubezpieczonego pacjenta na czerwono - czyli jako nieubezpieczonego, nie będą powodowały, że pacjent będzie musiał składać deklarację od nowa. Dotychczas pacjent nieprawidłowo wskazany jako nieubezpieczony tracił uprawnienia (dotyczyło to aż 1/3 pacjentów). Teraz wystarczy wyjaśnienie sytuacji.
3. W trakcie trwania umowy lekarza POZ z NFZ jej zapisy nie mogą być zmieniane jednostronnie.
4. Umowy, które podpiszą lekarze, będą mogły być zawierane na maksymalnie 12 miesięcy, a nie bezterminowo.
5. W porozumieniu jest też zapis o możliwości stwierdzenia zgonu przez powoływanego przez starostę powiatowego koronera. Dotychczas robił to lekarz pierwszego kontaktu. Często musiał odrywać się od pacjenta, opuszczać przychodnię, co wiązało się z dużym ryzykiem dla jego podopiecznych.
6. Stawka kapitacyjna będzie wynosić 140 zł rocznie za jednego pacjenta. Będzie też sukcesywnie podwyższana. Pierwsza zwyżka ma nastąpić w lipcu (do 142 zł).

7. Kontrola NFZ w placówce medycznej może się odbyć po uprzedzeniu przychodni na 48 godz. przed wizytą kontrolerów. Będzie mogła trwać maksymalnie 12 dni.

Nie znamy niestety ustaleń merytorycznych dotyczących słynnego pakietu onkologicznego. Czy minister podejmie działania w kierunku zawieszenia jego realizacji do czasu niezbędnego dla odpowiedniego przeszkolenia wszystkich lekarzy rodzinnych, ich wyposażenia w niezbędną aparaturę diagnostyczną oraz zapewnienia potrzebnych na ten cel środków finansowych, czyli spełnienia wszystkich uwarunkowań koniecznych dla skutecznej opieki zdrowotnej?

A to dla coraz większej grupy chorych sprawa najważniejsza!

 

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (18 głosów)

Komentarze

Arłukowicz niczego nie podejmie bo do tego został powołany. Jak znam PO-szustów będzie się starał po cichu zmienić zapis porozumienia a w razie zamieszania zrzucic na lekarzy odpowiedzialność. Bo co oni teraz mogą? Znów zamkną przychodnie? Z kłamcami nie zawiera się umów....

Vote up!
2
Vote down!
0

Yagon 12

#1459278

tylko przyczaił się i dalej będzie kłamał, kombinował i oszukiwał. Mafia nie kapituluje, zobaczysz, że za kilka dni będą mówić, że lekarze źle zrozumieli a poza tym to 15-tu godzinach pertraktacji on nie wiedział co podpisuje itd.

Pozdrawiam

Vote up!
2
Vote down!
-1

Bądź zawsze lojalny wobec Ojczyzny , wobec rządu tylko wtedy , gdy na to zasługuje . Mark Twain

#1459326