Ukraińska bezpieka dziękuje strefie "wolnego" słowa

Wolne słowo, jak wiadomo wolne jest, więc za zgodą autora Jarka Ruszkiewicza wstawiam tutaj na NP jego publikację.

Ponieważ piszą tutaj również blogerzy z Niezależnej, na pewno będą chcieli się odnieść do odznaczenia jakie otrzymał ich czołowy redaktor, naczelny chyba.. dokładnie nie wiem.:)))

Otóż kolega Ruszkiewicz uważa, że odznaczenie od ukraińskiej SB jest dla niego pocałunkiem śmierci.

Jak myślicie niepoprawni, ma rację czy się myli?

Bardzo proszę o merytoryczne komentarze, zwłaszcza czołowego blogera Nowych Blogów, z Gdyni chyba, bo nie pamietam :)))

Dlaczego liczę na merytoryczne komentarze? 

Choćby dlatego, że taki fakt miał miejsce.

Cyt:

Ukraińska bezpieka dziękuje strefie "wolnego" słowa




Tomuś Sakiewicz - dumny agent banderowców nagrodzony za swój trud.

Podczas uroczystości w Krakowie redaktor naczelny „Gazety Polskiej” Tomasz Sakiewicz został uhonorowany medalem Służby Bezpieczeństwa Ukrainy. - chwali się wszem i wobec organ Sakiewicza.

Różne hucpy już widziałem ale ta Tomusia Sakiewicza i jego banderowskich protektorów zwala z nóg. Po prostu...

Choć jakby się tak wgłębić w temat to można dojść do całkiem zaskakujących wniosków.
Dla nikogo nie jest tajemnicą, że wszelakie służby wysługują się mediami. Stąd określone, koncesjonowane media mają pieniądze na wydawanie prasy pisanej, elektronicznej czy wręcz telewizję. Nie ma jednak nic za nic.
Za takie benefity trzeba płacić i najczęściej zostać prestytutką. W sumie żaden wstyd, to ponoć najstarszy zawód świata i jeśli wykonywany z sercem i poświęceniem zasługuje na szacunek.
Tak jak istnieje cała rzesza klientów rzeczonych pań, których z różnych względów nie stać na udane życie seksualne tak istnieje wielka grupa ludzi, która chce być mamiona i okłamywana. Realizują w ten sposób jakieś swoje chore projekcje bo nie stać ich na wysiłek uruchomienia własnego mózgu.

Tzw. strefa "wolnego" słowa to klasyczny przykład prestytucji medialnej. Można śmiało postawić tezę, że Tomuś Sakiewicz dogonił a nawet przegonił samego Michnika, szefa szalbierzy medialnych tzw. "wolnej Polski".
Tomuś nie jest jednak osamotniony w swoim wyścigu do (nie)sławy i konfitur. Już przed nim było wielu otrzymujących wyróżnienia od różnych niemieckich ciał opiniotwórczych.
Był nawet pewien znany kardynał z Krakowa przyjmujący z dumą odznaczenie od najbardziej antypolskiej organizacji masońsko - mafijnej, pilnujacej, żeby nic złego nie mówiono o naszych strasznych braciach. No a teraz Tomuś się załapał na "prestiżowe" wyróżnienie, które z dumą przyjął. Swoją drogą ciekawe, czy jest to odznaczenie "chlebowe" i przyniesie mu profity na emeryturze? Bo na razie to wstyd i poruta.

Można jednak znaleźć drugie dno tej niesmacznej historii.
Wręczenie takiego wyróżnienia przez bezpiekę obcego państwa może zostać odebrane jako pocałunek śmierci. Bardzo możliwe, że Tomuś i strefa "wolnego" słowa przegięli pałę w wazeliniarstwie i ustawiacze polityki na Ukrainie chcą się go pozbyć? Nie zawsze rzeka wazeliny dobrze służy sprawie. Przekonał się o ty pewien nasz (na szczęście już były) bloger, który swoją karierę na każdym portalu (zanim go nie wyrzucą) rozpoczyna od odkręcenia tubki z wazeliną. Obecnie uszczęśliwia właśnie Tomusia Sakiewicza. A wazelina szkodliwa jest...
Często szkodzi i kompromituje. Możliwe, że banda rdzennych Ukraińców z izraelskimi paszportami doszła do wniosku, że Tomuś Sakiewicz robi im w ostatecznym rozrachunku koło pióra?

Zasługi dla służb obcego państwa wynagradza się bardziej dyskretnie. Po co palić swojego człowieka w oczach opini publicznej, zwłaszcza, że ten postawiony jest do urabiania tejże publiki.
Mi osobiście trochę szkoda Tomusia Sakiewicza. Taka obiecująca kariera ogłupiacza medialnego prawdopodobnie legła w gruzach. Gdyby Tomuś miał trochę więcej oleju w głowie i sprytu to powinien rękami i nogami bronić się przed takim "wyróżnieniem".

No ale wyraźnie widać, że tego oleju nie ma za wiele.

]]>http://spiritolibero.neon24.pl/post/115102,ukrainska-bezpieka-dziekuje-s...]]>