Refleksje na temat wpisu blogera jazgdyni Śmierć to nadzieja?
Jest ten wpis w temacie badań nad świadomością - zamiast znieczulać na diabelską propagandę robiącą z okultyzmu coś naturalnego powinien pokazywać jak to naukawcy manipulują ludzką świadomością o świadomości. On im przytakuje zamiast obnażać ich oszustwa.
Jest ten wpis bardzo poprawnopolityczny. Bardzo po linii faszystów globalistycznych, którym takie badania są potrzebne jako badania nad praniem mózgu i wszczepianiem nowej świadomości, nad produkcją im posłusznych zombie. A że dla takich badań trzeba sponsora, czy od początku zlceniodawcy ...
Cały ten wpis, a zwłaszcza wyraźnie gadka holenderskiego „badacza” odwołuje się do przeżyć religijnych, czy raczej do religijnej narracji, narracji nie kolidującej z religią - a na tym tle przemyca treści okultystyczne.
Przemyca zwłaszcza ideologię jakiegoś „boga bezosobowego”, jakiejś „kosmicznej świadomości” (choć tych słów bezpośrednio nie używa) – jakiejś "Wiecznej świadomości" - przemyca wszystko, co człowiek może sobie zamarzyć w pijanym czy sennym widzie wypranym z realizmu świata Bożego.
Jeżeli tu by miały być prowadzone badania, to rzetelne - nad rozróżnianiem przeżyć mistycznych rzeczywiście od wizji diabelskich.
Przecież nawet w Biblii jest opisane, że to diabeł podsuwa świadomości takie wizje. W kuszeniu Jezusa mamy scenę, gdy diabeł pokazuje Jezusowi „wszystkie królestwa świata” na raz (nawet obiecuje Mu je dać za pokłon). Przecież to typowa scena z „doświadczeń”, z opowieści, jak to świadomość oderwała się od ciała, tylko że tamte z reguły pozbawione są odniesień religijnych, bo dla zwykłych ludzi diabeł woli czarować z ukrycia, choć dla wierzących też ma przeżycia „mistyczne” – rozmowy „gdzieś w obłokach” z Maryją, czy Jezusem - tym się różniące od prawdziwych, że jest w nich ukryty absurd – to „podpis diabła”.
Oburzającym jest, że łatwowiernym ludziom pozwala się wierzyć, że to, czego doświadczają w czasie „śmierci klinicznej” ma znaczenie religijne.
To ich zapewne dowartościowuje, oni chcą w to wierzyć, ale to manipulacja. Często czysto diabelska, bo bezpośredni manipulatorzy nie mają złego zamiaru (jedynie fałszywą delikatność - tu bierność –szczególnie karygodną, bo zło nie potrzebuje nic więcej jak bierności ludzi dobrych aby zwyciężyło) - nie chcą być nazbyt brutalnymi głosicielami prawdy w sytuacji, gdy tym, co ma być wyprowadzanym z błędu jest rekonwalescent i to zwykle w szpitalu. Nie chcą mu psuć radości przywoływaniem go do realizmu. Rekonwalescenta, który cieszy się z odzyskanego życia bardzo - za bardzo? Tak, za bardzo, gdy swoje przywrócenie do życia łączy z przeżyciem „mistycznym” jeśli jest ono jedynie jego senną projekcją.
Owszem, Bóg czuwa nad ludźmi, dba nad ich bezpieczeństwem, wie czego im potrzeba zanim oni to sobie uświadomią, podtrzymuje w życiu, uzdrawia, spełnia prośby zawarte w modlitwach, często dając nawet dary dużo lepsze od tych, o które prosimy – mówimy nawet że „Boża Opatrzność czuwa”. Mamy opiekę aniołów, którym Bóg zleca wobec nas zadania – każdy z nas ma nawet swojego anioła stróża. Bóg żyje i uczestniczy aktywnie w naszym życiu jako Osoba, czy dokładniej jako „Jeden w trzech Osobach – Boga Ojca, Boga Syna i Boga Ducha Świętego”.
Tylko że to nie zwalnia człowieka z czujności, by w ludzką świadomość o tej Bożej opiece nie wdarł się szatan ze swoimi wizjami. Niestety ten wpis @ jazgdyni szeroko otwiera szatanowi wrota do naszej świadomości, a to po to, by przejmować naszą wolną wolę, nasze dobre chęci i tak nimi obracać, byśmy to jemu oddawali chwałę i to jemu się kłaniali, nie Bogu.
Tu też jest potwierdzenie dla przysłowia, że „Dobrymi chęciami jest piekło wybrukowane”.
Pod to „Boża Opatrzność czuwa” mocno się też podszywa masoneria, która nawet swoje „oko opatrzności” wraz z całą piramidą zniewolenia uwidoczniła na jednodolarówce jako znak spisku NWO dla zdobywania jej władzy nad światem. Czyż to trudne, żeby to właśnie ją wiązać ze sponsorowaniem takich „badań”?
Cały ten wpis @ jazgdyni to nie tylko odwoływanie się do błędnych i chorych stereotypów i utrwalanie ich – to może być wręcz zachęta do prób tworzenia jakiejś nowej religii na bazie wizji okultystycznych.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 3138 odsłon
Komentarze
Oberszatan
15 Października, 2014 - 16:37
Dużo groźniejszym okultyzmem jest wiara w to, że Żydzi są narodem wybranym (bezczelne, bałwochwalcze twierdzenie Żydów).
Dużo groźniejszym okultyzmem jest wiara w mity i legendy wymyślone przez pustynnych juhasów z okolic Syjonu i traktowanie tych bzdur jako religii i jako Słowo Boże.
Oburzające dla intelektu ludzkiego jest dać sobie wmówić istnienie obernarodów i wyznawenie ich diabelskiej religii.
NIEPOPRAWNY INACZEJ
Re: Oberszatan
15 Października, 2014 - 17:22
Tu akurat nie chodzi o okultyzm, ale z krytyką syjonizmu się w zupełności zgadzam. To przepaskudn forma faszyzmu globalistycznego.
To sprawa dużo szersza jak kwestia żydowska, bo nie trzeba być Żydem, żeby być syjonistą (Joe Boden -wicepezydent USA).
Co do samych twierdzeń Żydów, że są narodem wybranym, to trzeba to jeszcze dobrze zrozumieć (a nie jak twierdzą syjoniści że wybraną do rządzenia w świecie). Raczej trzeba uznać że to coś pośredniego między syjonistami, a najpodlejszą z ras ludzkich, wybraną dla testowania przez Boga, czy ludzie się nawracają - bo jak oni się nawrócą, to już wszyscy się nawrócą.
Pozdrawiam
miarka
Oberszatan
15 Października, 2014 - 17:44
Ciekawe spojrzenie na kwestię syjonistyczną :)) Podoba mi się.
TzW
NIEPOPRAWNY INACZEJ
Wyłączyłeś mi
15 Października, 2014 - 18:33
... edytora, żebym mógł skorygować literówkę - za to filmik, który to prostuje lepiej:
http://www.youtube.com/watch?v=o0ZIJdN05QE
Pozdrawiam
miarka
@Verito
15 Października, 2014 - 21:29
http://www.youtube.com/watch?v=awCOSRg-gks
Zbliżamy się do czasów ostatecznych
15 Października, 2014 - 19:46
Musimy stosować chwytów koniecznych
Zło ujawniać w zarodku kiełkujące
Zanim zaczną się dla duszy bolące
Pozdrawiam
"Z głupim się nie dyskutuje bo się zniża do jego poziomu"
"Skąd głupi ma wiedzieć że jest głupi?"
Najlepiej nie czytać ...
Komentarz ukryty i zaszyfrowany
Komentarz użytkownika Verita został oceniony przez społeczność dość negatywnie. Został ukryty i zaszyfrowany poprzez usunięcie samogłosek. Jeśli chcesz go na chwilę odkryć kliknij mały przycisk z cyferką 3. Odkrywając komentarz działasz na własną odpowiedzialność jakkolwiek ciężko Ci będzie go odczytać. Pamiętaj, że nie chcieliśmy Ci pokazywać tego komentarza..
15 Października, 2014 - 20:36
tkch wyntrzń śwdczących zbrznch śwdmśc.
Pzdrwm
Verita
Oj, żeby to było takie proste
15 Października, 2014 - 21:39
Tego typu informacjami jesteśmy wciąż atakowani. Starczy wpisać w wyszukiwarkę "świadomość kosmiczna", żeby się przekonać, że to już muszą być co najmniej dziesiątki - może setki tysięcy osób w to aktywnie zaangażowanych.
Sama tematyka "życia po życiu" wdarła się i do wydawnictw i forów nie tylko chrześcijańskich, ale i katolickich i to niekoniecznie z odpowiednim krytycyzmem. To się robi zaraza z którą trudno będzie walczyć, bo bazuje na naszej stereotypowo rozumianej miękkiej dobroci.
To, że nie wejdziemy w temat, nie zareagujemy, czy nie poczytamy da tylko tyle, że na chwilę bieżącą ochronimy swoje nerwy, a sprawa i tak wróci, tylko zapewne jeszcze ostrzej.
Oczywiście własny system nerwowy też jest ważny i nie zawsze trzeba się we wszystko angażować (nawet się nie da), ale myśleć o rozwiązaniu problemu trzeba zawsze.
Pozdrawiam
miarka
Podyskutujmy!
15 Października, 2014 - 23:07
Najpierw buddyzm, a teraz okultyzm, a jeszcze uprzednio majdaniarstwo.
W szkole utworzono, za sprawą nauczyciela historii, kółko młofych racjonallistów. Na pierwszym rej wodził nasz szef ZeteMeSu i podrzucił temat - caryca Katarzyna dobra dla Polski. Nie strzymałem prowokacji i wyszedłem.
Ja dzięki Bogu
15 Października, 2014 - 23:31
... miałem dobrych nauczycieli historii. Nawet Powstanie Warszawskie (po zastrzeżeniu, że to w tajemnicy ) zostało omówione. Za to miałem taki przedmiot jak "Propedeutyka nauki o społeczeństwie" z bardzo partyjnym nauczycielem (poźniej robił karierę polityczną). Raz rzucił na klasę pytanie: "Gdzie są wydawane najważniejsze decyzje wagi państwowej PRL). Ja widząc, że mnie nie widzi, dodatkowo ręką przekierowując głos powiedziałem donośnym szeptem na klasę: "W Moskwie". Nie wiedział kto, ale i nie dociekał, tylko zmienił pytanie. A wkrótce wiedział, tylko nic nie mówiąc zaczął mnie prześladować (dwie dwóje na okres), aż interweniowała wychowawczyni.
Dziekuję za ten tekst
16 Października, 2014 - 06:49
Mam nadzieję, że przynajmniej kilka osób z niego skorzysta a mogło by znacznie więcej. Notka ta (jak i opowieści ludzi którzy przeżyli śmierc kiniczną) zawsze wywołują w człowieku emocje i w każdym z nas budzi się choć na chwile sumienie, zanim znów powrócimy w wir codziennej pracy. Dla katolika odpowiedż powinna byc jedna wiara w życie wieczne i nadzeja w odpuszczenie grzechów. A wlasnie z tym drugm ludzie mają największy problem.
Zgadzam się w 100%, że tego typu badania naukowe mają zakamuflowany podstęp przedstawiłeś to bardzo jasno. Moja uwaga bardziej zwrócna jest na przypadki , kiedy ludzie są w smierci klinicznej kilka minut czasem nawet ponad godzinę i opowiadają o tym sami o doznanej wielkiej Miłości Bożej której nie da się opisac, jesli ktoś sam tego nie zazna. Z kilku wywiadów które obejrzałam ludzie CI przewartościowali całkowicie swoje zycie, ponaprawiali wyrządzone krzywdy, głoszą SŁOWO BOŻE a ich rodziny żyją prawdziwie po chrześcijańsku.. Mam wowczs odczucie, że to własnie prowadzili ich aniolowie aby choc przez chwile zaznali co to jest miłość BOŻA.
Nigdy nie poznamy dlaczego Bóg wybiera daną osobę aby zaznała łaski uzdrowienia, a drugą wieklich łask objawień. Tu możemy tylko odpowiedzieć "BĄDŻ WOLA TWOJA" AMEN
P.S.
A że ktoś nam od czasu do czasu coś przekazuje, zaznałam osobiście po śmierci mego brata.
Dziękuję wzajemnie za ciekawe refleksje
16 Października, 2014 - 10:11
Oczywiście że "nigdy nie poznamy dlaczego Bóg wybiera daną osobę aby zaznała łaski uzdrowienia, a drugą wieklich łask objawień".
Ale też i w momencie powrotu ze stanu śmierci klinicznej następują zjawiska temu towarzyszące
- powrót ducha do swojej bazy w ciele
- powrót duszy do jej władztwa nad mózgiem, zmysłami i ciałem
- jakiś reset, nowe otwarcie w relacjach z Bogiem (myślę, że tu akurat mniej chodzi o relacje miłości do Boga i odczuwanej miłości Bożej jak o wdzięczność Bogu za wszystko, co się od Niego otrzymało i otrzymuje)
- przebudzenie sumienia, jeśli wcześniej było stłumione, odzyskanie wrażliwości wobec Boga, wobec swoich bliskich i w ogóle ludzi – i tu też jest możliwość wielkiego resetu
Jednak ciągle tu się daje zauważyć ten stan resetu, kiedy to obudzeni chcą zaczynać na nowo, z nową siłą duchową. A to ma miejsce, gdy ich duch rzeczywiście wszedł w czasie śmierci klinicznej w kontakt z Bogiem osobowym, czy choćby z duchami świętych w ramach „świętych obcowania”.
Cały jednak problem jest w tym, że w tym stanie wielkiego powrotu do zdrowia potrafi się do naszego serca wdzierać i szatan z jego wizjami okultystycznymi, z jego propozycjami, by to samemu być sobie bogiem, decydować o wszystkim, przemieszczać się gdzie chce i kiedy chce, robić co chce, rozmawiać z kim chce, wiedzieć co chce, robić co chce. Sam diabeł tu potrafi się dyskretnie usunąć, ale mimo pozorów samowładztwa te jakby zwiększone możliwości działania, te doświadczenia „kosmicznej świadomości”, to wszystko trzeba zaakceptować, a to się dzieje na mocy pokłonienia się szatanowi. Dochodzą własne projekcje, wyobrażenia tego, co byśmy chcieli w sprawach pozagrobowych - projekcje już przenoszone na wyobrażane sobie postacie. Co ciekawe, to tu też można pozostawać wciąż we wdzięczności Bogu (za życie, zdrowie itd), a zarazem w kłamstwie, że te specjalne przeżycia duchowe też są od Boga.
I tu jest największe oszustwo okultyzmu, a zarazem jak sądzę oszustwo z wpisu @jazgdyni.
Oczywiście jest i możliwość świadomego wchodzenia w te przeżycia już widząc, że są okultystyczne, pochwalać je i promować, ale wtedy to już satanizm.
Pozdrawiam
miarka
Miarko, piszesz o wizjach okultystycznych,
16 Października, 2014 - 01:30
a ja myślę, że un też ma też wizje okulistyczne, czyli powidoki, omamy, fantomy, zwidy i zjawy, a może do tego dołączają sie poltergeisty. Ale to spotyka tylko jednostki otwarte na alternatywne rozumienie wiary, na wszelakiego rodzaju prądy ulepszające wiarę, czyli ów tak propagowany ostatnimi laty wszawy ekumenizm. Jeszcze pierdnie z dwa takie odkrywcze referaty i ludzie zobaczą, że spod kołderki, co się zsunęła, wystawać zaczną włochate raciczki i ogonek.
Doczekamy się chyba tego swoistego coming outu w czerń.
Tego to nie wiem
16 Października, 2014 - 01:41
... - najlepiej w takich przypadkach skupiać się na stronie merytorycznej dyskusji, osądzać treść tego, co napisane lub przemilczane (i to widzę że coraz więcej jest problemów z tym co przemilczane, oraz z półprawdami).
Osąd osoby to raczej dziedzina świętych i Boga.
Pozdrawiam
miarka
Masz rację jeśli idzie o absolut,
16 Października, 2014 - 10:00
ale tak znaczy tak, a nie znaczy nie, szczególnie w tak istotnych sprawach. Czasami należy określić sprawę po imieniu, bo przez te ostatnie 20 lat nad podniesieniem progu naszego zobojętnienia usilnie pracowano.
tak znaczy tak, a nie znaczy nie
16 Października, 2014 - 10:42
... to zasada nie dla naszych ocen osób, a dla podejmowanych decyzji, postanowień w sprawach konkretnych wyborów i wtedy, kiedy potrafimy sformułować alternatywy.
A te prawdziwe alternatywy wymagają określenia gdzie jest dobro, a gdzie zło. Jak nam się wydaje, że trzeba wybierać między złem mniejszym a złem większym, to mamy fałsz alternatywy, to samo między dobrem mniejszym, a większym.
Jedynie w wyborach moralnie obojętnych, a więc w żaden sposób nie związanych z innymi ludźmi, np technika – można patrzeć tylko na interès – który większy, czy stratę, koszt - które mniejsze
Bywają i stawiane nam konieczności wyboru w kwestach złożonych – typowe dla głosowania ustaw w Sejmie. Tu każdy punkt ma być tak samo wyborem na tak-tak, nie-nie. I nie ma że większość, tylko każdy punkt, bo w kwestiach moralnych kompromisów, handli, średnich, czy wyborów demokratycznych nie ma.
W tym właśnie jest problem z osądzaniem osób, że wciąż mamy za mało danych do osądzania w którąkolwiek stronę.
Lepiej pozostawać na osądach kwestii szczegółowych.
To z reguły wystarcza do decyzji o kontynuowaniu związku, czy separacji.
Pozdrawiam
miarka
Miarka...
16 Października, 2014 - 12:42
...teraz dopiero na spokojnie przeczytałem Twój wpis...masz rację, nauka póki co nie wyjaśni tego co Boże..zauważmy, że naukę też stworzył Bóg, stworzył zjawiska fizyczne, więc i samą fizykę jako dar Boży ...ale teżobjawił człowiekowi wiele rzeczy, które człowiek w swoim rozumowaniu to pojmie np to, że Bóg i jego Królestwo jest światem duchowym...i że nasze ciało ziemskie jest przejściowe ..."i na nic się nie zda"...ja nie muszę pytać naukowców, aby mi udowodnili, że jest życie po śmierci, ponieważ Chrystus sam o tym nauczał...dlaczego naukowiec miałby być bardziej wiarygodny od Chrystusa...??:))
ale..przez naukę można wiele rzeczy przemycić, choćby nieszczesną teorie Darwina, którą można włożyć między bajki...zdumiewające jest to, że tzw wielcy naukowcy podpierają się tą teorią, to tylko świadczy ich mizerii intelektualnej...jest to nauczane w szkołach z uporem maniaka...mało tego, nawet Kosciół nie odrzuca tej teorii, to tylko znaczy jakie silne lobby szatańskie przenikło do Kościoła...
...Miarka, a coś wiesz o tzw. Zwiastunach Świtu, ?...pozdrawiam
http://trybeus.blogspot.com/
Dziękuję za te refleksje "na spokojnie".
16 Października, 2014 - 22:24
Piszesz, że "przez naukę można wiele rzeczy przemycić, choćby nieszczesną teorie Darwina". Wiem o co Ci chodzi, tylko że to ideologiczna propaganda, a nie nauka.
Nauka zawsze jest oparta o naturę świata stworzonego przez Boga.
Owszem, to usiłuje się stroić w szatki nauki, by oszukiwać ludzi, by nimi manipulować ku ich zgubie, urabiać wokół tego opinię publiczną, żeby odbiór tej ideologii był masowy i by było im jeszcze łatwiej manipulować.
Nawet robi się badania „naukowe”, ale od razu nastawione na udawadnianie założonej tezy a o takiej wartości naukowej, przedmiotowe badania „kardiologa”, jak „dzieła” Grossa o Jedwabnem,
albo badania nad szczepionkami, lekami – tu badania nie idą w kierunku szukania leków, które leczą, a są przy tym tanie dla chorych (i państw, które znaczną część kosztów pokrywają), a nad lekami, które chorych, a nawet „chorych” uzależniają, robią z nich trwałych nabywców danego specyfiku, najlepiej pozyskiwanego na drodze chemicznej, bo to najtańsze dla producentów, a chory i państwo stają się dojnymi krowami prywatnych korporacji farmaceutycznych), wyrobami chemicznymi, czy niektórymi pierwiastkami, których cząsteczki wnikając do organizmu przez skórę, z pożywieniem, czy nawet lekami robią w nim ruinę zwłaszcza w hormonach...
Sponsor płaci, sponsor wymaga...
Takich to dla jasności lepiej nazywać naukawcami.
Naukowcy, zwłaszcza historycy i lekarze, a także księża (w sprawie darwinizmu, a teraz okultyzmu) niestety przyspali.
Nie na długo – a naszą tu rolą jest, żeby na krócej... Faszyści mają broń samostanowionego prawa – my sprawiedliwość, która od Boga pochodzi. Czyż można wątpić, że sobie poradzimy?
To co naukawcy zakłamali nie staje się oczywiście nauką i od tego powinniśmy mieć polityków, żeby definicje tego, co buduje nasz ład społeczny pozostawały niezmienne, by realizowane były nie ideologie z wszelkimi ich kłamstwami, sprzecznościami wewnętrznymi, interesami sponsorów i utopijnościami, a faktyczne idee, czyli rzeczy doskonale pomocne w życiu i trwałym ładzie społecznym opartym o ludzkie wartości wyższego rzędu, pomocne w rzeczywistym wzroście ludzi ku człowieczeństwu dojrzałemu.
Jak już się dorobimy polityków to wszelkie takie badania będą naukowe, nie naukawe, bo będą opłacane przez państwo po to by obywatele mieli dobrze, a nie prywatne korporacje. Te mają jak na razie metody działania mafijne i korupcję.
Na dziś to możemy jedynie wyławiać przestępców klasyfikowanych tak według faszystowskich praw kaduka, czyli zalegalizowanego bezprawia kacyków.
Ale i na nich politycy nadzorowani przez Naród znajdą sposób.
A o tzw. Zwiastunach Świtu to nie słyszałem. Będę uważał, jak to uważasz za ważne.
Pozdrawiam
miarka