Papież Franciszek odbębnił kanonizację w kwadrans
Z zegarkiem w ręku 15 minut. Tyle zajęła cała procedura. Prośba o kanonizację i pozytywna odpowiedź papieża. Żadnej prezentacji sylwetek świętych, jakiegoś pokazu multimedialnego, który by je przybliżył, nic. Potem tylko dość zwykła msza święta.
Najbardziej uroczystym momentem tej ostatniej było odśpiewanie przez kapłana Ewangelii po grecku. Homilia papieża podobała mi się - krótka i treściwa. Jednak uważam, iż coraz bardziej przesadza on w swym zamiłowaniu do skromności. Niechęć do nadmiernej pompy i celebry jest zrozumiała, ale uważam, że wyjątkowe okazje powinny mieć wyjątkową formę. "Decorum" czasem jest konieczne.
Doszło do tego, iż organizatorów ceremonii zaczęli wyręczać księża sprawozdawcy, omawiający /podczas śpiewów i rozdawania komunii/ dokonania Jana XXIII i Jana Pawła II. Nie pojmuję też, dlaczego kazano pielgrzymom pochować flagi i transparenty. Czyżby ideałem był szary tłum?
Moje krytyczne uwagi nie dotyczą oczywiście samego faktu kanonizacji /o epokowym znaczeniu/, ale wyłącznie oprawy uroczystości, która moim zdaniem, pomniejszyła jej wagę.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 3286 odsłon
Komentarze
Niestety Papież Franciszek zubaża liturgię Kościoła Katolickiego
27 Kwietnia, 2014 - 14:09
Co zauważyła już m.in. jego dawna przyjaciółka z Meksyku w liście skierowanym do niego:
http://www.fronda.pl/forum/kolejny-list-do-franciszka-od-przyjaciolki-z-meksyku,52774.html
"Nasze miejsce po stronie odwagi bezbronnej" - Jan Pietrzak
@Polska444
27 Kwietnia, 2014 - 14:39
Też tak uważam.
elig
Homilia papieża Franciszka
27 Kwietnia, 2014 - 14:40
Homilia Papieża Franciszka
W centrum dzisiejszej niedzieli wieńczącej oktawę Wielkanocy, a którą Jan Paweł II zechciał poświęcić Miłosierdziu Bożemu, znajdują się chwalebne rany Jezusa Zmartwychwstałego.
Pokazał je już po raz pierwszy, gdy ukazał się apostołom, wieczorem tego samego dnia po szabacie, w dniu Zmartwychwstania. Ale tamtego wieczoru, tak jak słyszeliśmy, nie było Tomasza i gdy inni powiedzieli mu, że widzieli Pana, odpowiedział, że jeżeli nie zobaczy i nie dotknie tych ran, nie uwierzy. Osiem dni później Jezus ukazał się ponownie w Wieczerniku, pośród uczniów i był tam również Tomasz. Zwrócił się wówczas do Niego i poprosił, by dotknął Jego ran. Wówczas ten szczery człowiek, przyzwyczajony do osobistego sprawdzania, uklęknął przed Jezusem i powiedział: „Pan mój i Bóg mój” (J 20, 28).
Rany Jezusa są zgorszeniem dla wiary, ale są również sprawdzaniem wiary. Dlatego w ciele Chrystusa Zmartwychwstałego rany nie zanikają, lecz pozostają, gdyż rany te są trwałym znakiem miłości Boga do nas i są niezbędne, by wierzyć Bogu. Nie po to, by wierzyć, że Bóg istnieje, ale aby wierzyć, że Bóg jest miłością, miłosierdziem i wiernością. Święty Piotr, cytując Izajasza, pisze do chrześcijan: „Krwią Jego ran zostaliście uzdrowieni” (1 P 2, 24; por. Iz 53, 5).
Św. Jan XXIII i św. Jan Paweł II mieli odwagę oglądania ran Jezusa, dotykania Jego zranionych rąk i Jego przebitego boku. Nie wstydzili się ciała Chrystusa, nie gorszyli się Nim, Jego krzyżem. Nie wstydzili się ciała swego brata (por. Iz 58, 7), ponieważ w każdej osobie cierpiącej dostrzegali Jezusa. Byli to dwaj ludzie mężni, pełni parezji i szczerości Ducha Świętego, złożyli Kościołowi i światu świadectwo dobroci Boga i Jego miłosierdzia.
Byli kapłanami, biskupami i Papieżami XX wieku. Poznali jego tragedie, ale nie byli nimi przytłoczeni. Silniejszy był w nich Bóg, silniejsza była w nich wiara w Jezusa Chrystusa, Odkupiciela człowieka i Pana historii; silniejsze było w nich miłosierdzie Boga, które objawia się w tych pięciu ranach; silniejsza była macierzyńska bliskość Maryi.
W tych dwóch ludziach kontemplujących rany Chrystusa i świadkach Jego miłosierdzia była żywa nadzieja wraz z radością niewymowną i pełną chwały (1 P 1, 3-8). Nadzieja i radość, jaką zmartwychwstały Chrystus daje swoim uczniom i których nic i nikt nie może ich pozbawić. Paschalna nadzieja i radość, przeszedłszy przez tygiel odarcia z szat, ogołocenia, bliskości z grzesznikami aż do końca, aż do mdłości z powodu goryczy tego kielicha. Oto są nadzieja i radość, jaką dwaj święci Papieże otrzymali w darze od zmartwychwstałego Pana i z kolei przekazali obficie ludowi Bożemu, otrzymując za to nagrodę wieczną.
Tą nadzieją i tą radością żyła pierwsza wspólnota wierzących w Jerozolimie, o której mówią nam Dzieje Apostolskie (por. 2, 42-47), które słyszeliśmy podczas drugiego czytania. Jest to wspólnota, w której żyje się tym, co najistotniejsze z Ewangelii, to znaczy miłością, miłosierdziem, w prostocie i braterstwie.
Taki obraz Kościoła miał przed sobą Sobór Watykański II. Jan XXIII i Jan Paweł II współpracowali z Duchem Świętym, aby odnowić i dostosować Kościół do jego pierwotnego obrazu, który nadali mu święci w ciągu wieków. Nie zapominajmy, że to właśnie święci prowadzą Kościół naprzód i sprawiają, że się rozwija. Zwołując Sobór, św. Jan XXIII okazał taktowne posłuszeństwo Duchowi Świętemu, dał się Jemu prowadzić i był dla Kościoła pasterzem, przewodnikiem, który sam był prowadzony. Prowadzony przez Ducha Świętego. To była jego wielka posługa dla kościoła. Dlatego lubię myśleć o nim jako o Papieżu posłusznym Duchowi Świętemu.
W tej posłudze ludowi Bożemu Jan Paweł II był Papieżem rodziny. Kiedyś sam tak powiedział, że chciałby zostać zapamiętany jako Papież rodziny. Chętnie to podkreślam w czasie, gdy przeżywamy proces synodalny o rodzinie i z rodzinami, proces, któremu na pewno On z Nieba towarzyszy i go wspiera.
Niech ci obaj nowi święci pasterze ludu Bożego wstawiają się za Kościołem, aby w ciągu tych dwóch lat procesu synodalnego był on uległy Duchowi Świętemu w posłudze duszpasterskiej dla rodziny. Niech obaj nas nauczą, byśmy nie gorszyli się ranami Chrystusa, abyśmy wnikali w tajemnicę Bożego Miłosierdzia, które zawsze żywi nadzieję, zawsze przebacza, bo zawsze miłuje.
elig
Luna Park
27 Kwietnia, 2014 - 18:41
A po co Papież Franciszek miałby przytaczać dokonania i cuda, których dokonali kanonizowani święci ? Po co ?
Żeby przekonać zgromadzonych na pl. św. Piotra i przed telewizorami, że rzeczywiście i bezspornie zasłużyli na kanonizację ?
Bzdura.
Dokonania JP II i J XXIII są ogólnie znanie i nie podlegają potrzebie przypominania i nagłaśniania a także zbędnej celebry, splendoru i dekoracji.
Jan Paweł II był wielkim człowiekiem, wielkim patriotą, wielkim Polskiem, wielkim katolikiem a do tego skromnym i to wystarczy. Takim go zapamiętamy.
Chcesz fajerwerków, świecidełek, dekoracji ? To polecam Luna Park :)
Pozdrawiam
NIEPOPRAWNY INACZEJ
Oj Elig, Elig..
27 Kwietnia, 2014 - 19:31
...coś mi się wydaje, że jesteś "niedopieszczoną widzką"...?!
Napewno byłabyś uradowana, gdyby podczas ceremonii, nad Watykanem przelecziała eskadra polskich F-16 , rysując naszą ...biało-czerwoną - czy tak ?
Wybacz proszę, jestem odmiennego zdania.
Uroczystość i celebra była piękna i donisła, przez skromność i prostotę.
Autorytet i człowiczeństwo, Jana Pawła II, bronią się same, to docenił sam Pan Bóg .
Jeśli miałbym wrzucić kamyczek do Twego "ogródeczka".... to tak, mam taki - nie mogłem znieść widoku polskiej, rządowej delegacji.
Większość to kanalie !
Miałem wrazenie, że za moment uwidzę, Turowskiego, Hejmo i innych sprzedawczyków.
Pozdrawiam i Szczęść Boże !
Próba profanacji obrazu w krakowskim sanktuarium w Łagiewnikach
27 Kwietnia, 2014 - 19:36
Ta kobieta jutro bedzie u Olejnik, za tydzien u Kuby Wojewodzkiego a do 25 maja dolaczy do komitetu wyborczego RP ew PO bo to wspierajace sie opcje. Jednym slowem wladza wysle kolejny sygnal do spoleczenstwa- atakujesz przeciwnikow wladzy, mozesz czuc sie bezkarny. Nie przeszkadza to tez Tuskowi zbierac punkty sondazowe na beatyfikacji. Walcza o glosy cynicznie wykorzystujac naiwnosc katolikow jak i ich wrogow.
Kolejny przykład na to, że wciąż nie brakuje w naszym społeczeństwie ludzi z tzw. ciemnogrodu, którzy są gotowi zrobić wszystko byleby zaistnieć. Idiotka bez rozumu robi coś czego sama nie rozumie a gawiedź bezmyślna się raduje. Jakież to Polskie..gdyby tak zrobiła w meczecie ścięto by jej głowe bez sądu na miejscu. A to Palikot ma zagadkę kogo na 1sze miejsce na liście wyborczej do Europarlamentu..ww 37 latka, celebrytka "Mama Madzi" czy może Pan Grodzka..hmmm
Luna Park albo Wesołe Miasteczko
27 Kwietnia, 2014 - 19:49
Całkowicie się z Tobą zgadzam i uważam że tyle wystarczy i nie ma co opisywać więcej.Przedstawienia dokonań mamy w kraju na co dzień.
Jeszcze zaświeci słoneczko
Powiało optymizmem
27 Kwietnia, 2014 - 19:53
Cieszę się Weteran, że w sprawach kluczowych zgadzamy się z sobą :)
Pozdrawiam
NIEPOPRAWNY INACZEJ
Źle oceniony komentarz
Komentarz użytkownika tańczący z widłami nie został doceniony przez społeczność niepoprawnych.. Odsuwamy go troszkę na dalszy plan.
Karol27 Kwietnia, 2014 - 19:51
Widzisz Elig. Są ludzie, którzy zawsze będą niezadowoleni.
Nie wiem czego spodziewałaś się podczas kanonizacji JP II.
Może tego, że nad placem Piotrowym z chmur ułoży się biała gołębica, lub, że pojawi się ogromna tęcza, albo piorun pierdyknie prosto w fontannę ?
Nie. Te znaki nie były potrzebne. Karol Wojtyła był wielkością samą w sobie. I za to Go czcimy i za to Go kochamy. A od dziś możemy składać jeszcze gorliwsze modły.
NIEPOPRAWNY INACZEJ
@tańczący z widłami
28 Kwietnia, 2014 - 00:35
"... Nie. Te znaki nie były potrzebne ..."
---> Z jednej strony podzielam Twoje zdanie, ale patrząc na tych, którzy po tylu trudach dotarli na Plac św. Piotra, myślę że chętnie posłuchaliby dłużej słów papieża Franciszka kierowanych do nich. I niekoniecznie musiałyby dotyczyć bezpośrednio kanonizacji. Asceza ascezą, ale do niej też należy dochodzić stopniowo. A na drogę powrotną przydałyby się jakieś słowa na miarę "nie lękajcie się" lub "iść pod prąd", które zapadną na lata ... Ten prawie milion ludzi, to bogactwo, to talenty, które trzeba pomnażać a nie, tylko utrwalać ...
1normalnyczlowiek
Ja czekalem, kiedy Pancernik...
27 Kwietnia, 2014 - 20:53
Potiomkin wyplynie. Nie wyplynal. Wieczna zgryzota.
1.0