Panie Prezydencie, wstyd nam

Obrazek użytkownika Katarzyna
Kraj

Rzeź szkół, alarmuje prasa. P i S usunęło z partii wiceprezydenta Łodzi i pięciu radnych za to, że poparli w głosowaniu zamknięcie 19 szkół. Reforma oświaty to część platformianej rzezi szkół – twierdzą posłowie P i S. A w Radomiu P i S zlikwidowało Zespół Szkół Agrotechnicznych mimo protestów – odcina się PO.

Według posiadanych przez MEN informacji w przyszłym roku szkolnym będzie mniej o 300 szkół z tego aż 177 podstawówek. Nikt na razie nie liczy, ilu nauczycieli straci pracę, bo zamykanie placówek jeszcze się nie zakończyło. Nie wiadomo też, ilu pedagogów znajdzie zatrudnienie w pozostałych szkołach. To będzie zapewne wiadomo dopiero pod koniec czerwca.

Fala likwidacji szkół przypomina falę zamykania przedszkoli, jaka przeszła przez kraj w latach 90. Teraz próbujemy tę sieć przedszkoli odbudowywać. To pokazuje, jak niespójna jest polityka edukacyjna w kraju - twierdzi Alina Kozińska-Bałdyga, prezes Federacji Inicjatyw Oświatowych. Jej zdaniem, każda szkoła na wsi powinna być uratowana, bo jej zamknięcie oznacza degradację danej miejscowości.

To ostatnie zdanie Kozińskiej – Bałdygi wyprowadza mnie z równowagi. Znam te argumenty na pamięć. Powtarzane są od lat. Sama kiedyś je głosiłam. Ale, kto jak kto, ta pani dobrze wie, że czasy małej szkółki utrzymywanej przez samorząd dawno minęły. Co nie znaczy, że nie mogą one istnieć jako szkoły społeczne. Decyzja należy do rodziców i środowiska. Ale i one nie są żadnym gwarantem prestiżu wsi i poziomu edukacji. Jak to w życiu bywa; różne są wsie, różne zaangażowanie i potrzeby mieszkańców. Ważne, że prawo gwarantuje takie możliwości, a za uczniem idzie subwencja. Rzecz jednak w tym, że nie pokrywa ona kosztów kształcenia, modernizacji czy rozbudowy bazy szkolnej. W przypadku małej, wiejskiej szkółki jej funkcjonowanie bez możliwości dofinansowania przez rodziców czy organizacje jest praktycznie niemożliwe.

Denerwuje mnie też udawanie, że wystarczy zabronić likwidacji placówki, by kwitła kultura i szerzyła się oświata na wsi. Ale to problem na długie, bardzo długie rozmowy nie tylko w środowisku oświatowym. Potrzebne są też badania socjologiczne.
Z tym mamy jednak problem, bo nawet spis powszechny, a cóż dopiero socjologowie, zaangażowany jest w polityczną poprawność. Nie będzie więc pełnej wiedzy o polskim społeczeństwie. Inna sprawa, że przy obecnej inwigilacji społecznej może to dobrze, że nie wszystko będzie w spisie prawdą i nie o wszystkim będzie wiadomo?

Nieprawdą jest też, że jedyną przyczyną likwidacji szkół jest niż demograficzny. Przyczyny są bardziej prozaiczne.
Krzysztof Baszczyński, wiceprezes Związku Nauczycielstwa Polskiego, który monitoruje zamykanie szkół, twierdzi, że niż to wymówka.
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80273,9193389,Ponad_300_szkol_zostanie_zamknietych___To_niespojnosc.html

I ma rację. Tylko co po tej racji komu teraz. Wiceprezesowi wypada przypomnieć, kto do obecnej sytuacji przyłożył się w imię solidarności partyjnej.

A było tak: 17 grudnia 2008 r. – związkowcy OPZZ demonstrują przed Sejmem. Bronią weta prezydenta Lecha Kaczyńskiego i ostrzegają swoich posłów przed jego odrzuceniem.
Jedynie Sławomir Broniarz – szef Związku Nauczycielstwa Polskiego jest innego zdania. On jest za odrzuceniem weta prezydenta, bo jak tłumaczył to Napieralski, Broniarzowi bardzo zależy, by ustawa weszła w życie jak najszybciej, dzięki czemu nauczyciele będą godnie zarabiali, ale też przede wszystkim mieli godną przyszłość po tym, jak zakończą swoją pracę zawodową”.

Wtedy w swoim blogu zastanawiałam się. W co gra Broniarz? Do głowy mi nie przyszło, że w przypadku zabrania nauczycielom przywilejów, prezes ZNP nie zostanie znokautowany przez brać nauczycielską.
http://mamakatarzyna.blogspot.com/2008/12/sawomir-broniarz-przeciwko-bratnim.html

A jednak weto zostało odrzucone, a los nauczycieli przehandlowany.

By zrozumieć, co naprawdę wtedy się stało, warto sobie przypomnieć "Stanowisko Komisji Pedagogicznej ZG ZNP w sprawie obrony szkoły publicznej i statusu zawodowego nauczycieli" z dn. 2008-10-28
Zamieściłam je w obawie, że zniknie wraz z kierunkiem wiatru, w swoim blogu.
Naprawdę warto zadać sobie trochę trudu i przeczytać je.

Jak Broniarz przehandlował polską oświatę
http://niepoprawni.pl/blog/181/jak-broniarz-przehandlowal-polska-oswiate

O apokaliptycznej wizji oświaty pisali wtedy wszyscy, rodzice nawet petycje do minister Hall. Bez skutku.

Prezydent wówczas zorganizował Oświatowy Okrągły Stół, do którego zaprosił przedstawicieli związków zawodowych, parlamentarzystów, samorządowców, rodziców i ekspertów.
http://praca.gazetaprawna.pl/artykuly/31918,prezydent_zorganizuje_edukacyjny_okragly_stol.html

Zdaniem, między innymi, sekcji krajowej oświaty NSZZ "Solidarność", prezydent powinien zawetować wszystkie trzy ustawy dotyczące edukacji, które przygotował rząd, tj. projekty nowelizacji Karty Nauczyciela, Ustawy o systemie oświaty oraz przyjętą już przez parlament ustawę emerytalną. – donosił Nasz Dziennik.
http://www.naszdziennik.pl/index.php?typ=po&dat=20081113&id=po62.txt

To po tych konsultacjach Lech Kaczyński uznał zmiany w Ustawie o Systemie Oświaty za szkodliwe nie tylko dla nauczycieli ale kondycji polskiej oświaty.
http://fakty.interia.pl/raport/szesciolatki_do_szkoly/news/prezydent-zawetowal-nowelizacje-ustawy-o-systemie-oswiaty,1272177

Rząd nie wycofał się jednak z niczego. Nie pomogły żadne argumenty. Wspólnym wysiłkiem PO, PSL i SLD weto prezydenta zostało odrzucone.

I co wtedy zrobili nauczyciele? A no nic. Podkulili ogon. I przyjęli za dobrą monetę obiecanki o podwyżkach. Protestów związkowych też nie było. Broniarz przehandlował polską oświatę, a nauczyciele milczeli. A teraz nagle - larum! Szkoły likwidują!

A ja teraz, szanownemu ciału pedagogicznemu, przypomnę mały szczegół:
Wraz z odrzuceniem weta prezydenta nie tylko ograniczono przywileje emerytalne nauczycieli, ale wprowadzono brzemienny w skutkach zapis ograniczający kompetencje kuratoriów oświaty. Dziś już samorząd nie musi się pytać o pozwolenie na zamknięcie szkół. I dzięki temu zapisowi rząd będzie mógł wywiązać się z obiecanych podwyżek pensji nauczycielskich. Zaoszczędzi je na subwencji oświatowej po likwidacji szkół.

Takie to proste, a daliście się nabrać i wcale mi was nie żal. Od ludzi wykształconych można wymagać odrobiny oleju w głowie. Nie tylko Broniarz i SLD, przy pomocy którego odrzucono weto prezydenckie, was wykiwali, ale wy sami jesteście odpowiedzialni za stan polskiej oświaty, za jej degradację i degradację prestiżu zawodu pedagoga. Tak się zwykle kończy brak wyobraźni i zwykłe kunktatorstwo.

Pozostaje już tyko westchnienie; Panie Prezydencie, wstyd nam, że zmarnowaliśmy szansę, jaką Pan stworzył wetując niszczące polską oświatę ustawy.

Brak głosów

Komentarze

Bardzo dobry, rzeczowy tekst z podaniem licznych informacji źródłowych. Domyślam się, że Autorka dobrze zna środowisko nauczycielskie. Jeśli tak, to mam pytanie - dlaczego nauczyciele tak cicho lub prawie wcale nie protestują przeciwko bardzo złej poltyce obecnego rządu w zakresie zarówno szkolnej infrastrukty, jak i w odniesieniu do (oględnie mówiąc) szkodliwych zmian programowych? Często sie nad tym zastanawiam - skąd taki ogromny konformizm, gdzie się podział etos nauczycielski? Czy to wynika z tej mizerii finansowej i lęku przed utratą pracy? Ja tym sobie tłumaczę bierność środowiska nauczycielskiego, ale czy to są jedyne przyczyny? Zamykanie szkól, masowe zamykanie szkół z jakim mamy obecnie do czynienia w Polsce to czyn wręcz barbarzyński. Będzie to miało dalekosiężne, zgubne skutki dla substancji naszego Narodu.

Vote up!
0
Vote down!
0
#142077

Dziwisz się? W mojej miejscowości prawie wszysy nauczyciele głosowali za Komoruskim, za POpaprańców. Teraz mają to za czym głosowali.

Vote up!
0
Vote down!
0
#142128

Tak, to prawda, nie tylko w Twoim środowisku. Stąd, między innymi, ten "sukces" bezkonfliktowego obalenia weta prezydenta.

Katarzyna

Vote up!
0
Vote down!
0

Katarzyna

#142155

Nie odpowiedziałam od razu, bo mi internet siadł. Ale już jestem.
Rzeczywiście. Znam oświatę i znam środowisko praktycznie wszystkich szczebli i od strony zarządzania też.
Pytanie, które zadałeś jest bardzo ważne, ale nie da się odpowiedzieć w skrócie.
Na początku przemian zostałam dyrektorem szkoły. Miałam wielkie plany. Na fali przemian przyjechał z telewizji edukacyjnej red. Brzoza (chyba tak się nazywał, mogłam coś już przekręcić) Rozmawiał ze mną i rozmawiał z nauczycielami. Po tych rozmowach wściekły stwierdził, że oni niczego nie rozumieją, a ja niczego z nimi nie osiągnę. Po dwóch latach osiągnęłam, co chciałam i zrezygnowałam, dalsze szarpanie nie miało sensu.

Już jako emerytka po latach zastąpiłam tam nauczycielkę na urlopie macierzyńskim. Zastałam nauczycieli z tą samą mentalnością i tak samo pracujących, jakby się czas zatrzymał, choć kadra miał o niebo lepsze kwalifikacje i znacznie odmłodniała.

Opowiadam o tym, bo tu chyba kryje się częściowo tajemnica:
1. zachowawczy stosunek do pracy, wręcz paniczny lęk przed jakimiś zmianami, które wymagałyby pewnego poświęcenia czasu, aktywności większej niż lekcje.

2.brak własnego rozwoju intelektualnego (nie mówię tu o przygotowaniu pedagogicznym,bo tu z dużym nakładem własnych pieniędzy nauczyciele w siebie inwestują, ale życiowej pasji)

Od czasów komuny w tym środowisku była ujemna selekcja. Potem przemiany, reforma, przejęcie przez samorządy, niż, środowisko boi się własnego cienia, a przy tym jest rodzinnie i społecznie związane w większości z postkomuną.

Resztę chyba dopełniły kursy, szkolenia w wykonaniu edukatorów związanych z UW i potem PO.
Padły przede wszystkim związki, które nie są w stanie zmobilizować to środowisko do solidarności zawodowej.

W swojej pracy już jako wizytator spotkałam, mimo wszystko wspaniałych, mądrych i prawych nauczycieli. Niestety, czasem te osoby mają kłopoty; budzą zazdrość, za dużo wymagają. itp.

Tak ruszyłam wszystko po trochu, ale może się tu jaki nauczyciel też pojawi i więcej powie.
Z góry przepraszam, jeśli ktoś moją powierzchowną z konieczności diagnozę odbierze jako niesprawiedliwą generalizację. Nie da się tego uniknąć, kiedy porusza się tak obszerny temat.

Pozdrawiam serdecznie

Katarzyna

Vote up!
0
Vote down!
0

Katarzyna

#142157

[quote=Katarzyna](...) 1. zachowawczy stosunek do pracy, wręcz paniczny lęk przed jakimiś zmianami, które wymagałyby pewnego poświęcenia czasu, aktywności większej niż lekcje. 2.brak własnego rozwoju intelektualnego (nie mówię tu o przygotowaniu pedagogicznym,bo tu z dużym nakładem własnych pieniędzy nauczyciele w siebie inwestują, ale życiowej pasji). Od czasów komuny w tym środowisku była ujemna selekcja. (...). Padły przede wszystkim związki, które nie są w stanie zmobilizować to środowisko do solidarności zawodowej.(...) Katarzyna[/quote]


Jest sporo racji w tym co Pani pisze. Moim zdaniem znaczący wpływ na jakość środowiska nauczycielskiego ma wysokość zarobków. I nie porównuję ich do zarobków pracowników niewykwalifikowanych z wykształceniem podstawowym, tylko do osób z identycznym wykształceniem pracujących w jakimkolwiek biznesie. Różnica jest znaczna na niekorzyść nauczycieli. To powoduje, że Ci przedsiębiorczy i gotowi do ryzyka są raczej słabiutko reprezentowani w środowisku nauczycielskim. Kolejna sprawa - mająca sporo związków z poprzednią kwestią - to patologiczna wręcz feminizacja środowiska. I tu mamy kolejną przyczynę "zachowawczego" zachowania nauczycieli. W zasadzie należałoby powiedzieć: nauczycielek. Kobiety - nauczycielki wbrew opowieściom feministek nie są fighterkami. Tak to widzę na podstawie osobistej wieloletniej obserwacji. 29 VIII 2008 r. uczestniczyłem w olbrzymiej demonstracji nauczycieli w Warszawie. Oprócz mnie  naszą szkołę reprezentowała jeszcze jedna osoba. Jednak próby namówienia bodaj kilkunastu koleżanek na wyjazd do Warszawy spełzły na niczym ("nie mogę", "jestem umówiona do lekarza", "nie mam z kim zostawić dzieci" itd, itp.). Nawet sympatyczki PiS i Solidarności są zbyt wygodne, aby zrywać się o trzeciej rano, jechać sześć godzin, odstać na demonstracji kilka, a następnie kolejnych sześć godzin wracać. Trzeba przyznać - żadna frajda. To już osobny wątek, że demonstracja licząca około 10 tys. uczestników została w mediach praktycznie niezauważona (rzecz jasna z premedytacją, ale to już zupełnie inna historia).

Do tego dochodzi sprawa dość sporej reprezentacji w środowisku nauczycielskim sympatyków PO, a może i SLD. Sympatycy PO gotowi byli przez ostatnich kilka lat klepać biedę, byle tylko PiS nie wrócił do władzy, bo wiecie co się wtedy będzie działo? Aresztowania o szóstej rano i te rzeczy... Naiwnych łudzących się jakimiś pozytywnymi efektami rządów PO już jest niewielu, ale jak się zachowają w zbliżających wyborach? Te sympatie do wskazań Gazety Wybiórczej są w środowisku dość rozpowszechnione, ale to przynoszą z uczelni, których są absolwentami.
Jak ktoś chce poobserwować poglądy nauczycieli, to proponuję wybrać się do szkolnej biblioteki. Klepią one przeważnie biedę, ale innego dziennika niż GW przeważnie tam się nie uświadczy. Uczniowie z takim widokiem są oswajani... Jako rodzice wybierajcie się do szkolnych bibliotek i interesujcie się z czym się uczniów oswaja. Oczywiście są wyjątki, ale chyba tylko wyjątki.

Vote up!
0
Vote down!
0
#142263

Uff! :-)) Tak się bałam, że podniosą się głosy skrajne, Tymczasem otrzymuję tu rzeczową i dokładną diagnozę.
I jeszcze do tego mam przed sobą uczestnika tamtego protestu.:-)
Dodam, że wcale nie było lepiej w czasie zrywu solidarnościowego. Owszem, był taki moment po 1989 r., kiedy nie nadążaliśmy z interwencjami. Rady pedagogiczne dzieliły się zwykle na przeciwników i zwolenników dyrektorów. Czasem "pranie" uskuteczniano do późna w nocy. Na tym tle rysują się piękne postacie z krajowej sekcji i regionalnej, ale też i takie, które potem okazały się zwykłymi karierowiczami, którym żaden rząd i żadne stanowisko brzydko nie pachniały.
Długo by mówić. :-(
Mielibyśmy chyba o czym pogadać :-)
Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za ten komentarz.

Katarzyna

Vote up!
0
Vote down!
0

Katarzyna

#142268

Są różni. Szkoła podstawowa - matematyczka, tuż przed emeryturą. Przygotowywała dzieciaki do olimpiady matematycznej. Syna przez dwa lata zachęcała do udziału i dopiero w ostatniej klasie zdecydował się na wzięcie udziału w przygotowaniach i w samej olimpiadzie. Gimnazjum - chemiczka. Źle podałem dziecku kolor i postać jodku ołowiu; syn wydał mnie kiedy pani zakwestionowała wypracowanie domowe. Na pierwszych konsultacjach chemiczka po dowiedzeniu się, że jestem tym nieukiem z chemii wyciągnęła z szafy azotan ołowiu i jodek potasu i zademonstrowała mi reakcję strącania jodku ołowiu. Będę pamiętał do końca życia.
Liceum i tu było najgorzej. Polonistka na konsultacjach - obawiam się, że syn będzie miał kłopoty przy maturze. Po wyjaśnieniach pani, okazało się, że syn musi nauczyć się odpowiadania na test maturalny. Na moje zaskoczenie, wytłumaczyła mi, że jest oczytany, zdolny, dość dobrze pisze, ale byłaby o niego spokojna przy maturze starego typu. Natomiast przy tego typu maturze nie sprawdzi się, bo przekracza z reguły zalecaną długość tekstu, nie używa słów kluczowych itp. Powiedziałą, że od ścisłowców (profil matematyczno-fizyczno-informatyczny) nie wymagają więcej niż poprawnego napisania testu maturalnego. Nauczyciel historii - ścisłowcy nie mają głowy do historii, więc wymaga od nich prowadzenia zeszytu i zaliczenia zestawu najważniejszych dat na semestr. Dyrektor LO - córka trafiła nie do tej klasy o którą jej chodziło, była w niej tylko jedna znana osoba. Rozmowa z dyrektorem, podanie i odpowiedź pisemna, że w tej chwili nie ma takiej możliwości, bo klasa do której by chciała chodzić ma za dużo uczniów, a najlepiej aby córka znalazła osobę, która by chciała z tamtej klasy prześć do jej obecnej. Po trzech miesiącach dyrektor zasygnalizował możliwość przejścia córki do tej drugiej klasy, na co córka nie zdecydowała się.
Matematyczka w LO - ostra wymagająca, potrafiąca okiełznać uczniów, którzy innym nauczycielom brykali. W kontaktach z rodzicami wyraźnie trzymała stronę uczniów, ale potrafiła ich zmusić do pracy znanymi sobie sposobami.

Vote up!
0
Vote down!
0
#142308

Niedouczonymi /głupimi/łatwiej sterować można im wiele wmówić,kiedy patrzę na swoje "podwórko pracy" to,aż złość bierze jakie głupoty ludzie dają sobie wmówić i na usta cisną się słowa "...ślepy ślepego prowadzi i obaj w dół wpadną..."

Vote up!
0
Vote down!
0

Szarko

#142126

Oszczędzanie na uczeniu dzieci.

Vote up!
0
Vote down!
0
#142138

Na marginesie oszczędzania na dzieciach.:-)
Pamiętam rozmowę z wójtem, który nie mógł zrozumieć, dlaczego kwestionuję brak kwalifikacji przy rozdzielaniu godzin dla nauczycieli. Przecież gorzej nie nauczy, a jest o wiele tańszym nauczycielem - twierdził.

Niestety, zatwierdzanie arkuszy organizacyjnych zwykle kończy się dopasowywaniem nie do poziomu kształcenia a kasy.
Teraz, kiedy ograniczono do minimum kompetencje kuratoriów,(mają być zlikwidowane) ta anegdota, która nas rozśmieszała, bo pokazywała, jak samorządy traktują oświatę, teraz stanie się faktem.
Twierdzę, że Hall przejdzie do historii jako grabarz polskiej oświaty.
Pozdrawiam
Katarzyna

Vote up!
0
Vote down!
0

Katarzyna

#142151

Oddanie  szkolnictwa ponadpodstawowego  w łapy Samorzadów plus lewackie trendy wychowawcze , pozbawiajace  nauczycieli  prestiżu  to  był  wstęp  do  obecnej  fizycznej wręcz  zagłady  polskiego  szkolnictwa.

Vote up!
0
Vote down!
0
#142259

Nie takie to proste. Proszę sobie wyobrazić scentralizowaną władzę partyjną w PRL. Wszystko na telefon i wszystko zarządzane odgórnie.
Marzyliśmy o podmiotowości społeczeństwa. II RP też miała samorządy, chcieliśmy je wskrzesić. Bardzo szybko w kolejnych latach samorządy przybierały obraz dawnych rad narodowych z naczelnikiem, który teraz inaczej się nazywa i nie podlega, co prawda, urzędniczym dyrektywom I sekretarza, ale za to tym, którzy pozwolili mu wygrać wybory. Oczywiście, nie wszędzie tak jest.Są chwalebne wyjątki.
Zapewniam jednak, że przejecie szkół przez samorządy samo w sobie było właściwym posunięciem. Należało tylko oddać samorządom to, co potrafią robić (Orliki nie musi budować rząd;-)), a pozostawić ścisły nadzór pedagogiczny. Niestety, poszło w złym kierunku i twierdzę, że wcale nie przypadkowo.
Pozdrawiam
Katarzyna

Vote up!
0
Vote down!
0

Katarzyna

#142275

Niestety sporo w tym racji. Głupotę zwykle usprawiedliwiają: Ja się polityką nie interesuję.
I nie chodzi tu nawet o wiedzę, ale życiową mądrość, prawość charakteru, który podpowiada, jak daleko można posunąć się w ustępstwach.

Pozdrawiam
Katarzyna

Vote up!
0
Vote down!
0

Katarzyna

#142154

Selekcja negatywna i strach przed bezrobociem, to są prawdziwe motywy bierności nauczycieli.
W tej chwili nauczyciel zrobi wszystko żeby nie narazić się dyrekcji szkoły.
A Dyrektor nie podskoczy z takich samych powodów Wójtowi, Burmistrzowi, który teraz jest organem nadzorującym, i może zrobić wszystko.
I jeszcze jedno, tragiczny poziom intelektualny nauczycieli jest skutkiem tej negatywnej selekcji. Nie potrafią oni en masse, przewidzieć skutków swoich działań czy zaniechań, a polityka strusia prowadzi z reguły do coraz gorszych skutków.
Dla nauczycieli i dla dzieci.

I żeby nie było, że są to uwagi wzięte z sufitu. Obserwuję to jako rodzic dziecka uczącego się w szkole podstawowej, w województwie Mazowieckim.

Vote up!
0
Vote down!
0

mirek603

#142158

Podobnie to widzę. Ot, choćby konkurs na dyrektora szkoły. Kto się narazi nauczycielom, jesli wie, że od ich, między innymi głosów, zalezy wybór. Kto podskoczy wójtowi czy prezydentowi miasta, jeśli to od niego zalęzy powołanie. Dyrektor to dziś kukła w rękach rady pedagogicznej i samorządu. Przykro mi, ale przyczyniają się do tego też rodzice. Ten dobry nauczyciel, który nie wymaga, a stawia piątki i szóstki. Nauczyciel
współczesny w większości idealnie, niczym kameleon, przystosował się do realiów polskiej i unijnej szkoły.

Widzę też błędy, jakie zostały popełnione na początku transformacji. Wszystko byłoby do poprawienia, gdyby rząd miał wolę bronić edukacji narodowej, a nauczyciele czuli się odpowiedzialni za wychowanie i kształcenie Polaków. Niestety, Hall wykonuje to, co przewiduje UE dla oświaty w Europie, choć głośno tego nie mówi.
Pozdrawiam

Katarzyna

Vote up!
0
Vote down!
0

Katarzyna

#142168

Nauczyciele nie są żadnym wyjątkiem. Całkowicie bezmyślna, nie umiejaca dostrzec własnego interesu jest znaczna część naszego społeczeństwa, we wszystkich zawodach.
Propaganda jak każda propaganda odwołująca się do gorszej części natury człowieka jest skuteczna.Tak byłu u nazistów , bolszewików i wszelkiej maści totalitarystów. Te same wzorce sa stosowane obecnie z podobna skutecznością. Oni głosuja tak jak głosują, bo im wskazano wroga, kazano nienawidzieć , więc nienawidzą. Wrogiem jest PiS i już. PO jest dobre nawet jakby mieli głodem przymierać.

Vote up!
0
Vote down!
0
#142217

Mix
Niestety ponad połowa nauczycieli w Polsce nie powinna uprawiać zawodu nauczyciela. Praca w szkole jest misją
i jednym z najwazniejszych ogniw przygotowania do życia
przyszłych pokoleń.
W większości postawa nauczycieli jest pozbawiona patriotyzmu, godności i honoru. Nauczyciel powinien być przykładem do naśladowania, wychowywać i uczyć swoich uczniów szacunku do własnego kraju,patriotyzmu przekazywać wartości i wiedzę w taki sposób by dzieci widziały sens nauki również w przełożeniu dla własnego kraju.Nauczyciel powinien bronić polskiej szkoły przed degradacją i niszczeniem.
Ilu nauczycieli było 10 każdego miesiąca na miesięcznicach
w Warszawie. Czy widział ktoś transparent z napisem środowisko nauczycielskie protestuje przeciwko kłamstwu,zbrodni, niszczeniu kraju i utracie niepodległości.
Ilu nauczycieli mieszka w Warszawie.? Powinni być tam zawsze wszyscy.
Sytuacja jest dramatyczna. Jak dodamy do tego postawę księży i kościoła ,kościoła który tak naprawdę opuścił naród to rysuje się obraz bardzo smutny. Księża sprzedali się za pensje nauczycielskie.Kościół powinien uczyć wiary stać na stanowisku prawdy i wskazywać drogę zagubionym.
Przepraszam tą część księży i nauczycieli którzy być może czują się urażeni moimi słowami , jednak patriotyczna postawa to kilka procent w obu tych środowiskach.Obserwuję to środowisko w swoim mieście i brakuje w nim patriotyzmu.

Vote up!
0
Vote down!
0

Mix

#142238

jestem nauczycielka od 30tu lat - taką z zasadami, z powołaniem, od 20tu lat zwiazaną z Solidarnością, sympatyzujacą z ugrupowaniem braci Kaczyńskich - w mojej szkole - na 60ciu belfrów - znajdzie sie może z pięcioro myślących "po mojemu" - reszta poszła za PO i dzisiaj gęby trzyma na kłódki. Będzie sie waliło i paliło - a oni nie ruszą nawet palcem u nogi. Takich jak ja - tłamsi się, upokarza, podkopuje, zapędza do kąta - a w tej samotności słabna siły na jakikolwiek czynny opór. Nauczycielska degradacja moralna jest juz taka sama jak degradacja społeczeństwa. Dla mnie jest to przykre, ale taka jest prawda. Wśród nas rzadko dzisiaj o autorytety...

Vote up!
0
Vote down!
0
#142258

[quote=Mix]Niestety ponad połowa nauczycieli w Polsce nie powinna uprawiać zawodu nauczyciela. Praca w szkole jest misją i jednym z najwazniejszych ogniw przygotowania do życia przyszłych pokoleń. W większości postawa nauczycieli jest pozbawiona patriotyzmu, godności i honoru. Nauczyciel powinien być przykładem do naśladowania, wychowywać i uczyć swoich uczniów szacunku do własnego kraju, patriotyzmu przekazywać wartości i wiedzę w taki sposób by dzieci widziały sens nauki również w przełożeniu dla własnego kraju. Nauczyciel powinien bronić polskiej szkoły przed degradacją i niszczeniem. Ilu nauczycieli było 10 każdego miesiąca na miesięcznicach w Warszawie. Czy widział ktoś transparent z napisem środowisko nauczycielskie protestuje przeciwko kłamstwu,zbrodni, niszczeniu kraju i utracie niepodległości. Ilu nauczycieli mieszka w Warszawie.? Powinni być tam zawsze wszyscy. [/quote]


    Nie będę się odnosił do większości Pańskich opinii. Nie wiem na jakiej podstawie twierdzi Pan, że "ponad połowa nauczycieli w Polsce nie powinna uprawiać zawodu nauczyciela", a zaraz potem twierdzi, że "w większości postawa nauczycieli jest pozbawiona patriotyzmu, godności i honoru". Wynika z tego, że jakieś 40 % nie jest patriotyczna, ale może zachować pracę...

Ale ja nie o tym. Zarzuca Pan nauczycielom nieobecność z transparentami. Zadam wobec tego pytanie: Czy widział Pan transparenty lekarzy, prawników, biznesmenów, tramwajarzy, kolejarzy itd. Ten zarzut uważam za niezbyt trafiony. Nie wiem dlaczego ma Pan obiekcje do nauczycieli, a nie wyrzuca tego samego np. lekarzom. Zastanowił się Pan czego mogliby się tacy nauczyciele spodziewać? Zostaliby pokazani przez TVN, a następnie jako pierwsi do odstrzału. Zamiast "kilku procent" zostałoby jeszcze mniej... Odniosę się jeszcze do Pańskich słów "praca w szkole jest misją". Choć w jakiejś części zgadzam się z tą opinią, to jednak jestem trochę wobec niej podejrzliwy... Jakoś tak mi się kojarzy z pracą za darmo... A nauczyciele to nierzadko ludzie mający rodziny na utrzymaniu...

Vote up!
0
Vote down!
0
#142266

Tak sobie myślę (PO ostatnich wizytach w pokojach nauczycielskich) - Kasta nauczycielska to zaprzańcy narodu .

Ciemniaki i nieroby , nygusy i sługusy , podpierdalacze i zwykłe ciule (choć stanowcza większość nosi stany) .

Vote up!
0
Vote down!
0
#142267

Harcerz, a tak brzydko się wyraża. ;-)
Katarzyna

Vote up!
0
Vote down!
0

Katarzyna

#142278

[quote=Harcerz]Tak sobie myślę (PO ostatnich wizytach w pokojach nauczycielskich) - Kasta nauczycielska to zaprzańcy narodu. Ciemniaki i nieroby, nygusy i sługusy, podpierdalacze i zwykłe ciule (choć stanowcza większość nosi stany).[/quote]

Widzę, że jakiś dziś Pan taki nerwowy... Choć chyba znacznie lepiej od Pana orientuję się jak wygląda środowisko nauczycielskie, to jednak nie wejdę z Panem w polemikę. Po prostu język niesiołowskiego mi nie podchodzi...

Dla ukojenia Pańskich nerwów proponuję oderwać się od irytujących efektów rządów Platformy i przejrzeć kilka poniższych stron:
tą (proszę przeczytać przynajmniej dwa pierwsze akapity):
http://lo17.wroc.pl/index.php?&lo=prezydentrp
Szczególnie polecam też /proszę o cierpliwość, trochę wolno się wczytuje, ale warto zaczekać/:
http://upload.lo17.wroc.pl/upload/Odsloniecie_tablicy_13.12.2010.pdf
i ewentualnie tą:
http://www.galeria.lo17.wroc.pl/thumbnails.php?album=65&page=1

Vote up!
0
Vote down!
0
#142286

To prawda, nauczyciele nie są wyjątkiem, ale chciałoby się, żeby człowiek z wyższym wykształceniem miał przynajmniej pragnienie bycia elitą intelektualną społeczeństwa.

Katarzyna

Vote up!
0
Vote down!
0

Katarzyna

#142276

Mix
Doskonale wiem co pani czuje.Jest mi przykro z powodu takiej sytuacji w środowisku nauczycielskim.
Doświadczyłem na własnym przykładzie jak człowieka potrafią zniszczyć za patriotyzm i obronę narodowych wartości.Przez 8 lat byłem nauczycielem.
Pracowałem również w ośrodkach kultury z dziećmi i młodzieżą.Moja postawa patriotyczna bardzo nie pasowała układowi niszczącemu nasz kraj. Dziś nie mam szans na pracę - zostałem odpowiednio naznaczony.
Środowiska nauczycielskiego dziś nie ma.Przed wojną nauczyciel to był autorytet narodowy tak jak oficer wojska.
Dlatego w odpowiedzi do ,, harcerza,, to nauczyciel powinien
być autorytetem w Narodzie dając przykład i coś do myślenia.
I to jest właśnie jedna z misji której nie podejmie się rozbite i słabe środowisko.
Przepraszam jeżeli swoim pierwszym wpisem panią uraziłem.

Vote up!
0
Vote down!
0

Mix

#142294

nie uraził mnie Pan, bo ja to, co się dzieje, widzę na co dzień i tego boleśnie doświadczam. Przez lata mojej pracy a przede wszystkim trwania w tym środowisku  nauczyłam się jednak pokory , wiary w to, że zamiast walki z wiatrakami trzeba stac sie kropelką, która drąży skałę. Uczę , wychowuję i przekazuję dzieciom wartości mi bliskie. Dzisiaj jest mi łatwiej, bo po latach praktyki nabrałam dystansu , wiekszego opanowania i świadomości, że nic nikomu na siłę nie muszę udowadniać. Zapędzono mnie do kąta i siedzę sobie w nim robiąc swoje. Tę przymusowa izolację rekompensuję sobie czytajac Niepoprawnych.

Natomiast zdrowa obiektywna i rzeczowa krytyka mojego środowiska jest potrzebna, ba...jest konieczna i to w trybie natychmiastowym. Nie na zasadzie oblesnej nagonki na POrtalach, ale na zasadzie podawania nam lustra, żebyśmy się dokladnie przyjrzeli swoim twarzom, o ile jeszcze "twarze" mamy. I nie tylko, jak piszą niektórzy - chodzi tu o pieniądze. Chodzi tu o osobowości, o honor, o wartości, które w tym tyglu sie rozmyły.

Vote up!
0
Vote down!
0
#142338

To co z procesu nauczania zrobili kolejni ministrowie oświaty wymaga wytoczenia im wielu procesów, tym razem sądowych.

Vote up!
0
Vote down!
0
#142357