Dziś umarła Eluana, skazana na śmierć głodową. Kto następny?

Obrazek użytkownika Katarzyna
Blog

Eluana Englaro nie żyje. Zagłodzono Eluanę zgodnie z prawem.

Nie umiem ani tego skomentować, ani tym bardziej zrozumieć. Nie będę więc powtarzać tego, co już powiedziano, napisano, wykrzyczano.

Cóż można więcej powiedzieć, napisać wykrzyczeć ponadto?!

Na pasku najświeższych wiadomości www.dziennik.pl. przeczytałam, że Eluana została odłączona od aparatury podtrzymującej życie przez 17 lat.

Widać prawda o wydaniu wyroku na śmierć głodową  niepełnosprawną kobietę była zbyt okrutna nawet dla szukających sensacji dziennikarzy.

Nie umiem bowiem sobie inaczej wytłumaczyć tego kłamstwa. Eluana nie była przypięta do „maszynerii podtrzymującej życie”. Eluana tak jak każdy spała i budziła się, nie miała odleżyn, bo mogła siedzieć.  Eluana tym różniła się od pełnosprawnych dziennikarzy, którzy posłużyli się kłamstwem w komunikacie o jej śmierci, że pokarm przyjmowała za pomocą sondy.

Jeśli sonda jest „maszynerią podtrzymującą życie”, to wkrótce do sądów trafią pozwy o pozwolenia na zaprzestanie podawania pokarmu dzieciom karmionym od urodzenia pozajelitowo.  Być może powołując się na kazus Eluany już wkrótce prawo do wody i chleba będą mieli tylko ci, którzy w chorobie Alzheimera  odróżnią chleb od kamienia, wodę od mleka i nie trzeba będzie ich karmić łyżeczką. Być może, być może…

Cieszę się, że jestem stara i może uda mi się mimo choroby umrzeć godnie przed wszystkimi tymi „być może”. Już dziś jednak współczuję moim wnukom, bo „być może” ktoś skaże ich na taką właśnie „litościwą” śmierć głodową w majestacie prawa.

Nie założę się bynajmniej o to, że taka śmierć nie spotka kłamiących dla „estetyki” dziennikarzy. Tego oczywiście nikomu nie życzę, dlatego winnam im specjalną dedykację ku przestrodze.

Oto fragment książki, którą powinni znać, ba, czytać ją do poduszki każdego wieczoru, gdy przyjdzie im kiedykolwiek ochota na produkowanie kłamstw w imię obłędnej idei decydowania, kto ma prawo żyć, a kto jest już tylko bezużyteczną i kosztowną „rośliną”.

W podsumowaniu refleksji na marginesie procesu Eichmanna Hannah Arendt napisała:

„Dobrze znany jest fakt, że Hitler rozpoczął akcję masowych mordów od przyznania „śmierci z łaski” „nieuleczalnie chorym”, ostatnim zaś etapem swych planów eksterminacyjnych zamierzał uczynić likwidację Niemców  „z uszkodzeniami genetycznymi” (osoby cierpiące na choroby serca i płuc). Zresztą poza wszystkim jest rzeczą oczywistą, że zabójstwami tego rodzaju można objąć jakąkolwiek grupę ludzi, co oznacza, że zasada doboru zależy wyłącznie od przygodnych okoliczności. Łatwo sobie wyobrazić, że w zautomatyzowanej ekonomice nieodległej przyszłości ludzie mogą ulec pokusie zgładzenia wszystkich osób, których iloraz inteligencji plasuje się poniżej pewnego poziomu”. ( Hannah Arendt, Eichmann w Jerozolimie”, s.374)

Tak, „zło  jest  banalne”, wystarczy je tylko ubrać w odpowiednią argumentację, ustanowić odpowiednie prawo, cierpliwie oswajać z nim społeczeństwa   odpowiednio dobranym słownictwem i malutkimi kłamstwami.

Dziś umarła Eluana, skazana na śmierć głodową. Kto następny?

Brak głosów

Komentarze

Być rudym to też patologia. Zastanawia mnie Pani podejście do prawa. Zwłaszcza w tym zdaniu "już wkrótce...". Traktuje je Pani jak rodzaj objawionej religii. Tymczasem prawo zależy wyłącznie od woli ludzi. To nie prawo jest nieludzkie, tylko stanowiący je ludzie coraz bardziej zbydlęceni.
A powoływanie się na analogie z hitleryzmem bardzo trafne, z drobn uwagą : jeszcze trochę i przestanie być uważany za zbrodniarza i okaże się wizjonerem, który wyprzedził swoją epokę.
ukłony

Vote up!
0
Vote down!
0
#13218

To nie ja traktuję prawo jako "objawioną religię". Tak traktują prawo ci, którzy wykonali wyrok na Eluanie, bo tak zadecydował sąd.
Arendt we wspomnianej tu książce napisała też:

"Jest oczywiście rzeczą istotną dla nauk politycznych i społecznych, że istota rządów totalitarnych, a może także każdej biurokracji, polega na sprowadzeniu ludzi do roli funkcjonariuszy i samych tylko trybów machiny administracyjnej, przez co ulegają oni odczłowieczeniu./.../
Prawda, że za sprawą psychologii i socjologii, nie mówiąc o nowoczesnej biurokracji, przyzwyczailiśmy się bardzo do uwalniania sprawcy od odpowiedzialności za popełniony przezeń czyn, interpretując go w kategoriach takiego czy innego determinizmu".

Ostatnia Pana uwaga na temat Hitlera, niestety, już dziś staje się prawdą i to nie tylko w Niemczech.

Pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0

Katarzyna

#13219

"Tymczasem prawo zależy wyłącznie od woli ludzi"

Tego typu myślenie to tzw. pozytywizm prawniczy - prosta droga do zwyrodnienia prawa, co właśnie obeserwujemy we Włoszech.
Prawo musi być związane z tradycyjną moralnością, prawodawca powinien poruszać się tylko w jej obrębie.

"To nie prawo jest nieludzkie, tylko stanowiący je ludzie coraz bardziej zbydlęceni."

Taka argumentacja przypomina mi twierdzenie, że socjalizm był dobry, tylko ludzie się nie sprawdzili.

Vote up!
0
Vote down!
0
#13222

ja to myślę, że niedługo lewactwo to policzy, ile człowiek je w ciągu życia, ile wydala, ile produkuje dwutlenku węgla, na tej podstawie policzą ile ma żyć. W pewnym wieku przyjdą panowie ze smutnymi twarzami i dokonają eutanazji.

Już kiedyś pisałem, że w Brukseli powinni wystawić pomnik Hitlerowi. Teraz lewactwo będzie miało dodatkowy powód...

pozdrawiam

Kirker prawicowy ekstremista

Vote up!
0
Vote down!
0

Kirker prawicowy ekstremista

#13225

Masz rację, jednak zupełnie pominąłeś uwagę o quasi religijnym obecnie charakterze prawa, traktowanego jak prawda objawiona, którą interpretować mogą tylko kapłani, czyli sędziowie - a zmienić nie może nikt. Wygląda mi, że poglądy na prawo mamy takie same, tylko posługujemy się innym językiem.

Vote up!
0
Vote down!
0
#13223

Ale teraz do mnie dotarło, że ta koberta była w śpiączce, ale nie była spraliżowana itp. To w ogóle co innego! W tym drugim przypadku mamy uszczodzenie nerwów, i brak nawet możliwości oddychania, a tu faktycznie mogła się wybudzić, np. po 20 latach, jak ten kolejarz w zeszłym roku, co "przespał" całą III RP...

Vote up!
0
Vote down!
0
#13262

W Kanadzie znałem studenta, który był przez 7 miesięcy w śpiączce po wypadku samochodowym. Rodzina wbrew lekarzom i socjalistycznemu państwu (Canada corp.) utrzymywała go przy życiu, z własnych pieniędzy zresztą. Lekarze orzekli, że chłopaka trzeba odłączyć (zabić!!!). Chłopak wybudził się i... skończył studia z bardzo dobrymi ocenami.
Ciekawa historia. Prawdziwa!
Pozdr.

Vote up!
0
Vote down!
0

Pozdrawiam
**********
Niepoprawni: "pro publico bono".

#13267