Prawo łaski i obrona pamięci – uwag kilka

Obrazek użytkownika rosemann
Kraj

W kwestii ujawnionej w toku ogólnego ujawniania wszystkiego, co łączy się z postacią zięcia Prezydenta Lecha Kaczyńskiego sprawy jednego z aktów prezydenckiej łaski pojawił się pewien aspekt, nad którym się spróbuję pochylić. Oczywiście innym zostawię ocenę moralną samej sprawy bo przede mną wystarczająco wielu stwierdziło, że białe jest białe a czarne jest czarne. Cokolwiek pod tymi kolorami dostrzegali. I jak by tę sprawę chcieli widzieć.

Mnie tak naprawdę interesuje kwestia poboczna z pozoru i z moralnością mająca (też z pozoru) niewiele wspólnego. Wyglądająca natomiast z pozoru bardzo technicznie. Nawiążę do wypowiedzi „pierwszego obrońcy honoru Lecha Kaczyńskiego”, pana Nałęcza. Zaznaczę, że wspomniane wcześniej „niewiele moralności” mieści się w poprzednim cudzysłowie. Ale do rzeczy.

Rzekł pan Nałęcz : „- Jest to przykra sprawa dla Kancelarii poprzedniej kadencji, bo tutaj gołym okiem widać, że w grę wchodzi podejrzenie nieuczciwości. Tzn. wykorzystania osobistej znajomości dla załatwienia sprawy, gdzie osobiste znajomości nie powinny w grę wchodzić. Ta sprawa jest tym bardziej przykra, że ona rzuca cień na bardzo prawego człowieka, jakim był pan profesor prezydent Kaczyński. Właśnie dla obrony pamięci prezydenta Kaczyńskiego w tej sprawie trzeba wszystko od początku do końca wyjaśnić* (podkreślenia moje).

Ja kilka razy zwracałem uwagę, że co do kompetencji pana Nałęcza mam spore wątpliwości. Możliwe więc, że i w tym przypadku mamy do czynienia z podobną sytuacją. Bo zafrapowało mnie, cóż takiego „dla obrony pamięci” sprawdzać chce pan Nałęcz.

Konstrukcja aktu łaski w polskim prawie skomplikowana nie jest. Sprowadza się ona do jednego artykułu konstytucji (139)** oraz dziewięciu artykułów kodeksu postępowania karnego ( rozdział 59, art. 560 – 568)***. Ich przeczytanie (nawet ze zrozumieniem) nie zajmuje zbyt dużo. I wystarczy by zwrócić uwagę, że na dobrą sprawę zapowiedziane przez pana Nałęcza „sprawdzanie od początku do końca” sprowadzać może się jedynie do sprawdzenia, czy podpis pod aktem łaski złożył faktycznie Lech Kaczyński. Oczywiście nikt nie zabroni Kancelarii Prezydenta ani samemu panu Nałęczowi badania owej prawdziwości z różnych odległości czy różnych kątów. Tyle, że nic innego nie są w stanie zrobić.

Co zaś się tyczy wspomnianej nieuczciwości, to jedyną drogą wyjaśnienia tej kwestii byłoby spytanie Prezydenta Kaczyńskiego, czy został czy też nie został wprowadzony przez kogoś w tej sprawie w błąd. Bo tylko w takim aspekcie można mówić o ewentualnej „nieuczciwości”, która mogłaby w jakiś sposób w złym świetle postawić procedurę.  Oczywiście tego nie będzie w stanie uczynić nawet pan Nałęcz choćby nie tylko rękę sobie oderżnął. Ot i tyle.

Ja rozumiem, że dla pana Nałęcza „nieuczciwością” jest też fakt związku ułaskawionego z członkiem rodziny Prezydenta. Tyle, że tu wyjaśnienie jest na nic bo nawet gdyby ów Adam S. był choćby i nieślubnym synem Prezydenta to żaden przepis prawa nie zabrania Prezydentowi skorzystania z takiego prawa wobec niego. Nawet gdyby ten „zbir” Adam S. na oczach Prezydenta schrupał na surowo niemowlę to łaska prezydencka nie podlega niczyjej ocenie. Prawnej oczywiście. Tak jest i tyle. Czego by tu nie wymyślać i nie wygadywać. Co zaś się tyczy oceny moralnej to tu akurat wątpię, by najlepszym gremium do tego byli pracownicy obecnego prezydenta.

Na marginesie jeszcze jedna uwaga nawiązująca do stawianego, nie konkretnej osobie (czyli Lechowi Kaczyńskiemu) lecz przeprowadzonej procedurze, zarzutu braku opinii sądu w rzeczonej sprawie. W intencji podnoszących ten zarzut miał on oczywiście uderzyć w Prezydenta i jego współpracowników. Jak pamiętamy w tym przypadku mieliśmy do czynienia ze specjalnym trybem wystąpienia. Proponuję zainteresowanym sięgnięcie do wspomnianych artykułów k.p.k. Szczególnie ciekawe są art. 565 § 2 oraz art. 567 § 1. One wskazują za czyją przyczyną akta sprawy mogły nie zostać opatrzone opinią sądu. Przypomnieć warto, że sprawa miała miejsce w roku 2009 (zakończona aktem łaski z 9 czerwca) gdy Prokuratorem Generalnym był ówczesny Minister Sprawiedliwości Andrzej Czuma z Platformy Obywatelskiej. Jego obowiązkiem było właśnie wystąpienie o tę brakującą dziś wedle niektórych opinię sądu.

Wracając zaś do kwestii „wyjaśniania” tej prostej sprawy nie mam wątpliwości że między wspomnianymi przez pana Nałęcza „początkiem i końcem” nieco czasu upłynie. I przez ten czas sprawa bez wątpienia zdąży wzbogacić się o sporą dokumentację prasowa i wiele relacji w innych mediach.  I w tym chyba cała rzecz by trochę to potrwało i by się o tym mówiło. Trudno będzie przy tym zarzucić „wyjaśniającym”, na czele z szafującym swą własną ręką panem Nałęczem, że postępują niewłaściwie. Bo przecież będą „oczyszczać dobre imię Lecha Kaczyńskiego”. Po prostu esencja szlachetności. Tyle, że całe to oczyszczanie służyć będzie bez dwóch zdań temu, by na tym wizerunku jakieś błoto pozostawić. I do tego ta ręka Nałęcza ma posłużyć. Nic innego z tego „wyjaśniania” wyjść nie może.

ps. Jeśli ktoś ma uwagi do przytoczonych przepisów prawa to proszę o uwagi. ja prawnikiem nie jestem.

* http://wyborcza.pl/1,75248,9209758,Dlaczego_prezydent_Kaczynski_ulaskawil_Adama_S__.html#ixzz1G1qkDoPq

** http://www.sejm.gov.pl/prawo/konst/polski/kon1.htm

*** http://karne.pl/kpk.html

Brak głosów

Komentarze

 Ma prawo jakiej kolwiek wypowiedzi.Ten postkomuch z racji swojej przeszlosci co najwyzej w kuluarach klozetowych winien sie obracac a nie w sejmie.A jesli Swietej Pamieci Pan Prezydent Lech Kaczynski ulaskawil kogos tam ,to zrobil to w pelni prawa z racji sprawujacego  urzedu i moglby to byc nawet  jego wlasny kot...To te POlszewickie pospulstwo nos w dupe.Kmioty ,debile POlszewickie..

Vote up!
0
Vote down!
0
#141742

że ułaskawiony przed otrzymaniem tego aktu łaski naprawił krzywdę jaka wyrządził czyli po prostu spłacił długi. a może by tak zrobić audyt odnośnie ułaskawienia Vogla przez Ola K.? Gdzie wówczas był Nałęcz i jego kompani? No, ale kasjera lewicy nie wolno ścigać przecież!

Vote up!
0
Vote down!
0

Szpilka

#141753

Łajno moralne,intelektualne zero, szmata do najgorszych brudów; jednym słowem Nałęcz pochyla się z troską i zabiega o wystawienie świadectwa uczciwości śp Prezydentowi Lechowi Kaczyńskiemu.

Pamietam jak kilka lat temu inna łachudra z czerwonej sotni niejaki L. Miller argumentował by nie zabierać emerytur ubowcom tymi słowy: A co jeżeli skrzywdzimy sanitariuszkę powstańczą AK, która po wojnie była sprzątaczką resortową w więzieniu na Rakowieckiej i nabyła uprawnienia emerytalne utrwalaczy stalinizmu.

Jaką trzeba być mendą by z pozycji profesorów historii, socjologi czy każdej innej dziedziny wspierać te kłamliwe i obelżywe dla Polaków postawy oraz opinie?

Wieczne pohańbienie na nich i ich dzieci.

Vote up!
0
Vote down!
0
#141769

Słuchałem wczoraj jednego z byłych najbliższych współpracowników Prezydenta Lecha Kaczyńskiego, który na pytanie o ułaskawienie stwierdził, że ułaskawienie odbyło się w 100 % zgodnie z obowiązującymi procedurami i żaden przepis obowiązującego prawa nie został złamany. Warto dodać, że ułaskawienie dotyczyło zatarcia karalności, a nie zwolnienia z więzienia jakiegoś groźnego kryminalisty. Sprawa jest nadmuchana, wyłącznie ze względu na przypadkowy kontekst Dubienieckiego.
Ma rację autor powyższej notki, że "wyjaśnianie" będzie wałkowane, a tu do wyjaśniania zbyt wiele nie ma. Pewnie wystarczy zapoznać się z dokumentacją, a to nie powinno zająć Panu Nałęczowi więcej niż jeden dzień. No ale Nałęcz będzie zapoznawał się ze sprawą przynajmniej do wybor9ow parlamentarnych. O swoich wątpliwościach zapewne po raz ostatni poinformuje w ostatnim dniu kampanii wyborczej.

Vote up!
0
Vote down!
0
#141771

Jedno jest pocieszajace: jezeli chwytaja sie juz taaaaakich "hakow" na sp. LK to jest juz z tymi kacapami bardzo zle. Ich koniec juz bliski.

Bolek w trakcie swojej kandencji ulaskawil ponad 3000 osob (w tym morderce - Slowika), Kwach ponad 4000 (w dwoch kadencjach) w tym kumpla Sobotke a Lech Kaczynski ... 210 osob.
Pozostawie to bez komentarza.

A to dla pamieci- WIECZYSTEJ !
http://www.youtube.com/watch?v=wCcCjOohSMw

richo

Vote up!
0
Vote down!
0

richo

#141788

część aspektów mi dotychczas umykała. Z opisu wynika że Nałęcz robi po prostu za prowokatora. Czy tak wyobrażał sobie swoją przyszłą karierę będąc młodym członkiem aktywu PZPR? Zwracam uwagę na możliwość że realizuje pomysły Sławomira Nowaka, sekretarza stanu w Kancelarii Bigosława Komorowskiego. Człowieka, który zamienił stanowiska sekretarza stanu w Kancelarii Premiera i szefa gabinetu politycznego premiera na stanowisko sekretarza stanu w Kancelarii Prezydenta ds. kontaktów z Rządem i Parlamentem.

Vote up!
0
Vote down!
0
#141851