Ludwik Dorn - bezpartyjny aparatczyk

Obrazek użytkownika Chłodny Żółw
Kraj

Przed chwilą obejrzałem jakiś program publicystyczny w jakiejś telewizji.

Niby nic ważnego, ale... pojawił sie tam polityk, którego zawsze słucham z zainteresowaniem: Ludwik Dorn.

Dlaczego z zainteresowaniem? Bo to rasowy polityk. Dla mnie jest równie wyrazistym symbolem polityka, jak Lis Tomasz symbolem dziennikarza.

Zawsze dowcipny, zawsze opowiada ze swadą, półgębkiem uśmiechnięty... intelektualista ale swój chłop! Z reguły nie wiadomo czy chce coś powiedzieć, czy wolałby nie mówić nic. Mówi z pewnym ociąganiem, jakby miał swiadomość, że mówi za dużo, mimo, że nie mówi prawie nic. 

Dlatego nawet gdy nie mówi prawie nic, z reguły zaszyftrowuje treść. Mruga przy tym porozumiewawczo do wtajemniczonego widza. Żeby było wiadomo, że to niby nic to zaszyfrowana szyfrem treść i żeby nie odczytywać jej zbyt prostolinijnie.

Co wyłazi z wielokrotnie zaszyfrowanego opakowania? Niewiele. Idealnie zakamuflowana obrona mafijnych (pardon! aparatczykowskich) interesów.  

Dorn mógłby działać w każdej partii. Może nawet we wszystkich partiach jednocześnie.

Dziś tłumaczył, że wzrost frekwencji wyborczej to dowód faktu, że ludzie nie chcą zmniejszenia liczby posłów. A zmniejszanie liczby posłów lub senatorów to jedynie populizm. Prawie mnie przekonał!

No to nie będę dziś szczuł. Przynajmniej dziś. Idę spać.

Panie Ludwiku, niech się Pan nie martwi! Wrócę do tematu!

Brak głosów

Komentarze

Nie wygląda, aby jakikolwiek polityk martwił się tym, co elektorat sobie o nim myśli.

Vote up!
0
Vote down!
0
#12543

Aż tak się nie zamartwiam. Tylko jak widzę posła Dorna to zawsze mam taki głupawy wyraz twarzy.

Vote up!
0
Vote down!
0
#12552