O wygranej p. Merkel przy "wyborze" Tuska inaczej

Obrazek użytkownika Zygmunt Zieliński
Świat

Najpierw jednak ostatni news „Rzeczpospolitej”. A fe, brzydko, nie wypadało!  

 

Za portalem Wprost:

Co powiedziała Marine Le Pen, a co opublikowała „Rzeczpospolita”:

 

Na nagraniu, które zamieszczono w portalu Rp.pl słychać, jak dziennikarz „Rzeczpospolitej” zadaje kandydatce Frontu Narodowego pytanie o to, czy Viktor Orban i Jarosław Kaczyński mogliby być jej sojusznikami w tworzeniu nowych zasad Unii Europejskiej. - Jeśli zostałabym prezydentem Francji, to sądzę, że w wielu kwestiach tak. Mogę rozpocząć debatę z panem Orbanem w sprawie tego co uważamy za nie do przyjęcia i nie do poparcia w obecnym sposobie funkcjonowania Unii Europejskiej. Podobnie z panem Kaczyńskim, choć nie będziemy się we wszystkim zgadzać. Na tym polega wolność i suwerenność państw, by bronić swojego interesu. Interesy czasem mogą być zgodne, czasem mogą nas dzielić. To podstawa, to fundament polityki międzynarodowej – mówiła Le Pen.

 

Autor tekstu w wyjaśnieniu podanej przez siebie wersji wypowiedzi pani Le Pen dodał, że słowa te w zestawieniu z zapowiedziami Le Pen, iż chce Unii Europejskiej bez waluty euro czy podstawowych wolności, takich jak swoboda przepływu osób, usług i kapitału, należy nazwać „demontażem Unii Europejskiej”.” Ale to jego, a nie jej słowa.

W skrócie i ujęciu Rz :   ("Rzeczpospolita": Le Pen chce sojuszu z PiS)  wypowiedź Le Pen miałaby brzmieć następująco:

 „Jeśli wygram, podejmę współpracę z Kaczyńskim w demontażu Unii - mówi "Rzeczpospolitej" Marine Le Pen, kandydatka skrajnej prawicy w wyborach prezydenckich

we Francji. Oferta dotyczy nie tylko lidera PiS, ale także premiera Węgier - pisze dziennik”

Według: Onet. Wiadomości 13 III 2017.

 

                        Przekaz wypowiedzi pani Le Pen i wyjaśnienia dziennikarza „Rzeczpospolitej”, jak widać gołym okiem, są żenujące. Manipulowanie wypowiedziami polityków w prasie jest zjawiskiem dość częstym, ale zupełnie czymś innym jest imputowanie im treści będących wishful thinking piszącego, lub częściej, jego mocodawców czy po prostu chlebodawców. W tym przypadku intencja jest jasna: puścić w świat brzemienne w skutki kłamstwo, że Jarosław Kaczyński, PiS i rząd są za wyjściem Polski z Unii Europejskiej. Jasne jest, że coś takiego nie ma poparcia narodu, bo nie UE jest złą rzeczą, ale różni kombinatorzy, którzy pragną ją za wszelką cenę wykoleić, a ich „polakożerstwo” stąd się bierze, że Polska, odkąd ich klientela PO/PSL straciła w niej władzę, a obecny rząd ma poparcie poważnej części narodu, nie godzi się, żeby być kolonią jakiejś tam Rzeszy, w co chcą oni zamienić UE. Gdyby zechcieć zabawić się w proweniencję historyczną tego tworu, to trzeba by sięgać do czasów karolińskich, kiedy powstawało nowe, germańskie cesarstwo rzymskie, później narodu niemieckiego, z ambicjami panowania w całej Europie Środkowowschodniej, jak byśmy dziś to nazwali. Darujmy sobie kontynuowanie tego wątku, choć analogie byłyby ciekawe. W końcu nawet wizyta Ottona III w Gnieźnie w roku 1000 nie oznaczała odwiedzin równorzędnego władcy, ale suweren świata chrześcijańskiego przybywał do księcia, który potem przez  25 lat dobijał się do korony, oznaczającej suwerenność.

            O suwerenność w stosunku do Zachodu, a w owych czasach było nim Cesarstwo, musieli władcy ziem polskich walczyć przez kilka wieków. Bolesław śmiały (1076) koronował się, właśnie korzystając z zamieszania panującego w Cesarstwie. 

            Polska piastowska była dla Cesarstwa niewygodna, gdyż wykuwała w tym czasie swą tożsamość państwową a nie waham się powiedzieć, że i narodową. Stawała się monolitem z silnym wiązadłem chrześcijaństwa.  I taką mimo wielu tragicznych wątków swej historii pozostała.

            Tu właśnie leży przysłowiowy pies pogrzebany. Od chwili, odkąd zaczęła się formować zjednoczona Europa, słyszy się głosy, iż powinniśmy zmierzać do Europy, co sugerowało naszą w niej nieobecność. W czasach komunizmu nie był to głos słyszalny, gdyż na życzenie świata zachodniego przydzielono nas do obozu komunistycznego. Wola narodu nie miała tu nic do czynienia. A przecież ów świat zachodni szczycił się certyfikatem demokracji. Odkąd zniknęła hegemonia sowiecka, a zaczęła kiełkować rosyjska, coraz głośniej rozbrzmiewa głos wzywający nas do Europy. Gros naszych polityków zdaje się nie zauważać nonsensu tego wezwania. Udają, że znajdują się gdzieś między Azją a Europą, w próżni, z której awans na salony europejskie ostatecznie sprawi, że zejdziemy z drzew i rozpoczniemy stąpanie po asfalcie. Najgorsze jest to, że ta mimikra polityków przeniosła się na poważną część narodu, która uwierzyła, że naprawdę sprzedano nam bilet do Europy i, że odtąd tylko cielęcy zachwyt nad tą rzekomą nobilitacją jest naszym psim obowiązkiem. Ten pogląd zaflancowały w Polsce kręgi lewicowych liberałów, bardzo szybko oswobodzonych z balastu tożsamości narodowej, tym szybciej, że chrześcijańskiego pozbyli się o wiele wcześniej. Dlatego naszą obecność w Unii Europejskiej widzą oni w myśl recepty byłego prezydenta Francji, według którego Polacy powinni siedzieć cicho. To powiedział Jecques Chirac przed wejściem Polski do UE, ustosunkowując się do polskiego poparcia dla USA w sprawie Iraku,  Czyż nie należy tego dziś przypomnieć, czy tacy, jak Timmermans i Vehofstadt nie mówią jeszcze gorzej? Jak się to stało, że takiego nawyku nabyli pewni politycy UE, kiedy mowa o Polsce? Pytanie retoryczne, bo wystarczy trochę pośledzić zachowanie europosłów z puli naszych „totalniaków” (pojęcie od kogoś zapożyczone, ale podoba mi się), by się przekonać, że Polsce nie życzą oni nic lepiej niż  sam Tusk, stale jeszcze żywiąc złudną nadzieję, że sankcjami wobec Polski sprawią powrót władz kolonialnych w postaci, być może sojuszu Schetyny i Petru?

            W obliczu tych niekwestionowanych faktów, hucpy, na jaką zdobyła się nawet „Rzeczpospolita”, nieustające dywagacje, dlaczego Tusk został na drugą kadencję są nieco zabawne. A kto miał zostać? Saryusz Wolski? Przecież on nie wygląda na pieszczocha pani Merkel, ani na jąkałę wygłaszającego komunały na otwarcie i zamknięcie posiedzeń RE. Komu tam potrzebny kompetentny i poważny polityk? A może na dodatek „niepoprawny”? Pomijam już fasadowość stanowiska. jakie ma Tusk. Rozumiem też, że jego ponowna desygnacja, to żer dla internautów, co słabszych dziennikarzy, ale czy tego nie za wiele? Został on, bo jest chociażby „danziger”, bo podoba się pani Merkel, bo nie promieniuje pomysłami, jest poprawny po europejsku, a niepoprawny po polsku,  prezentuje się najlepiej, zapinając guzik od marynarki, biegając z ręką w kieszeni  (dawno zarzucona moda amerykańskich mężów stanu). I co jeszcze robi? A nic, no z wyjątkiem najeżdżania na Polskę, ale według pojęć brukselskich, nie na Polskę, ale na jej rząd. Bo nieposłuszny, bo nie chce prawa szariatu, ku czemu zmierza zachodnia Europa na swoją zgubę, bo moher upierający się przy katolickim Kościele, bo ksenofob, homofob i ileż tam jeszcze jest tych ...fobów?

            Tak więc myślmy trochę po chłopsku, a chłop widzi rzeczy jakimi one są. PO/Nowoczesna to nie partner dla cesarzowej, ani budowniczych państwa islamskiego w Europie. Nawet Francja w paroksyzmie nienawiści do wszystkiego, co w tle ma krzyż wypnie się na naszych PO/NOWOCZESNYCH i ich patrona, Tuska, choćby nie wiem ile Teatrów Powszechnych prześcigało się w bluźnierstwach.

            A dlaczego tak jest? Bo w Polsce nawet opozycja nie potrafi być opozycją. Nie potrafi, bo gdyby było inaczej, nie manifestowałaby tak rażącej głupoty, jak to na każdym kroku czyni. A głupota nie czyni nikogo atrakcyjnym nawet w Brukseli i Strasburgu.

            Zastawny więc Tuska, nawet władczynię UE, zostawmy naszych „innych” czy to będzie w sferze gender, czy patriotyzmu. Nie miejmy za złe  tym dwudziestusiedmiu. Oni nie mieli o co walczyć, a Polska, ta osamotniona jedynka, zrobiła co należało. Inaczej nie było można. Cieszmy się zatem, że jak dotąd, idzie nam dobrze w tej obecnej (lepszej) zmianie. I, że prychająca na nas UE to zauważa. 

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 4.9 (20 głosów)

Komentarze

 Wielka szkoda, że J. Kaczyński zamiast tłumaczyć się, "że nie jest niedźwiedziem" i że "tak samo daleko mu do autorki tej wypowiedzi jak do Putina," nie skorzystał z rzeczowej narracji jak autor tego artykułu.

 Już dawno minęły czasy gdy do ludzi myślących zamiast argumentów rzeczowych trafiały rzucane hasła ubierane w kontekst pasujący do narzucanej treści nie mającej nic wspólnego z rzeczywistością - to karma dla lemingów co łykają wszystko co tylko cuchnie.

 Niestety niewielu ma dzisiaj tyle czasu co ja na emeryturze by dzięki takim blogerom jak autor dowiedzieć się jak prawda wyglądała u źródła.

 Czasem będąc przysłowiowym zajączkiem na pytanie niedźwiedzia czy nie liniejesz nie warto się tłumaczyć i chwalić że nie, bo może on sobie Tobą podetrzeć d**ę. 

Vote up!
11
Vote down!
-4

niezależny Poznań

#1535101

Księże Zygmuncie,

Może nie na temat obecnej notki, ale czuję potrzebę, żeby napisać, że z ogromną przyjemnością czytam każdy księdza felieton. Taka trochę podróż do nieobecnej we współczesnych mediach pięknej polszczyzny i klasycznej logiki.

Serdecznie pozdrawiam

/benjamin

Vote up!
10
Vote down!
0
#1535106

"Gros naszych polityków zdaje się nie zauważać nonsensu tego wezwania. Udają, że znajdują się gdzieś między Azją a Europą, w próżni, z której awans na salony europejskie ostatecznie sprawi, że zejdziemy z drzew i rozpoczniemy stąpanie po asfalcie."

Oni nie udają. Zakompleksieni, z postkomunistycznym wychowem - tak się czują. Tym tłumaczę brak możliwości jakiegokolwiek dyskursu z nimi.

Vote up!
5
Vote down!
0

Stasiek

#1535107

Kapitalne! W dodatku smakowite.

Rzepa poszła drogą rosyjskich portali propagandowych, które podają jako źródła publikacje francuskie, licząc na nieznajomość języka i trudności w poszukiwaniach za pomocą Google.

Vote up!
6
Vote down!
0

#1535108

Symptomatyczna jest wspólnota fake newsów w pl mediach. Rzepa i GW bez wstydu. Poczynając na "awanturze" na Okęciu 10.04.

Vote up!
6
Vote down!
0
#1535109

Vote up!
9
Vote down!
0
#1535110

Brawo Józiu z Londynu. Uśmiałem się.

Pozdrawiam

Vote up!
3
Vote down!
0

Traczew

#1535131