Czekaj tatka latka....

Obrazek użytkownika Zygmunt Zieliński
Kraj

Z wielkim zaciekawieniem śledzę walkę o uzyskanie od Niemiec należnych Polsce reparacji. To, że się nalezą jest poza dyskusją. Nie wiem czy wysokość wnioskowanej sumy jest adekwatna do szkód wyrządzonych Polsce. Sam oglądałem każdego dnia okupacji, jak ciężkie ciągniki wywoziły z lasów tucholskich najlepsze drewno. Tyle lat, dzień za dniem. Niemcy jednak myślą o tym inaczej niż my. Kiedy we wrześniu 1939 r. wyrzucano nas z mieszkania służbowego po prostu na bruk, nie pozwolono zabrać niczego z naszej własności. Kiedy matka moja się upominała o wydanie choćby najbardziej osobistych rzeczy, oficer niemiecki – a więc człowiek z Reichu – powiedział bardzo uprzejmie ale stanowczo, że das ist alles deutsches Eigentum, weil dieses Gebiet gehörte einst dem Deutschen Staat – wszystko to jest niemiecką własnością, gdyż teren ten należał niegdyś do państwa niemieckiego.

Nie inaczej myślało wielu Niemców jeszcze w latach osiemdziesiątych, a więc wielu tych którzy dobrze pamiętali wojnę. Niejednokrotnie w rozmowie, przy której byłem obecny, nie wiedząc, skąd jestem, podobnie się wypowiadano. A nawet twierdzono, że po 1918 r. wielu Niemców wypędzono, zabierając im ich własność. Dlatego reparacje nie mają w Niemczech ani społecznego przyzwolenia ani tym bardziej poparcia.

Rzecz jasna, rząd nie powinien dawać za wybrane, ale czy wygra? Szuka poparcia USA. Przewodniczący klubu „Gazety Polskiej” w amerykańskiej Filadelfii, Tadeusz Antoniak widzi te starania jako element sojuszu polsko-amerykańskiego, obecnie mocno zacieśnionego. Słusznie się jednak zastanawia: „Czy Amerykanie podejmą to politycznie? Mam nadzieję, że tak, zwłaszcza że już w tej chwili w Kongresie jest republikańska większość i to napawa nadzieją. Oczywiście jest pewna grupa izolacjonistów, którzy próbują zamykać politykę amerykańską na zewnętrzną i powiedzą, że to nie nasza sprawa, ale ze względu na to, jak Niemcy obecnie zachowują się wobec Ukrainy, wstrzymują pomoc i można powiedzieć, że są bardziej w koalicji, która atakuje Ukrainę, niż wśród jej obrońców, to może to też być taki moment pokazania im miejsca w szeregu”.

Rozumowanie jak najbardziej słuszne, ale czy nie wypłynie przy tym ustawa 447 i żądane od Polski reperacje dla Żydów. To nic, że sprawy są nieporównywalne, wszakże już choćby nasza totalna postara się to, by je ze sobą skojarzyć. Moim zdaniem nie warto na oczekiwaniach reparacji niczego budować. Podobnie na KOP, zwłaszcza jeśli to prawda, że są to w całości fundusze funkcjonujące jako kredyt, o czym jest dość głośno.

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (15 głosów)

Komentarze

Zaryzykuję takie twierdzenie, że w staraniach o reparacje nie chodzi o pieniądze, ale o agresywną politykę historyczną.
Przez przynajmniej 70 lat polska polityka historyczna albo nie istniała albo była negatywna, wręcz antypolska - natomiast Niemcy, Rosja i wiele innych krajów było zanurzonych w antypolskiej dezinformacji prowadzonej świadomie i celowo.

Z jednej strony polska polityka wstydu, a z przeciwnej chmura niechętnych Polsce stereotypów oraz długoterminowe kampanie wtłaczajace w światową opinię publiczną fałsz historyczny. Od oficjalnej nauki historycznej, przez kształtowanie opinii publicznej, aż do poziomu anegdoty, obiegowej opinii oraz poważnych i niepoważnych stereotypów.
Na przykład stereotyp "młodej demokracji", zawierający przekonanie o tym, że w polskim społeczeństwie nie istnieje żadna demokratyczna tradycja.
Albo stereotyp "polskiego antysemityzmu", etc...

Starania o reparacje niosą szansę na masywne uderzenie w światową opinię publiczną potężną kampanią informacyjną, korygującą obraz Polski, od lat świadomie i celowo fałszowany przez...
No właśnie, przez kogo?
Najsmutniejszy jest udział w tej kampanii polskich aktywistów antypolskiej polityki wstydu.  

Vote up!
11
Vote down!
0

michael

#1649532

Powtórzę po raz nie wiem który - my to wszystko wiemy. Takie artykuły powinny ukazywać się w języku niemieckim i angielskim. Boty by je znalazły a kilku Niemców przeczytało.

Może nawet jakaś niemiecka gazeta przedrukowała gdyby autor wyraził w artykule zgodę na przedruk?

Proponuję by osoby które dysponują czasem i świetnie władają niemieckim i angielskim współpracowały i tłumaczyły dla Niepoprawnych wybrane artykuły. Chyba jest to wniosek do admina/właściciela. W przeciwnym razie wszystkie te artykuły są jedynie płaczem nad własnym losem bez szansy na cokolwiek.

Dla mnie liczy się jedynie skuteczność. Maszeruj albo giń...

Vote up!
7
Vote down!
0
#1649535

W przeszłości niejednokrotnie wysyłałem artykuły do pism niemieckich. W tym odpowiedzi na publikacje niemieckie. Nikt mi nie musi tłumaczyć. Ale ja znam Niemcow, oni  nie puszczą niczego, co im nie odpowiada.

Vote up!
6
Vote down!
0
#1649536

Dlatego nie trzeba, a nawet nie można pisać do Niemców w Niemczech, ale trzeba pisać o Niemcach poza Niemcami.

Nie DO Niemców, ale O Niemcach DO Narodów Świata.

Vote up!
5
Vote down!
0

michael

#1649537

zwrócenie się DO Kongresu Stanów Zjednoczonych...

Vote up!
4
Vote down!
0

michael

#1649538