Wygaszanie III RP

Odpowiedź na pytanie dlaczego postępuje upadek, pełzający jak zauważają niektórzy, wolności słowa wyrażający się w ignorowaniu praw dziennikarzy do sprawowania swoich funkcji w sposób niezakłócony jest prosta. Dziennikarzy można zatrzymać, jednych można uznać za dziennikarzy i po daniu im parodniowej nauczki zwolnić z aresztu, a innym, wbrew prawu prasowemu można arbitralnie odmówić statusu dziennikarskiego i poddawać represjom.  Dobrze zdają sobie z tego sprawę dziennkarze mainstreamowi i kładą uszy po sobie, w nadziei, że z pańskiego stołu coś im w końcu skapnie.

Dziennikarze mainstreamowi stali się medialnymi prostytutkami na usługach władzy, a kto ma szacunek do prostytutek, nawet własnych ? W związku z tym dziennikarze mainstreamowi znają swoje miejsce i nie będą ryzykować i wychylać się, można tylko spodziewać się stopniowego upadku etosu zawodowego.. Temu towarzyszy utrata szacunku do samego siebie, co z kolei wyzwala agresję wobec dziennikarzy dbających o wypełnianie swojej misji, bo przypomina własne ześwinienie i stanowi wyraźny kontrast w przestrzeni publicznej. Stąd ten ewidentny brak solidarności dziennikarskiej.

Ale dziennikarze mainstreamowi nie są odosobnieni w tym upadku etosu zawodowego. W zjeździe po równi pochyłej dzielnie sekundują im prosystemowi politycy, którym bliżej do kabaretu niż do troski o dobro wspólne. Znamy wszyscy dowcip, że wybywamy, a ostatni gasi światło. Stąd pewnie ta moda na wygaszanie. Oprócz wolności słowa, wygasza się też inne rzeczy. "Nie likwidujemy górnictwa czy innej sfery działalności gospodarczej", tylko ją "wygaszamy", jak to dowcipnie ujęła pani Kidawa - Błońska. Tusk był cwany, wybył na czas, a wygaszanie pozostawił Kopaczowej. Przecież ta sierota, jak zgasi już to światło, to sobie krzywdę zrobi, szukając wyjścia po omacku. A jak już wygaszą całą czeciąerpe, to co pozostanie ?