Po wyborach do PE

Obrazek użytkownika Traczew
Kraj

No więc jest po wyborach. Wczoraj wieczór "ludzie rozumni" z KE kładli się spać z przekonaniem, że osiągnęli "prawie remis" i z nadziejami, że rano wynik może być lepszy niż ten przewidywany przez sondaże exit poll. Nadzieje te wyrażał sam Schetyna przemawiając po ogłoszeniu wyników. Zapewne Biedroń i Konfederaci mieli podobne oczekiwania. Kukizowcy raczej nie liczyli na poranne zmiany na tyle duże, aby mogli "załapać się" do PE. Potrzebowali prawie 2%. To dużo. Pisowcy wydawali się usatysfakcjonowani swym sukcesem, bo przewaga prawie 3% nad KE, czyli nad koalicją antypisowską zorganizowana wokół PO - to musiało być bardzo miłe dla ludzi obozu rządzącego. Ranek przyniósł nowe informacje. Dla wielu bardzo nieprzyjemne. Rozczarowanie okazywali przede wszystkim politycy związani z KE. Przegrana prawie 7% z Zjednoczoną Prawicą, to nie wieczorne niecałe 3%. 7% to dużo. Padły nawet w mediach żądania "głowy" Schetyny. Wielkie rozczarowanie spotkało Konfederatów. Wieczorem cieszyli się z 3 mandatów, a rano dowiedzieli się, że zabrakło im 0,4% do bariery 5%. Ranek potwierdził wynik Wiosny. 

Oceniając wyniki wyborów trzeba podkreślić poważną porażkę KE. Liczyli na zwycięstwo - to było widać w ostatnich tygodniach kampanii. A tu "taka niespodzianka". Dlaczego przegrali? Odpowiedź nie jest łatwa. Oczywiście trzeba wskazać na programowe ubóstwo. Klepanie bez przerwy przez kandydatów KE hasła, że PiS trzeba "odsunąć od władzy" mogło się wydawać elektoratowi już nudne. Prócz tego z szeregów KE płynęły do elektoratu sprzeczne sygnały. Raz mówiono o "PiSowskim rozdawnictwie", a za chwilę o "utrzymaniu tego co PiS dał". I nie szło tu tylko o 500+. Kolejną trudnością, której nie zdołali pokonać "ludzie rozumni" z KE były sprawy światopoglądowe. "Dobrą robotę" dla PiSu zrobił Leszek Jażdżewski brutalnie atakując KK w przemówieniu poprzedzającym wystąpienie Tuska na UW. Takiej erupcji chamstwa dawno nie widziano na ekranach telewizorów w Polsce. Cóż, można powiedzieć durny pacan - patrząc z politycznego punktu widzenia. Szefostwo PiSu powinno złożyć ofiarę, w intencji dalszej aktywności tego "durnego pacana" przed wyborami w październiku. Wrzucenie do kampanii sprawy sprawy pedofilii w KK przez film Sekielskich, skłoniło wielu koalicjantów z KE do ostrych antykościelnych wystąpień. Rekordzistką okazała się pani Dulkiewicz z Gdańska i jej komentarz do sobotnich "zabaw" tamże. Być może w KE sądzono, że jest to dobre pole do konfrontacji z Wiosną, na rzecz której odpłynęła część najbardziej antykościelnego elektoratu PO. Czy liczyli na jego odzyskanie? No, ale jak co do czego przyszło, czyli do głosowania w Sejmie za zaostrzeniem kar dla pedofilów, PO i N wyszła z sali plenarnej. Wybrano więc w KE taktykę najgorszą: jesteśmy silni "w gębie", ale jak trzeba "dołożyć" parę latek w pudle dla ujętych pedofilów, to wycofujemy się. No i "powodziowe wstępy" Schetyny. Akcję pomocy dla powodzian i terenów zagrożonych powodzią najpierw nazwał "kabaretem", a za dwa dni pojechał na te tereny i rozdawał jakieś pączki ludziom ratującym swój dobytek i martwiącym się o przyszłość. Jednego pączka zresztą sam zeżarł, wywołując złośliwe komentarze internautów. No pięknie wyborczo zagrałeś Grzegorz. Gratulacje. Dajmy więc spokój KE. Musi jakoś przetrawić swą porażkę.

Wiosna dostała lekko ponad 6% głosów i trzy mandaty. Czy to sukces, jak to głosi lider tego ugrupowania? Mam duże wątpliwości. Przecież Wiosnę napompowano na 14-15% w sondażach. Potem trochę "zmniejszono" poparcie do 8-9%. Sam Biedroń w przeddzień wyborów zapowiadał całkiem poważnie, że liczy na wynik dwucyfrowy. Skończyło się na 6%. To pewne minimum. Liczono na znacznie więcej. Okazało się więc, że "projekt Wiosna" jest nietrafiony, zbyt mocno przypomina "palikotyzm", a uporczywe ględzenie o "prawach" LGBT nikogo, poza wrzaskliwym marginesem, nie interesuje. Zapewne wielu jest rozczarowanych. 

Konfederaci zdobyli ponad 4,5% głosów i niewiele im zabrakło. Nie będę o Konfederacji szerzej pisał, ponieważ póki będą reprezentowani przez operetkowych liderów jak Braun i JKM to dla mnie politycznie nie istnieją. Szkoda mi młodzieży narodowej, której entuzjazm i zaangażowanie zmarnowano. Przecież to co wygadywał w kampanii Braun było dla zdecydowanej większości elektoratu nie do strawienia. Korwina jakoś chyba trzymano "za pysk", ale jednak zdołał w Radio Gdańsk wypowiedzieć się głupio o pedofilu i swej córce. No dobrze, że nie gadał o wolności i Hitlerze, jak to miał dotąd w zwyczaju w kampaniach wyborczych. Poważny Jakubiak, rozsądnie mówiący Liroy nie "dadzą" 5%, zwłaszcza, że rośnie "młode pokolenie" kopiujące zachowania JKM. "Zabawy" Berkowicza z kipą i panią premier Szydło dobre nie było i zgodnie internauci ocenili to jako chamstwo. Narodowcy muszą przemyśleć problem liderów swego ugrupowania. Z tymi co są, to daleko nie ujadą.

Kukiz15. Trochę mi ich szkoda, bo pozytywną rolę odegrał Kukiz w wyborach prezydenckich w 2015 roku i partia w parlamentarnych, ale wynik Kukizowców był do przewidzenia. Przez 3,5 roku gadali bez przerwy o jednomandatowej ordynacji i o prawie elektoratu do odwoływania posłów którzy głosują inaczej niż zapowiadali w kampanii wyborczej. Oba postulaty uważam za bezsensowne. Podobnie jak likwidację dotacji dla partii z budżetu. Osobiście jestem dla utrzymaniem dotacji, bo inaczej forsa będzie krążyć w plastikowych torbach pod stołem. Co będzie z Kukizowcami? Trudno powiedzieć. Skoro nie wzięli forsy z budżetu to środków na kampanię parlamentarną zebrać trudno. Jakoś powinni pokazać swe postulaty ekonomiczne, mówić o kwocie wolnej, o obniżce VAT itd., a nie gadać bez przerwy o jednomandatowych okręgach i o partyjniactwie. Chyba część młodych wyborców "uciekła" Kukizowi do narodowców. Kukizowcy także muszą przemyśleć swą sytuację i starać się naprawiać błędy które popełnili.

O PiSe nie piszę. Wygrali zdecydowanie. Nawet jak doliczymy biedroniowców do wyniku KE to i tak będzie to mało na pokonanie PiSu. Dobrze że PJK podczas wieczoru wyborczego napomniał "swych ludzi", że trzeba więcej pracować, aby wygrać w październiku. Należy przemyśleć czy w zwycięskiej kampanii wyborczej nie popełnieniu jakiś błędów. Doradzam, aby "schować" Cymańskiego (ps. Grzechotka), bo to gość niepoważny. Trzeba dostosować kampanię do różnych oczekiwań elektoratu w województwach "swoich" i "POwskich". "Przypomnieć" sobie o podwyższeniu kwoty wolnej. I spokojnie czekać na błędy konkurencji, które zapewne będą, bo tam dominuje zamiar, aby robić kampanię parlamentarną pod hasłem "więcej tego samego". PiS musi dbać o wieś i małe miasta, otrzymało stamtąd masowe poparcie. Na wsi PSL leży plackiem i kwiczy - to pocieszające.

Kto jest wygrany? PiS, tak to oczywiste. Biedroń trochę. KE okazała się tworem skupiającym partie o przeciwstawnych programach. Z tego chleba nie da się wypiec. Mimo wielkich nadziei dostali baty. Ale o sukcesie mogą mówić postkomuniści startujący z list KE. Mieli 5 mandatów i mają dalej 5 mandatów. I to jeszcze jakie tuzy. Zamiast Łybackiej, Gierka i Zemke, mamy Millera, Cimoszewicza i Belkę. Liberadzki utrzymał swój mandat. No proszę, stare dinozaury SLDowskie wróciły i pocwałowały do PE! Polityka budowania KE przez Schetynę dała taki właśnie wynik. Gratulacje Grzegorz. Jesteś architektem budowania Rzeczpospolitej 2 i pół. 

Pozytywne jest, że w PE nie będzie Boniego, Pitery, Kudryckiej (fatalna min nauki), Szejnfelda, J. Wałęsy. Zwiefki i Rosatiego (intelektualista!). Fatalnie, że pojadą tam dinozaury SLDowiskie, a także Kopacz, Sikorski (kolega Nikodema Dyzmy z Oxfordu), nieszczęsna Thun (a dość rozsądny Sonik padł, bo Schet dał Mu tylko 5 miejsce na liście. Jaki hojny). Razem z Kukizem poległ Jurek. Ale nie żałuję człeka, bo wystawił do wiatru Piotrowskiego z Europa Christi. On ma nielojalność we krwi.

O losie Konfederacji i Kukiza15 i przegranej KE zadecydowała frekwencja. Ponad 45%!! To rekord. PiS zmobilizował swych zwolenników, ale uważam, że KE ma teraz większe rezerwy w elektoracie niegłosującym niż PiS. Liderzy obozu rządowego muszą o tym pamiętać.

Sukcesy osobiste odnotowali: Szydło (ponad 0,5 mln głosów!!), Buzek, Jaki, Wiśniewska, także Thun (o Boże, dlaczego tak karzesz). Gratulacje.

A my wszyscy możemy odpocząć od huku kampanii wyborczej i za miesiąc pojechać na wakacje nabrać sił. Bo jesienią będzie chyba bardziej ostro niż teraz.

Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (11 głosów)

Komentarze

Ewidentne fałszerstwo na Konfederacji ale, i na pedalskiej Wiośnie. Skoro w Studio Wyborczym podali, że Exit Polls nie obejmuje małych wiejsko-miejskich okręgów to jest jasne, że pedalskiej Wiośnie powinien wynik znacząco spaść a tu ani drgnął spadł zaś Konfederacji. W małych wiejsko-miejskich okręgach nikt nie głosuje na pedałów. To jest ewidentne fałszerstwo! Zostawienie (łaskawe) Konfederacji 4,55% zabezpiecza PKW przed protestami, że czyjś głos na konfederację nie został uwzględniony tak jak to wcześniej bywało, że zerowali wynik Korwinowi a sąd najwyższy stwierdzał, że to nie wpłynęło na wynik wyborów. Teraz zastosowali inną metodę ustalając wynik Konfederacji na 4,55% i zamykając tym samym usta pojedynczym protestom, że nie ma ich głosu w protokole. Patrząc zaś szerzej to chodzi o odcięcie Konfederacji od zapraszania jej do programów informacyjnych w TVP. Przy 4,55% problemu nie ma i nikt Konfederata do październikowych wyborów nie zobaczy. Aby otrzymać w miarę prawdziwy wynik Konfederacji to trzeba dopisać jej wszystkie głosy nieważne (PKW: Zanotowaliśmy 112 390 głosów nieważnych. To poniżej jednego procenta.). 

Co do takiego fałszerstwa to można rozwiązać je w prosty sposób w postaci publicznego liczenia głosów jak w Wielkiej Brytanii lub rozwiązać częściowo wydając każdemu(!) głosującemu pokwitowanie z pieczęcią na kogo głosował, co przy zapewnieniu tajności, byłoby pewnym straszakiem pozwalającym w jakimś - teoretycznym przynajmniej - sensie sprawdzić głosy na taką Konfederację oddolnie w wybranych okręgach dla poszczególnych Obwodowych Komisji Wyborczych.

I jeszcze z innej beczki: na tym polega kurewstwo tych żydowskich wyborów a wystarczyłoby żeby PKW publikowała wszystkie (WSZYSTKIE!) dane cząstkowe z poszczególnych poziomów sumowania aż do komisji z wywieszką wyników na drzwiach a każdy głos byłby sprawdzony gdyż nie brakuje ludzi którzy chcieliby się trochę pobawić.
Tylko takie sprawdzenie ma sens, ale żydostwo celowo przerywa ten łańcuch liczbowy, aby po wieki fałszować wybory. Czasami to fałszerstwo wychodzi tylko jak np. ktoś (w przeszłości) głosował na JKM a na drzwiach JKM miał 0 (zero) głosów. Jednak stalinowski sąd najwyższy nie zwracał uwag na takie protesty wyborcze (mam taki jeden śmieszny wyrok) mówiąc wyborcom po żydowsku, że "to nie miało wpływu na ostateczny wynik wyborczy". 
Ciekawe skąd ci stalinowcy znają ten "ostateczny wynik wyborczy"?
Powiem więcej. W tej żydowskiej metodzie ukrywania pojedynczych głosów na poziomie komisji obwodowych jest głęboki sens fałszerstwa polegający na tym, że ludzie nie mogą sprawdzić takich pojedynczych głosów na JKM, bo jakby sprawdzili, to mogłoby wpłynąć do sądy stalinowskiego "na wysokościach" np. 123566 protestów i wybory musiałby być powtórzone. ze względy na to "że to miało wpływ na wynik wyborów" a tak pozbywają się tego oskarżenia w sposób cichy i "elegancki".
O to chodzi.
Pokłony,
Króluj nam Chryste

P.S. Tak nawiasem to Kukizowi przydałoby się tęgie baty za to startowanie w wyborach poza Konfederacją. Ręki bym mu nigdy więcej nie podał. Konfidenta poznacie po owocach. W 2015 roku pisałem po co jest to pseudo-prawicowe "ugrupowanie". Właśnie wykonali zadanie!

Vote up!
5
Vote down!
-3

panMarek

#1592431

A tu próbka mojej walki z takimi możliwymi fałszerstwami w roku 2007 tj. mój Protest Wyborczy i odpowiedź co sąd myśli o takich protestach w postaci POSTANOWIENIE Sądu Najwyższego.
Mój Protest Wyborczy:
Warszawa, dnia 29-10 AD 2007
Marek Zadrożniak 03-179 Warszawa
Sąd Najwyższy Rzeczypospolitej Polskiej 
ul. Pl. Krasińskich 2/4/6 00-951 Warszawa
Protest Wyborczy
W oparciu o Art. 78. 2. Ustawy z dnia 12-04 AD 2001 - Ordynacja wyborcza do Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej i do Senatu Rzeczypospolitej Polskiej - wnoszę Protest Wyborczy na podstawie Art. 78. 1. tejże Ustawy przeciwko ważności wyborów i zaskarżam ich ważność stawiając zarzut popełnienia przestępstwa przeciwko wyborom.

Uzasadnienie: Zważywszy na uzyskany mierny wynik wyborczy przez Komitet LPR, którego członkiem była Unia Polityki Realnej (na kandydata tej Partii oddałem swój głos) jestem przekonany, że tak mój głos jak i inne głosy oddane na ten Komitet zostały sfałszowane. Jest oczywiste, że dwie partie tj. Liga Polskich Rodzin i Unia Polityki Realnej, które w poprzednich wyborach osiągały znacznie wyższe wyniki samodzielnie, wsparte trzecią partią, czyli Prawicą Rzeczypospolitej powinny osiągnąć wynik zbliżony do sumy głosów oddawanych na nie w poprzednich wyborach a nie o rząd wielkości mniejszy.

W związku z powyższym – domniemając celowe czyjeś fałszerstwo – chciałbym sprawdzić swój głos (w sensie nie naruszenia go), który oddałem na stosownym formularzu wyborczym w postaci dwóch anonimowych kart wyborczych do Sejmu i Senatu RP. 

Z oczywistych względów sprawdzenie to zupełnie nie jest możliwe, ponieważ mój głos jest anonimowy tak jak głosy wszystkich pozostałych wyborców i nie może być zweryfikowany pod względem kryterium sfałszowania go bądź nie (poprzez np. trywialną czynność, jaką jest dostawienie jeszcze jednego krzyżyka, który uczyniłby zeń głos nieważny czy wręcz zniszczenie mojej anonimowej karty do głosowania z oddanym przeze mnie głosem i zastąpienie jej kartą zamienną, co technicznie jest nad wyraz proste i jest nie do wykrycia). 

Zważywszy, że anonimowe karty do głosowania do Sejmu i Senatu, na których oddałem swój głos jak i lista obecności, na której własnoręcznym podpisem (imię i nazwisko) odnotowałem swoją obecność są niewątpliwie drukami ścisłego zarachowania i jako takie podlegają szczególnej ochronie to stwierdzam, że właściwe Organa Państwa nie dopełniły swego obowiązku poprzez zaniechanie nie dopełniając elementarnego wymogu bezpieczeństwa w zakresie zabezpieczenia tych jakże ważnych danych cząstkowych Suwerena tj. w myśl Konstytucji RP Narodu, jakim po części, jestem i ja czyniąc tym samym wybory AD 2007 nieważnymi. 

Takie lekkomyślne działanie Organów odpowiedzialnych za Wybory nasuwa przypuszczenie działania celowego w celu uniemożliwienia właśnie jakiejkolwiek sensownej weryfikacji wyniku wyborczego na poziomie pojedynczego głosu, które to głosy wszak tworzą cały wynik wyborów. Celowe działanie Organów w tej mierze wydaje się być oczywiste, zważywszy na to, że nawet taki Wójt, nieznanej mi Gminy Winnica, ma w tym względzie rzeczowe i spójne podejście. W dziedzinie ewidencji, obrotu i kontroli druków ścisłego zarachowania postępuje on daleko roztropniej niż, zdawać by się mogło, odpowiedzialne za Wybory Służby Państwa RP (patrz Załącznik 1 – „w sprawie instrukcji w sprawie ewidencji i kontroli druków ścisłego zarachowania w urzędzie gminy w Winnicy”). 

Jest oczywiste, że rozbicie aktu głosowania w sensie jego zakonotowania na piśmie na trzy odrębne druki (trzy listy/karty), z których tylko jedna imienna lista jest drukiem ścisłego zarachowania i co za tym idzie jest sprawdzalna i weryfikowalna a drugi i trzeci druk (karta głosowania do Sejmu i Senatu) są w pełni anonimowe a więc i łatwe do podmiany lub do uczynienia ich nieważnymi poprzez dodanie dodatkowego znaku np. krzyżyka, skreślenia itp. bez jakiejkolwiek możliwości wykrycia tego przestępczego działania czyni takie wybory nieważnymi. Ta możliwość łatwego i nie do wykrycia fałszerstwa, w sposób oczywisty dyskwalifikuje ostatnie Wybory AD 2007 i czyni je nieważnymi. Takie zorganizowanie Wyborów od strony merytorycznej czyni mój Akt Wyborczy nieważnym, pozbawionym sensu, niebyłym. Pozbawia się mnie w ten sposób mego konstytucyjnego prawa gdyż z definicji niemożliwa jest jakiejkolwiek weryfikacja w sytuacji sfałszowania mego głosu. Zważywszy, że powyższe tyczy bez wyjątku wszystkich Wyborców - to jest przeze mnie zaskarżane i jest postawiony zarzut popełnienia przestępstwa przeciwko Wyborom. 

Dodam jeszcze, że nie rozumiem, czemu akurat w tych wyborach, w których po wielu latach nie uczestniczenia zapragnąłem wziąć udział, rozdzielono fizycznie imienną listę adresową gdzie własnoręcznym podpisem odnotowałem swoją obecność z miejscem, na którym fizycznie złożyłem swój głos (dwie karty do głosowania) skoro np. można było na tejże imiennej liście dodać jeszcze jedną rubrykę (dla tajności głosowania zasłanianą odpowiednim szablonem przed wyborcami w zakresie niedotyczącym aktualnie głosującego), rubrykę przeznaczoną na naniesienie przez każdego wyborcę swojej woli w postaci nr komitetu wyborczego i nr kandydata uniemożliwiając tym sposobem jakiekolwiek potencjalne fałszerstwo zapewniając tym samym możliwości łatwej, pewnej i wyczerpującej weryfikacji (np. metodą grafologii) wyników głosowania.

To powyższe, co tyczy mojego głosu tyczy także każdego innego głosu oddanego w tych wyborach do Sejmu i Senatu RP i dlatego wnoszę jak na wstępie nie godząc się na oszukańcze traktowanie mego Narodu, którego jestem częścią.

Załącznik 1:     ZARZĄDZENIE NR 14/04 Wójta Gminy Winnica z dnia 24 maja 2004 roku w sprawie instrukcji w sprawie ewidencji i kontroli druków ścisłego zarachowania w urzędzie gminy w Winnicy - stron 8.

Odpowiedź Sądu Najwyższego:
Sygn. akt III SW 23/07 POSTANOWIENIE Dnia 21 listopada 2007 r.
Sąd Najwyższy w składzie :
SSN Teresa Flemming-Kulesza (przewodniczący)
SSN Romualda Spyt
SSN Herbert Szurgacz (sprawozdawca)
w sprawie z protestu wyborczego Marka Zadrożniaka przeciwko ważności wyborów do Sejmu RP i do Senatu RP, po rozpoznaniu na posiedzeniu w Izbie Pracy, Ubezpieczeń Społecznych i Spraw Publicznych w dniu 21 listopada 2007 r.
postanawia:
pozostawić protest bez dalszego biegu.
Uzasadnienie
Marek Zadrożniak wniósł listem z dnia 29 października 2007 r. protest przeciwko ważności wyborów do Sejmu RP i Senatu RP przeprowadzonych w dniu 21 października 2007 r., zarzucając, iż zważywszy na uzyskany mierny wynik wyborczy przez Komitet LPR jest przekonany o sfałszowaniu zarówno jego, jak i innych głosów oddanych na ten komitet i stawia zarzut popełnienia przestępstwa przeciwko wyborom.
W uzasadnieniu protestu podniósł, że rozbicie aktu głosowania na trzy odrębne druki, z których tylko jeden (lista imienna) jest drukiem ścisłego zarachowania, czyli weryfikowalnym, natomiast karty do głosowania do Sejmu i Senatu są w pełni anonimowe, a więc łatwe do podmiany lub uczynienia ich nieważnymi bez możliwości wykrycia tego przestępczego działania, dyskwalifikuje wybory i czyni je nieważnymi, gdyż taka organizacja wyborów uniemożliwia ich weryfikację w sytuacji sfałszowania konkretnego głosu.
Sąd Najwyższy zważył, co następuje:
Zgodnie z art. 101 ust. 2 Konstytucji RP w. związku z art. 78 ust. 1 ustawy z dnia 12 kwietnia 2001 r. - Ordynacja wyborcza do Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej i do Senatu Rzeczypospolitej Polskiej (Dz. U. Nr 46, poz. 499 ze zm. - nadal powoływana jako: Ordynacja wyborcza do Sejmu RP i Senatu RP) przeciwko ważności wyborów, ważności wyborów w okręgu lub wyborowi posła lub senatora może być wniesiony na piśmie do Sądu Najwyższego w terminie 7 dni od dnia ogłoszenia wyników wyborów przez Państwową Komisję Wyborczą w Dzienniku Ustaw Rzeczypospolitej Polskiej protest, przy czym nadanie w tym terminie protestu w polskiej placówce pocztowej operatora publicznego jest równoznaczne z wniesieniem go do Sądu Najwyższego (art. 79 ust. 1 Ordynacji wyborczej do Sejmu RP i Senatu RP). Wnoszący protest powinien sformułować w nim zarzuty oraz przedstawić lub wskazać dowody, na których opiera swoje zarzuty.
Zgodnie z art. 78 ust. 1 i 2 Ordynacji wyborczej przeciwko ważności wyborów, ważności wyborów w okręgu lub wyborowi posła lub senatora może być wniesiony protest z powodu dopuszczenia się przestępstwa przeciwko wyborom lub naruszenia przepisów niniejszej ustawy dotyczących głosowania, ustalenia wyników głosowania lub wyników wyborów. Jeżeli podstawę protestu stanowi zarzut popełnienia przestępstwa przeciwko wyborom albo naruszenia przez Państwową Komisję Wyborczą przepisów Ordynacji wyborczej dotyczących ustalenia wyników głosowania i wyników wyborów, może go wnieść każdy wyborca. Katalog przestępstw przeciwko wyborom określa Kodeks karny w art. 248-251. Przestępstwem przeciwko wyborom są jedynie czyny noszące znamiona określone w tych przepisach. Istniejące - zdaniem Skarżącego - zaniedbania odnośnie do zapewnienia wyborcom weryfikowalności wyników wyborów nie mieszczą się w katalogu przestępstw przeciwko wyborom a mogą być rozumiane jako postulat zmiany obowiązującego prawa wyborczego. Można dodać, że propozycja zmiany trybu głosowania przez dodanie imiennej listy (rubryki), na której znajdzie odzwierciedlenie wola wyborcy odnośnie konkretnego kandydata może nasuwać wątpliwości z punktu widzenia konstytucyjnej zasady tajności głosowania.
Biorąc powyższe pod uwagę, Sąd Najwyższy na podstawie art. 81  ust. 1 Ordynacji wyborczej do Sejmu RP i Senatu RP orzekł jak w sentencji.

Vote up!
4
Vote down!
-2

panMarek

#1592432

Osobiście wykryłem kilkanaście głosów innych opcji (w tym dwa Konfederacji) przełożonych do puli "KE" (pobieżnie opisałem na miejscowym portalu - https://www.glospasleka.pl/artykuly/zdyscyplinowana-klientela-naczelnika,a,46328.html - dokładniej opiszę po wyciszeniu się harmideru po wyborczego)

Vote up!
5
Vote down!
-1

antyleming

#1592521