Qurwlestwo

Obrazek użytkownika Mości Zagłoba
Kraj

"Stanął w ogniu nasz wielki dom, dym w korytarzach kręci sznury,

jest głęboka naprawdę ciemna noc, z piwnic płonące uciekają szczury."

Ten liryczny utworek o pożarze Szpitala Psychiatrycznego w Górnej Grupie stał się pieśnią upartego patriotyzmu, znany w śpiewnikach pod tytułem :A my nie chcemy uciekać stąd. Przypisywany jest Jackowi Kaczmarskiemu ale zdaje się tekst był także Gintrowskiego. Nieważne. Autor początkowo przejęty tragedią pożaru w "Domu bez klamek"  w przenośni i dosłownie napisał tekst o katastrofie kraju zniewolonego. Pozwolę sobie dokonać ilustratywnej analizy " ulubionej teorii spiskowe" Stanisława Michalkiewicza w oparciu o tekst utworka.

Po pierwsze w szpitalu klucze i klauzurki(mobilne klamki) ma personel, rezydenci nawet zwykle otwartych drzwi nie otworzą bez woli personelu. Tak mniej więcej wygląda ucieleśnienie KPA i KPC w kraju moim. Nomenklatura po początkowej fieście Wilczka dopięła nam popręgów, nomenklatura głównie tak czy inaczej mundurowa. W tym fajczącym się psychiatryku, jakim jest Polska niektóre elementy personelu dzielnie solidaryzowały się z klientami, pacjentami, rezydentami nie nosząc uniformów. Ale Cień białego fartucha-wojskowego czy milicyjnego munduru- jest obecny. Tak jak nowoczesny personel psychiatryczny nie ubiera fartuchów ale za to nie przebiera butów, kiedy pacjenci chodzą w papućkach, tak samo oni  nie tyle że pod garnitury Bossa i Armaniego wkładali bieliznę, paski i skarpetki z sortymentów mundurowych co w pewnych sytuacjach pokazywali różne inne oczywiste oczywistości.

ALe furda tam papućki. Owe trepy targowickie, jurgielt kilkuwiekowej tradycji, jakiś czas nowej świeckiej, a teraz to już misz masz z Kościołem, bnai brith, chabad lubawicz, wielkim wschodem, zachodem i świńskim południem mają klamki i klucze do "sprawnie"  zarządzanej przez siebie instytucji. Mając wszystkie klucze i klamki w rękach nie tyle sami zagospodarowali Kraj. Raczej umożliwiali różne szwindle i wygrywanie sporów z pacjentami czynnikom zewnętrznym. Zwykle pobierając rażąco zaniżone bakszysze.

Pewnym potwornym wyjątkiem zdaje się być cyfryzacja i sprawa pana Kluski i jego Optimusa. Rozpieprzono rodzący się układ nerwowy państwa utrupiając Optimusa. Z trupa firmy robiąc zastrzyki z genialnych komórek macierzystych tu i tam a generalnie skończyło się zrakowaceniem i licznymi tumorami w systemach administracji, edukacji, ubezpieczeń poza bankowością, która Kluski wchłonęła najzdrowszą  tkankę informatyczną. Mamy teraz tak, że kadrowe i księgowe raz dziennie udają się na bucie do ZUS czy US a stare DX czy SX Optimusa czy pierwsze z Pentiumami działają bezawaryjnie już trzydzieści lat. I to wpisuje się w błazeńsko-tragikomiczną historię najnowszą tak zwaną trzecią rzeczpospolitą. Jest ona zdrowym człowiekiem w łapach, a raczej w murach starego reżimu. Tylko  dawniej uniwersalną klauzurkę i wytrych-klucz uniwersalny miała Moskwa. Po opisanych przez Michalkiewicza negocjacjach operacji wycofania się sowieciarzy za  Bug. Wycofaniu jak zjawisko wędrówki ludów gargantuicznym. Z raketami, bombkami radarami, kilku milionami wojska i tonami sprzętu z kranami rurkami kafelkami z DDR Czesji Polski etc całych demoludów. Po tym czerwonego potopu ustapieniu mamy personel roz i przewerbowany w kilka stron. Pan redaktor wymienia stronnictwa moskiewskie, pruskie i zydowsko-amerykańskie.

Mój wkład polega na uświadomieniu czytelnika, że znaczy to , że klucze i klauzurki są teraz w Tel-Awiwie, Langley, Berlinie i na Łubiance. Czy robisz kupkę, czy sobie drzewko pomarańczowe na oknie w doniczce postawisz wiedz, że ono nie twoje ale dzięki owym trepim sanitariuszom jest ono ruskie pruskie alibo i koszerne.

Dodatkowo wszelkie akcje podpalania czy gaszenia psychiatryka są skutecznie inspirowane z zewnątrz. Dopuszczenie do autonomii działań miejscowego jurgieltu kończy się na przykład ciamajdanem zamiast pięknego w swej krwistości majdanu.

A my nie chcemy, uciekać stąd

Krzyczymy w szale wściekłości i pokory...

Twoja ocena: Brak Średnia: 3.1 (10 głosów)