Jakoś nie mam weny

Obrazek użytkownika Mości Zagłoba
Blog

Na memy. Taka fraszka wyszła jak na lipę. Cicha lipka. To z czasów dzieciństwa Czerwonego kapturka. Ale dajmy jej spokój. Wszak odwraca uwagę od pozostałych jeszcze może paskudniejszych. Tak się jakoś dzieje, że szum medialny zagłusza informacje życiowo istotne. Taki kolaps albo goła dupa. Jak w amerykańskim filmie klasy c do pół godziny od początku a klasy a gdzieś w okolicach pół godziny do końca. Nie wiem, czy to badania marketingowe, czy matryca mentalu producentów amerykańskich poniektórych też z Łodzi. Do godziny mieć satysfakcję albo osobiście albo se popatrzyć przynajmniej. Taka doraźność, jak w hordzie pierwotnej do której ludzkość ma dojść w wyniku rewolucji. Królestwo boże marksistów i Szkoły Frakfurckiej. No i ja i inni tu o Holland, ale jak na mój gust to hucpa odwracająca uwagę od znacznie ważniejszych interesów. Nadchodzące czasy mogą oznaczać survival i preparsostwo. Najlepszym, w razie światowej katastrofy jest rolnictwo. Nie tłumaczę dalej, spróbujcie jajek z opuszczonego gospodarstwa, rąbanki, albo najprościej jabłuszek z jabłonek nad zabagninonym i zapokrzywionym bieszczadzkim dajmy na to siedliszczem...

Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (5 głosów)