Dziwny to był rok dwa tysiące siedemnasty
Zaczął się u nas zemstą wredną pederasty
Na Jerzego z wojska szeregowym koledze
Urozmaicając góralom w królewskim suknie
Odwieczną batalię o gruszki na miedzę
Z wierzb cicho płaczących opadające
Jak w zimie strasznie wiało przeraziłem wtedy
Wizją historycznego ronda trepa i męża Kiejkuty
Dziergają swoją starość wzorem innych wielu
Prężąc liczne cnoty...