Zdelegalizować panią wiceminister

Obrazek użytkownika miarka
Kraj

Problem stanął na poziomie definicji określającej kto jest faszystą. - Podobnie do pytania „kto jest złodziejem” - czy ten co ukradł, czy ten kto krzyczy „łapaj złodzieja”? Wszak i wśród tych krzyczących bywają nie tylko sprawiedliwi ale i złodzieje.

Z tym już się wiążą definicje nazizmu, rasizmu, czy antysemityzmu jako elementy wojny propagandowej w interesie korporacjonistów-syjonistów-globalistów rozpętanej przez ideologów lewactwa, i pochodnej od niego ideologii poprawności politycznej i grzeczności narzucanej w tym układzie jako obowiązkowa.

 

AJC Central Europe i Centrum Badań nad Uprzedzeniami Uniwersytetu Warszawskiego zorganizowało konferencję "Zjawisko antysemityzmu w Polsce: Diagnoza - Konsekwencje - Metody przeciwdziałania”.

„Jedną z przyczyn seminarium było „bombardowanie medialnymi komunikatami o skali antysemityzmu”. „Koronnym argumentem” był donos medialny o spaleniu kukły Sorosa jako prowadzącego antypolską działalność. Sorosa uważanego za Żyda, stąd i cały ten happening antypolskie media nazwały „spaleniem kukły Żyda”.

W trakcie tej konferencji reprezentantka rządu PiS - podsekretarz stanu w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego, dr Magdalena Gawin (stronnictwo prezydenta Dudy) w ramach wstępnej dyskusji wypowiedziała się publicznie iż po Marszu Niepodległości ONR powinien zostać zdelegalizowany. Co ciekawe uważa, że jego cele są niezgodne z konstytucją i nigdy nie powinien zostać zalegalizowany.

 

Żyd to dobry człowiek. Kiedy Żyd przestaje być dobrym człowiekiem, przestaje być Żydem. Każda społeczność normalnych, prawych ludzi chciałaby mieć taką zasadę organizacyjną.

Broniąc się jako Polacy przed złymi ludźmi nie jesteśmy nikomu „anty-”. Bronimy się w ramach koniecznych. Bronimy się z miłości do siebie i do osób za które jesteśmy odpowiedzialni. "Anty-" ludziom lub narodom to zawsze naganna, ideologicznie motywowana agresja. "Antyanty-" też. Każda społeczność normalnych, prawych ludzi chciałaby mieć tak ideowe zasady organizacyjne i takich sąsiadów.

Postawy samoobronne to co innego jak antysemityzm. Polakom obcy jest antysemityzm, Antysemityzm=NAZIZM! Nazizm to niemiecki patent na przemysłowe zabijanie/eliminowanie Żydów!

Polacy nigdy nie byli nazistami. Przeciwnie – byli, a nawet za sprawą struktur nazistowskich, które znalazły schronienie w UE, nadal są ofiarami nazizmu. (- Choćby przez narzucanie nam prawodawstwa nadrzędnego nad naszą moralność i sprawiedliwość, jak "prawo do zysku" dla korporacjonistów-syjonistów-globalistów bez względu i na aspekty moralne i nawet nasze zyski, którymi moglibyśmy się dzielić z korporacyjnymi kontrahentami).

Lewacka propaganda zrobiła w oczach opinii publicznej z Marszu Niepodległości manifestację faszyzmu i nazizmu. Inaczej mówiąc to, to w ramach kłamliwej, antypolskiej propagandy nas, Polaków przedstawiła światu jako potwory.

W tej sytuacji pani Gawin, której funkcja publiczna pozwala tytułować ją wiceministrem przyłączyła się do grupy kłamców i oszczerców, ale nie tylko przyłączyła. Ona tu przejmuje inicjatywę w byciu "anty-".

Teraz to jej trzeba postawić zarzut faszyzmu. Postawić tym bardziej że ona tu działa z pozycji władzy a odnosi się do spraw narodu. To nie ta kolejność priorytetu moralnego. To satanistyczna odwrotka.

 

Marsz Niepodległości to manifestacja jedności Narodu tak z okazji rocznicy odzyskania niepodległości przez Państwo Polskie, jak i w obliczu zagrożeń dla bytu Narodu stwarzanych przez ruchy internacjonalne jak i korporacje ponadnarodowe i globalizm, jak i całą faszystowską ideologię korporacjonizmu-syjonizmu-globalizmu.

W Marszu Niepodległości chodzi o Państwo rozumiane naturalnie - jako będące dobrem wspólnym i niezbywalną własnością Narodu Polskiego. Państwo, w którym ład życia publicznego definiuje spójna moralność Narodu Polskiego.

Faszystom z ruchów lewackich (od czasów Stalina zwących się antyfaszystami), zwłaszcza z korporacjonizmu-syjonizmu-globalizmu chodzi o państwo wyniesione nad naród - państwo w którym to władze państwowe uzurpują sobie rolę suwerena, wywłaszczając z niej naród (i to mimo iż ma on nawet w Konstytucji zapisane, że jest władzą zwierzchnią nad władzami państwowymi).

W tej narracji rzeczywistości faszystą jest każdy, kogo nie lubią antyfaszyści (podobnie jak antysemitą jest każdy, kogo nie lubią antyantysemici).

 

Nie tylko podsekretarz stanu w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego, dr Magdalena Gawin, ale również wcześniej manifestantki „antyfaszystowskie” to zdrajczynie polskiej racji stanu.

Do nich nie dociera że jest polską racją stanu utrzymywanie spójnej tożsamości duchowej Narodu Polskiego.

Według pań z „Koalicji Antyfaszystowskiej” manifestanci to faszyści. Problem że faszystkami to tutaj okazują się właśnie one.

Z każdym ruchem „anty-” wiąże się bowiem bycie gorszym jak to co ma być zwalczane. Ci „anty-” startują bowiem już z wiedzą o siłach, środkach i możliwościach działania tych których chcą zwalczać. Oni więc podejmując swoją akcję zawsze gromadzą chęci i siły szkodzenia większe jak ci co mają atakowani. Nadto ich prowokacje są na tyle bezczelne i uparte że wymuszają reakcję co bardziej nerwowych obrońców naturalnego ładu, a więc i dostarczają tym „anty-” dalszej zakłamanej amunicji duchowej (do pomawiania ich o „agresję” wobec burzycieli tego ładu), a więc i dostarczają im oszukanych tym sposobem stronników.

Ruch „anty-” może być tak samo przeciw ideologii, a więc i przeciw stojącemu za nią złu, jak i przeciw najszlachetniejszej nawet idei.

Ruch „anty-” jest już z założenia satanistycznym, bo nie da się zwyciężyć zła większym złem. W ogóle nie można dzielić zła na mniejsze i większe. Najlepiej to obrazuje fakt, iż na drugim biegunie mamy przykazanie moralne „Nie daj się zwyciężyć złu, ale zło dobrem zwyciężaj”.

Ruchem „anty-” jest każdy ruch ideologiczny zawierający satanistyczną odwrotkę, a więc narzucający z racji władzy, siły, prawa czy ekonomii zmianę w systemie wartości zaatakowanej społeczności czy to na poziomie jej hierarchii (np. prawo realizowane gwałtem – czyli wyniesione nad moralność) czy priorytetu (np. indywidualizm pozyskiwania dóbr osobistych przed priorytetem pozyskiwania dóbr potrzebnych wspólnocie).

Jasne że „faszyzm” narodowców to tylko nadawana im przez lewactwo stygmatyzująca etykietka emocjonalna mająca produkować uprzedzenie do nacjonalistów – czystych ideowców kochających swój naród.

Jasne że manifestacja tych lewaczek nie była antyfaszystowska a antynarodowa.

Kłamstwa tej 13-ki awanturnic, prowokatorek i późniejszych komentatorek zostały uwiecznione na tendencyjnym filmiku: ]]>https://www.facebook.com/wideonatemat/videos/787342618138284/]]>

 

„14 kwietnia 1934 r. została opublikowana deklaracja Obozu Narodowo-Radykalnego – ugrupowania, które w wyniku secesji wyłoniło się ze Stronnictwa Narodowego (endecji). Zarzucało ono swoim poprzednikom brak aktywności politycznej, ograniczanie się do negacji rzeczywistości, brak pozytywnego programu działania”.

„ONR, po oficjalnym zerwaniu z SN, przeżywał okres szybkiego rozwoju. Cała organizacja liczyła 4–5 tys. członków. 10 lipca 1934 r. ONR został formalnie zdelegalizowany, ponieważ – jak motywował starosta grodzki warszawski – „działalność członków ONR doprowadza do stałego naruszania bezpieczeństwa, spokoju i porządku publicznego. (…) Przez stałe inspirowanie ekscesów i zaburzeń, podsycanie nienawiści partyjnej i rasowej, urządzanie zgromadzeń i demonstracji w wyraźnym celu podburzania ludności przeciwko władzom państwowym, kolportowanie nieprawdziwych, zmyślonych i niepokojących pogłosek oraz nielegalnych publikacji”.

Była to więc organizacja polityczna i delegalizacja jej miała swoje uzasadnienie. Można przedwojenny ONR porównać do dzisiejszej „totalnej opozycji” - póki co niezdelegalizowanej.

Tak więc i ci co dziś atakują ONR w rzeczywistości chcą ukrywać faktyczny faszyzm stojący za „totalnymi” i oddalać ich delegalizację.

 

Dzisiejszy ONR to co innego. To już organizacja narodowa.

"Sojusz Lewicy Demokratycznej w 2012 postulował delegalizację ONR i Młodzieży Wszechpolskiej za jawne i czytelne propagowanie faszyzmu podczas Marszu Niepodległości, a także za łamanie konstytucji i prawa. Jerzy Stępień (były prezes Trybunału Konstytucyjnego) uznał wówczas wniosek za niezasadny, ale dodał, że „nie można pochwalać burd i haseł wznoszonych podczas demonstracji skrajnej prawicy, ale to cena, którą demokracja musi zapłacić”. Podkreślił również, że należy stawiać na edukację, a nie delegalizację

„3 września 2016 klub parlamentarny Platformy Obywatelskiej złożył do Prokuratora Generalnego wniosek o delegalizację Obozu Narodowo-Radykalnego w związku z propagowaniem przez tę organizację ideologii faszystowskiej”

Jest na ONR nagonka ale nie za to że robi coś złego, tylko że ideologom i praktykom najgroźniejszego z faszyzmów - korporacjonizmu-syjonizmu-globalizmu nie podoba się idea narodu jako bytu samodzielnego i moralnego.

Klasyk mawiał" "Pluj, pluj, a coś się przylepi. - Dotąd przechodziło im z przedefiniowaniem antysemityzmu ze zdroworozsądkowego rozumienia,

... mieli korzyści. – Teraz już to wszyscy wiedzą, więc choć korporacjoniści-syjoniści-globaliści (a to nie tylko Żydzi) doszli do śmieszności, to jeszcze próbują coś ugrać, tak i próbują wszystkiemu czego nie lubią nadawać negatywne znaczenia - i od razu zwalczać – nawet naród...

Tak samo ONR powinien się oprzeć podpowiedziom „życzliwych”, że lepiej będzie jak zmienią nazwę . To bardzo dobra nazwa. Dotyczy radykalizmu w sprawach narodowych, a nie politycznych. Oznacza poziom z którego nikt nie powinien zstępować.

Sprawy narodu to i sprawy moralności, i życia. Tu żadnych kompromisów, czy handli być nie może nigdy.

To, że współczesny ONR został zarejestrowany nie znaczy wcale że potrzebuje legalizacji. - Rejestracji tak – niech wszyscy wiedzą że działa jawnie, ale jako organizacja narodowa jest legalnym z natury, z samego faktu istnienia tożsamości i świadomości. Jest ponad polityką. Jest nawet w sprawach moralności ponad sprawiedliwością i systemem politycznym. To on go stanowi.

To on może legalizować struktury polityczne. Nawet w Konstytucji mamy zapis, że to naród jest władzą zwierzchnią nad władzami państwowymi. To jemu przede wszystkim należy się funkcja kontrolna życia politycznego państwa i mediów nadających swój przekaz na rynek publiczny państwa oraz inicjatywa ustawodawcza – co do zmian konstytucji zresztą też. Takich odważnie działających organizacji powinno być więcej a nie mniej.

Pani Gawin jako faktyczna faszystka, która tutaj by widziała potrzebę delegalizacji ONR sama powinna być pilnie „zdelegalizowana”.

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 4.3 (9 głosów)