Pod zakręconym pedałem, część 2, ostatnia
Pani psycholożka wsiadła do taksówki, a tata Łukaszka dyskretnie zaczepił pana taksówkarza:
- O co panu chodziło, gdy mówił mi pan, że tu mieszkają "one"?
- No, one - szepnął pan taksówkarz i zaczął rzucać niespokojnie oczami. - Doktorantki, panie! Psycholożki, socjolożki, pedagożki, politolożki, ekolożki i geolożki. No i oczywiście blogerki modowe. Co pan, nie wie co to za osiedle?
- Nie wiem - przyznał szczerze tata Łukaszka.
- To niech pan sobie zerknie na tamten blok, tam jest napis. Muszę już lecieć. I niech pan ucieka stąd jak najprędzej!
Taksówkarz wsiadł i odjechał, a tata Łukaszka rozejrzał się i stwierdził, że jego żona gdzieś zniknęła.
- Jak zmarznie, to wróci - uspokoił swe sumienie i zamiast na poszukiwania mamy Łukaszka ruszył aby obejrzeć napis na sąsiednim bloku. No i kiedy tam dotarł to już uspokoił się zupełnie, bo pod napisem stała mama Łukaszka. Stała i udawała lokomotywę. Stała i sapała, dyszała i dmuchała, a jej stan ducha był przeciwny niż taty.
- Widziałeś to?! Jak tak można?! - wzburzona mama pokazała napis. A głosił on: Osiedle "Pod zakręconym pedałem".
- To straszne, prawda? Jak można się naśmiewać z geja, który jest pozytywnie, nieszablonowo nastawiony do świata? - spytała mama, a tata przytaknął dla świętego spokoju i przypomniał mamie o celu przyjazdu:
- Miałaś mnie z kimś poznać, kto mi wytłumaczy o tej papużce.
- A właśnie! Ale niestety, pani ekolożka wyszła na spacer z psem. Musimy zaczekać.
- Czy to nie ona idzie tam...? - tata Łukaszka wskazał jakąś panią z psem. Pani szła prosto na nich szybkim krokiem, a seter na smyczy ledwo za nią nadążał.
- Trend, siad! - zakomenderowała pani, kiedy już do nich doszła i zwróciła się do taty Łukaszka:
- To pana auto?
- Moje.
- Won stąd! - rzekła pani z emfazą.
- Hiobowski, bardzo mi miło.
Wybuchła awantura.
- Myślałem, że pani jest niemieckiego pochodzenia, bądź też mąż - tłumaczył się tata Łukaszka.
- Nie mam męża! - piała rozgniewana pani. - A pan niech natychmiast zabiera ten samochód z naszego osiedla!!!
- Czemu?
- Bo to jest osiedle ekologiczne i my tu samochodów nie uznajemy! - i pani zaczęła tłumaczyć. Że kupno jednej papużki nierozłączki to skrajny sadyzm. Że globalne ocieplenie. Że emisja ce o dwa. Że ropa naftowa się kończy. Że jeśli ludzkość będzie dalej tak postępować to wymrą wszyscy oprócz mieszkańców tego osiedla.
- Czemu? - powtórzył tata.
- Bo my jesteśmy ekologiczni i na przykład w trosce o nią nikt na osiedlu nie ma samochodu. Dzięki temu atmosfera tu czystsza. I nikt nie ma prawa tu wjeżdżać samochodem.
- Co, może pieszo?
- Zaraz tam pieszo. Rower, proszę pana! Rower to genialny wynalazek! To od niego wzięło nazwę nasze osiedle!
- Ach, tak - bąknęła mama Łukaszka.
- Przecież muszą tu wjeżdżać samochody - upierał się tata Łukaszka. - A karetka pogotowia?
- Lekarz i sanitariusz przyjeżdżają rowerem typu tandem, respirator mają w plecaku, a nosze przytroczone z boku...
- Straż pożarna!
- Mają długi, osiemnastoosobowy rower, u jednego boku wisi drabina, u drugiego węże, żeby równowagę mieli...
- A jak pizzę zamawiacie? - wtrąciła się mama, która - rzecz dziwna - jakoś nie zapałała atencją do pani ekolożki. - Przecież na płasko do bagażnika rowerowego nie wejdzie!
- Kto mówi o bagażniku? - ekolożka spojrzała z wyższością na mamę. - Przecież wszyscy wiedzą, że pizzę kroi się na trójkąty...
- Wycinki - mruknął tata Łukaszka.
- ...i wkłada się w koła, pomiędzy szprychy!
- Dlaczego akurat rower? - dopytywała mama. - Czemu nie coś innego, równie pięknego? Dlaczego nie zrobić osiedla imienia Wiodącego Tytułu Prasowego?
- Bo rower to jest coś, czym spowodujemy rewolucję - oznajmiła ekolożka. - Wiecie co my zrobimy rowerami? My zmniejszymy korki w mieście! Zwęzimy drogi! Tak jest! Po co robić pas ruchu szerokości dwóch czy trzech metrów? Metr wystarczy! Wyobraźcie sobie ilu pasmowe mogą być teraz drogi! Czyż to nie piękne? A pan, pan by odstawił tą śmierdzącą blaszankę i stanie w korkach zamieniłby pan na codzienne deptanie dwóch pedałów!!
- Kusząca wizja - rzekł tata Łukaszka z dziwnym wyrazem twarzy. - Ale wasza rewolucja się nie uda. Nie uda wam się zwęzić ulic.
- Jak to??? Dlaczego???
- Bo zapomnieliście o rowerach, które potrzebują więcej miejsca niż jednometrowy pas.
- Co??? Rowery??? Nie ma takich!!
- Są. Riksze.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1270 odsłon