Nekrowywiady. Bolesław Chrobry.
Jakoś tak się stało, że któregoś ranka siostra Łukaszka została wysłana do kiosku po prasę. A że każdy z dorosłych czytał inną gazetę, było tego dużo i grubo. A jak jeszcze były dodatki... Tego dnia siostra się nadźwigała, bo do gazety dziadka "Prawdziwa Ojczyzna" był dodany klucz do kół samochodowych z Powstańcem Warszawskim, do gazety babci "Międzynarodowy Horyzont" dodany był ciśnieniomierz z Leninem, a do gazety mamy "Wiodący Tytuł Prasowy" dodano specjalny nóż szefowej kuchni do drylowania bezpestkowego winogrona. Tylko do gazety taty "Krajowa" była dołączona kartka, że gazeta nie dołącza nic w trosce o portfele swoich czytelników, którzy musieliby zapłacić za ów gadżet.
Siostra Łukaszka rozłożyła prasę na kuchennym stole i wychodząc minęła się z tatą Łukaszka.
Piętnaście sekund później jego potworny krzyk rozniósł się po całym mieszkaniu. Rodzina zbiegła się natychmiast i ujrzała bladego jak ściana tatę Łukaszka pochylonego nad "Wiodącym Tytułem Prasowym".
- Kto to widział tak krzyczeć - mama Łukaszka załapała się za serce.
- Kto to widział czytać tę gazetę - rzuciła zaczepnie babcia.
Tata Łukaszka westchnął ciężko i osunął się po ścianie na taboret.
- Zraniłem się... - zaczął, ale siostra Łukaszka mu przerwała:
- To pewnie tym nożykiem do winogron!
I siostra została wyrzucona z kuchni.
- Zraniłem się wewnętrznie czytając pierwszą stronę "Wiodącego Tytułu Prasowego" - wyznał tata Łukaszka. - Otóż jest tam wywiad z Bolesławem...
Na słowo "Bolesław" ożywił się dziadek Łukaszka.
- Zdrajca! Ubek! Agent! Konfident! Kapuś! Niech odda co wygrał w totka! - krzyknął i napluł na gazetę mamy Łukaszka. Wybuchła dzika awantura, która szybko ucichła kiedy kłócący się zauważyli, że Łukaszek ich filmuje telefonem komórkowym.
- Można wiedzieć po co to robisz? - spytała zimno babcia. - Szpiegować własną rodzinę?
- Może słyszał o Morozowie - rzucił zjadliwie dziadek. Babcia już chciała replikować, gdy odezwał się Łukaszek:
- Muszę. Bo w szkole mi nie wierzą w jakich warunkach ja odrabiam zadania domowe. A raczej w jakich warunkach ich nie odrabiam. Bo jak ja mogę skupić się nad pięknem przyrody pana Tadeusza, kiedy wy drzecie się tak, że was na parterze słychać!
- Skąd wiesz, że nas słychać na parterze? - ruszyła do starcia mama Łukaszka. - Przecież ciebie tam nie ma. Ktoś to może potwierdzić?
- Ja - rozległo się od drzwi i do kuchni weszła dozorczyni, pani Sitko. - Przepraszam, że tak bez pukania. Ale wołałam czy mogę wejść a nikt mi nie odpowiadał.
- Bo my pani nie słyszeliśmy.
- Bo darliście się tak, że słychać was było na parterze. Tak, pani Hiobowska, potwierdzam. Byłam na parterze i przyjechałam tu, żeby wam to powiedzieć. Tak hałasujecie, że lokatorzy się skarżą.
- Nazwiska! - huknął dziadek Łukaszka.
Pani Sitko uśmiechnęła się, powołała na prawo dozorczyniowe chroniące informatorów i kontynuowała:
- Ja państwa nie rozumiem. Inteligentni, wykształceni, a urządzacie takie wrzaski jakby...
- To on - i Hiobowscy wskazali tatę Łukaszka.
- Co pan ma na swoją obronę? - spytała surowo pani Sitko.
- Tylko jedno - tata Łukaszka oparł głowę o ścianę. - Co pani wie o Bolesławie Chrobrym?
- Król - pani Sitko się zamyśliła. - Zastał Polskę drewnianą, a został murowaną.
- To Kazimierz Wielki - sprostował Łukaszek.
- Kazimierzowi przydomek nadały kobiety z zupełnie innego powodu. Ale ty za młody jeszcze jesteś na te tematy - pani Sitko uśmiechnęła się z wyższością.
- Wracając do Chrobrego - chrypiał tata Łukaszka. - Jak myślicie, on żyje, czy nie?
Wszyscy odparli że nie, za wyjątkiem mamy Łukaszka, która argumentowała, że to nie ma sensu, że to niegodne lustrować życiorysy monarchów i że zamiast robić politykę powinniśmy budować miejsca do sanny "Kulig" w każdej gminie.
- Jeśli on nie żyje to jakim cudem "Wiodący Tytuł Prasowy" przeprowadził z nim wywiad??? - wykrztusił tata Łukaszka. - I to na pierwszej stronie?!
Wszyscy spojrzeli powoli na mamę Łukaszka.
- He... Hm... No cóż... A właściwie to co w tym złego? Bolesław Chrobry był osobą o zdecydowanych, szeroko znanych poglądach, których zapewne nie zmieniłby i dziś. Nieważne są pytania, ważne są odpowiedzi. A te przecież już znamy. Dlatego też "Wiodący Tytuł Prasowy" wpadł na genialny pomysł, aby przypomnieć ludziom zamieszkującym w tym kraju jak ten kraj powinien wyglądać i do czego aspirować. Abyśmy przejrzeli się i odnaleźli w słowach wielkich Polaków. I stąd powstał pomysł całej serii wywiadów, z osobami, których nie ma już wśród nas.
- Nekrowywiady! - jęknął dziadek Łukaszka.
- Toż to płaskie, proste, trywialne, ordynarne... - zaczął tata Łukaszka, ale mama mu przerwała:
- To wcale nie takie proste! Myślicie że to takie proste, zgrać pytania z odpowiedziami, jeśli odpowiedzi padły wcześniej i to o wiele, wiele wcześniej? Przeczytam wam kawałek to sami zobaczycie.
Redaktor: Co Wasza Królewska Mość sądzi o tym, że premier nie publikuje wyroków Trybunału?
Bolesław Chrobry: Nie bardzo wiem co znaczy słowo "publikuje".
Redaktor: Chodzi mi o to, że premier nie słucha Trybunału Konstytucyjnego. Co Wasza Królewska Mość na to?
Bolesław Chrobry: No cóż, ja też nigdy go nie słuchałem.
Redaktor: A...!
Bolesław Chrobry: Może dlatego, że za moich czasów po prostu go nie było.
Redaktor: Ale gdyby był...? To...?
Bolesław Chrobry: No nie wiem.
Redaktor: To do kogo należało ostatnie słowo jeśli chodziło o sprawowanie władzy?
Bolesław Chrobry: Do mnie.
Redaktor: Hm... No dobrze, a co Wasza Królewska Mość sądzi o Smoleńsku?
Bolesław Chrobry: Nic. Jakaś wieścina na Rusi Kijowskiej, nigdy tam nie byłem.
Redaktor: Ale mi chodzi o sektę wyznającą zamach w Smoleńsku.
Bolesław Chrobry: To znaczy?
Redaktor: To znaczy nie wierzą, że samolot rozbił się z powodu mgły.
Bolesław Chrobry: Co to jest mgła to wiem, a samolot?
Redaktor: To maszyna z metalu, potrafi latać i przenosić ludzi na znaczne odległości. Taki olbrzymi ptak z metalu.
Bolesław Chrobry: Na Trygława i Swaroga! To jest, chciałem powiedzieć: o Boże! Takie rzeczy są niemożliwe!
Redaktor: Chodzi o zamach, tak?
Bolesław Chrobry: Nie, o samolot! Przecież to niemożliwe, żeby wielka metalowa rzecz latała jak ptak!
--------------
Jest trzeci tom! http://www.wydawnictwo-lena.pl/brixen3.html
https://twitter.com/MarcinBrixen
https://pl-pl.facebook.com/marcin.brixen
http://kaktus-i-kamien.blogspot.com
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1702 odsłony