Dozgonny mariaż z UE?

16.11.2017

   Wszystkie liczące się w Polsce formacje polityczne nie dopuszczają  myśli Polexitu a ponoć zdecydowana większość rodaków ( wg sondażowni - ok.80 %) akceptuje UE.  Na dobre i złe?

   Historia vitae magistra est... Czy dla starożytnego świata możliwy był rozpad Imperium Romanum? A w późnym  Średniowieczu imperium osmańskiego? Czy w latach 70-ych ub. wieku świat dopuszczał możliwość ostatecznego upadku systemu sowieckiego?

   Wszystko przemija...Z historycznych doświadczeń wynika, że przede wszystkim brak odpowiedzialności  jest podstawą do myślenia o bezwzględnej trwałości jakiegokolwiek systemu politycznego.

   Obserwując dzisiejsze trendy unijne łatwo zauważyć trwałą destrukcję harmonii europejskiej.Eurokołchoz spycha na manowce kraje i społeczeństwa, które nie odpowiadają "centrali". 

   Już kilka lat temu był wiadomy niższy przydział środków finansowych dla słabszych gospodarek, m.in polskiej a Brexit i finansowanie emigracyjnej gangreny jeszcze bardziej je zmniejszyło. Nakazowe duszenie się w w pętli genderyzmu, polityki antychrześcijańskiej, ekoterroryzmu, agresywnego feminizmu też nie jest do akceptacji. Podobnie jak ingerencja w różne aspekty życia suwerennych państw. Unijny fałsz i ciągłe straszenie różnymi restrykcjami muszą mieć swoje granice!

   Bliski jest czas alternatywy: albo nas wyrzucą z UE, albo wyjdziemy sami długo liżąc rany po doznanych krzywdach.

   Każda wspólnota chcąca przetrwać musi być dalekowzroczna. Brak realnej strategii funkcjonowania narodu i państwa po ewentualnym opuszczeniu UE byłby brakiem odpowiedzialności dziejowej dzisiejszych  elit.