Niewyjaśniona sprawa Józefa Oleksego

Obrazek użytkownika Lady Makbet34
Kraj

Afera, która wybuchła pod koniec grudnia 1995 roku, zelektryzowała Polskę.

Zacznijmy od początku. Grudzień był miesiącem wyjątkowo niespokojnym, nie tylko ze względu na przedświąteczną krzątaninę. Lewica triumfowała, wypłynęli na fali niezadowolenia społecznego, prezydent-elekt nie został jeszcze zaprzysiężony. Jednak czuć było, że coś ''wisi w powietrzu". I nagle 22 grudnia 1995 roku, ówczesny minister spraw wewnętrznych Andrzej Milczanowski nie miał dobrych wiadomości. Tego dnia właśnie z trybuny sejmowej zarzucił urzędującemu premierowi szpiegostwo. Chodziło o współpracę z rezydentami KGB w naszym kraju: Władimirem Ałganowem i Grigorijem Jakimiszynem (przez niektórych uśmiercony). Milczanowski dowodził, że nowosądeczanin od 1982 do 1995 roku z rozmysłem przekazywał informacje oraz dokumenty państwowe agentom obcego wywiadu. Z ustaleń dziennikarzy portalu niezależna.pl. wynikało, iż nawiązanie kontaktów przez Oleksego miało nastąpić w latach 1987-1989. Wówczas to piastował funkcję ''pierwszego" w Białej Podlaskiej. Zwerbował go ponoć sam Władimir Ałganow, też lubiący ucztować.

Pierwsze informacje na temat aktywności ''Olina" pojawiły się już w połowie 1995 roku, gdy Marian Zacharski na Majorce miał zwerbować tajemniczego dyplomatę. Okazał się nim być Grigorij Jakimiszyn. Rzekomo ujawnił, że jest oficerem prowadzącym rosyjskiego agenta w Polsce; gdy przeszedł na emeryturę, obowiązki przejął Ałganow.

Józef Oleksy zaprzeczał tym poważnym oskarżeniom, w rezultacie podał się do dymisji: 

Rezygnuję, bo jestem niewinny.

Czy rzeczywiście? Śledztwo w tej sprawie szybko zostało umorzone, a polskiego premiera oczyszczono zarzutów w tzw. ''Białej Księdze''.

Bohater miał  już doświadczenia wywiadowcze. Prof. Sławomir Cenckiewicz w monografii pt.: Długie ramię Moskwy. Wywiad  wojskowy Polski Ludowej w latach 1943- 1991, podaje, że działacz SLD został zarejestrowany jako tajny współpracownik ''Piotr" Agenturalnego Wywiadu Operacyjnego. Zachowała się jego legitymacja i teczka pracy. AWO to tajna komórka wywiadowcza, stanowiła nieodłączną część Zarządu II Sztabu Generalnego Wojska Polskiego. Gromadzono i przetwarzano wszelkie informacje dotyczące uzbrojenia i ewentualnych przygotowań do wojny.

Oleksy słynął z biesiadowania, podczas których ''józiolił''. Nagrany (tzw. taśmy Gudzowatego) przez współuczestników przyjęcia, sugerował niejasne powiązania jednego z wysoko postawionych polityków. Wspominał o nieudokumentowanych dochodach ówczesnej pary prezydenckiej: Oluś krętacz, nie wytłumaczy się z tej willi. Eseldowiec miał na myśli nieruchomość w Kazimierzu, której posiadanie przypisuje się właśnie Kwaśniewskim. Premierowi oberwało się również za to, że odważył się uklęknąć przed obrazem Matki Boskiej Częstochowskiej w klasztorze Paulinów.

W każdym razie afera pokazała nieudolność państwa, na zawsze pogrążyła postkomunistów i głównego aktora naszej opowieści. 

* Ryszard Badowski,  Ałganow, Jakimiszyn i inni. Kto jest kim?

* Sławomir Cenckiewicz, Długie ramię Moskwy. Wywiad  wojskowy Polski Ludowej w latach 1943- 1991;

*Tomasz Kozłowski, Koniec imperium MSW. Transformacja organów bezpieczeństwa państwa 1989- 1990;

Marian Zacharski, Rosyjska ruletka.

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (8 głosów)

Komentarze

Rozmowa Gudzowatego z Oleksym który był nagrywany, była czymś tak prześmiesznym, tak zabawnym, że do teraz mnie to bawi. A przecież był długoletnim, niebezpiecznym agentem. Taki misiu. Trudno to zrozumieć. A jednak. Ta rozmowa i jego wywnętrzanie się, to było jak  czeska komedia.

Vote up!
6
Vote down!
0

Bogdan Jan Lipowicz

#1640405

....co prawda z kopytami do przeodu ale jednak. Serwus Lady Makbet34. Całkiem niezły wpis! Muszę przyznać, że Józio Oleksy dal się lubić i mimo wszystko pozostawił po sobie nić sympatii, lubiał chłop pochlać i pochulać, jak to nad Wisłą przjęte i szeroko powielane. Pozdrawiam b. serdecznie STRoch

Vote up!
5
Vote down!
0

Sławomir Tomasz Roch

#1640408

I politycznie za bardzo się nie zaciągał ;-)

Vote up!
2
Vote down!
0
#1640421

- trzeba jasno i stanowczo powiedzieć że przez ostanie ....dziesiąt lat żadna sprawa czy afera nie została do końca wyjaśniona a szczególnie takie w których zostały ukradzione fabryki czy ogromne pieniądze.

Nawet sprawa zbrodni w Kopalni "Wujek" nie jest zamknięta bo nieudolne impotenty teraz "nie mogą" ściągnąć jednego z ZMOMO-wców z Niemiec. Podobno znaleziono łuskę od broni w kieszeni marynarki zastrzelonego górnika i nie wiedzą kto do kogo zaczął pierwszy strzelać (to nie żart).

Utworzono Izbę dyscyplinarną jako "listek figowy" na ten dziejowy wstyd tylko po co ?

W Polsce jest wszystko do naprawy systemowo bo takiej mafii w sądownictwie, prokuraturze i policji jak dziś nikt nie pokona.

Żeby robić naprawę i wprowadzić prawo i sprawiedliwość w Polsce trzeba mieć samemu czyste konto a kiedy tylko biorą się za togowych aferałów i złodziei to oni PiS szantażują aferą SKOK Wołomin którą wciągnęli ich w korupcyjne bagno.

Naprawy praworządności w Polsce w najbliższym 50-cio leciu nie będzie. Przyjdzie nam żyć w tym bagnie co znamy już z przedrozbiorowej historii Polski. Drugiej kadencja rządów PiS-u dobiega końca.

Powtórka z historii dzieje się na naszych oczach.

Vote up!
3
Vote down!
0

Motto na dziś: "Lepiej z mądrym zgubić niż z głupim znaleźć".

#1640448