Polityka ''historyczna" Niemców. Czyli jak kłamać na potęgę

Postępowanie przywódców niemieckich oraz ich usłużnych żurnalistów, nie zaskakuje. W odwracaniu przysłowiowego ''kota ogonem", nasi sąsiedzi znad Odry, są prawdziwymi ekspertami. Politycy, dziennikarze nawet nie ukrywają własnych sympatii politycznych, sugerują, że byłoby lepiej, gdyby u steru władzy pozostał Donald Tusk.

Jacques Schuster, publicysta ,,Die Welt" bezczelnie stwierdził, że Polacy nie pomagali Żydom, tylko się przyglądali ich kaźni, więc o jakichkolwiek reparacjach muszą zapomnieć. Koniec i kropka, autorytatywnie orzekł Niemiec. Arogancja, buta i nadętość nie znają granic.

Taki tok myślenia europejskich polityków ''zawdzięczamy'' nie tylko polskiej (?) opozycji, ale ''badaczom" w stylu Jana T. Grossa, Barbary Engelking czy Jana Grabowskiego. Nomen omen, ludźmi szczycącymi się tytułami profesorskimi. Zasygnalizuję również o braku reakcji szefostwa ówczesnego Instytutu Pamięci Narodowej (nawiasem mówiąc charyzmatycznego wykładowcy i człowieka erudyty z pasją). Naukowe ''odkrycia'' ukazały naszą ojczyznę w bardzo niekorzystnym świetle, to tutaj mordowało się Żydów na potęgę. We współczesnej narracji społeczność żydowską ''zastąpiły" osoby LGBT i ich rojenia.

Przechodząc do meritum, tekst Jacquesa Schustera jest skandaliczny, naszpikowany nienawiścią wobec kraju, który ma czelność upominać się o swoje. Niebywałe to! Pewien portal przypomniał o buńczucznych zachowaniach strony niemieckiej. Niemiecka dyplomacja czyni wszystko, co w jej mocy: organizuje spotkania dla ''elitarnej" grupy dziennikarzy (TVN, ,,GW"?), aplikujących nam nienawiść.

,,Die Welt" krokodyle łzy leje: Rząd niemiecki, a wraz z nim większość społeczeństwa, byłby otwarty na negocjowanie z Polakami pewnych kwestii i odszkodowań. Znamienne.

Schuster brnie dalej: W nocie dyplomatycznej Warszawy do Berlina są też liczne postulaty, które mogłyby zostać spełnione. Pozostaje jednak pytanie w jakim celu?

Powyższy cytat pokazuje, że Niemcy niczego się nie nauczyli, niczego nie rozumieją i nie wyciągają żadnych wniosków. W dotychczasowej narracji przechodzą samych siebie: PiS potrzebuje wizerunku odpychającego Niemca, który uważa Słowian za niewolników, aby utrzymać swoje słabe ja.

Niemieccy żurnaliści atakują Polskę przy każdej możliwej okazji, odzywa się mentalność funkcjonariuszy STASI. Słuszne pretensje Polaków nazywa się łajdactwem, jak więc określimy dominację medialną koncernu Axel Springer?