„Musimy wrócić do prawdziwej nauki”

Obrazek użytkownika Józef Wieczorek
Idee

Steven E. Koonin, wybitny amerykański fizyk, zajmujący się także polityką klimatyczną, znany jest ze sceptycyzmu wobec antropogenicznych przyczyn zmian klimatu. Wątpi w pojęcie kryzysu klimatu, gdyż klimat ma się dobrze, choć ciągle się zmienia z naturalnych przyczyn, ostatnio z dodatkiem działalności człowieka, której wpływ na te zmiany nie do końca jest poznany. Koonin w książce „Kryzys klimatyczny?” krytycznie analizuje podawane fakty, które mają obarczać człowieka za nadchodzącą z jego winy zagładę ludzkości, co podnosi ruch Ostatnie Pokolenie. Zwraca uwagę na fabrykowanie faktów, manipulacje, tak aby wnioski z nich płynące zgadzały się z założoną tezą o wpływie człowieka na globalne ocieplenie. Od tego zależą bowiem awanse naukowców i finansowanie ich badań. Co więcej, ma miejsce antykultura unieważniania/anulowania zarówno niewygodnych faktów, jak i niewygodnych, bo sceptycznie wypowiadających się, naukowców.

 Bez przywrócenia uczciwości w nauce trzeba się liczyć z dalszym spadkiem zaufania społecznego do ludzi nauki. To, czy mamy do czynienia z antropogenicznym kryzysem klimatycznym, nie jest pewne. Pewny jest natomiast kryzys nauki, i to spowodowany czynnikami antropogenicznymi, bo nikt inny tylko ludzie nauki go wywołali.

Koonin apeluje zasadnie: „Musimy wrócić do prawdziwej nauki”, ale jest dyskredytowany przez aktywistów klimatycznych. Ich zdaniem fizyk podobno nie może mieć pojęcia o klimacie, choć go badają właśnie fizycy atmosfery, astrofizycy, hydrofizycy czy geofizycy [sic!]. Negatywnie o sceptykach klimatycznych wyraża się znany lewicowy logik jagielloński (prof. UJ) Jan Woleński, który ma poważne problemy z logicznym myśleniem, co zbliża go – mimo że ateistę – do „teolożki klimatycznej” Grety Thunberg, a oddala od prawdziwej nauki.

Gdyby ogromne środki kierowane na powstrzymanie podobno antropogenicznych przyczyn zmian klimatu skierowano na lepsze jego poznanie, działania na rzecz powrotu do prawdziwej nauki i adaptację do zmian klimatycznych, szansa na normalne życie na naszej planecie byłaby zdecydowanie większa.

Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (3 głosy)

Komentarze

"musimy wrócić do prawdziwej nauki". Wierzę że będzie to prawdziwe; w przeciwieństwie do tego co penetruje sferę naukowej informacji popularnej, czyli swoistego "opium dla ludu" (analogia przypadkowa). To trudne, ale nie ma innego wyjścia. Bałbym się przypuszczać jak wyglądałby świat oparty jedynie o dość enigmatyczne choć pożądane zapewne, nie zawsze rozumiane właściwości i informacje.

Vote up!
1
Vote down!
0
#1661549

Gwoli scislosci klimatem zajmuja sie przedwszystkim klimatolodzy, ktorzy w swych badaniach i budowie modeli korzystaja z uslug fizyki, astrofizyki, chemi, geomorfologii/glacjologii, geologii glownie  historycznej etc i oczywiscie osiagniec metereologii.

Kto pamieta Wicherka i Chmurke to zauwazyl, ze prognozy pogody obecnie sa znacznie dokladniejsze niz te z ich czasow ale daleko im do absolutnej precyzji z wielu wzgledow ale nawazniejszm jest slaba znajomosc tego co sie dzieje w oceanach.

Modele klimatyczne sa w powijakach i bardzo malo precyzyjne ze wzgledu na ograniczona baze danych.

Tym nie mniej wiemy dosc dokladnie, ze ilosc CO2 w atmosferze wzrosla od polowy XVIIIgo wieku do dzis o 50% do nieco ponad 420ppm a ilosc CH4 w atmosferze wtym samym czasie wzrosla dwukrotnie do 2000ppb co stanowi wklad czlowieka.  Nalezy dodac, ze metan jako gaz cieplarniany jest okolo 30 razy silniejszym niz CO2. Glownym gazem cieplarnianym oczywiscie jest para wodna.

Jak ktos chce sie przekonac naocznie jaki jest wklad czlowieka w ocieplenie wystarczy pojechac w Alpy z historycznymi mapami i sprawdzic ile cofnely sie lodowce w ciagu ostanich 200-250 lat.

Istota problemu jest propaganda sluzaca korporacjom, ktore postanowily zarobic na zmianach klimatycznych wmawiajac ludziom rozne horrory. Planeta nie plonie i nie splonie, ocieplenie jednym regionom pomoze w rozwoju gospodarczym (idealnym przykladem jest Grenlandia ale tez Kanada i Rosja) a innym utrudni a jeszcze innym malo co zrobi, glownie krajom polkuli poludniowej.

Jesli chodzi o Polske to nalezy sensownie podejsc do zagadnienia, przygotowac sie na ocieplenie przedewszystkim dbajac o przyszle zaopatrzenie w wode. Nalezy efektywnie korzystac z wlasnych surowcow energetycznych nie liczac sie z tzw UE a dokladniej IVta Rzesza. To nie imbecyle z UE rzadza tylko starsi i madrzejsi co doskonale pokazalo stanowisko ekologow unijnych wzgledem gazu. Dopoki tani gaz Rzesza importowala z Rosji aby go drozej odsprzedac pozostalym to gaz byl najlepszym surowcem energetycznym. Jak rura zostala wysadzona to nagle gaz stal sie bee a niemieckie wiatraki dobre i oczywiscie rownie dobre pozostaly pelety z Niemiec.

Wplyw dzialosci Europy na klimat jest znikomy, ponizej 10% wiec dopoki Azja i Ameryka nie wezma sie za ograniczanie wlasnego wkladu w konsumpcje palnych surowcow energetycznych nie ma o czym gadac. 

 

Vote up!
0
Vote down!
0

Vik

#1661589

jest właściwością szlachetną. Dla przykładu pozwolę więc sobie wskazać Autorowi błąd w rozumowaniu (cytuję): "Jak ktoś chce się przekonać naocznie jaki jest wkład człowieka w ocieplenie wystarczy pojechać w Alpy z historycznymi mapami i sprawdzić ile cofnęły się lodowce w ciągu ostatnich 200-250 lat."

Powiem tak: jeśli nawet takie 200-250-letnie dokładne mapy istnieją, o wiele starszych dokładnych map prawdopodobnie nie ma. Trudno więc wnioskować o jakichś regułach klimatycznych na podstawie tak krótkiego odcinka czasu. Jeśli bada się regułę na podstawie obserwacji zjawisk, muszą się one wielokrotnie powtarzać, czyli być badane w istotnym odcinku czasu, a informacja musi być na tyle kompletna, że można ją uznać za miarodajną. Poza tym, zmiany zasięgu lodowców mogą (choć wcale nie muszą) się mieć nijak do działalności człowieka, bo ich przyczyny mogą być naturalne, zróżnicowane, do tego bardzo złożone. To jest zresztą pewnik, bo w przeszłości geologicznej nie było przemysłu a klimat i tak się zmieniał. Dość powiedzieć że jeszcze nie tak dawno na obszarze Polski klimat był na tyle ciepły że w morzu na przedpolu Karpat żyły korale, a inne grupy morskiej fauny (małże, ślimaki) były analogami tego co obecnie spotykamy w Morzu Arabskim. Już po zaniku dinozaurów na obszarze obecnej Polski żyły np. palmy. Z kolei o epoce lodowcowej nie muszę mówić, wiedza popularna na ten temat jest spora.

Błędem, według mnie zamierzonym, tworzonym przez "specjalistów" od ocieplenia klimatycznego jest nie uzasadnione łączenie wszystkich jakie się da zjawisk przyrodniczych z działalnością człowieka. To rzeczywiście zakrawa na "ludzką megalomanię".

Powtórzę to co pisałem już innym razem: podobnie jak ideologia "zimy nuklearnej", ideologia "ocieplenia klimatycznego" jest/była sterowana przez twórców propagandy i skierowana przeciwko gospodarczemu rozwojowi Zachodu. Czyli to sprawka Związku Sowieckiego rozpoczęta około 40 lat temu, a funkcjonująca najwyraźniej jak swego rodzaju "perpetuum mobile" nawet po upadku tej struktury politycznej.

Autorowi, dla którego intelektu mam duży szacunek, proponuję: zanim przyjmiemy coś za prawdę, szukajmy tego dowodów. A cytując literaturę: "jeśli będziemy szukać dalej, znajdziemy pełną i ostateczną odpowiedź".

Vote up!
0
Vote down!
0
#1661593