Innowacyjny wynalazek do wdrożenia na wakacjach

Obrazek użytkownika Józef Wieczorek
Humor i satyra

Jest sukces reformy Gowina !

Innowacyjny wynalazek do wdrożenia na wakacjach

Urządzenie do czyszczenia stóp z piasku

Trwają prace nad ostatecznym kształtem reformy Gowina – reformy nauki i szkolnictwa wyższego. Od lat nauka i uczelnie u nas szwankują i to bardzo, na różnych zresztą frontach. Mimo ogromnej ilości szkół wyższych i profesorów – i to belwederskich – w rankingach innowacji znajdujemy się na szarym końcu europejskim.

Reforma ma to zmienić, innowacji ma być więcej i mają być wdrażane. Aby ten proces stymulować wprowadzono do naszego systemu kategorię doktoratów wdrożeniowych. U nas ludzie lubią być doktorami, więc wdrożenie w życie takich doktoratów winno zaowocować innowacjami.

I chyba już owocuje, bo sezon owocowania w pełni, a w dodatku zbliżają się wakacje. Właśnie przed wakacjami, kiedy ludziska wybierają się na plaże, otrzymałem wiadomość o innowacyjnym wynalazku młodych naukowców z renomowanych publicznych uczelni (praca zespołowa – Uniwersytet Śląski, Politechnika Śląska, AGH) , którzy zaprojektowali urządzenie do czyszczenia stóp, dla osób opuszczających plaże.

Jak wiadomo nasze plaże są piaszczyste, mimo długotrwałego panowania komunizmu, który jak wiadomo jest takim systemem, że i plaże może ogołocić z piasku. Nam się udało, na naszych plażach piasek jeszcze jest (choć nie zawsze czysty) i może dlatego wielu (także profesorów) uważa, że czego jak czego, ale komunizmu to u nas nie było. Jasne, jakby był, to piasku na plażach by przecież nie było.

A skoro jest i my na plaże wchodzimy, to nasze stopy mogą być zanieczyszczone piaskiem, co rzecz jasna w życiu poza-plażowym może nas uwierać.

W PRLu wielu plażowiczów oczyszczało stopy z piasku ręcznie, szczególnie ci którym sylwetka umożliwiała schylanie się do swoich stóp. Ale wzrost dobrobytu w III RP spowodował, że wielu plażowiczów nosi brzuchy opadające aż do stóp i schylić się tak nisko nie mają szans, a sam brzuch stopy nie wyczyści.

Gdzieniegdzie stosowano zatem urządzenia wykorzystujące strumień wody pod ciśnieniem, którym nawet największe grubasy są w stanie obmyć swoje stopy po opuszczeniu plaży.

„ Rozwiązanie to jest jednak nieekologiczne i kosztochłonne, wiąże się bowiem ze znacznym zużyciem czystej wody, wymaga też zastosowania odpowiedniej infrastruktury doprowadzającej ją do urządzenia.” tak objaśniają innowacyjnie naukowcy, którzy zaprojektowali wynalazek- – urządzenie, w którym ‚niskociśnieniowy strumień powietrza dokładnie oczyści stopy plażowiczów z piasku oraz innych zanieczyszczeń’.

I dalej :

‚Urządzenie składa się z podestu z wbudowaną komorą czyszczenia oraz siedziskiem ułatwiającym wykonanie czynności przez osobę korzystającą z tego rozwiązania. Komora czyszczenia wyposażona jest natomiast w zestaw co najmniej sześciu dysz zasilanych niskociśnieniowym strumieniem powietrza i zakończonych silikonowymi fibrylami ułatwiającymi oczyszczanie stóp.’

]]>https://blogjw.files.wordpress.com/2018/06/rys-www.png?w=468]]>

Jak widać technologicznie urządzenie jest bez zarzutu, a siedzisko niezbędne dla czyszczącego stopy umożliwia oczyszczenie stóp nawet przez grubasów mających problemy z pochylaniem się nad swoim po-plażowym losem.

Zatem przed wakacjami warto się skontaktować z wynalazcami w celu zaopatrzenia w takie urządzenia przed wyjazdem na plaże. Urządzenie jest spore, więc przyczepa do samochodu jest niezbędna, ale tych przynajmniej już nie trzeba innowacyjnie wynajdywać.

Korzyści z wynalazku po-plażowego urządzenia będą wszechstronne. Bo i plażowicze będą mogli wrócić z plaż bez piasku na stopach, więc nic nie będzie ich uwierało w życiu miejskim, a i wynalazcy po odniesionym sukcesie mogą liczyć po wakacjach na wręczenie im wdrożeniowych doktoratów, które ministerstwo niewątpliwie im przygotuje, jak tylko sobie stopy odpiaszczy.

Korzyść dla uczelni będzie też znaczna, bo krzywa doktorska im wzrośnie i utrzymają, a nawet podniosą swoje kategorie mierzone ilością stopni i tytułów naukowych, a wdrożeniowych w szczególności.

Gowin ogłosi sukces reformy, protesty środowiska niewątpliwie ustaną, bo nikogo po wakacjach nawet piasek nie będzie uwierać.

A więc – Miłych wakacji! I powrotu do pracy bez piasku na stopach, już w ramach sprawdzonej w praktyce nowej ustawy.

P.S.

Po wakacjach należałoby chyba też wrócić do innowacyjnego -przed paroma laty, w czasach rektora Ryszarda Tadeusiewicza – pomysłu budowy w Krakowie kolejki gondolowej z miasteczka akademickiego – na AGH, który nie wiadomo dlaczego do tej pory nie został zrealizowany. Może ze względu, na brak -wówczas – kategorii doktoratów wdrożeniowych, ten innowacyjny projekt nie został wdrożony do życia akademickiego, co ani chybi skutkuje zmniejszoną frekwencją studentów na wykładach.

Ci, mimo osłabienia życiem akademickim, muszą się przemieszczać pieszo po płaskim terenie i to nawet jakieś kilkaset metrów, a może i z kilometr, aby dotrzeć na wykłady, co wielu niewątpliwie zniechęca. Gdyby tak gondola ich dostarczała prosto z akademika { najlepiej z samego pokoju) na salę wykładową frekwencja by znacznie wzrosła, a i ochota do innowacyjnych wynalazków także.

Warto by to przez wakacje przemyśleć, a po wakacjach wziąć się do innowacyjnej roboty, czego wszystkim już przed wakacjami życzę.

Gdyby udało się dokonać kolejnego wynalazku – urządzenia do wyciągania akademickich głów chowanych w piasku w sytuacjach niewygodnych, o losy nauki i szkolnictwa wyższego nawet po przyjęciu ustawy Gowina można by być spokojnym.

Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (2 głosy)

Komentarze

"szczoteczka" z frędzlami w miejsce włosia, i niewielkimi otworami - dyszami, której sztywna, dłuższa rączka (może być zdejmowana) przechodzi w wąż gumowy z ustnikiem - do samodzielnego wydmuchiwania piasku. Wąż można także odłączyć, "urządzenie" zajmuje mało miejsca. Jeden warunek - posiadacz musi dysponować dobrym "dmuchem", ale ostatecznie - może sobie wyćwiczyć. Albo - alternatywnie - "przyrząd"  współdziałający z pompką rowerową. Więc zapewne powinnam myśleć o zrobieniu doktoratu ;) ?

A wodę, potrzebną do spłukania ciała przed wejściem do morza, lub - po wyjściu należałoby, w ramach oszczędności, przywozić w butlach 5 litrowych, z przydomowych zbiorników wody deszczowej. Butle powinny posiadać ruchomy (nakładany) rozpylacz - jakąś dmuchawkę, ewentualnie z pompką. Tylko - co robić - gdy panuje długotrwała susza? Podobnie jak obecnie. A co - jeśli rodzina jest wieloosobowa? Kilka butli? Kilka ustników, czy tylko jeden - i "rodzinna kolejka" do płukania?Jedna osoba - do dmuchania, czy dmuchanie "na zmianę"? Bo zbiorniki na deszczówkę można zacząć instalować od zaraz - to byłaby kolejna, "cenna" inwestycja. Albo rozpocząć jakiś "recykling" wody (i - temat kolejnej dysertacji doktorskiej ;) ?

Choć te projekty to raczej dla posiadaczy własnych "środków transportu". Dla pozostałych wczasowiczów - za małą opłatą - butle zwrotne "na wynajm" (biznes - dla miejscowych); należałoby tylko mieć własny ustnik (ustniki wymienne, jednorazowe?) z rozpylaczem, tudzież własną "szczoteczkę dmuchaną". Produkcja tych "utensyliów" - i następny biznes. I ewentualnie - sterylizacja ustników. Poza tym, koniecznie - atesty na butle, ustniki, rozpylacze, szczotki "odpiaszczające"...

Aha - trzeba by jeszcze na plażach zainstalować liczne kratki ściekowe, gdzie można by się "oszczędnie" spłukiwać, a wodę odprowadzać do lokalnej kanalizacji. Wodę do spłukiwania toalet, tureckich oczywiście, należałoby także przywozić/przynosić własną. Lub - kupować od "miejscowych". Istnieje jeszcze szereg dalszych (dobrych?) pomysłów, np. grecki sposób oczyszczania ścieków - ścieki (bez papieru toaletowego, którego nie wolno wrzucać do kanalizacji) odprowadzać na tereny nadmorskich plantacji trzciny, gdzie będą się "samooczyszczały" i ostatecznie - spływały do morza. Tylko - czy nie za wiele tej "ekologii" (pseudo)?

Vote up!
0
Vote down!
0

_________________________________________________________

Nemo me impune lacessit - nie ujdzie bezkarnie ten, kto ze mną zacznie

katarzyna.tarnawska

#1566559