Gdzie są nasi akademicy?

Obrazek użytkownika Józef Wieczorek
Kraj

10 maja w stolicy przeszła około 300-tysięczna manifestacja sprzeciwu wobec Zielonego Ładu. Maszerowali głównie rolnicy i robotnicy z Solidarności z całej Polski, protestując przeciwko polityce UE, która może doprowadzić –nie tylko ich –do biedy i do utraty suwerenności przez Polskę. Akademików w tym tłumie nie było widać. Manifestacja przechodziła przed bramą Uniwersytetu Warszawskiego, przed Pałacem Staszica –siedzibą PAN –i tam też nie było akademików, którzy demonstrowaliby swoje odmienne poglądy, zapraszaliby do debat nad Zielonym Ładem, czyli realizowaliby społeczną powinność ludzi nauki. W czasach PRL akademicy byli bardziej widoczni publicznie, podczas corocznych marszów 1-majowych demonstrując swe poparcie dla władz komunistycznego państwa. W rewanżu byli uznawani za koryfeuszy nauki, no i cieszyli się zdecydowanie największym prestiżem zawodowym. Sformatowani na modłę przewodniej siły narodu, ulegli jednak degradacji, abdykując z poszukiwania prawdy. Dla zdobycia awansów i finansowania swej działalności gotowi są unieważniać wszelkie niewygodne fakty, które podważałyby narzucaną ideologię. I dziś mamy deficyt debat o zdumiewającej walce z klimatem, podnoszeniu decydującej roli człowieka w jego zmianach, przy unieważnieniu roli Słońca czy aktywności wnętrza Ziemi. Do tej pory to klimat wpływał na człowieka w całej jego historii, a teraz podobno to człowiek ma dać sobie radę z procesami kształtującymi klimat, i ta ideologia ma nie podlegać dyskusji. Co to ma wspólnego z nauką? Zdroworozsądkowe argumenty nieutytułowanych obywateli są bardziej przekonujące, a społeczna rola uczonych zdaje się spadać do zera, tak jak prestiż profesora się obniża (w tegorocznym rankingu prestiżu zawodów profesorowie spadli na szóstą pozycję). Nadzwyczajna kasta akademicka formująca nasze elity nie zniża się do dialogu nie tylko z nieutytułowanymi, lecz także z naukowcami ośmielającymi się wątpić w skalę ludzkiej odpowiedzialności za zmiany klimatu, które zawsze istniały od milionów lat, i to na znacznie większą skalę, bez udziału człowieka.

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (8 głosów)

Komentarze

Bardzo wielu akademików to ludzie o przerośniętym ego. Oni są od pisania dzieł a nie od chodzenia z "plebsem" na demonstracje. Koniunkturalizm brata ich z innymi akademikami mającymi zupełnie odmienne od  nich poglądy, w dodatku szkodzące polskości. Czasami aż dziw bierze kto z kim "trzyma". Tacy nie wygłoszą publicznie praw nauki stojących w sprzeczności z wymyślanymi "bajkami" różnych europejskich elit, bo boją się ostracyzmu. Wolą siedzieć cicho. Takie są realia.

Vote up!
1
Vote down!
0

Szpilka

#1660933

w perspektywie ostatnich kilkudziesięciu lat mogę twierdzić, że akademikiem zostawało się w znacznym stopniu z przypadku. To było (i zapewne nadal jest) główną przyczyną żenującego poziomu ludzi którzy mieli być intelektualną elitą. Oczywiście natura nie znosi próżni - w miejsce wiarygodnych autorytetów pojawili się "eksperci" współpracujący z mediami, często wyznający różne intelektualnie niezrównoważone teorie i tezy, którym nie ma kto (a może nikt się nie odważy) zaprzeczyć. "Ocieplenie klimatyczne" w postaci prezentowanej przez media jest jak marksizm:  Biada temu, kto temu zaprzeczy. Ostatnio znalazł się jeden, emeryt zresztą, który ośmielił się powiedzieć że "król jest nagi". I co? Administracja Państwowego Instytutu Geologicznego zabrała głos wobec twierdzeń pracownika (choćby i byłego) i odcięła się od jego twierdzeń. To wydaje mi się szczególnie żenujące, bo jako reprezentujący środowisko naukowe mogli przynajmniej potraktować sprawę merytorycznie. No, ale z tego co wiem Dyrekcja jak i Rada Naukowa zmieniły się po wygranych wyborach. I wyszło co wyszło. Teraz oczekuję, że inny Instytut Podstawowych Problemów Marksizmu-Leninizmu przy KC PZPR, przez swoich byłych a utytułowanych aktywistów stwierdzi że Marks i jego towarzysze mieli jednak rację...

Vote up!
3
Vote down!
0
#1660935

że Marks ( co prawda Leszek) ma chyba rację, Engels ( tyle, że David) wiele racji ma, a Lenin wiecznie żywy ( Piotr Lisiewicz) ich wspiera, a 'marksiści"  są wbrew     

Vote up!
2
Vote down!
0

Józef Wieczorek

#1660947