Podążaj za moim marzeniem

Obrazek użytkownika Anonymous
Kraj

Od stu tysięcy lat słyszę gadkę, że demokracja jest domeną psujów ponieważ politycy, nie mając przyrodzonego autorytetu podążają za roszczeniami elektoratu działając przy okazji na jego szkodę.
Ludzie są ponoć niczym dzieci, a wiadomo czym się kończy uleganie nastrojom i kaprysom malca.
W najlepszym przypadku bólem brzuszka. O najgorszym zamilczę.

To, że wszystkie partie są populistyczne, wiadomo. Każda ma tylko swój własny kawałek „ludu” przed którym się popisuje. Jedni rolników z KRUS-em, a sprytniejsi na przykład szeroko pojętych „twórców” z ich kosztami uzyskania przychodu. Piszę „sprytniejsi” bo twórców jest mniej i przez to łatwiej zamknąć im paszcze. O dodatkowych plusach niech sobie każdy sam dopisze.

Bo nie w tym rzecz. Teraz jest osobliwiej. Ludzie mają oto podążać za partiami. W pierwszym odruchu można się tym jakoś zabawić. W drugim nie bardzo, o ile człek sobie uświadomi czego tyczy to podążanie. Nie tyczy spraw systemowych czy gospodarczych, nie tyczy dalszego skutecznego istnienia Polski – tyczy pierdół, ze się tak brzydko wyrażę.

Czyli mam kochać i podążać za, ale nie interesując się zawartością partyjnego przekazu. Co najwyżej zawartością przekazu politycznej konkurencji by glosować przeciw „tamtym”!

Tamci są bardzo źli, ale dlaczego nikt nie pokazuje, czemu nasi są dobrzy i jeszcze lepsi?
Interesujące, ile osób głosuje na PiS by nie dorwała się do absolutnej władzy banda PO i odwrotnie.

-Na samego diabła zagłosuję, byle nie na PiS!

O co tu chodzi? A, jak ktoś sobie wybierze partię „po uważaniu” i ogłosi, ze odda głos na pana „X” z partii „Y” zaraz wrzask, ze zdrajca, agent i Bóg jeden wie kto jeszcze!

Zupełnie jakby poza tymi dwiema centrowymi atrapami nic nie miało prawa bytu na scenie politycznej.
Polityczna publiczność stała się zakładnikami. Jakieś dziwaczne nas „chyciło spanie”! A tym pasuje! O, jak im pasuje taki dualizm sceny politycznej!
W zasadzie nic nie trzeba robić, skoro ma się usankcjonowanego medialnie przeciwnika.
PO mają gospodarczych wolnościowców a PiS szczerych patriotów mogą swobodnie mieć ich "cuzamen i do kupy" w tyłku, zgodnie z zasadą głoszącą, że „ nie kupuje się własnych koni”

-Oni muszą głosować na nas, bo inaczej będą wspierać tych s.... nsynów! - Cieszą się jednocześnie działacze tego dwupaku. I dobrze im z tym, a nawet „do twarzy” Tylko z czego my mamy się cieszyć, my – wyborcy? Że Henio pokona Józia?

Odwróciła się nasza polityka „na ręby” I markotno mi z tym. Dopasowują sobie politycy sytuacje bieżącą niczym jakieś szelki, zapominając, że szelki i majtasy nigdy nie złożą się w togę. Pierwsze ostrzeżenie to utrata szacunku. Drugie to konsternacja zebranego elektoratu. Trzecie to – wybaczcie – kopnięcie w tyłek ideałów Republiki.

Politycy nie chcą się przyznać jak dalece stracili suwerenność. To, że zakres ich działania jest w najlepszym wypadku porównywalny do zarządzania województwem, jakoś umyka z publicznej debaty. Ktoś kiedyś określił ich mianem „klasa próżniacza” Trafił w dychę!

Mobilizują nas przeciwko sobie i nazywają to walką polityczną.

My – rozumiecie – My mamy ze sobą walczyć, podczas gdy oni popijają sonie wódeczkę i zaśmiewają się z naszej naiwności. Nie mam ochoty! Nie mam ochoty i nie zamierzam bić się pod sztandarami partyjnymi. Nie znajduję tam żadnej korzystnej dla mnie oferty. Pytam, czemu mam za wami podążać, waszymi ekscytować się grami, głosy na was zbierać i do skrzyneczki wrzucać? Ekscytować się tym kto rządzi śmieszną TV, kto kogo wali po łbie na rynku prasowym – Głupizna!

Wyobraźmy sobie, że nie ma PiS, PO, SLD czy nawet PSL. Wyobraźmy sobie, że mamy wszyscy razem szansę zacząć wszystko od początku. Czy naprawdę powołalibyśmy te partie do życia, a jeśli tak, po co?
Czy jesteśmy skazani na taki wybór? Czy zawsze będę musiał głosować za „mniejszym złem?”
Nudzi mnie to, cholera jasna!
A was nie?

0
Brak głosów