Homo niewiadomo

Obrazek użytkownika Anonymous
Blog

Jeden z panów na załączonym zdjęciu – ten po prawej – to Chris Bryant. Członek Partii Pracy, pierwszy w historii brytyjski parlamentarzysta, który wstąpił w związek małżeński z osobą tej samej płci. Rzecz nie do pomyślenia jeszcze kilka dekad temu. No ale świat opanowała politycznie poprawna religia tolerancjonizmu (nie mylić z tolerancją!), więc biedni, prześladowani i wyśmiewani homoseksualiści wyszli z zakamarków swego ukrycia. A jak już wyszli, to się policzyli i stwierdzili, że stanowią całkiem sporą… mniejszość. A po tym jak to stwierdzili, zaczęli domagać się tego i owego. Pewnie za wcześniejsze prześladowania… Bohatersko wywalczyli sobie prawa (a nawet przywileje!) i obecnie można odnieść wrażenie, że homoseksualna mniejszość przekształciła się w większość! I to wbrew biologii, bo przecież rozmnażać się nie mogą… Włączasz telewizor – pedał opowiada o pedałach (prześladowanych jak sądzę!), otwierasz gazetę – a tu jakaś “leza” analizuje analne orgazmy, bo w końcu można o tym publicznie gadać (tylko po co?). Słowem: homoseksualiści są wszędzie! A przecież, o ironio, są w mniejszości… Choć niektórzy, jak pewien zabawny pedzio, twierdzą, że w takiej Polsce homosów jest… kilka milionów (sic!). To jaka jest prawda? Ilu homoseksualistów jest na świecie? Jak stanowią procent populacji? Tak naprawdę to… homo niewiadomo! Wiadomo, że każdy homo-działacz zawyża ich liczbę – z przyczyn obiektywnych (kasa, kasa, kasa!). Wiadomo różwnież, że jeden kraj rozprawił się z mitem liczby mniejszości, która zachowuje się jak większość… Co z tego wyniknie? Warto śledzić ten temat.

W zeszłym tygodniu Brytyjczycy, bo o nich mowa w końcówce poprzedniego akapitu, przekonali się w praktyce na czym polega homo-propaganda. Do tej pory, karmieni polityczno-poprawną sieczką (nie oni jedni!), wierzyli, że “kochający inaczej” stanowią, w zależności od źródła, 5, 7, a nawet 10% ich społeczeństwa. Ostatnie badania na ogromną skalę (250 tys. respondentów), przeprowadzone przez The Office for National Statistics,  pokazały, że powyższe dane to typowe “wishful thinking” czerwonych pożytecznych idiotów i innej maści tolerasów spod znaku tęczowej flagi. Co wrażliwszych i nieprzyzwyczajonych do metod i skali medialnej manipulacji proszę o posadzenie czterech liter. Otóż okazało się, że – uwaga – zaledwie 1 na 100 Brytyjczyków jest homoseksualistą! Nie 5, 7 czy 10, ale jeden. Słownie: jeden procent populacji! Nie ma danych globalnych, są tylko zawyżone, kłamliwe “tezy” homo-agitatorów, ale też nie ma najmniejszego powodu sądzić, że w skali świata liczba homoseksualistów jest znacząco różna. Wychodzi więc na to, że “uciśniona” mniejszość jest… jeszcze mniejsza!!! No dobrze, ktoś może się zapytać: a co to wszystko ma do rzeczy? Jakie znaczenie ma ilość homoseksualistów? Moi drodzy, ma znaczenie! I to ogromne!!! Stare powiedzenie mówi, że jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze. Otóż to…

Steve Doughty, dziennikarz “Daily Mail” napisał tak: “The number is far lower than the estimate used as a basis for the distribiution of millions of pounds in public money to sexual equality causes” -”Liczba (homoseksualistów – przyp. autor) jest zdecydowanie mniejsza niż dane szacunkowe, których użyto przy dystrybucji milionów publicznych funtów na równouprawnienie seksualne”). Czyli mówiąc wprost, bez ogródek: pedalskie lobby wydoiło brytyjczyków z funciszy niczym pierwsze z brzegu kasyno w Las Vegas ogołaca frajerów z dolców! Celowe zawyżanie liczby homoseksualistów, oprócz tego, że jest zwykłym kłamstwem, nie ma nic wspólnego z tolerancją, a jest jedynie pretekstem do wyciągania góry szmalu na różne akcje pt. “równouprawnienie”! 10% zamiast prawdziwej liczby to dziesięć razy więcej szmalu na konferencje, happeningi, książki, wykłady, kursy, itede, itepe! Ale nie tylko! W artykule, który jako jeden z pierwszych na wyspach obalił kłamliwy mit o “10% homoseksualistów”, znajduje sie takie zdanie:When the government framed civil partnership laws, it accepted an assumption that at least five per cent of the population was homosexual” – “Kiedy rząd uchwalał prawo o związkach cywilnych, było ono oparte na przypuszczeniu, że przynajmniej pięć procent populacji to homoseksualiści.” A więc lobby homoseksualne wymusiło na rządzie JKM uchwalenie prawa, zezwalającego homoseksualistom zawieranie związków partnerskich, na podstawie nieprawdziwych danych! Liczba homoseksualistów w społeczeńswie brytyjskim była jednym z argumentów zwolenników wprowadzenia takiego prawa. Teraz możemy jedynie gdybać, jak zachowałby się gabinet Blaira…

Mała dygresja: żeby żadne “wolne duchy” nie zarzuciły mi manipulacji faktami, należy też przytoczyć inne dane z raportu brytyjskiego ONS. Okazało się mianowicie, wbrem twierdzeniom przeciwników rozpanoszonego gejostwa, iż homoseksualiści są lepiej wykształceni i odnoszą większe sukcesy zawodowe – prawie połowa pracuje na stanowiskach menedżerskich. Choć z drugiej strony, przy takiej nachalnej agitacji homo-lobby, trudno dziwić się temu ostatniemu zdaniu! Ale to tak na marginesie…

Zamiast zakończenia pragnę przypomnieć pyszny kawał o mniejszościach w ogóle, który przyszedł mi do głowy, gdy tylko dowiedziałem się o tej homo-mistyfikacji. Moim zdaniem kapitalnie obrazuje on dzisiejszy, demokratyczny świat, który jest rządzony właśnie przez… mniejszości!!! Z dedykacją dla “kilku milionów” pedziów w Polsce!

Syn przychodzi do ojca i przestraszonym głosem mówi:

- Tato, wychodzę za mąż… za Stefana!

- Za Stefana??? Przecież on jest Żydem!!!

 Samotny wilk w biegu

0
Brak głosów

Komentarze

450 czy 250 tys. respondentów?

http://www.rp.pl/artykul/540574.html

(Niby drobiazg, ale dla porządku... )

Być może myli się RP. Mogli źle przetłumaczyć: "4" ;-)

Vote up!
2
Vote down!
-1
#89878

250 tys. - takie dane podaje "Daily Mail"! Dokładnie: 247 623 - z tyloma ludźmi się skontaktowano i uzyskano 238 206 odpowiedzi! A RP niestety pomyliła się strasznie! 450 tys. - ta liczba bierze się stąd, że tyle może "obsłużyć" nowy system przeprowadzania podobnych badań przez ONS.

Pozdrawiam
-------------------------------
Samotny wilk w biegu

Vote up!
1
Vote down!
0
#89887

Ot, połączyli jedno z drugim i wyszło im tłumaczenie wiązane. ;-P

Vote up!
1
Vote down!
-1
#89907

na samą myśl o tym jak oni te rzeczy robią,zbiera się na wymioty.

Vote up!
0
Vote down!
0
#89884

... rozmnażać, a celibat się utrzymuje (choć "oświeceni" z nim walczą, jakby chodziło o nich samych, a nie o "wrednych klechów"; pomijam już problemy Kościoła za zboczeńcami, którzy tez stworzyli w nim swoją, prominentna, mniejszość i szkodzą jak cholera). Przypomina mi się teoria memu (memetyka, inaczej genetyka kultury - podobno lewacka:):):)), czyli czegoś w rodzaju genu idei. Też się przenosi, mutuje i rozprzestrzenia, co ciekawsze, poprzez obiekty fizyczne ( w tym - ludzi, ale tez książki, obrazy, zdjęcia...). Idea homoseksualizmu jest takim samym memem jak celibat. Ostatnio - w zdecydowanej ofensywie.

Vote up!
1
Vote down!
-1

------------------------- "Dixi et salvavi animam meam"

#89900

Myślę, że troszkę przeceniasz "ideę" homoseksualizmu. Dla mnie to zwyczajna pałka do bicia po łbach głupiej gawiedzi. Zauważ, że pieniądze, które różne pedalskie lobbies wyciągają od różnych rządów nie zasilają tylko kont samych pedziów! Cała masa czerwonych inżynierów społecznych zarabia na tym krocie! Podobnie jest z innymi "wynalazkami tolerancji i postępu" - eutanazja to też niezły biznes. Czyli odpowiedź jest krótka i trywialna zarazem: kasa! A to, że różni pożyteczni idioci i inne salonowe mendy dośpiewują do całego przedsięwzięcia "tolerancyjne" hymny, to już inna para kaloszy...

Pozdrawiam
-------------------------------
Samotny wilk w biegu

Vote up!
1
Vote down!
-1
#89908

... stosunki analne, nawet hetero (umiem, ale nie lubię:):):)). Nie przeszkadzają mi homo w moim otoczeniu, o ile mnie nie macają, ani nie liżą się publicznie (ale hetero tez nie powinni, nie?). Moim zdaniem zboczenie sobie, a ideologia sobie i to ona nadaje rytm "postępu". Oczywiście to przyczółek "lewicy" (mało kto wie, że po 89-tym głównymi aktywistami homo byli.... oficerowie SB penetrujący te środowiska). Naprawdę niebezpieczne są pedofilsko-pedalskie mafie (jak w mediach, w ZLP czy, niestety, w Kościele), poza tym to tylko margines.Groźniejsza jest "lewica".
Choć scyzoryk mi się w kieszeni otwiera, kiedy słyszę o "małżeństwach" mężczyzny z mężczyzną i kobiety z kobietą (kiedy z dzieckiem, psem lub papużką???:):):), chciałbym zwrócić uwagą, że jutro drożeje gaz, a od dawna wszystko i będzie drożało nadal. "Walka o tolerancję" ma ten proces zasłonić.

Vote up!
1
Vote down!
0

------------------------- "Dixi et salvavi animam meam"

#89913

Jako swoistą ciekawostę podam fakt, że cytowany przeze mnie "Daily Mail", gdy opisywał sprawę Bryanta, to wyraz "zaślubił" wziął w cudzysłów!

Mi też nie przeszkadzają homo w moim otoczeniu. Przez kilka lat miałem sąsiada pedała i nie było żadnych problemów. Choć zdarzało się, że jakiś młodzik pomylił drzwi i musiałem go odesłać do pana Darrena. Raz zdarzyło się, że zwróciłem mu uwagę, że troszku głośno się rypie i mam niejakie problemy z wyjaśnieniem tych dźwięków dzieciakom! I tyle... Myślę, że przeciętny człowiek ma więcej problemów z sąsiadami. A teraz pracuję z lesbijką, która jest sympatycznym człowiekiem i zdecydowanym przeciwnikiem "małżeństw", itede...

Pozdrawiam
-------------------------------
Samotny wilk w biegu

Vote up!
1
Vote down!
0
#89917

Papo, jestem gejem

Synu, a Rolexa masz?

Nie

A w garniturach od Armaniego chodzisz?

Nie

A Jaguarem jezdzisz?

Nie

To ty zwykly pedal jestes, a nie gej

Vote up!
0
Vote down!
0
#89945

Nurtuje mnie pytanie, który z panów ma chromosomy XX.
Ci z XY nie interesują mnie z powodów oczywistych.
Tak się POrobiło, trzeba uważac !!!!!!!

Vote up!
1
Vote down!
-1
#89953

gdybyśmy żyli w kraju o prostym systemie podatkowym, jakich już na świecie nie ma, to można by homosiów (a przy okazji w całą masę innych rzeczy) uderzyć po kieszeni. Po prostu ściągać od nich wielokrotność podatku ziemskiego. Normalne małżeństwo niech zapłaci raz, a homosie niech płacą dwa razy (tak samo konkubinaty, małżeństwa zawierane w sektach itd.). No i byłoby po sprawie. Wystarczyłoby, żeby typki przysłane przez gminę zadały kilka pytań. I byłoby po sprawie. Kiedyś nawet taki hipotetyczny wariant rozważałem.

Oczywiście, gejowskie paradenmarsze powinna policja rozpędzać i nie obcyndalać się. Tak samo powinny przejść przepisy, która w bardzo mocny sposób ograniczyłaby propagowanie dewiacji w środkach masowego przekazu. Walenie karami i mandatami z kosmosu rozwiązałoby sprawę.

pozdrawiam

Kirker prawicowy ekstremista

Vote up!
0
Vote down!
-1

Kirker prawicowy ekstremista

#90001

Źle oceniony komentarz

Komentarz użytkownika nurniflowenola (niezweryfikowany) nie został doceniony przez społeczność niepoprawnych.. Odsuwamy go troszkę na dalszy plan.

Oczywiście się z Tobą zgadzam, sposobów jest wiele. Niestety każdy z nich jest niewykonalny w obecnych czasach! Tak więc możemy sobie tylko poteoretyzować...
-------------------------------
Samotny wilk w biegu

Vote up!
0
Vote down!
-2
#90074

zakaz popularyzowania dewiacji jest wykonalny. Moim zdaniem wystarczy walić mandaty z kosmosu na gazety czy telewizje, które takie rzeczy czynią. Od razu zrobiłby się porządek.

Z tymi podatkami jest problem. Tu państwo musiałoby być prostsze, rozpędzone z 90% urzędów, w zasadzie armia, policja i sądy. Wówczas to wystarczyłoby, żeby gmina wysłała ludzi do ściągnięcia podatku albo najemników, albo zatrudnionych windykatorów, którzy by zadawali kilka pytań i na miejscu załatwiali całą sprawę. Jak weszliby do domu zobaczyli dwóch facetów lub tyle samo kobiet, to dwukrotność ziemskiego, w przypadku konkubinatu czy przynależności do sekty, wystarczyłoby mocniej dociekać prawdy. Nie trzeba byłoby żadnego urzędu stanu cywilnego, tylko gościa, który by usiadł i spisał protokół. Byłoby po sprawie wtedy. A obecnie... masz rację, niewykonalne.

pozdrawiam

Kirker prawicowy ekstremista

Vote up!
1
Vote down!
-1

Kirker prawicowy ekstremista

#90209

Ejże, ejże... Zakaz popularyzowania dewiacji jest wykonalny? A kto będzie "walił" te mandaty z kosmosu? A co te gazety, telewizje, ludzie w nich pracujący i wszyscy, którzy kręcą tym interesem uważają za "popularyzację dewiacji"? Dla nich, dla całej tej armii politycznie-poprawnych idiotów to nie jest dewiacja!!! Więc o czym Ty mówisz? Nie obraź się, ale skądinąd Twoje proste rozwiązania, pod którymi podpisuję się "tymi rencyma" są absolutnie niewykonalne, są tylko piekną teorią i bardzo przypominają gadki Korwina! I wiesz co, tak na marginesie, myślę, że dlatego JKM nigdy nie dotarł do większej liczby ludzi, bo prawie każde zdanie zaczynał od słów "to proste" lub "wystarczy". Bardzo wiele rzeczy jest proste i wystarczy tylko zrobić to czy tamto. Teoretycznie! Ale "praktyka teorju jebiot".

I zobacz: w drugim akapicie też napisałeś - "wystarczyłoby"! To czemu nikt nie realizuje tych prostych pomysłów z arsenału "wystarczyłoby"? Piszę to bez jakiejkolwiek złośliwości. Nie zrozum mnie źle: możemy sobie porozmawiać o ideach, pomysłach czy rozwiązaniach. Ale to będzie tylko i wyłącznie TEORETYZOWANIE! Jak zresztą pisałem wyżej...

Pozdrawiam

-------------------------------
Samotny wilk w biegu

Vote up!
0
Vote down!
-1
#90246

Traube

Kiedyś czytałem statystyki, z których też wynikało, że jest ich 10%.
Mniej niż 1% "czystych" homoseksualistów uzupełniał wyraźnie wyższy odsetek takich, co to mieli chociaż raz w życiu kontakt homoseksualny, a zwłaszcza ci, którzy przyznali, że miewali homoseksualne fantazje. To było z jakiegoś szwedzkiego raportu, ale bij-zabij nie potrafię tego teraz odnaleźć, a sprawą nie interesowałem się na tyle, żeby to jakoś archiwizować.

A tu cukiereczek w postaci reklamy telewizyjnej firmy Bjorna Borga:

http://www.youtube.com/watch?v=JX4ug55rh5U

Pozdrawiam,

Vote up!
2
Vote down!
0
#90119

Ej, po takim "cukiereczku", to można zwrócić zawartość żołądka. Albo rozpieprzyć monitor, gdy człowiek ma zwyczajnie dość! Chętnie bym to zrobił, ale niestety nie mam zawodu bogacza...

Pozdrawiam
-------------------------------
Samotny wilk w biegu

Vote up!
1
Vote down!
0
#90173