Co tam, panie, w polityce?

Obrazek użytkownika Anonymous
Kraj

 

 Ano, ciekawe rzeczy w „Polityce”. W najnowszym numerze (29/2012) przyciągnął moją uwagę artykuł „Słownik zawłaszczonego języka”, który w spisie treści numeru reklamuje slogan: „Jak prawica przywłaszczyła sobie niektóre pojęcia”. Jego autorami są: Mariusz Janicki, Janina Paradowska i Ewa Wilk. Już ten zestaw nazwisk powinien wystarczyć za rekomendację.

 

   Nie zamierzam psuć ewentualnym Czytelnikom przyjemności, a więc ograniczę się tylko do zacytowania listy pojęć (rzekomo) przywłaszczonych przez prawicę. Oto ona:

 

ETYKA. GODNOŚĆ. NARÓD. NIEPODLEGŁOŚĆ. PATRIOTYZM. PRAWDA. PRAWO I SPRAWIEDLIWOŚĆ (nie chodzi tu li tylko o nazwę partii – przyp. tł). RODZINA. SILNE PAŃSTWO. WARTOŚCI. WOLNOŚĆ. WRAŻLIWOŚĆ SPOŁECZNA. WSPÓLNOTA. ŻYCIE.

 

   Dlaczego zawracam głowę  Czytelnikom i Użytkownikom NP.PL tymi bzdurami? Otóż dlatego, że artykuł ów uważam za niezwykle ważny, cenny i pożyteczny dla wszystkich tych, którzy przyznają się do szeroko pojętych: prawicowości i patriotyzmu. polskiego.   

 

   Jego autorzy – zapewne bezwiednie – pokazują bowiem jakich pojęć boi się PPP (Poprawna Politycznie Polska). A co ważniejsze, pokazują także dlaczego się ich boi.

 

   Miałbym nawet ochotę napisać tekst pt. „Jak PPP przywłaszczyła sobie niektóre pojęcia”, ale doszedłem do wniosku, że nie należy ułatwiać zadania przeciwnikowi.  Ograniczę się więc tylko do wymienienia niektórych pojęć przywłaszczonych i zdeformowanych przez PPP:

 

DEMOKRACJA. EUROPEJSKOŚĆ. FASZYZM. INTERES NARODOWY. NARÓD. PAŃSTWO. POLSKA. PRAWICA. PRAWO. PRAWORZĄDNOŚĆ. RACJA STANU. RÓWNOUPRAWNIENIE. TOLERANCJA…

 

Zapraszam do uzupełniania listy pojęć przywłaszczonych. Chociażby na własny użytek.

 

0
Brak głosów

Komentarze

przywłaszczyła sobie nawet słowo "zawłaszczać" bo w tytule z Polityki występuje w znaczeniu "nie pozwolić zawłaszczyć"

Stanisław Michalkiewicz nazwał to kradzieżą szyldów.

Vote up!
0
Vote down!
0

___________________________
spodziewaj się wszystkiego.

#276267

Nawet nie wiem, czy ona jest lewacka... ;-). To też kradzież szyldu. :-)))

Michalkiewicz nazwał trafnie zewnętrzną powłokę procesu deregulacji semantycznej. Ale w swojej warstwie wewnętrznej to już nie jest kradzież szyldów. To jest raczej przestawianie drogowskazów. W głowach.

Pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0
#276274

Powiem otwarcie, że z głupotą dyskutować jest trudno.
Jak mozna zawłaszczyć takie pojęcia, jak: ETYKA, GODNOŚĆ, NARÓD, NIEPODLEGŁOŚĆ, PATRIOTYZM, PRAWDA, RODZINA, WARTOŚCI, WOLNOŚĆ? Czy ktoś zabrania ich uzywać pani Paradowskiej?
Nie wydaje mi się.
Problem chyba w tym, że przytoczeni autorzy chcieliby narzucić zmianę znaczeń tych pojęć. Czyli własnie je zawłaszczyć.
Czy jednak one mogą oznaczać coś innego, niż oznaczają?
Można jedynie w sposób kaleki zmieniać przypisane do nich desygnaty. Ale czy wtedy nadal jeszcze są to te same pojęcia?

A dlaczego właściwie Ty czytujesz "Politykę"? :)

Vote up!
0
Vote down!
0
#276287

Czytuję wszystko, co wpada mi ręce. :-))). A poważnie, to czytuję wszystko, co wpada mi w ręce, ale długoletnia praktyka i znajomość teorii pozwala mi szybko to oceniać...nie muszę więc czytać do końca... ;-)

Zmiana desygnatów pojęć - jak to uczenie określiłaś ;-) - odbywa się od dawna. Dotyczy to całego świata zachodniego.Zapewne nie tylko. Ale ostatnio przybrała zastraszające tempo.

Moim zdaniem to jeszcze jeden element syndromu Ananke. Zasypanie odbiorcy sprzecznymi desygnatami, wartościowanie pojęć semantycznie obojętnych, etc. etc. to wszystko zmierza ku jednemu. Przeciążony ilością informacji (nieraz sprzecznych, ale nie zawsze) odbiorca przestaje nad nimi panować. Nie potrafi już ich segregować, analizować, kwantyfikować. Informacja zaczyna panować nad odbiorcą. A w rezultacie - medium zaczyna panować nad odbiorcą...

Tak, pars pro toto: desygnat pojęcia macierzyństwo był oczywisty. Do czasu gdy pojawiło się świadome macierzyństwo... ;-)

Pozdrawiam

PS. Powtórzę: artykuł z "Polityki" pozwala na jasne określenie tych pojęć, których prawdziwych, niezafałszowanych desygnatów obawia się polityczna poprawność.

Vote up!
0
Vote down!
0
#276294

Ellenai, uważam, że to bardzo dobrze, że czyta. Ktoś powinien czytać, żeby wiedzieć, co tamci piszą, a choćby żeby i nam przekazać. Takie nieczytanie to jakby chowanie głowy w piasek.
Ja akurat nie czytam.
Pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0
#276357

Bóg zapłać, Proxenio, za Twoje wstawiennictwo, ale...muszę przyznać, że czytam z przyzwyczajenia i ... braku wyboru ;-))).
Gdybym miał wystarczającą ilość pieniędzy na zakupy książkowe, to gazet nawet bym nie tykał... :-)))

Pozdrawiam

PS. Kiedyś nawet próbowałem czytać książki w wersji elektronicznej, ale to nie to samo :-(

Vote up!
0
Vote down!
0
#276359

Tak, to nie to samo. Od wczoraj próbuję czytać Volkoffa ("Dezinformacja. Oręż wojny") na monitorze - i po krótkim czasie wysiadam. Inna rzecz, że chyba przekład ciężkawy, ciężkie zdania.
Dobry jest za to (wg mnie oczywiscie) przekład Rotha "Europa mafii", którą wczoraj skończyłam: zdania niepogmatwane, wszystko czytelne. No ale to i tak czytałam na papierze, więc pełny komfort.

Vote up!
0
Vote down!
0
#276365

Ma pachnieć, ma szeleścić, ma wypadać z ręki, gdzy nad nią przysypiasz... ;-)))

Vote up!
0
Vote down!
0
#276378

desygnat pojęcia macierzyństwo był oczywisty. Do czasu gdy pojawiło się świadome macierzyństwo...

A wiesz, że to niezwykle ciekawe spostrzezenie? Właśnie mi uświadomiłeś, że przyjmowałam to określenie jako coś oczywistego. Nie wiem czy potrafię to wytłumaczyc, ale spróbuję. Coś oczywistego, to nie oznacza oczywiście akceptacji wszystkich działań, ktore usiłuje się w to pojęcie wtłoczyć - czyli mówiąc krótko - regulacji urodzin.
Swiadome macierzyństwo stało się dla mnie synonimem oczekiwanego, upragnionego macierzyństwa, a przecież wciska nam się wciąż ten zlepek słów własnie po to, by tylnymi drzwiami wepchnąć w naszą podświadomość znaczenie zgoła inne. A macierzyństwo w swoim absolutnie podstawowym znaczeniu jest przecież bezprzymiotnikowe. Wszelkie przymiotniki mają jedynie słuzyć ukierunkowaniu myslenia we wlaściwą, czy moze "oczekiwaną" stronę.

Podobnie jest z innymi pojęciami, ktorych PPP się boi.
Bezprzymiotnikowa jest wolność, godność, prawda... Wszelkie dookreślenia w gruncie rzeczy wypaczają te podstawowe w swoich znaczeniach pojęcia.
Więc nie tylko drogą podmiany desygnatów daje się zmieniać znaczenia, ale także bywa i tak, że próbami łączenia pojęć podstawowych z określeniami tak naprawdę je rozmywającymi, ograniczającymi lub wręcz zafałszowującymi.
Swiadome macierzyństwo, pełna tolerancja, nieograniczona wolność, mądry patriotyzm, małżeństwo homoseksualne, miłość fizyczna, kobieta wyzwolona...

artykuł z "Polityki" pozwala na jasne określenie tych pojęć, których prawdziwych, niezafałszowanych desygnatów obawia się polityczna poprawność

Pełna zgoda.

Dziesiątkę dałam już wcześniej :)

Vote up!
0
Vote down!
0
#276301

Niezmiernie się cieszę, że odegrałem role...akuszera "świadomego macierzyństwa" ;-). Poważnie.

Przymiotnik - jak się okazuje - może być bronią masowego rażenia. ;-). A pomyśl o "wolnym wyborze"? ;-)

Vote up!
0
Vote down!
0
#276306

ta trójka oświeconych wyjaśni swoim czytelnikom jak można zawłaszczyć słowa. W moim prostym rozumowaniu zawłaszczyć to można wiele rzeczy ale  słowa to jak?  Czy ktoś broni im tych słów używać albo nie mogą ich używać bo prawica zamknęła w klatce i nie pozwala im na swobodne używanie? Słowa można zawsze używać i nikt tego nikomu nie może zabronić.  Co innego gdy będą to słowa obrażliwe i wulgarne.Coś mi się wydaje, że to towarzystwo potraciło już nie tylko "styl" ale i rozum.

Vote up!
0
Vote down!
0

lupo

#276312

A po co mają wyjaśniać? Wystarczy, żeby ich czytelnicy wbili sobie w łeb zwrot "prawica zawłaszczyła". Znowu, q...wa, prawica coś zawłaszczyła! I o to chodzi. Nie wspominając oczywiście o wierszówce. ;-)

Pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0
#276313

PPP jakoś nie raczyła wspomnieć o totalnym zawłaszczeniu przez PO bodaj najważniejszego słowa w Uniwersum, tudzież dla ludzkości : MIŁOŚĆ

Pozdrawiam
NIEPOPRAWNY INACZEJ

Vote up!
0
Vote down!
0

NIEPOPRAWNY INACZEJ

#276314

Święta prawda! Wg. terminologii tischnerowskiej ;-)

Miłość zawłaszczyli niejako w opozycji do nienawiści przypisanej oponentom. ;-)

Ale miłość to zawłaszczano już od półwiecza na cały świecie. Na fali tzw. kontrkultury. Od hippiesowskiego "make love, not war" do "parady miłości". W Berlinie. Co ona ma wspólnego z miłością? :-)))

Pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0
#276317

Mój ulubiony legionnaire używa często na swoich blogach w necie cytatu : "Tolerować nie znaczy zapomnieć,że to co tolerujemy na nic więcej nie zasługuje" Nicolás Gómez Dávila.

I właśnie "tolerancja", to też jedno z TYCH pojęć.

Pozdrawiam.

Vote up!
0
Vote down!
0

mukuzani

#276316

Oczywista oczywistość :-)))!

A pomyśl sobie o jednej z tych rzeczy, które lemingi wysoce sobie cenią. Przynajmniej w opiniach od pracodawców ;-))). O asertywności. Co jest, jeśli niepoprawny politycznie wykazuje asertywność? Niedobrze jest! :-)))

Pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0
#276319

taa, zwłaszcza jak okrążony kredytami. Wtedy ...oj, jak niedobrze !

Vote up!
0
Vote down!
0

mukuzani

#276322

Asertywny poprawny politycznie okrążony kredytami! To jest bardzo niedobrze!!! :-)))

Bo kto tam by się przejmował asertywnym niepoprawnym w kotle kredytów.. ;-)

PS. Pamiętasz te niedawne przecież czasy, kiedy to głównym bohaterem wszystkich programów Tusk Vision Network był...Wcale nie JK! CHF! Franek Szwajcarski! :-)))

Vote up!
0
Vote down!
0
#276325

Otóż to ! Franek skutecznie wybija z głowy asertywność.
I nawet po pysku mu nie dasz, tak się wymyka.

Vote up!
0
Vote down!
0

mukuzani

#276326

To, w mojej ocenie, jest większy szlagier od MIŁOŚCI.

Bo owa lansowana przez Bula w Nadzieji ZGODA, pobudowała, owszem, np. barierki przed Pałacem Namiestnikowskim.

Vote up!
0
Vote down!
0
#276361

To już sformułowanie, a nie pojęcie ;-). Ale z tego gatunku, to mnie się wrył w pamięć stary slogan Kwacha, który wraca jak bumerang. PREZYDENT WSZYSTKICH POLAKÓW. Gdzie jest, kurczę, napisane, że "Prezydent" ma być "wszystkich Polaków"? Prezydent ma być Polski, a nie Budy Ruskiej ;-)! Ale chwyciło. I stało się wiecznym argumentem wobec śp. Lecha Kaczyńskiego... ;-(

Pytam, czy taki Clinton, to był prezydentem wszystkich Amerykanów...?

Pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0
#276377

A że doradcy Bula posłużyli się w kampanii sformułowaniem, że ona buduje, to całkiem inna inszość.

Ja ze swej strony potwierdziłam jedynie, że faktycznie, ZGODA w rozumieniu Bula, owszem, zbudowała...barierki!

Vote up!
0
Vote down!
0
#276499

Nie będę się kopał z koniem :-))). Z polonistyki :-))).
Masz rację!
Klasyczna triada heglowska: Teza (zgoda)- Antyteza (niezgoda)- Synteza (barierki). :-)))

Pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0
#276570

z tym, ze ich ojcowie przekuwali naganem i GULAGiem, a dzieci przerzucily sie na mlot semantyczny.

Vote up!
0
Vote down!
0
#276404

Całkowicie się zgadzam. Choć ojcowie też kuli semantycznym młotem. Chyba nie bez przyczyny Wielki Językoznawca tak interesował się językiem... ;-)

Pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0
#276405