APPA (3)
Wolność puszczona z dymem
“A ja palę faję, żuję gumę
palę faję za fają”
Formacja Nieżywych Schabuff (“Faja 89″)
Kolejny odcinek z cyklu “Absurdalny Postęp Postępowego Absurdu” (w skrócie: “APPA”) dotyczy palącego problemu. Dosłownie i w przenośni. Politycznie poprawny tolerancjonizm, który różni się od rzeczywistej tolerancji tym czym krzesło od krzesła elektrycznego, zatacza coraz większy krąg. “Palenie zabija” – głosi napis na paczkach papierosów produkowanych w Polsce. No i co z tego? Zdawałoby się, że to prywatna sprawa jednostki. Jak chcę, to się truję! Nic podobnego. Państwo uznaję, że nie jestem w stanie określić co jest dla mnie dobre, a co nie, więc traktuje mnie jak skończonego idiotę! Stąd te wszystkie zakazy. Jako człowiek, który pali od piętnastego roku życia, wyrażam swój stanowczy sprzeciw! To jest moja sprawa. To są moje pieniądze i moje zdrowie. A biurokratom nic do tego!
Postępowa “wojna” z palaczami trwa już od jakiegoś czasu. Najpierw pojawiły się wspomniane wyżej napisy. Pierwotnie w formie oficjalnej bumagi : “Minister zdrowia…” itd. Potem te napisy zostały zmutowane i coraz częściej na “szlugowych” paczkach widnieją odstraszające hasła-slogany, takie jak “Palenie powoduje powolną i bolesną śmierć, “Palenie wywołuje bezpłodność” czy wzmiankowane już “Palenie zabija”. W Wielkiej Brytanii “dobrzy ludzie”, którzy pochylają się nad moją głupotą poszli o krok dalej. Mianowicie na wyspach wyroby tytoniowe są “ozdobione” potwornymi, ohydnymi i przerażającymi zdjęciami “skutków” palenia. Wyraz “skutki” celowo wziąłem cudzysłów, bo wszystkie te choroby mogą spotkać każdego, a nie tylko palaczy! To podobno odstrasza, tak mówią statystyki. Cóż, według starego dowcipu istnieją trzy rodzaje kłamstw: zwykłe kłamstwa, cholerne kłamstwa i… statystyki. Kolejną bitwą przeciw palaczom (wygraną niestety!) jest urzędowy zakaz palenia papierosów w barach i restauracjach. Nie mam czasu i siły wyliczać argumentów, które pokazują debilizm takich rozwiązań i kapitalnie obrazują w jaki sposób polityczna poprawność traktuje prawa jednostki. Właściciel restauracji nie może zapalić w swojej restauracji! To jest dopiero wolność, psia jego mać! Paranoja… Ale jeszcze jest tyle do zrobienia, by “tolerancja” i “prawa człowieka” zatriumfowały pełnią “wolności”. Dlatego co rusz słyszymy o kolejnych pomysłach politycznie poprawnych ulepszaczy.
Są już kraje, w których obowiązuje zakaz palenia w trakcie prowadzenia samochodu. Własnego, służbowego, każdego samochodu! A brytyjski ustawodawca zaproponował, w ramach tolerancji i dbania o obywatela oczywiście, by zabronić palenia papierosów… na ulicach! W ogóle!!! Ręce opadają. W sumie nic nowego. Polscy “pożyteczni idioci” też podążają w tym kierunku. Sprawa ta powraca co jakiś czas i jestem pewny, że wcześniej lub później takie przepisy wejdą w życie. W wersji “hard”, bo “soft” obowiązuje od dawna! To wszystko dla naszego dobra, a jakże! To nie koniec radosnej twórczości czerwońców – władze brytyjskie chcą, żeby palacze nie mogli puścić dymka… we własnym ogrodzie! Bo mimochodem szkodzę sąsiadom!!! W niedalekiej przyszłości okaże się, że jedynym miejscem, w którym będę mógł zapalić będzie mój własny dom! Czy to już totalitaryzm? Sami sobie udzielcie odpowiedzi…
Odkąd urodziło się moje pierwsze dziecko nie palę w domu. Wbrew pozorom jestem normalny i nie mam zamiaru szkodzić komukolwiek, tym bardziej, że zdaję sobie sprawę z głupoty trucia się tytoniem. Ale to jest moje życie! Byle idiotka może się wyskrobać, bo ma do tego “prawo” – przecież to jej wybór, jej sprawa, no nie? Byle “artysta” może oblać moczem krucyfiks (Serrano), nazwać swoje “dzieło” “Szczynowy Chrystus”, bo w ten sposób korzysta z “wolności” artystycznej. Byle polityk może łgać do woli, “kręcić lody” bez żadnych obaw, że zostanie pociągnięty do odpowiedzialności. Jednocześnie byle kretyn może mnie oskarżyć o rasizm, gdy “niewłaściwie” użyję słowa “czarny” bądź mogę zostać “antysemitą”, kiedy skrytykuję antypolonizm jakiegoś Żyda. Byle pederaści mogą całować się bezkarnie na ulicy, a palenie surowo wzbronione jest i basta! To się nazywa tolerancja, co? Ta piękna lewacka tolerancja! Już słyszę “argumenty” o biernym paleniu, o tym, że jak chcę sobie szkodzić to moja sprawa, ale nie mogę truć innych. Czy naprawdę myślicie, drodzy moi, że w tych wszystkich zakazach o to chodzi? Tak? A czy to nie jest aby sztuka dla sztuki? Chęć kontrolowania wszystkich i wszystkiego? Czy nie widzicie jawnej sprzeczności tych zakazów/nakazów z forsowaniem przepisów zezwalających na eutanazję? Gdzie sens i logika? Oj, cofam ostatnie pytanie. Wyprane mózgi tolerasów nie znają takich pojęć. Niech żyje APPA!
Ci “dobrzy ludzie”, czyli funkcjonariusze salonu, w swoich “wolnościowych” i “tolerancyjnych” zapędach idą znacznie dalej. Perswadują mianowicie, że lekarze nie powinni leczyć palaczy, gdyż ci sami są sobie winni! I tu mamy problem. O ile opisane przepisy są daleko idącymi niedogodnościami (dla amatorów fajek rzecz jasna), to proponowane rozwiązania, które dotyczą leczenia palących niosą za sobą poważne konsekwencje. Ale ja się zgadzam. Popieram! Dlaczego niepalący podatnicy mają płacić za moją głupotę? Jeżeli palę i z tego powodu szkodzę swemu zdrowiu, to powinienem ponosić samodzielną odpowiedzialność. Jest tylko jedno małe “ale”. System ubezpieczeń zdrowotnych jest skonstruowany w taki, a nie inny sposób. To znaczy obowiązuje państwowy nakaz płacenia składki. A skoro płacę, to jakim prawem ktoś mi może odmówić leczenia? Więc pytam: dlaczego lekarze mieliby leczyć grubasa, który właśnie przeszedł na dietę i ograniczył konsumpcję hamburgerów z 6 do 4 dziennie i zrezygnował ze zwykłej coca-coli na rzecz dietetycznej? Czy taki delikwent nie jest sobie sam winny, że doprowadził się do stanu przedzawałowego? Klasyczny przykład relatywizmu i wybiórczości ze znaczkiem polit-popu.
No dobra, wystarczy. Żona powiedziała, że te moje pierdoły nie nadają się do publikacji, a jeśli to zrobię, to ona da mi jedynkę!!! Na marginesie: jestem szczęśliwym małżonkiem. Jedynie moje palenie jest źródłem nieustających kłótni. W sumie szczęściarz ze mnie… Nieważne zresztą. “Kto pije i pali, ten nie ma robali!” Tak się składa, że prawie wcale nie piję, a podobno każdy jest od czegoś uzależniony. To idę zapalić!!! Buźka.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 4084 odsłony
Komentarze
To idę zapalić!!!
17 Marca, 2010 - 12:33
chodzą słuchy, że zabronią pierdzenia,
też na "P"
można będzie tylko pierdzieć w stołki - Tuskowi i jego przybłędom
pzdr
Re: APPA (3)
17 Marca, 2010 - 12:54
problem polega na tym, ze dzisiaj nie ma poprawnosci politycznej, tylko nadpoprawnosc, co zreszta swietnie ukazales (np. pederasci vs. palacze)
sadze jednak ze wlasnie mamy doczynienia z dwoma skrajnosciami - z jednej strony pelna wolnosc i mozliwosc nawet nieswiadomego trucia innych z drugiej strony pelna kontrola jednostki...
jesli chodzi o restauracje i bary, to jako niepalacz nie bardzo lubie odwiedzac miejsca, gdzie nie ma oddzielnych stref dla palaczy - choc nie pale, moje ubranie bedzie tak samo "pachnialo". osoby ktore nie pala sa wyczulone na dym.
nie jestem bylym palaczem, bo ponoc oni zaliczaja sie do najbardziej zagorzalych przeciwnikow palenia. ale wkurza mnie to, gdy ktos kto pali twierdzi ze to nikomu nie przeszkadza i nawet z laski swojej nie pyta sie czy moze zapalic.
sa oczywiscie sytuacje, gdzie dopuszczam palenie. ale wazne aby palacz byl na tyle laskaw i zapytac sie czy faktycznie to nie przeszkadza.
inna sprawa ze istnieje ciekawy mit/fakt co do palenia:
Biernemu palaczowi przebywanie w dymie nikotynowym bardziej szkodzi, niz czynnemu? czy ma ktos jakis pomysl jak jest naprawde?
zabronić jest tanio i łatwo, demonstrując przy tym...
17 Marca, 2010 - 13:57
... troskę społeczeństwo i miłość do ludzkości. Zabronić palenia jest tym łatwiej, że można szantażować przeciwników tych ograniczeń "niezbitymi dowodami". Łatwiej, niż zreformować wreszcie służbę zdrowia (czy taniej????).
Znów ktoś odbiera nam kawałeczek wolności. Boleśnie przypominam sobie o tym, kiedy wsiadam do pociągu. Kilka godzin wymuszonego zakazu palenia to dyskomfort i nie rozumiem, dlaczego muszę płacić za bilet tyle samo, co wrogowie palaczy. To tak, jakbym miał niewygodne krzesło w niższej klasie. A przecież wydzielenie wagonów dla palących na końcu składu (tak, żeby nikt niepalący nie musiał przez nie nawet przechodzić) jest dziecinnie proste.
Tak jak obiecałem, przed wyborami sprawdzę, jak kandydat głosował w tej sprawie. Piecha i Cymański, pieprzący bzdury w mediach, już mają u mnie nieodwołalnie przesrane.
------------------------- "Dixi et salvavi animam meam"
dixi
17 Marca, 2010 - 16:34
to nie tak :)
bilety dla palacych powinny byc drozsze
wtedy bedzie ok
dobra kobieta
a niby dlaczego droższe?
17 Marca, 2010 - 18:35
Może także dla otyłych, albo brzydkich? O śmierdzących nie wspomnę :):):)
Może odwrotnie? Jak ktoś chce jechać bez palaczy, niech buli dodatkowa kasę!
------------------------- "Dixi et salvavi animam meam"
dixi, dlaczego?
17 Marca, 2010 - 20:45
- otyli niech placa za dwa miejsca
- smierdzacy palacze za dodatkowa wentylacje, popielniczki (przy kazdym siedzeniu!), i za sprzatanie petow
- a brzydkich bym zaoszczedzila :)
dobra kobieta
Dobra Kobieto
17 Marca, 2010 - 20:57
a brzydkim może zainwestujemy w maski jakieś:) Co Ty masz w ogóle jakieś pomysły rodem z Harrisona Bergerona?
Poza tym ciężko mi sobie wyobrazić, czy można zdefiniować obiektywnie brzydotę. Gdyby być purystą, to można by sprawdzić, czy rozkład *uznawania za brzydotę* jest normalny. Wziąć test Kołgomorowa-Smirnowa, Cramera-von Misesa lub Szapiro-Wilka. Inna rzecz, nawet jak byśmy mieli ładną krzywą Gaussa (co jest wątpliwe), to jaki byśmy przyjęli zakres *piękności*, *przeciętnej urody* oraz *brzydoty*, jakie punkty na tej krzywej.
Widzisz, nawet z tak formalistycznego punktu widzenia, brzydota jest nie do zdefiniowania.
pozdrawiam
Kirker prawicowy ekstremista
Kirker prawicowy ekstremista
Kirker
17 Marca, 2010 - 21:11
co sie mnie czepiasz?
ja tych brzydkich nie wymyslilam!
to dixi! :)
dobra kobieta
Dobra kobieto
17 Marca, 2010 - 21:19
ale skoro uważamy, że jest jakaś normalność, to również i brzydkich należałoby jakoś traktować. Przecież nie każdy życzy sobie oglądać wykoślawioną gębę. Na tej zasadzie, co wobec otyłych i nikotynistów, można by wprowadzić dziwne restrykcje wobec ludzi z jakiś powodów uznanych za brzydkich.
pozdrawiam
Kirker prawicowy ekstremista
Kirker prawicowy ekstremista
Kirker
17 Marca, 2010 - 21:48
zaraz, zaraz
jaka normalnosc i kto uwaza?
chyba zmieniasz temat :)
a poza tym jak ktos sobie nie zyczy roznych geb
to nie musi jezdzic pociagiem
dobra kobieta
No właśnie! Nie musi
17 Marca, 2010 - 21:54
No właśnie! Nie musi jeździć pociągiem, więc "śmierdzące" tytoniem wagony mu nie przeszkadzają, no nie! I o to tu chodzi, dobra kobieto! Wolna wola.
Pozdrawiam
-------------------------------
Samotny wilk w biegu
no co wy chlopaki!
17 Marca, 2010 - 22:13
meczu nie ogladacie? takiego?!
uwzieliscie sie na mnie, czy jak? :)
toz smrod jest smrodem
a brzydota sprawa "wzgledna"
dobra kobieta
Jaki mecz? Mówisz o
17 Marca, 2010 - 22:26
Jaki mecz? Mówisz o kopanej? Barcelona kopie szkopów, ale to już mnie nie kręci. Odkąd w zeszłym sezonie kupili sobie półfinał Ligi Mistrzów. Może trzeba by pomyślec o jakimś zakazie?
Pozdrawiam
-------------------------------
Samotny wilk w biegu
4:0 !
17 Marca, 2010 - 22:37
hura!
ani mi sie waz zakazywac takich meczy!
chcesz wojny? :)))
dobra kobieta
dobra kobieto
17 Marca, 2010 - 22:44
Chcę "zakazać" sędziów, którzy robią sobie jaja i kpią z kibiców w żywe oczy! Zeszłoroczny półfinał na Stamford Bridge był tego najlepszym przykładem. Po takim "widowisku" odechciało mi się tracić nerwy. Mój najlepszy przyjaciel mówi krótko: koruptos. Nic dodać, nic ująć...
Pozdrawiam
-------------------------------
Samotny wilk w biegu
nurniflowenola
17 Marca, 2010 - 22:49
powiem tylko tyle:
zaluj, ze nie ogladales
wspanialy mecz!
dobra kobieta
Brzydkie pyski były tak zwanym "eksperymentem myślowym".
18 Marca, 2010 - 21:18
Można udowodnić, że wstrętna morda wywołuje dyskomfort (jak smród), a może też nadciśnienie, więc szkodzi nie tylko samopoczuciu, ale i zdrowiu:):):) Podobno po 30-tce każdy odpowiada za własną twarz, więc - za brzydotę zewnętrzną ujawniającą wewnętrzną :):):)
Nie rozumiem dlaczego mogą istnieć knajpy gejowskie, a nie może być wolnych od pedalstwa? Mniejsza o to. Gdybym miał pub, napisałbym na drzwiach "Komuchom wstęp wzbroniony" (wiadomo, że komunizm jest zabójczy). Mógłbym?
Na razie nie wypada być palaczem i nie wolno palić już prawie nigdzie, ale wypada być komunistą i wolno swobodnie atakować trucizną innych.
------------------------- "Dixi et salvavi animam meam"
I o to tu chodzi, Dixi! Nic
18 Marca, 2010 - 21:28
I o to tu chodzi, Dixi! Nic dodać, nic ująć.
Pozdrawiam
-------------------------------
Samotny wilk w biegu
Wilku ...
17 Marca, 2010 - 15:42
Wilku
Prawdę mówiąc twoja krucjata to ideologia dorobiona po to tylko by usprawiedliwić swoją słabość . I nie ma co się obrażać czy to na mnie czy na kogokolwiek że wspomnę tu Twoją małżonkę , który odkryje przed tobą gołą prawdę . Człowieku jesteś niewolnikiem swego nałogu i prawda choć bolesna jest jedna "Każdy kiedyś przestanie palić, niektórym tylko udaje się to jeszcze za życia" ..To dotyczy każdego typu używek z "dopalaczami" włącznie!
Przyznaję Wilku że to ci musi naprawdę dokuczać że aż do tego stopnia bronisz straconych pozycji. Rusz intelektem i przestań wypisywać podobnie brednie, usprawiedliwiając tym samym ten syndykat śmierci jakim niewątpliwie są koncerny tytoniowe. Udowodnij sobie przede wszystkim że masz "Cojones" że to ty decydujesz o sobie wybierając najkorzystniejszy a nie najwygodniejszy wariant.
Nie pisałbym tego gdybym i ja sam nie miał doświadczeń na tym polu. Nie ma co się rozwodzić dalej na ten temat. Pozdrowienia i wyrazy szacunku dla Twojej małżonki bracie , sam wiesz przecież najlepiej że i Ona też ma rację.
pozdrawiam
............................
"Pozwól mi Panie bym stał się narzędziem Twej sprawiedliwości"
http://andruch.blogspot.com/
-----------------------------------------
Andruch z Opola
]]>http://andruch.blogspot.com]]>
andruch2001
17 Marca, 2010 - 17:43
Do niczego nie dorabiam ideologii!!! Wiem, że palenie to głupota - jest to powiedziane w tekście. Wprost, bez żadnych wykrętów. Słabość? Nie znasz mnie. Kiedyś dla kaprysu szanownej małżonki rzuciłem. Z dnia na dzień. Bez najmniejszego problemu. Nie paliłem wtedy przez 9 mięsięcy. A potem znów zacząłem. Dlaczego? Bo ja zwyczajnie lubię palić. A tak poza tym, zakładając nawet, że masz rację, to nie potrzebuję nikogo, absolutnie nikogo, kto by mi mówił, że to głupota, słabość, nałóg, trucie się, itede, itepe. Mój wybór! Koniec, kropka. I wierz mi lub nie, ale to nie jest kwestia dokuczliwości, bo ja te zakazy mam głęboko w "de". Chodzi o zasadę! Ostatnio komentowałem Twój wpis o Klausie. Co on tam mówił? Jemu też byś powiedział by ruszył intelektem? No właśnie.
Pozdrawiam serdecznie
-------------------------------
Samotny wilk w biegu
Re: andruch2001
17 Marca, 2010 - 18:07
Oj Wilku , spłaszczyłeś wypowiedź do minimum ..Jeśli zaś jest tak jak powiadasz że to tylko kaprys ,to najwyraźniej użyłem złego określenia, to mi wygląda raczej na masochizm.
;-)
Chyba nie przypuszczasz że z tego powodu że cię nie przekonam będę zrozpaczony..Masz rację każdy ma prawo czynić z sobą co rzewnie mu się podoba , nie wymagaj natomiast Wilku bym powtarzał za innymi bzdury tylko z tego powodu że w danym momencie "taki mają kaprys"...(wpadli w jakieś "gówno" i siedzą w nim po szyję)...
A kwestii pana "Hawranka" kto to wie naprawdę co w trawie "piszczy" ...
;-)
pozdrawiam
............................
"Pozwól mi Panie bym stał się narzędziem Twej sprawiedliwości"
http://andruch.blogspot.com/
-----------------------------------------
Andruch z Opola
]]>http://andruch.blogspot.com]]>
andruch2001
17 Marca, 2010 - 18:12
Trafiłeś w sedno! Każdy ma prawo czynić ze sobą co mu się podoba. A mi się podoba palenie! A w kwestii Klausa, to wiadomo co w trawie piszczy: facet jest przeciwny, by ktokolwiek decydował za mnie co mam robić ze swoim życiem, co jest dla mnie dobre, a co nie. I o tym jest mój wpis. A palenia, jak już pisałem, to tylko pretekst!
Pozdrawiam
-------------------------------
Samotny wilk w biegu
nurniflowenola
17 Marca, 2010 - 17:14
ok, tez ide zapalic :)
(przez ciebie!)
odezwe sie jak wroce z balkonu
no, juz :)
a teraz posluchaj rozsadnej dobrej kobiety:
doskonale rozumiem twoj "wybuch", bo sama pale
ale nie masz racji
palenie to nalog i z wolnoscia nie ma nic wspolnego
a nawet wrecz przeciwnie :)
palacze sa przegrani i najwyzszy czas zdac sobie z tego sprawe
poczekaj jak dorosnie twoje dziecko
wtedy bedziesz musial sie ostro tlumaczyc
wiem co mowie :)
masz madra zone
przekaz jej pozdrowienia!
dobra kobieta
dobra kobieta
17 Marca, 2010 - 17:52
Nie ma nic wspólnego z wolnością? Hmmm.... Chciałbym zauważyć, że tytoń jest używką jak wiele innych. Choćby kawa czy herbata. Przyjęłabyś spokojnie, z pokorą zakaz picia kawy? Bo też szkodzi, no nie? No dobrze, ale zostawmy teoretyczne dywagacje na temat rozumienia wolności na boku. Bo tu przede wszystkim chodzi o wybór, który zostaje perfidnie ograniczany. Podkreślam jeszcze raz: nikomu nie szkodzę, palę sobie sam lub z innymi palącymi. Moja sprawa!
Poza tym dyskusja pod moim tekstem dotyczy tylko i wyłącznie palenia. A przecież tak naprawdę, to te bzdurne pomysły posłużyły mi do porachunków z polityczną poprawnością jako taką. Palenie to tylko pretekst...
Pozdrawiam
-------------------------------
Samotny wilk w biegu
nurniflowenola
17 Marca, 2010 - 18:20
zadnych zakazow z pokora nie przyjmuje
bo niby z jakiej racji? :)
"Palenie to tylko pretekst..."
hmmm ... zona miala racje:
"że te moje pierdoły nie nadają się do publikacji" :)))
dobra kobieta
Pierdoły czy nie, ale nie
17 Marca, 2010 - 20:21
Pierdoły czy nie, ale nie mam zamiaru płacić mandatu za to, że zapalę sobie w parku, gdzie w promieniu wielu metrów nie ma nikogo! I uwierz mi, że nie będę płacił!!!
Pozdrawiam
-------------------------------
Samotny wilk w biegu
nurniflowenola
17 Marca, 2010 - 20:40
ja tez nie bede! :)
pozdrawiam
dobra kobieta
Nurniflowenola
17 Marca, 2010 - 19:12
zacząłem palić w ostatniej klasie szkoły średniej. Planowałem rzucić, ale nie wyszło. Cóż, na studiach trafiłem na dziewczyny, z którymi się "na fajka" wychodziło. No i już zostało.
No i tak: unikam palenia w miejscach publicznych, no i wśród osób, które nie życzą sobie wdychania dymu tytoniowego.
pozdrawiam
Kirker prawicowy ekstremista
Kirker prawicowy ekstremista
Kirker
17 Marca, 2010 - 20:18
Proste, prawda? Zdrowy rozsądek wystarczy. Wszelkie zakazy są zwyczajnie głupie i zbyteczne!
Napiszę jeszcze coś, co może zmieni podejście osób, które starają się bagatelizować sprawę i zarzucają mi brak zdrowego rozsądku właśnie. Palenie szkodzi, no nie? Oczywiste. A co nie szkodzi? Zdrowa żywność? Zdrowy tryb życia? Czy inne te wszystkie głupoty, które urosły do rangi religii? Życie jest szkodliwe, moi drodzy! Zwyczajnie. Dla mnie zdrowy tryb życia, to życie rodzinne. Żona dba o to byśmy się prawidłowo odżywiali, a nie zapychali się hamburgerami. Nie potrzebuję joggingu, biegania na siłownie i innych trendy sposobów, które mają mi pomóc być zdrowym, pięknym i w ogóle super. Kto ma dzieci, ten rozumie. Wystarczy być odpowiedzialnym rodzicem i ruch zapewniony! I tak dalej...
Pozdrawiam
-------------------------------
Samotny wilk w biegu
Nurniflowenola
17 Marca, 2010 - 20:50
ja to nazywam kwestią przyzwoitości. Po prostu jak idę z kimś do pubu i mam ze sobą "Generały Lee" (bardzo dobre cygaretki), to siadam w miejscu dla palących. Tak samo jakoś nie palę na przystankach autobusowych czy szwendając się na ulicy.
Na siłownię to chodziłem swego czasu, ale osobiście uważam, że jak jeszcze w szkole pojechałem jako wolontariusz na stację hydrobiologiczną na Mazury, to miałem tam lepszą gimnastykę - może rybki, zooplankton, makrozoobentos to są drobnostki, ale trzeba się nieźle czasem natyrać, żeby zdobyć odpowiednie ich ilości. Sama "terenówa" znacznie lepiej zadbała u mnie o formę niż latanie na siłownię.
Odnośnie szkodliwości życia. Kiedyś zostałem zatrzymany przez jedną kobietę prowadzącą zajęcia (z Fizjologii Zwierząt konkretnie), że dlaczego palę papierosy. Odpowiedziałem, że nie żyje się wiecznie, na coś i tak się w końcu umrze.
pozdrawiam
Kirker prawicowy ekstremista
Kirker prawicowy ekstremista
No to i ja...dopiszę te swoje to i owo :)
17 Marca, 2010 - 21:20
Dobry artykuł Wilku !
No i pierwszy raz będę mogł się podroczyć z Anrduchem :)
ale i z innymi rownież :)
Drodzy ,
przecież Wilk pisze przynajmniej dla mnie,
dosyć czytelnie o absurdalnym zakazie
i to jako takim...
To prawie tak samo absurdalny zakaz,
jak ten Kryski o pierdzeniu...
Kulturalny człowiek nie wydmuchuje dymu komuś obok,
który akurat się posila.
Rzeczony palacz nie dmucha w twarz dziecka
i podobne anomalia.
Karanie mandatami np. w Trójmieście
za palenie papierosów na świerzym powietrzu na przystanku ,
to czysty absurd!
Kiedyś facet dostał odemnie w oko właśnie na przystanku,
gdyż na prośbę młodej matki z dzieckiem by nie palił w ich obecności
(stał bowiem z odleglości pół metra)
pozwolił sobie na bluzga,
więc nie dopalił tego swojego kipa do końca.
I jak najbardziej odebrałem to co napisał Wilk,
jako odebranie pewnej przestrzeni wolności.
Jestem zdania,
że powinno się wychowywać społeczeństwo w kierunku kulturalnego współżycia,
a nie produkować bzdurne zakazy na wzór państwa niewolników...
Prawie każdy nasz krok kontrolują kamery,
a nasze życie naszpikowane jest zakazami.
Czasami wydaje mi się ,
że dzisiaj słowo wolność,
to jakaś żałosna karykatura cywilizacyjnego ego !
pzdr
chris
Zdecydowany amatorze!
17 Marca, 2010 - 21:47
Po pierwsze dziękuję za zrozumienie! Mój tekst jest o politycznie poprawnych zakazach!
Na moim macierzystym blogu zostałem też, przez brak zrozumienia, zaczepiony o palenie na przystankach:
"Panie Adrianie, jeśli zatem spotkam Pana na przystanku palącego i wiatr zawieje pański dym na mnie to komu mogę dać w pysk? Panu, czy wiatrowi? Tak w ramach wolności, oczywiście, bo nie życzę sobie, żeby mi ktoś dymem w twarz dmuchał. Nieco umiaru, Panie Adrianie, nieco umiaru… we wszystkim, w paleniu także…"
Moja odpowiedź:
"Mnie Pan nie spotka na przystanku palącego, bo tego zwyczajnie nienawidzę!!! I mam ochotę dać każdemu takiemu chamowi po mordzie! Jaśniej?"
Elementarna kultura!
I na koniec proszę jeszcze raz przeczytać parę zdań z mojego tekstu:
"Już słyszę “argumenty” o biernym paleniu, o tym, że jak chcę sobie szkodzić to moja sprawa, ale nie mogę truć innych. Czy naprawdę myślicie, drodzy moi, że w tych wszystkich zakazach o to chodzi? Tak? A czy to nie jest aby sztuka dla sztuki? Chęć kontrolowania wszystkich i wszystkiego? Czy nie widzicie jawnej sprzeczności tych zakazów/nakazów z forsowaniem przepisów zezwalających na eutanazję? Gdzie sens i logika? Oj, cofam ostatnie pytanie. Wyprane mózgi tolerasów nie znają takich pojęć. Niech żyje APPA!"
Pozdrawiam
-------------------------------
Samotny wilk w biegu
No to i ja się dołożę.
17 Marca, 2010 - 21:49
Palę od wielu lat...lubię palić, choć to może niepopularne.
B. rzadko palę w miejscach publicznych, no, chyba że niestety przebywam gdzieś b. długo.
Wtedy zawsze się pytam, czy mogę zapalić.
To tyle, a wszelkie zakazy, to jednak ograniczanie wolności...tak samo można zakazać oddychania jeżeli komuś capie z ust, a są takie przypadki.;p
" Upupa Epops ".
" Upupa Epops ".
oj iwonko
17 Marca, 2010 - 22:08
ja też kiedyś paliłam, moja mama nigdy nie paliła, pochodzę z dużej rodziny mam 5 braci i my 2 ja i siostra. Mama zawsze bolała nad tym, że bracia nie palili , a my z siostrą uzależnione od dymka i powtarzała"puszczamy z dymem pieniądze", przestałyśmy palić kiedy mama już nie żyła, szkoda bo nie palę 8 lat.Dlatego wiem i rozumiem palaczy, bo sama nie raz będąc na zakupach zapomniałam kupić chleb, a papierosów nigdy i mam palacza w domu, mąż uzależniony.
Marika
Zgadzam się w 100% i nie ma...
17 Marca, 2010 - 21:45
Nie ma żadnych poważnych argumentów na słuszność zakazu palenia. Prawo wyboru jest po obu stronach. Jeżeli wchodzę do pabu zadymionego to mój wybór. Nie może byc tak, by niepalący decydował za właściciela czy w jego pabie, klient może czy nie może palić. Jeżeli będzie zapotrzebowanie na paby dla niepalących, to zgodnie z dobrą konkurencją takie paby powstaną jak grzyby po deszczu. Wszędzie powinna być konkretna decyzja właściciela: w urzędzie, w supermarkecie, w pociągu, w szpitalu w kawiarni, w pabie itp. Ja nie palę ale popalałem w swoim życiu jak miałem ochotę. Miłem tą wolną wolę, wolność. Zdowie, jest moje, płacę składki zdrowotne jak wszyscy, palacze wbrew opiniom płacą grubo, grubo więcej, można spokojnie powiedzieć podwójnie, bo akcyza dla państwa jest ogromna w cenie tychże rarytasów. W leczeniu skótków, wyników praktycznie żadnych, bo jak komuś się przydarzy to kilka miesięcy i pod trawnik i eutanazja nie potrzebna, emerytury ani renty nie trzeba płacić, więc same profity. Więc zakazy są tylko precyzyjnie zaplanowanym duszeniem wolności, nieustającymi próbami, ile jeszcze można zabronić. Na końcu i palący i nie palący będą chodzić tylko wyznaczonymi ścieżkami wykonać określoną pracę, wrócą do domu wykonają zadania domowe, obejżą w telewizji plan pracy na jutro i spać. A jak już któregoś dnia nie wyjdą, to przyjedzie ambulans z odpowiednim zastrzykiem i pomogą odejść godnie i tym palącym z krótkim stażem i tych nie palących z trochę dłuższym stażem pracy. Tak, że te wszystkie drobne pierdoły, głupoty, wprowadzanie miedzy ludzi sprzeczności, podziałów ma jeden cel, wychowanie baranów. Pzdr.
balsam
17 Marca, 2010 - 21:58
Tak jest! Podobne zdroworozsądkowe argumenty można mnożyć w nieskończoność. Ale lewactwo i "pożyteczni idioci" tego nie "rozumiom"!
-------------------------------
Samotny wilk w biegu
Balsam Re:...będą chodzić wyznaczonymi scieżkami...
17 Marca, 2010 - 22:13
Bingo Balsamie !
I o tej poprawności pisał Wilk,
o ile go dobrze zrozumiałem.
A pisał tak przejrzyście,
że chyba nie można było
go nie zrozumieć :)
No dobra,
pozwalam sobie teraz na odrobinę nikotyny...
Dobrze,
że tutaj u mnie żadne zwierzęta
nie przynudzają mi,
abym zgasił papieroa lub wogóle nie zaczynał.
Gdy im się coś nie widzi,
to oddalają się machając ogonkami :)
pzdr
chris
Balsam ...
17 Marca, 2010 - 22:19
W rzeczy samej tylko że tak się złożyło iż cała dyskusja zaczęła toczyć się wokół kwestii palenia czy też nie palenia "fajek" a mnie wydawało się że podmiotem dyskusji miało być pojęcie wolności jednostki w aspekcie życia zbiorowego..
Tak się składa że w tej kwestii nie mam żadnych złudzeń że pierwsze prawo winno brzmieć " moja wolność kończy się tam gdzie zaczyna się granica sąsiada i vice versa" ..
Podobnie można by to ująć i w ten uniwersalizm który brzmi:
" Nie czyń drugiemu czego byś nie chciał by tobie uczyniono "...
Niektórym z żyjących tu na tej świętej ziemi wydaje się że wolność polega jedynie na egzekwowaniu swoich praw, nawet wbrew interesom innych współziomków. Zapominają tym samym że żyjąc we wspólnocie mają i obowiązki wobec niej samej ..
Pomijam te kretyńskie zarządzenia wynikające z próby ,,przeniesienia nie tylko zapisów TL ..
Dlatego też nie będę się nad tym rozwodził , chciałbym jedynie na koniec odnieść się do kwestii zasadniczej czy respektować prawo nawet gdy nam się wydaje że jest głupie czy też nie ?
W moim odczuciu nie ma niczego gorszego nad anarchię tego nawet zwierzęta nie respektują , taki stan chaosu mógł przyjść do głowy jedynie człowiekowi i to naprawdę nienawidzącemu nie tylko siebie samego ale przede wszystkim bliźnich ..
W kwestii eutanazji wyraziłem już swoją pod pod artykułem "Kokosa" http://niepoprawni.pl/blog/152/kryc-sie-postep-nadchodzi#comment-58933
[quote]
Tak, że te wszystkie drobne pierdoły, głupoty, wprowadzanie miedzy ludzi sprzeczności, podziałów ma jeden cel, wychowanie baranów.
[/quote]
Pełna zgoda w przypadku gdy owe praktyki nie wnoszą niczego dobrego a generują jedynie chaos ..
pozdrawiam
............................
"Pozwól mi Panie bym stał się narzędziem Twej sprawiedliwości"
http://andruch.blogspot.com/
-----------------------------------------
Andruch z Opola
]]>http://andruch.blogspot.com]]>
Jedynie ocena stanu...
17 Marca, 2010 - 22:56
Wolności jednostki jest celem moich opini, w żadnym razie jakielwiek złośliwości w tym temacie. Ponieważ w ramach polemik i konsensusu załatwia się wiele lokalnych, międzyludzkich spraw. Nie mam nic przeciwko sugerowania kierunku i to w wielu dziedzinach, że tendencje powinny zostać w ostateczności poddane werfikacji w społecznościach a nie chamskie włażenie z buciorami w życie i wolnośc czlowieka. Ja i chyba nikt nie godzi się, by niepalącemu dmuchać w twarz czy w "kaszę" tu jesteśmy, jak mniemam wszyscy zgodni. Ale takie decyzje są zaczynkiem do innych nie mniej szokujacych jak np.ustawa o parytetach. tudzież dyskusja o nie leczeniu palaczy, dyskusja o eutanazji, która dotyczy już ogółu dyskutanów. W innym zaś okiennku namawia się ludzi do donoszenia na swoich sąsiadów, by pamagać policji, by używać kamer, dyktafonów a oni już to dobrze wykorzystają. JUż to kiedyś mieliśmy i nie możemy się tych kundli i konfidentów pozbyć. Co kiedyś nie było wolno a teraz tak??? A kiedy to wiadomo, że to nasi??? Demoralizacja dzieje się obok nas, a wszystkie tematy mają bardzo obfite i treściwe uzasadnienia. Jaki kraj naród uczy swoich obywateli kolaboracji, donosicielstwa, wychowuje kapusiów dla swoich braci??? Ale to inny temat. Należy chyba już mocno się zastanowić jaki świat nas może czekać!!! Zaczyna się wszystko od tak błachych przecież problemów a jakże gromkich argumentów. bo okazuje się, że niepalący nie potrafią dla siebie otworzyć pabu!!!
Andruch Re:...nic gorszego nad anarchię...
17 Marca, 2010 - 23:53
No tak,
tylo zależy w jakim kontekście i w jakiej sytuacji?...
Jeżeli weźmiemy czas dzisiejszy i niemożność reakcji również w systemie prawnym, gospodarczym, politycznym,
to jakaś mała rewolta,
a co się z tym wiąże chwilowa anarchia
byłaby raczej kożystna :)
Nie chcesz chyba dać do zrozumienia swoim wpisem,
że popierasz obecną sytuację
i w żadnym razie nie chciałbyś jej radykalnie zmienić.
Bo na demokratyczne rozwiązania,
to ja raczej miejsca nie widzę.
A przy każdej ruchawce istnieje chwilowa anarchia...
Więc tak do końca to nie był bym pewien,
czy na przykład cała masa zniewalających przepisow ,
wprowadzonych wbrew logice i na niekorzyść społeczeństwa
jest pod każdym względem lepsza
niż chwilowa anarchia...
A bardzo rzadko się zdaża,
by poproszona grzecznie władza,
poprostu odeszła :)
pzdr
chris
Zdecydowany...
18 Marca, 2010 - 01:14
Możemy co najwyżej pohukiwać to tu to tam niczego znaczącego nie możemy póki co przedsięwziąć. Przynależymy polityczne do ciała które na takie ruchawki ma przygotowane prawo ..W dodatku to prawo dotyczy możliwości strzelania do tłumu z broni palnej jak też użycia wszelkiego dostępnego sprzętu do stłumienia rebelii ..
Wobec znanych nam faktów każdy , kto popchnąłby tłumy na pewną masakrę z pewnością nie dobro Polski ani narodu polskiego miałby na myśli.
Zatem jeśli mamy już cośkolwiek w tym kierunku zamyślać to jedynie dążąc w sposób jak najbardziej demokratyczny co samo w sobie wyklucza wszelką anarchię...
Rzadko kiedy w historii po przejściu anarchii następowały rządy demokratyczne raczej totalitarne albo też demokracji Ludowej w Korei Płn czy na Kubie ..
Zatem tylko ewolucyjne zmiany i wykorzystanie sprzyjających sytuacji geopolitycznych ..Pozostała nam jeszcze modlitwa jej również bym nie bagatelizował.
pozdrawiam
............................
"Pozwól mi Panie bym stał się narzędziem Twej sprawiedliwości"
http://andruch.blogspot.com/
-----------------------------------------
Andruch z Opola
]]>http://andruch.blogspot.com]]>
A nie, mój Drogi Druchu !
18 Marca, 2010 - 10:06
Żadne tam pchanie ziomków pod kulograd.
Że wogóle u Ciebie takie skojarzenia???
Wojna partyzancka i nękanie przeciwnika,
wybyjanie takich sukinkotów,
którzy szczególnie się przysługują...sprawie...
Słowem oczyscić kraj z tego zawszonego towarzystwa
i stworzyć ...wzór obywatelski :)
Ruchawka, to jeszcze nie pospolite ruszenie...
cyt:... Rzadko kiedy w historii po przejściu...
Hm, u nas to ostatnio po pierwszej wojnie światowej
i w konsekwencji powstało Państwo Polskie...
więc...
pzdr :)
pzdr
chris
Zdecydowany ...
18 Marca, 2010 - 12:07
[quote=Zdecydowany amator]cyt:... Rzadko kiedy w historii po przejściu...
Hm, u nas to ostatnio po pierwszej wojnie światowej
i w konsekwencji powstało Państwo Polskie...
więc...
[/quote]
Tzw. "Ruchawka" to nic innego jak coś na wzór rewolucji ..która w większości przypadków wpierw kraj doprowadza do ruiny i kompletnej anarchii , to celowe działania polegające na doprowadzeniu ludności do takiego stanu w którym będą wręcz domagać się by ktoś nad tym szaleństwem zapanował . I jak ci się wówczas wydaje kto będzie dobrym "wujaszkiem" zaprowadzającym na powrót spokój ..Oczywiście że ten sam co ową rewolucję sprowokował , z tym że na miejsce dawnego porządku wprowadzi swój podle własnej wizji świata ..( przykład choćby z Kuby ) ...
Trudno zaś porównać " Powstanie Wielkopolskie " do wybuchu anarchii , to była zaplanowana akcja zbrojna , choć militarnie nie przynosząc sukcesu zapewniła jednak to co wówczas było najcenniejsze przychylność aliantów co w kolejności otworzyło Dmowskiemu i Padarewskiemu drogę do negocjacji w sprawach odrodzenia się na powrót państwa polskiego.
To o czym wspomniałeś powyżej miało miejsce podczas powstania styczniowego ..
http://pl.wikipedia.org/wiki/Sztyletnicy
pozdrawiam
............................
"Pozwól mi Panie bym stał się narzędziem Twej sprawiedliwości"
http://andruch.blogspot.com/
-----------------------------------------
Andruch z Opola
]]>http://andruch.blogspot.com]]>