Ukraina. „Sługa” to słowo mające piękne konteksty.

Obrazek użytkownika janksero
Kraj

Np. „Sługa Boży” , „sługa narodu” „minister”*. Można „służyć prawdzie”, "służyć dobrej sprawie" ,„służyć radą”, „służyć komuś pomocą”. Naprawdę piękne konteksty i zwroty.

Jest też np. historyczny zwrot grzecznościowy, używany w sytuacjach bynajmniej nie uwłaczających osobie je wypowiadającej, bo mógł to być i subiekt w sklepie w stosunku do klienta ale i dżentelmen lub szlachcic do kobiety w różnym wieku i kontekście, czy to matrony, czy wybranki swego serca: „sługa uniżony”. W sytuacjach poważnych ale i lekko żartobliwych. Zresztą jest tego bez liku. Znamy to z literatury czy starych filmów.

Wyobraźmy sobie znajomego lub przyjaciela, który ciężko chory leży w szpitalu, lub kiedyś, siedzi w obozie koncentracyjnym. I w korespondencji prosi nas o pomoc w sprawach jego rodziny, załatwienia czegoś, przekazania. Ten szpital  niby bliższy realnego życia, a przecież… Rosjanie już, jak kiedyś podbite narody, wywożą teraz ukraińskie rodziny z dziećmi w mrozy Sachalina.

I teraz, kontynuując, czujemy się wspomnianemu człowiekowi coś winni z racji jego położenia, jest w opresji lub ciężkiej chorobie, nie wiadomo co z nim będzie jutro. Czy przeżyje. I my mu w korespondencji odpowiadamy np. : „Oczywiście, postaram się uczynić wszystko co w mojej mocy, w sprawach o które prosisz jestem twoim sługą”. Nie ma w tym nic nienaturalnego. Można by wskazać jeszcze wiele podobnych kontekstów.

Cała afera zrobiona ze słowa „sługa”, dotyczy wyjęcia go z kontekstu jednej sprawy. Propozycji Jarosława Kaczyńskiego, dotyczącej wprowadzenia misji pokojowej NATO na Ukrainę. Łukasz Jasina, rzecznik prasowy MSZ powiedział w związku z TĄ KONKRETNĄ sprawą tak:

-„My jesteśmy do dyspozycji Ukrainy, jej decyzji, jej próśb , jej wniosków w tej sprawie. Jeśli nasi ukraińscy przyjaciele , będą chcieli z tego planu skorzystać, pozostajemy do dyspozycji, podobnie jak w przypadku sojuszników. Jesteśmy tutaj sługami narodu ukraińskiego i jego próśb”.

Jak trafnie zaważył Jacek Piekara, podkreślając słowo „tutaj”, chodzi o tą konkretną sprawę. Nie ma w tym nic nienaturalnego.

No i zaczęło się. Jakoś dziwnie, jakiś sabat, antyrządowe środowiska ideowo związane z Konfederacją, i te polityczne i te rzekomo „publicystyczno-niezależne” :) / przedtem nachalnie promujące liczbę 447, później nie mające innego paliwa więc żyjące z atakowania rządu w sprawie covidu /, teraz zaczęły chyba stosować metodę swoich większych opozycyjnych partnerów, tj. czepiania się i przedrzeźniania jakiegoś poszczególnego słówka.

Ostatnio padło na wyjęte z kontekstu zdania ze słowem „sługa”. A oni tacy „honorowi”, że nie po drodze im z tym słowem. (Nie)święte oburzenie. Wielu. Ale są ci częściej odsłuchiwani.

Np. W. Gadowski w swoim mocno antyukrainskim i antyrządowym odcinku , chyba po nieprzespanej nocy, zakrzyknął nawet gromko ..”Panie Jasina, może pan jest sługą kogokolwiek, ale niech pan nie wciska mnie bycia sługą, bo nie chcę być niczyim sługą, bo pochodzę z narodu, który nigdy nie służył, nie był służalczy…...Przez wzgląd na ludzi takich jak ja, domagam się dymisji tego młodego człowieka z jego funkcji w MSZ. Paszoł won panie Jasina !”. Zakrzyknął gromko. :) Taki „honorowy” :). Naprawdę żenada.

Pomijając kompletne niezrozumienie czy też świadome przeinaczenie kontekstu użycia słowa „sługa”, stan umysłu tego antyrządowego publicysty, jakby smutek, agresja i drażliwość plus kilkudniowy zarost, robią dziwne wrażenie. Ale uwaga !:) W 3 dni prawie 400 tys. wejść na you tubie. Chyba wie co robi. Osobiście od dawna uważam, że jest niewolnikiem swojego targetu. Po prostu, albo się jest w jakiejś redakcji, albo tzw. „niezależnym”, wtedy trzeba nadawać tak jak konkretny „target” oczekuje. "Niezależny" może być bloger, co z tego nie żyje.

Nie uważam też, by słowo będące obiektem tego ataku, wypowiedziane przez rzecznika prasowego MSZ było użyte w sposób, który byłby jakoś naganny. O różnych kontekstach użycia tego słowa wspomniałem na początku. Smutne to jednak, gdy tzw. „niezależni publicyści” , przestają „służyć prawdzie”.

/ Inna sprawa czy są dziś jacyś "niezalezni", jeśli ktoś żyje z "produkowania się", to jak „niezależny” aktor, musi grać/publicysta pisać/, trochę pod swoją publikę/czytelnika/, dla swojej klienteli/targetu-grupy docelowej, dającej zarobić, jeśli nie ma etatu. Kto chce dziś przymierać głodem, nie te czasy. A rachunki muszą być opłacone. Zresztą nie jest złem komuś/czemuś służyć, lecz czy złej czy dobrej sprawie /.

Jest pewna granica, poza która można o człowieku powiedzieć, że by zarobić na chleb, podłącza się pod pewne problematyczne akcje . Opozycyjnie nastawieni wobec proukraińskiej polityki tego rządu, muszą bardzo uważać, by w pewnym momencie robiąc publicystyczne slalomy, szpagaty, i manipulacje, nie przekroczyli pewnej bariery. Sytuacja jest wojenna, giną ludzie, palone są wioski, osiedla zamieniane w ruiny, mordowane dzieci i gwałcone kobiety, rodziny są wysyłane na „białe niedźwiedzie”. Bo może się okazać, że ta antyukraińska publicystyka i antyukraińskie judzenie, daje krwawe pieniądze. Naprawdę dla duszy lepiej, by bardzo uważać, gdzie jest granica między dobrem a złem. Można jej czasami nie zauważyć.

 

* Np z prostej wikipedii : tak, banał, .. „Słowo minister pochodzi od łac. minister – sługa, pomocnik."

Twoja ocena: Brak Średnia: 4.3 (10 głosów)

Komentarze

Witaj, powiem Ci, że nie drażni mnie słowo sługa, nie wzbudza we mnie agresji, ale ja bym tego ostatniego zdania jednak nie wypowiedział gdybym był politykiem. Gdybym był biskupem - jak najbardziej :)

Vote up!
4
Vote down!
0
#1642923

Pewnie masz rację, ale tak naprawdę nigdy do końca nie wiadomo, które "słówko" będzie zaatakowane. To część antyrządowo-antyukraińskiej akcji, narracji. A więc, w tym wypadku z natury rzeczy prokremlowskiej. Nawet jak ktoś jest wiekowo doświadczony, nie jest łatwo to upilnować. Sprawa chyba rutyny, a ten Jasina młody. Nie był to jakiś wielki błąd, raczej wielkie "rozdmuchanie" tematu. "Zło" tutaj nie jest po stronie rzecznika MSZ a po stronie atakujących.

Vote up!
5
Vote down!
0

Bogdan Jan Lipowicz

#1642924

Oczywiście, że robienie z tego wielkiego faux paux jest głupie i nastawione na poruszenie "dumy" Polaków. Tak jak napisałeś - pod elektorat i subskrybentów. Ale też nie uważam, że chodziło o "wielkie rozdmuchanie tematu". To raczej idealizm i poniesienie przez emocje, co w młodym wieku jest zrozumiałe. 

Vote up!
4
Vote down!
0
#1642925