Diagnoza Prigożyna: Rosja tej wojny nie wygra

Obrazek użytkownika Husky
Świat

 

 

 

Bardzo bym chciał, aby premier Wegier pan Orban, który wciąż jest przekonany, że Rosji nie da się pokonać, przeczytał wywiad Prigożyna

 

Zarówno w Rosji,na Ukrainie jak i w naszym kraju dyskutuje się o rozmowie szefa PKW „Wagnera” Jewgienija Prigożyna z rosyjskim propagandystą Dołgowem. Ten wywiad był cytowany i analizowany w różnych znaczeniach i kontekstach. Jest to oczywiście bardzo interesujący i pouczający materiał, zarówno pod względem politycznym, jak i psychologicznym.

Odbieram ten wywiad jako diagnozę i to w kilku układach na raz.

Prigożyn faktycznie uznał porażkę tzw. SWO dla dwóch głównych celów ogłoszonych publicznie przez Putina 24 lutego ubiegłego roku – denazyfikacji i demilitaryzacji Ukrainy. Co więcej, rozpoznał też dokładnie odwrotny wynik owego "SVO". Oto bezpośrednie cytaty: „uczyniliśmy z Ukrainy naród znany na całym świecie”. ... „Jeśli chodzi o demilitaryzację: jeśli na początku operacji specjalnej mieli warunkowo 500 czołgów, teraz mają 5000 czołgów, jeśli 20 000 ludzi mogło walczyć, teraz mają 400 000. Jak to zdemilitaryzowaliśmy? Jest odwrotnie”.

O wiele ważniejsze jest to, że Prigożyn rzeczywiście uznał, że ta wojna Rosji z Ukrainą jest tylko dla Ukraińców, a niesprawiedliwa i inwazyjną dla Rosji. Łatwo to odczytać z ocen i epitetów działań obu krajów. Bezpośrednie cytaty: „Co zrobiliśmy? Przybyliśmy niegrzecznie, chodziliśmy w butach po całym terytorium w poszukiwaniu nazistów. Kiedy szukaliśmy nazistów, oszukiwaliśmy każdego, kogo mogliśmy”. ... „Zaaranżowaliśmy tę walkę”. ... „Wszystko, co już złapaliśmy, jest nasze, a wszystko, czego nie złapaliśmy, nie jest nasze”. ... „Dla Ukraińców - wszystko idzie w imię osiągnięcia nadrzędnego celu, tak jak robimy to dla Wielkiej Wojny Ojczyźnianej”.

 

 

Kolejna diagnoza Prigożyna – Rosja tej wojny nie wygra: „Są scenariusze optymistyczne i pesymistyczne. W pierwszy mało wierzę. Europa i Ameryka zmęczą się konfliktem ukraińskim. Chiny postawią wszystkich przy stole negocjacyjnym. zgodzą się, że wszystko, co już zdobyliśmy, jest nasze, a wszystko, co nie zostało zdobyte, nie jest nasze. Ten scenariusz jest mało prawdopodobny”… „Scenariusz pesymistyczny: Ukraińcy dostają rakiety, przygotowują wojska, oczywiście będą kontynuować ofensywę, spróbują kontratakować, może kontrofensywa gdzieś się uda, do 2014 r. przywrócą granice i to się może spokojnie zdarzyć. Zaatakują Krym, spróbują wysadzić krymski most, odciąć trasy zaopatrzenia”.

 

Z punktu widzenia diagnozy nastrojów w społeczeństwie rosyjskim bardzo istotny jest antyelitarny patos retoryki Prigożyna. Jest tak wiele obelg pod adresem rosyjskiej elity i ich potomków, że nie będę ich cytował. I z pewnością nie jest to tylko opinia Prigożyna. Odzwierciedla i rezonuje z nastrojami zarówno na froncie, jak i wśród niektórych ludzi z tyłu, zwłaszcza tak zwanej „partii wojennej”. Chociaż niektórzy komentatorzy kremlowscy już zapisali Prigożyna do „partii pokoju”. Myślę, że to naciąganie. Był i pozostaje człowiekiem wojny i „żołnierzem fortuny”. Sądząc po treści wywiadu, szanuje Ukraińców, a zwłaszcza armię ukraińską, jako silnego i godnego przeciwnika. Ale dla niego Ukraina to przeciwnik sytuacyjny, tak jak w sporcie. Odkąd Putin zaczął walczyć z Ukrainą, trzeba walczyć razem ze swoim narodem przeciwko innym. Ale głównym przeciwnikiem Prigożyna są rosyjskie elity. Tego właśnie nienawidzi z całej duszy. I już przebijają się przez niego groźne aluzje: „jesteśmy pełnoprawną armią. Dlaczego nas nie wpuszczono? Stało się tak z powodu intryg, z obawy, że jak jakaś struktura się rozrośnie, to może zacząć dyktować warunki i warunkowo dojść do Moskwa na czołgach”. … „To rozwidlenie może zakończyć się jak w 1917 r. rewolucją, kiedy najpierw powstaną żołnierze, a potem ich bliscy”..

 

 

 

Ale z całym swoim agresywnym antyelitarnym patosem Prigożyn wysyła sygnały lojalności wobec Putina: „Moje polityczne credo: kocham moją ojczyznę, jestem posłuszny Putinowi, kocham Szojgu, będziemy walczyć dalej”.

Paradoksalna postać Prigożyna - lojalny zwolennik Putina, który jest już gotowy do walki z wrogami wewnętrznymi i przekształcenia Rosji w Koreę Północną (dosłownie tak powiedział). Ale wygląda na to, że tak naprawdę chce zamienić całą Rosję w wielką PKW „Wagnera”. Ale gdzie jest miejsce Putina?

 

Powstaje więc dylemat przed Prigożynem – służyć Putinowi do końca, czy w końcu zastąpić Putina?

Ale w jeszcze większym stopniu jest to dla Putina „dylemat Prygożyna” – czy nadal używać wiernego psa wojny (zarówno na Ukrainie, jak i w Afryce, i zastraszać własne elity), czy też, zanim będzie za późno, zneutralizować go? A potem zacznie gryźć swoich, aw przypływie wścieklizny może nawet dosięgnąć Putina. Prigożyn już to niesie i kto wie, jak daleko może to ponieść.

Przed 1917 r. w Rosji panował „rasputinizm”. Ale teraz zaczyna się „prigożynszczyzna”. Zarówno pod względem formy, jak i stylu są to pozornie bardzo różne zjawiska. Ale w rzeczywistości są one podobne, ponieważ są oznaką początku kryzysu rosyjskiego reżimu politycznego, zarówno wtedy (ponad sto lat temu), jak i teraz.

 

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (10 głosów)