Świetna wiadomość - PiS idzie na wojnę z Komisją Europejską!
Zaraz wakacje.
A jak wakacje, to słońce, rozleniwiający upał, a przynajmniej równie rozleniwiający deszcz.
Słowem nuuuudaaaa....
Nie znoszę nudy.
Tego rozmamłania, działania na niskich obrotach, ziewo-przysypiania itp. zachowań.
Na szczęście zakończone kilkanaście minut temu sejmowe przemówienie premier Beaty Szydło nie pozostawia złudzeń:
wakacje wakacjami, ale tu, między Odrą a Wisłą , Bałtykiem i Karpatosudetami (czy jak kto woli Sudetokarpatami) nie będzie nudno.
Co to – to nie.
Inna sprawa, że brak nudy będzie tego lata typowy dla obszaru pomiędzy wietrznym, portugalskim wybrzeżem Algarve a leniwie meandrującym Bugiem:
- już w niedzielę Austriacy wybiorą na prezydenta eurosceptyka,
- za 5 tygodni Brytole wyjdą z Unii Europejskiej,
- w tym samym czasie na paryskim Euro będziemy świadkami meczów w piłce kopanej, podczas których zamiast dopingować piłkarzy, Publika będzie się zastanawiała: wybuchnie, czy nie wybuchnie?
- a kolejne miliony islamistów już się szykują do wakacyjnego podboju Ojropy, bo każdy islamista chciałby zostać burmistrzem Londynu.
A za chwilkę PiS uchwali sobie ustawę antyterrorystyczną, dzięki której będzie miał całą opozycję, z jej najskrytszymi sekretami na widelcu.
I wszystko – legalnie!
Bo pod najlepszym możliwym pretekstem - walki z terroryzmem.
PiS idzie na zwarcie, bo wreszcie zrozumiał, że jakiekolwiek ustępstwa wobec Brukseli oznaczają powtórkę scenariusza z lat 2005-2007, czyli autokompromitację nad autokompromitacjami, jaką było podniesienie rąk do góry i płaczliwe, dobrowolne oddanie władzy.
Deklaracja Beaty Szydło jestem Europejką, ale przede wszystkim jestem Polką, to nacjonalizm w najczyściej wydestylowanej postaci, co mnie troszkę martwi, bo odbieram to jako zamach na moje dobra osobiste, jako że do tej pory takie deklaracje uważałem za przypisane mnie i mnie podobnym, a nie politycznym slalomistom z Nowogrodzkiej 84/86.
No dobrze – a jeśli PiS tak tylko na użytek wewnętrzny „hej kto Polak na bagnety”, a w zaciszu gabinetów w rozmowach z brukselskim pajacami, jak nagrany skrycie wiceprezes Lipiński Adam, na kanapie z posłanką Samoobrony Beger Renatą:
my wam – wy nam, wy naszym – my waszym i wszystko będzie jak było, tylko z inną metką?
Aaaa... to wtedy (dla mnie przynajmniej) będzie jeszcze ciekawiej i - że tak to ujmę - dynamiczniej.
No, to miłego dnia! :-D
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1666 odsłon