Prezydent, Minister i… Wasz bloger

Obrazek użytkownika civilebellum
Kraj

… zostali adresatami listów ppłka rez. Sławomira Komisarczyka. O tych listach do moich świetnych (czy to świetnością Wysokiego Urzędu, czy dodatkowo innych zalet czy dokonań – nie tu mnie oceniać) współodbiorców pisałem niedawno tu: http://niepoprawni.pl/blog/civilebellum/slawomir-komisarczyk-emeryt-zatr... - i to pisanie spowodowało właśnie, że i ja otrzymałem list do wymienionego oficera LWP. Jako, że via admin portalu – jestem zobligowany nań tutaj odpowiedzieć, odsuwając odeń podejrzenia o zlekceważenie tak popularnego obecnie epistografa.

Nadawco! Z ulgą traktuję fakt, iż napisał Pan: „Pomimo, że Pan mnie publicznie obraża nie mam tego za złe.” - przyjmuję zatem Pańskie uwagi o adresacie swojego listu: „Są tacy ludzie którzy mierzą innych swoją miarą, tzn. jak ja kradnę, to wszyscy też kradną. Jak napisał do Komorowskiego, to by dostać awans. tzn. ja bym tak zrobił.” jako wet za wet i nie mam tego Panu za złe. Co prawda kończy Pan słowami: „Pan jeszcze o mnie usłyszy bo bronić będę honoru i godności oficerów, ale tylko tych co na mundur nie srają.” – ale domniemywam, że usłyszę w mediach; swoją drogą to właśnie w notce pisałem o Panu: „próbował, próbuje i – jak tak dalej pójdzie – strach pomyśleć, co jeszcze wywinie.”.

Pozostaje do omówienia jeszcze tylko… meritum: tak mojej notki, jak i Pańskiego do mnie listu. Tym meritum jest oczywiście Pańskie niespodziewane zaangażowanie w niesławny los Dziennika Działań Dyżurnej Służby Operacyjnej SG WP. I to zaangażowanie specyficzne – nie jako świadka wydarzeń (w dniu katastrofy nie byłem na dyżurze i nie mam wiedzy o przebiegu dyżuru. [za: ]]>http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,Oswiadczenie-pplk-rez-Slawomira-K...]]> ]), tylko jako KOGOŚ KTO WIE, CO TAM PISANO. Pisze Pan do mnie bowiem:

Zatroskany emeryt słyszał jak Pan Macierewicz w Strassburgu informował dziennikarzy, że oficerowie zniszczyli 400 stron dokumentów istotnych do wyjaśnienia tragedii smoleńskiej. Zatroskany emeryt zdenerwował się bardzo, że ktoś był tak głupi i zniszczył dokumenty tak istotne. Po kilku dniach zatroskany emeryt przeczytał, że dokumenty zniszczono w Dyżurnej Służbie Operacyjnej i był to Dziennik Działań, w którym nic nie było, a tylko jeden wpis na kilku stronach obejmował dzień katastrofy. Dalej tłumaczyć nie będę, bo jeśli ktoś potrafi czytać ze zrozumieniem, to wszystko ma jasne.” Passus ten – ośmielając się sądzić, że potrafię czytać ze zrozumieniem i wszystko mam jasne” – daje asumpt do postawienia Panu następujących pytań:

1. czy Dziennik Działań – jako dokument o klauzuli B5 (wolno utylizować PO PIĘCIU LATACH od wytworzenia) zniszczono zgodnie z klauzulą?

2. czy kogoś, kto niszczy ważne, AKTUALNE dokumenty urzędowe – osoba odpowiedzialna (oficer) może nazwać „głupi”?

3. czy Dziennik Działań zawierał 400 stron?

4. czy wreszcie – jakim źródłem własnej wiedzy Pan dysponuje twierdząc, że w Dzienniku Działań „nic nie było, a tylko jeden wpis na kilku stronach obejmował dzień katastrofy” ?

Oczywiście nie tu te pytania muszą być Panu zadane: sprawa karygodnego niszczenia dokumentacji urzędowej, w dodatku dotyczącej nagłej, tragicznej śmierci dowódców wszystkich rodzajów SZ RP wymaga natychmiastowego śledztwa, by, jak Pan pisze, raz na zawsze pozbawić godności oficerskiej tych, co (używając Pańskiej kwiecistej, żołnierskiej mowy) „na mundur srają”. Jak rozumiem – zgłasza się Pan do prokuratury na ochotnika, by tam wskazać kolegów, którzy Panu tę wiedzę, którą Pan tak rozsiewa publicznie, dostarczyli (nie ryzykowałby Pan przecież wprowadzania w błąd opinii publicznej – na to jest paragraf – i kalania własnego nazwiska?): z jednej strony to chwalebne, z drugiej nie pierwszy raz (o czym pisałem w notce i o czym Pan sam wspomina w liście do mnie) chętnie Pan tych kolegów wskazuje…

P.S.

Nie lubi Pan ministra Macierewicza, to widać i czuć (wyczyny min. Klicha jakoś nie wzbudziły w Panu „zatroskania”?); ale żeby przekręcać celowo jego słowa, to więcej niż głupota: to błąd. Oto, co powiedział w Amsterdamie (nie w żadnym "Strassburgu" - przez 2 "s"? - Panie „zatroskany emerycie”):

Dokument, mówiący o zniszczeniu (meldunków - PAP) został przeze mnie odtajniony i będzie przekazany do opinii publicznej. Chodzi o zniszczenie wszystkich meldunków dotyczących sprawy smoleńskiej, które napływały do Sztabu Generalnego w dniu 10 kwietnia (2010 roku). Było to ponad 400 stron — powiedział Macierewicz dziennikarzom w Amsterdamie. ]]>http://www.pap.pl/aktualnosci/news,465907,szef-mon-zglosi-do-prokuratury...]]>

Gdzie tu jest powiedziane, że te 400 stron to same meldunki „smoleńskie”? Bo co do tych, to owszem: „chodzi o zniszczenie wszystkich meldunków dotyczących sprawy smoleńskiej” – wszystkich, potrafisz Pan czytać ze zrozumieniem?

Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (3 głosy)