Niewykształciuchy, nędznie-żałosne klekotki salonu i taki jeden, wielkie zło IIIRP
ćW zasadzie należałoby zacząć bardzo znanym cytatem z Dobrego Wojaka Szwejka J. Haska, ale utrzymam się jednak w konwencji Mickiewicza /Sienkiewicza.
Trzy wybrane przykłady, person obmierzłych, jednej wyjątkowo odrażająco obmierzłej.
Dwie pierwsze co rusz usiłują nie tylko zabierać głos, ale oceniać ludzi przyzwoitych.
I jak na żałosne salonowe klekotki przystało demonstrują wyjątkową głupotę, by nie rzec głupotę ogólnowosjkową rodem z prl'owskiego zsowietyzowanego lwp.
Klasyczne niewykształciuchy .
Zacznę od damy, choć tak bardzo swym wulgarnym, knajackim językiem jakże od tego szacownego określenia i płci żeńskiej mocno odbiega.
Język jej wybitnie sołdacki.
Bez matury, mimo to wszem i wobec ogłasza się dziennikarką.
Ciekawy to przypadek! jakże znany z początków siermiężnego prl'u.
Nie matura lecz chęć szczera i ją w III RP, która jak wiadomo w wielu elementach jest kontynuatorką prl, uczyniła ją mimo braku elementarnego wręcz wykształcenia dziennikarką.
Jak to się stało?
Jak to możliwe?
Znany tata?
I takie to żałosne ...coś! co rusz chce nas pouczać!
Przypadek drugi.
Obecnie bardzo nowoczesny poseł.
Były dyrektor jednego z teatrów mimo braku wykształcenia, zwący sam siebie nie wiedzieć czemu teatrologiem.
Ledwo matura.
Bez studiów ( gdyby choć miał je ukończone, nie napisał pracy mgr i nie zdał egzaminu końcowego, to jeszcze mogę to zrozumieć!).
Czyli wykształcony na poziomie jakby ... ćwierć wyższym.
Nawet nie półwyższym, jak to deklarował onegdaj słynny filipińczyk.
Zerkam do słowników.
Teatrolog.
Wszędzie stoi jak byk, czyli pisze, napisane, że to ktoś taki jak teatroznawca, dramotoznawca.
Ba! fachowiec od sceny, wręcz koneser sztuki scenicznej.
A w Wielkim Słowniku pod red. W. Doroszewskiego stoi jak wół, że to specjalista, znawca teatru.
I jak to pogodzić z tym. co było na jego plakatach wyborczych.
Czyli kolejny na siłę przysposobiony do zawodu.
I ktoś taki zostaje dyrektorem teatru.
Teatrolog z wykształceniem ćwierć wyższym, czyli wyższe bez dwóch ćwierci!
Dyrektor z awansu społecznego.
I żałosne to-to śmie publicznie krytykować politykę kadrową obecnej ekipy.
No nie!
Ratunku!
i kolejny taki Dyzma okołoteatralny śmie mówić o misiewiczach!
I dochodzę do najbardziej ponurej, wręcz omierzłej postaci IIIRP.
To on skumulował w sobie wszelkie zło po roku 1989.
Megakumulacja wszystkiego co odrażająco antypolskie, polakożercze i wulgarne.
To swego rodzaju antycywilizacyjny nadwiślański potworek.
Samo zło zeń wylewające się i rozlewające po IIIRP, przez ponad ćwierć wieku niszczące nasz kraj.
Zblatowany z największymi zbrodniarzami prl, stanu wojennego zainstalowanymi przez Stalina po 1944r. nad Wisłą.
Klasyczny wykształciuch prl i postprl'u , intelektualny alfons uzurpujący sobie prawo do kształtowania polskich dusz.
I onże też co rusz nas poucza, strofuje, wyszydza, skłóca.
Zohydza naszą historię, tradycję, wiarę, bohaterów.
Mam świadomość, że te zestawione trzy postaci aczkolwiek w sumie wredne, nieciekawe, to nie są sobie równe.
Ale tak mi wyszło.
Bowiem te dwie pierwsze to doprawdy nędzne, żałosne kukiełki, marionetki, pajacyki przy tym trzecim.
Mocno od niego odstają, ustępują temu trzeciemu we wszystkim.
Albowiem ten ostatni to emanacja ( (łac. emanatio -wypływ, emanare -wypływać, rozchodzić się, pochodzić) wszystkiego co najohydniejsze, najpaskudniejsze.
To z niego, od niego wypływa, rozchodzi się, pochodzi tak wiele zła, wszelakiego antypolonizmu, polakożerczego draństwa.
Ten trzeci, to chodzące zło!
Mówiące zło.
Wylewające się z odstojnika wszelakiego paskudztwa wielowymiarowe zło.
pzdr
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 2702 odsłony
Komentarze
szanowny @Antysalonie :)
19 Stycznia, 2017 - 10:55
kupuję te Twoje wspaniałe określenia :) szczególnie cenne "załosne klekotki salonu " :) od dzisiaj pańcie typu tej,co matury niet a z wykształcenia ...dziennikarką się zwie,odpowiadam,szanowna panciu klekotko,nigdy nie dorównasz wyśmianej przez cię pani dr Magdalenie,nie dorównasz również ani urodą,ani klasą,bo z tym trzeba się urodzić... a
więc ciotko-klekotko, pozostaje ci jeno ronić łzy z zazdrości :)
Dobrego Dnia :)
kazdemu TU zagladajacemu :)
gość z drogi
@autor
19 Stycznia, 2017 - 12:04
I pomyśleć, że ja na drugim roku studiów ekonomicznych na UMK w Toruniu (WNEiZ) chciałem pracować w GW a Adam Michnik wydawał mi się królem. Kupowałem wówczas GW codziennie (sic!), co w części moja rodzina zupełnie nie akceptowała. I tej części przyznałem rację w 1992 roku (Nocna Zmaina). Od tamtej pory nieraz kupowałem GW, ale tylko dlatego, żeby zobaczyć co antypolskie środowiska mają do powiedzenia i jak manipulują moim pokoleniem.
Później wgłębiłem się w zyciorysy ludzi związanych z GW, w tym A. Michnika... No cóż... Faktycznie ta postać jest dla mnie - i chyba nie tylko - obrzydliwa. Dziś nawet nie moge na nią patrzeć a jego werbalny przekaz powoduje u mnie ruchy wymiotne.
Kiedyś napisałem malutka fraszkę "Na Michnika":
"Jakżeś nie Polak
Jakżeś karzeł moralny
Ziemia pozwala aby rosła i plewa, żył i "bydlak"
Ma w tym swój swój cel: pokazać co traktować jak odpad nachalny..."
A nad twym dziełem... niech zapadnie wiekowe milczenie..."
Zdania od tamtej nie zmieniłem a tylko jeszcze bardziej sie w swojej pogardzie wobec A.M. utwierdziłem.
Pozdrawiam
krzysztofjaw