Jadwiga Chmielowska: "Wojna putinowskiej Rosji z Bogiem i wolnością"
Wojna putinowskiej Rosji z Bogiem i wolnością
Niektórzy pożyteczni idioci, zniechęceni laicyzacją Zachodu i rozpasaniem ideologicznym nie tylko poprawności politycznej, ale i nowych ideologii jak np. genderyzmu, chcieliby widzieć w Putinie i Rosji obrońcę tradycyjnych wartości i zbawcę naszej cywilizacji. To prawda, że Europa pogrąża się w paranoi. Niemieckie wpływy powodują też olbrzymie zbiurokratyzowanie, gdyż wszystko musi być na germańską modłę opisane w różnych instrukcjach, procedurach i dyrektywach. Paranoja goni paranoję.
Mistrzostwem rosyjskiej propagandy jest przedstawienie Rosji jako obrońcy wiary. Owszem, Kreml wspiera prawosławną cerkiew Patriarchatu Moskiewskiego a zwalcza nie tylko katolików i grekokatolików, ale i prawosławne autokefalie. Protestanci lada dzień okrzyknięci będą jako agenci obcych państw. Spotkało to już wiele NGO-sów. Cerkiew w Rosji zawsze służyła państwu. Nie było rozdziału władzy od cerkwi. Była wykorzystywana do rusyfikacji narodów podbitych. Dlatego też, zaraz po odzyskaniu niepodległości w 1918r., zburzono cerkiew stojącą w centrum Warszawy. W czasach Związku Sowieckiego na czele prawosławnej cerkwi stali generałowie KGB. Wierni Bogu popi trafiali do łagrów. Starowierców prześladowano a grekokatolicy sprawowali liturgię w ukryciu. Kościoły zamieniano nie tylko na muzea np. ateizmu ale i na stajnie, chlewy, czasem na składy i magazyny. W trakcie rewolucji, w szale dewastacji rosyjski motłoch burzył cerkwie, kościoły, meczety. Bolszewicy i komuniści wiedzieli, że aby zniewolić całkowicie człowieka, trzeba pozbawić go wiary w Boga. Gdy to się do końca nie udało, cerkiew zaczęła być kierowana przez KGB. Wszystko pod kontrolą.
Obecnie rosyjska cerkiew służy Putinowi. Patriarchat Moskiewski propaguje pogląd mesjanizmu, że oto Rosja ma misję obrony chrześcijaństwa na całym świecie. Wielu dało się uwieść tej retoryce.
Tymczasem na okupowanym Krymie nastały iście rosyjskie porządki. Nie przedłużono wizy proboszczowi parafii rzymsko-katolickiej w Symferopolu i siostrom zakonnym zmuszając ich do wyjazdu. Wierni starali się o zwrot świątyni wiele lat. Niestety władze autonomii już wcześniej utrudniały życie nie tylko Tatarom ale i katolikom. Wielu z nich posiada polskie korzenie. Teraz Parafią Najświętszej Maryi Panny opiekuje się jeden ksiądz. Jest to jedyna parafia w całym Symferopolu.
„FSB twierdzi, że wszystko jest zgodne z prawem, bo organizacje religijne nie mają na Krymie statusu prawnego, więc nie mogą zapraszać cudzoziemców - także księży i zakonnic. Trzeba ich zatem z półwyspu usunąć!” – czytamy na portalu http://www.fronda.pl/a/moskwa-wyrzuca-z-krymu-polskie-zakonnice-i-proboszcza,49095.html
Wspólnoty religijne działające na Krymie wystąpiły więc o rejestrację. Ten wymóg został narzucony przez rosyjskie władze okupacyjne Krymu. Przeszło dwa tysiące wspólnot religijnych wystąpiło o rejestrację. Otrzymało ją jedynie 11, ale żadna z 9 parafii katolickich. Nie ma uregulowanego statusu też nikt spośród księży katolickich, nie tylko obrządku zachodniego ale i wschodniego. Tak więc rozpoczęła się wojna religijna mająca doprowadzić to tego, że jedynie będzie mogła funkcjonować prawosławna cerkiew Patriarchatu Moskiewskiego, realizująca od stuleci politykę Kremla.
„Modlimy się i czekamy” – bp Jacek Pyl prosi też o wsparcie modlitewne wszystkich wiernych – podaje portal Kresy24.pl w artykule „Kościół na Krymie wraca do podziemia” http://kresy24.pl/66028/kosciol-na-krymie-wraca-do-podziemia/
Na Krymie trwają prześladowania nie tylko chrześcijan ale i muzułmanów.
Moskwa już od długiego czasu przygotowała się do zagarnięcia Krymu. Na Krymie pojawili się jakiś czas temu salafici. Chcieli bardzo edukować religijnie Tatarów. Byłby dla Putina wspaniały argument dla świata - walki z terroryzmem muzułmańskim. Taką retorykę już stosował w walce z Czeczenią. Krym spłynąłby krwią. Salafici to muzułmańska, bardzo niebezpieczna sekta ultraortodoksów. To oni islamizują Europę. Porywają nawet młodych europejczyków i indoktrynują na własną modłę. Normalni muzułmanie unikają ich i przestrzegają przed ich działaniem. Tatarzy nie dali się wciągnąć w pułapkę i „pogonili” salafitów z Krymu.
Mustafa Dżemilew, charyzmatyczny przywódca Tatarów i wieloletni więzień, mówi wprost – „Wystarczająco długo byliśmy podlegli Rosji, by nie zapomnieć, co to oznacza. Już rządy carskie na Krymie od 1863 r. charakteryzowały się niszczeniem tatarskich elit, inteligencji, duchowieństwa. To Rosja, a potem ZSRR stworzyły takie warunki, że wielu moich rodaków decydowało się na emigrację. O deportacji całego narodu w 1944 r. nie ma nawet co wspominać. Taka jest zbiorowa historyczna pamięć Tatarów.
Na Ukrainie też nie było nam zbyt łatwo. Pod względem demokracji i przestrzegania praw człowieka, zwłaszcza za rządów Wiktora Janukowycza, daleko jej było do Zachodu. Ale nawet ostatni okres w porównaniu z putinowską Rosją był o wiele bardziej cywilizowany. Największą zbiorową traumą Tatarów krymskich nie jest bieda, ale to, że w jakimś sensie i wbrew swej woli wróciliśmy do czasów ZSRR. Niedawno dzwonił do mnie człowiek, jeden z nielicznych biznesmenów z mojego narodu. Prawie płakał w słuchawkę, że już nie może, musi wyjechać z Krymu, bo zwyczajnie się dusi. Przez 23 lata niepodległej Ukrainy Tatarzy przyzwyczaili się do jakiej takiej swobody.” – twierdzi Mustafa Dżemilew w wywiadzie opublikowanym na łamach Gazety Wyborczej http://wyborcza.pl/magazyn/1,138949,16111288,Przywodca_krymskich_Tatarow__Putin_chyba_mnie_nie.html
Mustafa Dżemilew nie jest wpuszczany na Krym, gdzie mieszka jego Rodzina. „Wot taka ruskaja demodratia i swoboda!”
Rosja jest nadal więzieniem narodów. Naród czeczeński pragnący niepodległości w II wojnie czeczeńskiej prowadzonej przez Putina został praktycznie wymordowany lub zmuszony do emigracji. Ci co chcieli przeżyć musieli podporządkować się narzuconemu przez Kreml Kadyrowowi. Teraz zwolennicy nowej czeczeńskiej władzy, wysyłani są do Donbasu, aby walczyć „za matiuszkę Rasyję”. Putin uznaje prawo do ogłaszania przez swoją agenturę „niepodległości” w obcych państwach, aby zaraz prosić Moskwę o zgodę na przyłączenie się do Rosji. Zgody za samostanowienie odmawia natomiast narodom, które mają już dość pozostawania w rosyjskim imperium.
Słowa Dżemilewa muszą być przestrogą dla wszystkich Polaków, którzy zachwyceni są Rosją i Putinem.
Trwa wojna, którą rozpoczęła Rosja. Czas harców pożytecznych idiotów się skończył. Wszystkich ich trzeba traktować jako V Kolumnę Kremla - wrogów, wolności, demokracji i wiary. Każdy kto tłumaczy i wspiera Rosję jest zdrajcą.
Jadwiga Chmielowska:
Napisano 29.03.2015
Cytowane za portalem SDP: http://www.sdp.pl/felietony/11096,wojna-putinowskiej-rosji-z-bogiem-i-wo...
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1997 odsłon
Komentarze
Leczenie
30 Marca, 2015 - 18:23
To tak jak leczenie dżumy cholerą. Powrót do chrześcijańskich źródeł jest jedynym ratunkiem dla Europy. Zaś pozowanie Rosji na odnowiciela zgniłego Zachodu to jest jawna kpina, a z tego choćby tylko względu, że większość mieszkańców Rosji to są nadal ateiści.
Pozdrawiam
jan patmo
Putin - czyli leczenie dżumy cholerą...
31 Marca, 2015 - 04:12
Dokładnie tak.
Niestety, dla zbyt wielu naiwnych marzycieli - zbrodniarz Putin ma być lekarstwem zarówno na prymitywną lewackość postsowieckich małp z UE, jak i nihilizm oraz moralną zgniliznę Zachodu...
Przemoc nie jest konieczna, by zniszczyć cywilizację. Każda cywilizacja ginie z powodu obojętności wobec unikalnych wartości jakie ją stworzyły. — Nicolas Gomez Davila.
Ruskie selfie
4 Kwietnia, 2015 - 07:37
Rosja to nie kraj, to stan umysłu
http://joemonster.org/art/31736/Rosja_to_nie_kraj_to_stan_umyslu_VII?utm_source=Czytnik_rss&utm_medium=link&utm_campaign=rss
Przemoc nie jest konieczna, by zniszczyć cywilizację. Każda cywilizacja ginie z powodu obojętności wobec unikalnych wartości jakie ją stworzyły. — Nicolas Gomez Davila.
W Rosji zaczyna brakować doświadczonych żołnierzy do wojny...
5 Kwietnia, 2015 - 22:02
Stalinowski sposób prowadzenia wojny nic się nie zmienił. Regularna armia rosyjska walcząca na Donbasie przeciw Armii Ukraińskiej, terrorystów i innych bandytów zwanych separatystami wykorzystuje, jako „mięso armatnie” z tyłu, których idą oddziały zaporowe wojsk wewnętrznych RF, jak NKWD w czasie II wś.
W wojnie na Wschodzie Ukrainy biorą udział nie tyle prorosyjscy terroryści, co regularna armia rosyjska. Żołnierze regularnych oddziałów rosyjskiej armii to mniej więcej połowa wszystkich, z kim przychodzi walczyć ukraińskim żołnierzom. A co jest podstawową siłą, gdyż pozostałych tzn. separatystów czy terrorystów wykorzystują oni, jak NKWD w II WŚ wykorzystywało bandytów i innych przestępców ze „sztrafbatów”, jako "mięso armatnie” idące do walki pod lufami „zagradotriadów” NKWD, czyli oddziałów zaporowych, podobnych zresztą, złożonych z żołnierzy MSW używa armia RF?
W tym samym czasie zasoby Kremla dla prowadzenia wojny w Donbasie na ten rok praktycznie się wyczerpały a żołnierze są zdemoralizowani. O tym jest właśnie mowa w raporcie Królewskiego Zjednoczonego Instytutu Badań Obronnych Wielkiej Brytanii. Jego autor – Rosjanin Igor Sutiagin, który długi czas spędził w kolonii karnej na Syberii z powodu obwinienia go o szpiegostwo. Putin amnestionował go w 2010 roku w czasie szpiegowskiego skandalu w zamian za zatrzymanych w USA rosyjskich pracowników wywiadu.
W raporcie Sutiagina mowa jest o tym, że regularna armia Rosji wtargnęła na terytorium Ukrainy 14 lipca 2014 roku, kiedy ukraińska armia praktycznie całkowicie rozbiła prorosyjskich terrorystów na Donbasie. Rosyjskie wojska próbowały zatrzymać ukraińską ofensywę uderzeniami artyleryjskimi z terytorium RF, ale to nie dało żadnych rezultatów. Wtedy regularne wojska RF przekroczyły granicę.
14 lipca14 zeszłego roku na terytorium Ukrainy weszli żołnierze drugiej i dziesiątej brygady specnazu RF, grupa 45-go gwardyjskiego pułku specnazu wojsk powietrzno-desantowych, 173-cia oddzielna gwardyjska kompania ropoznania, bataliony rozpoznawcze 9-tej i 18-tej brygad zmotoryzowanych RF.
Oni konsultowali prorosyjskich terrorystów w Donbasie i pomagali im w boju zatrzymać ukraińską armię. A od 11 sierpnia w wojnie na Ukrainie w pełni uczestniczy dziesięć związków taktycznych: 18 gwardyjska zmotoryzowana brygada, 17-ta, 21-sza i 33-cia brygady zmotoryzowane, 247-y gwardyjski desantowo-szturmowy pułk, 104-ty gwardyjski desantowo-szturmowy pułk, 331-szy gwardyjski pułk wojsk powietrzno-desantowych, 137-ygwardyjski pułk WDW, 31 gwardyjska desantowo-szturmowa brygada i druga brygada specnazu a także specnazu FSB.
W całym raporcie mowa jest o tym, że na terytorium Ukrainy w chwili obecnej wojuje około 10 tysięcy rosyjskich żołnierzy. W tym w okupowanym Krymie bazuje jeszcze 28 – 40 tysięcy żołnierzy rosyjskich. A w przygranicznych rejonach zostaje w stałej gotowości bojowej jeszcze około 42 tysiące żołnierzy jako rezerwa rotacyjna. Na chwilę obecną w Donbasie znajduje się około 12 tysięcy najemników zwerbowanych w Rosji – autor raportu zauważa, że na wojnę w Ukrainie Kreml odprawił pododdziały z różnych stron Rosji.
Widocznie w taki sposób rosyjskie władze chcą, aby wojskowi z różnych zakątkówkraju otrzymali bojowe doświadczenie. Choć jakby to powiedzieć w Ukrainie wojują także rosyjscy żołnierze , którzy bazy mają w Armenii i byli wykorzystywani w konflikcie w Nagornym Karabachu. W tym samym czasie. Rosji nie starcza przysposobionych ekip z bojowym doświadczeniem dla prowadzenia wojny na Ukrainie.
Przykładowo, Moskwa odprawiła żołnierzy z 536-ej brzegowej artylerii tymczasowo służyć w 61 brygadzie piechoty morskiej, aby była możliwość sformować taktyczne bojowe grupy z celem odprawienia ich na Ukrainę. A jednostki wojskowe w Syberii powinny były stworzyć nic innego jak taktyczne grupy.
Przed nimi stało zadanie sformowania brygady zmotoryzowanej, którą by wspomagały czołgi i dywizjony artylerii. Niestety wypelnić to zadanie w pełnym rozmiarze nie udało się.
To może świadczyć jedynie o tym, że Kreml ma ograniczony zasób sił do prowadzenia wojny z Ukrainą i on już został wyczerpany. Na to także wskazuje i to, że Rosja na szybkiego stara się uzupełnić szeregi „kontraktowców” kosztem żołnierzy służby zasadniczej. Ich po prostu siłą zmuszają do podpisywania podejrzanych kontraktów a niekiedy rosyjscy „zasadniacy” nawet i nie wiedzą, że ich wiozą na wojnę w Ukrainie.
Autor raportu pisze, że to przynosi szkodę moralitetowi i duchowi bojowemu personelu Sił zbrojnych RF. Oprócz tego w Donbasie były zadysponowane „Oddziały zaporowe”. W czasie walk pod Debalcewem i Mariupolem dywizja MSW Rosji im. Dzierżyńskiego prowadziła ogień po uciekających prorosyjskich najemnikach i żołnierzach aby nie pozwolić im na odstąpienie.
A to z kolei świadczy o tym, że w Rosji jest poważny problem z bojowym i moralnym duchem tak rosyjskich żołnierzy jak i prorosyjskich terrorystów, na stronie, której oni walczą. W tym czasie amerykańska wywiadowczo- analityczna kompania „Stratfor” doszła do wniosku, że w Rosji nie wystarczy armii, żeby zająć cała wschodnią Ukrainę.
Analitycy uważają , że partyzancki ruch oporu na tak wielkim terytorium będzie bardzo mocny i na zdławienie jego będzie potrzeba około 260 tysięcy żołnierzy, oprócz tych, którzy będą zajmować się obroną okupowanych regionów. A wojska lądowe RF liczą wszystkiego około 280 tysięcy żołnierzy.
Napisane przez: lancelot
Cytowane za: http://3obieg.pl/w-rosji-zaczyna-brakowac-doswiadczonych-zolnierzy-dla-prowadzenia-wojny-na-ukrainie-der-lauf-im-gebusch-herr-putin
Przemoc nie jest konieczna, by zniszczyć cywilizację. Każda cywilizacja ginie z powodu obojętności wobec unikalnych wartości jakie ją stworzyły. — Nicolas Gomez Davila.
Rosyjska nienawiść do wszystkiego co wolne...
5 Kwietnia, 2015 - 22:09
Majdan w pojęciu ruskiego homosovieticus-a, to czyste samobójstwo
Rosja- jest okupowanym, /choć już nie przez „złotą Ordę”, ale jej potomków/ terytorium, z, którego okupacyjna administracja pod nazwaniem „KREML” ściąga regularnie „haracz”. Więcej nijakiego sensu w istnieniu Rosji, jako państwa nie ma. To dziurawa ideologiczna zasłonka, no może jest kilka wariantów pozwalających utrzymywać w posłuszeństwie takie ogromne terytorium, wymienię wg kolejności używania: Oszustwo, przekupstwo, strach, gwałt, terror i jedyna możliwa forma kierowania tym – despotyzm. Z kolei, Despotyzm – To ciężka, cyniczna forma rządzenia, dlatego słabeusze bardzo szybko wylatywali tu z kremlowskiego tronu, a wielu dolatywało nawet prosto do trumny. W Rosji wiekami wycinało /i wycina / się wszystkich, kto mógł okazać opór terrorowi i despotyzmowi. Więc pozostali tu tylko niewolnicy i ich dozorcy.
W Rosji najbardziej znienawidzeni są ci, którzy okazują opór i niezadowolenie despotyzmowi i terrorowi. W Rosji wszystko jest nienaturalne i nieprawdziwe, tam nie ma demokracji, wolności słowa, praw człowieka i wolnych wyborów. Jest tylko imitacja tego wszystkiego, czyli tzw. „maskirowka” a to, dlatego aby uniknąć prawdziwej konkurencji, która musi być, co założono z góry, przegraną.
Zachód – to jest stałe zagrożenie dla Rosji. Zachód bardzo destrukcyjnie i zaraźliwie wpływa na rosyjskich niewolników i ich dozorców, cały czas uwodzi rosyjskie homosovieticusostwo zmaterializowaną konkurencyjnością zalet swojego systemu.
Stalin, jakoś tak – powiedział, że Iwan Groźny robił wszystko prawidłowo, tylko nie zdążył dorżnąć nieobliczalnych bojarów/Radek gdzie jesteś?!/. A Zachód to upierdliwy sąsiad, który przeszkadza Rosji właśnie dorżnąć niewygodnych współobywateli niechcących się stopić w jedną szarą niewolniczą masę. Nie dając dorżnąć niezadowolonych /i znowu Radek Sikorski się kłania/, nie dając Rosji być jednym szarym monolitem kierowanym z Kremla, Zachód świadomie czy też nie świadomie staje się śmiertelnym wrogiem Kremla. A po bez mała wiekowej rzezi niepokornych Kreml i Rosja na prawie 90% są jedną całością /jednak dorżnąć się wszystkich nie dało- syndrom Sikorskiego, czyli pozostaje rżnąć głupa/. Stąd i nienawiść do Ukrainy, Majdanu i do wszystkiego, co choćby lekko tylko pachnie wolnością.
Na Majdanie „ukraińska czerń” pozwoliła sobie na niewidzianą w Rosji i niebywałą zuchwałość tudzież bezczelność w cholerę pognała prawie cały kryminalny, okupacyjny reżym. Właśnie za to Ukrainę i Majdan tak znienawidził Kreml a także w te pędy kremlowscy niewolnicy i ich dozorcy. Dla Rosyjskiego Homosovieticusa takie działania są poza granicą rozumienia i wyobraźnią, bo rozruszają jego prawie wiekowy „święty” ustrój rosyjskiego homosovieticusostwa, gdzie prawo do gwałtów i grabieży mają tylko wyższe klasy uprzywilejowane, nad niższymi. A wszystko inne to jest profanacja. Właśnie, dlatego Rosyjski homosovieticus odmawia wiary w to na przykład, że Majdan zorganizowali prości ludzie, obywatele ukraińscy. Oni święcie wierzą, że Ukraińcy sami sobie po japońsku chcą zrobić seppuku. A Majdan w pojęciu rosyjskiego Homosovieticusa – to przecie czyste samobójstwo. „Ruski homosovieticus” prędzej uwierzy w to, że głupich Ukraińców oszukali amerykanie, aby zrobić „kuku” Rosji.
Kreml stopniowo wykorzystuje wszystkie instrumenty, aby trzymać „czerń” w posłuszeństwie. Z początku był pseudopatriotyzm i bajki o „Wielkiej Rosji”, potem oszustwo z „Noworosją”, natępnie podkup, potem zastraszanie, no a jeśli wszystko to nie pomaga do głosu dochodzi terror. Przeciwko Ukrainie na Donbasie, przeciwko krymskim tatarom na Krymie, przeciw Czeczeńcom na Kaukazie i Gruzinom w Gruzji, no i w końcu przeciw Rosjanom tuż pod ścianami Kremla.
Trzeba przyznać, że Putinowi, tymi niestandardowymi/czyt. prymitywnymi bo są to działania jak sam ustrój Rosji prymitywne/ działaniami, udało się odciągnąć na jakiś czas, nieunikniony krach Rosji. Ale i on już nie ma sił trzymać tego ogromnego terytorium w posłuszeństwie. Ani pieniędzmi, ani strachem, ani terrorem. Rosja się rozpada nie, dlatego, że siły wewnętrzne, czy też zewnętrzni wrogowie tego chcą a dlatego, że ludzie powinni żyć i rozwijać się w wolnym środowisku, a nie w więzieniu. I jak tylko ściany więzienia osłabną a dozorcy się wystraszą, więźniowie się rozbiegną w różne strony. Ale potem jak zwykle w życiu bywa, wielu więźniów będzie żałowało tej ucieczki, wspominać będą więzienie jak rodzinny dom, gdzie regularnie wydawali makaron i „bałandę”, będą marzyć o powrocie za kratę, no i oczywiście znajdą się tacy, którzy będą grać i zarabiać na tych uczuciach.
Bo człowiek rodzi się wolnym, jak mawiają mądrzy ludzie, za wyjątkiem kremlowskiej krainy tam wolności trzeba się uczyć, jak z niej korzystać, jak z nią żyć itp. Duperele, bez, których zostaniesz znowu „rabem” i wolność tylko będzie ci przeszkadzać.
Coś toczka w toczkę jak w „Priwislinskiej Gubierni” tu POlski homosovieticus trzyma się jeszcze krzepko – jak długo? No to już zależy tylko od więźniów we własnym kraju - Polaków, czy pogonią w cholerę złodziejską, kryminalną władzę, bo rozbiec się, to już się rozbiegli po świecie, jak tylko mury więzienia osłabły i dozorcy ciut się wystraszyli, ale reszta posłusznie/z małymi wszak wyjątkami/ posłusznie wróciła POd celę chlipać bałandę żreć makarony - bo na nic innego ich nie stać i chlipać na garbaty los. Pozostała ta mała iskierka nadziei na te małe wyjątki.
Napisane przez: lancelot
"BÓG HONOR i OJCZYZNA!! " RACJA JEST JAK DUPA, KAŻDY MA SWOJĄ /Józef Piłsudski/ Komu ja gram? Zamkniętym oknom klamkom błyszczącym arogancko fagotom deszczu - smutnym rynnom szczurom co pośród śmieci tańczą /Z. Herbert/
Cytowane za: http://3obieg.pl/przyczyny-nienawisci-rosji-do-wszystkiego-co-wolne-rozumem-homosovieticusa-made-in-rf
Przemoc nie jest konieczna, by zniszczyć cywilizację. Każda cywilizacja ginie z powodu obojętności wobec unikalnych wartości jakie ją stworzyły. — Nicolas Gomez Davila.
Źle oceniony komentarz
Komentarz użytkownika lutek nie został doceniony przez społeczność niepoprawnych.. Odsuwamy go troszkę na dalszy plan.
Kłamiesz i zmyślasz banderowska kanalio5 Kwietnia, 2015 - 22:29
Jesteś głupim tepym rusofobem i nie wyzywaj nikogo od pożytecznych idiotów bo większego idiote niż ty to trudno znaleźć chyba ,że Mind Service
Pozdrawiam
Lutek
Tankuję na Łukoilu
Lutek - czyli sputinizowany głupek!!!
6 Kwietnia, 2015 - 00:28
lecz się - bolszewicko-rosyjski prymitywny głupku!
chociaż wątpię, czy jakiekolwiek leczenie może pomóc kretynom zdegenerownym dużymi ilościami sowiecko-rosyjsko-putinowskiego denaturatu!!
przenieś się stalinowska małpo na "ścierwoneonówkę", bo to jest najlepsze miejsce w sieci dla putinowskich przydupasów!
Przemoc nie jest konieczna, by zniszczyć cywilizację. Każda cywilizacja ginie z powodu obojętności wobec unikalnych wartości jakie ją stworzyły. — Nicolas Gomez Davila.