Sun Zi wyszczególnił „13 złotych zasad” prowadzenia walki z przeciwnikiem, także własnym narodem

Obrazek użytkownika Andy-aandy
Nazwa serwisu: 
wpolityce
Cytat: 

O wcielaniu w życie „Sztuki wojny” Sun Zi i politykach prowadzących wojny hybrydowe przeciw własnym narodom

Najlepszym wodzem, zdaniem autora książki, jest ten, kto zwycięża, nie używając siły. Żeby to osiągnąć, należy osłabić wroga od środka w taki sposób, by nie zdawał sobie nawet sprawy z tego, że pozostaje obiektem ataku. W tym celu Sun Zi wyszczególnił „13 złotych zasad” prowadzenia walki z przeciwnikiem. Wśród nich znajduje się m.in. ośmieszanie własnej tradycji, dyskredytowanie swoich osiągnięć, buntowanie młodych przeciwko starym, promowanie rozwiązłości seksualnej, propagowanie używek etc. Bezpośrednim celem uderzenia nie jest wojsko, lecz społeczeństwo. Chodzi o rozkład wewnętrzny dotykający ludność nieprzyjaciela, powodujący osłabienie jego ducha i sparaliżowanie woli walki. Na to chiński strateg radził nie szczędzić środków, ponieważ zwrócą się one stukrotnie.

Klasycznym przykładem takiej długofalowej operacji hybrydowej jest narkotyzowanie społeczeństw Zachodu. W czasach komunistycznych najważniejsze szlaki narkotykowe z Ameryki Południowej do Stanów Zjednoczonych znajdowały się pod dyskretną opieką kubańskich służb specjalnych, a w intratny biznes często zaangażowane były lewackie partyzantki latynoskie powiązane z Hawaną. Także dziś narkotyki są strategiczną bronią wykorzystywaną przeciwko Zachodowi. W USA z powodu przedawkowania fentanylu umiera rocznie około 70 tysięcy osób. Komponenty do tego opioidu dostarczane są z Chin do tajnych laboratoriów w Meksyku, skąd gotowy produkt trafia na amerykańskie ulice. Nie sposób sobie wyobrazić, by ten proceder mógł odbywać się poza kontrolą Chińskiej Partii Komunistycznej. (...)

Przywódcy licznych państw prowadzą politykę jakby żywcem wziętą z poradnika Sun Zi, tyle że wymierzoną przeciwko własnym narodom. Rujnują w ten sposób mechanizmy odpornościowe swojego kraju, zapominając, że nawet wielkie imperia potrafiły rozpaść się jak domek z kart na skutek własnej słabości. A służby specjalne nie tylko nie alarmują i nie przeciwdziałają temu (przynajmniej nic o tym nie wiadomo), lecz nawet sprzyjają takim politykom. Przy czym problem wydaje się dotyczyć nie tylko pojedynczych krajów, lecz całej cywilizacji zachodniej.

W powieści Vladimira Volkoffa „Carskie sieroty” Ochrana doskonale zdaje sobie sprawę z bolszewickiego zagrożenia, ponieważ nasyciła ruch komunistyczny swoją agenturą. Mimo to partia Lenina, zinfiltrowana dogłębnie przez służby specjalne, zdołała dojść do władzy i zaprowadzić rządy terroru. (...)

Grzegorz Górny

Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (1 głos)