Co świat wie o zbrodniach komunizmu?
Współczesny świat wie bardzo mało o zbrodniach popełnionych przez reżimy komunistyczne – powiedział prof. Jose Luis Orella Martinez, dyrektor zakładu Historii, Pamięci i Tożsamości na madryckim uniwersytecie CEU San Pablo.
Co świat wie o zbrodniach komunizmu?
W ocenie hiszpańskiego historyka hasło „totalitaryzm” zazwyczaj kojarzone jest dziś z reżimem nazistowskim oraz niemieckimi zbrodniami popełnionymi podczas II wojny światowej, świat nie dostrzega zbrodni komunizmu.
„Wiele wiadomo o nazizmie oraz Holokauście, natomiast istnieje ogromna niewiedza na temat zbrodni popełnionych na świecie przez komunistów” – powiedział prof. Orella Martinez, dodając, że widoczne są współcześnie próby umniejszania tych przestępstw lub ich usprawiedliwiania przez pewien „nurt kulturowy”.
Wskazał, że fenomenem jest również to, że osoby krytykujące komunizm za jego zbrodnie są współcześnie atakowane.
„Za sprawą Stalina cierpieli również Polacy. Już w latach 1932–1933 dziesiątki tysięcy Polaków mieszkających na zachodzie Ukrainy zostało zesłanych do Kazachstanu i na Syberię. W latach 1935 i 1936 NKWD zaatakowało rzekomo „faszystowskie” polskie organizacje, co spowodowało deportację kolejnych 11 500 polskich rodzin z Ukrainy. W niesławnej operacji polskiej przeprowadzonej w latach 1937–1938 aresztowano 140 000 Polaków i stracono szokującą ich liczbę, tj. 111 000.
Komunistyczny zbrodniarz Stalin był zadowolony z prześladowania Polaków przez szefa NKWD. „Do [Nikołaja] Jeżowa”, napisał: „Bardzo dobrze! Wykopuj i usuwaj dalej ten polski szpiegowski brud. Zlikwiduj go dla dobra Związku Radzieckiego”. To jawnie ludobójcze wezwanie znalazło odzwierciedlenie w działaniach, które Sowieci podjęli we wschodniej Polsce zajętej po zawarciu paktu Ribbentrop-Mołotow.
Nie dość, że kilkaset tysięcy Polaków zostało deportowanych na krańce Kazachstanu, Syberii i arktycznej północy, gdzie zginęły ich dziesiątki tysięcy, to jeszcze na rozkaz Kremla w kwietniu i maju 1940 roku, w tzw. zbrodni katyńskiej rozstrzelano około 22 000 polskich oficerów i urzędników. Ataki Stalina na Polaków nie ustały wraz ze zwycięstwem w wojnie. Polscy przywódcy ruchu oporu i przeciwnicy polityczni byli rutynowo aresztowani i eliminowani po zakończeniu wojny i dojściu komunistów do władzy” – pisze prof. Norman NAIMARK w tekście „Hitler, Stalin i uporczywość ludobójstwa„.(...)
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 22 odsłony
Komentarze
Sowiecki resort bezpieczeństwa w latach 1944–1945
10 Września, 2025 - 23:51
1. Rano ratowali, nocą gwałcili
Tego dnia ten sam krasnoarmiejec odwiedził ją raz jeszcze. Tym razem był mocno pijany i przyszedł z towarzyszem. Próbowali zgwałcić ją i siostrę. Kobiety zostały uratowane tylko dzięki interwencji kilku żołnierzy ludowego Wojska Polskiego.
Zwabieni okrzykami sióstr, bezpardonowo wywlekli niedoszłych gwałcicieli z domu. To był jednak wyłącznie wyjątek od reguły. Najczęściej ofiary okazywały się bezbronne, a żołnierze tylko dopomagali sobie w zbrodni. Znamienny jest tu przypadek z Pińczowa:
Donoszę, że w nocy z dnia 26 na 27 bm. [19]45 r. wtargnęło dwóch żołnierzy rosyjskich. Po wtargnięciu żołnierze ci sterroryzowali mnie, przykładając mi broń do głowy i grożąc wywozem do Rosji (…). Żołnierze ci twierdzili, że walczą trzeci rok o Polskę, więc mają prawo do wszystkich Polek i że przyszli tu z polecenia komendanta. (…) poczęli terroryzować żonę, przykładając jej rewolwer do ust, kopiąc, ciągnąc za włosy i żądając przy tym kategorycznie oddania córek. Kiedy żona oświadczyła, że absolutnie nie odda córek, wtedy ciągnąc ja za włosy, wyciągnęli na podwórko z mieszkania, gdzie w bestialski sposób, rzucając ją o ziemię, zgwałcili.
10. Na terenie Polski komunistyczni zbrodniarze ze stalinowskiego NKWD stworzyli sieć obozów, przez które przeszło nawet 100 tys. Polaków
Sowiecki resort bezpieczeństwa w latach 1944–1945 kontrolował w naszym kraju ponad sto tego typu obiektów. Można je nazywać łagrami, ale nie pomyli się też ten, kto porówna je z obozami koncentracyjnymi. Szczególnie, że często powstawały w tych samych miejscach, a Czerwoni wykorzystywali baraki wystawione przez Niemców. Blisko połowa ludzi uwięzionych w sowieckich obozach należała do Armii Krajowej i innych niepodległościowych organizacji konspiracyjnych. Byli wśród nich również członkowie polskiej administracji państwowej (starostowie, burmistrzowie, wójtowie), pocztowcy, kolejarze, leśnicy… Jednym słowem, wszyscy ludzie choćby potencjalnie wrogo nastawieni do „nowej” Polski.
Niemiecki obóz śmierci na Majdanku, w którym hitlerowcy zamordowali około 80 tys. ludzi, został zajęty przez żołnierzy Armii Czerwonej 23 lipca 1944 roku i szybko przeszedł we władanie NKWD. Dwa tygodnie później osadzono tam nowych więźniów – prawdopodobnie już 8 sierpnia do obozu trafili oficerowie 3 Dywizji Piechoty AK. Potem dochodzili kolejni. Było to m.in. dowództwo rozbrojonej przez Sowietów 27 Wołyńskiej Dywizji Piechoty AK oraz idącej na odsiecz walczącej Warszawie 30 Poleskiej Dywizji Piechoty AK. Na Majdanku znaleźli się też oficerowie Komendy Okręgów AK Lublin i Lwów, a także współpracujący z AK polscy policjanci i przedstawiciele Tymczasowej Administracji Zastępczej.
Więcej o sowieckim „wyzwoleniu” Polski przeczytasz w książce Dariusza Kalińskiego pod tytułem „Czerwona zaraza„
Za: ]]>https://ciekawostkihistoryczne.pl/2017/04/18/10-faktow-o-rzekomym-wyzwoleniu-polski-ktore-otrzezwia-najwiekszych-sympatykow-komunizmu/]]>
Przemoc nie jest konieczna, by zniszczyć cywilizację. Każda cywilizacja ginie z powodu obojętności wobec unikalnych wartości jakie ją stworzyły. — Nicolas Gomez Davila.