Śmierć lepsza i gorsza
Śmierć Barbary Blidy otwiera nowy rozdział.Z tego PiS będzie się musiał wytłumaczyć szczegółowo i przekonująco.
Kiedy umiera - w tak podejrzanych okolicznościach - znany polityk partii tak ostro zwalczanej przez PiS, żarty się kończą - w Polsce i na arenie międzynarodowej. Śląsk tego nie zapomni i nie wybaczy obecnym władzom, chyba że zachowują się w tej sprawie czysto. […] spełniło się w najgorszej postaci proroctwo Jana Rokity: że na rozkaz dyspozycyjnej polityczne prokuratury będą wczesnym ranem przychodzić do domu ku postrachowi innych polityków opozycji.
Takie są metody państwa policyjnego. W państwie demokratycznym w takiej sytuacji parlament powołuje komisję do wyjaśnienia tragedii, a minister służb specjalnych oddaje się do dyspozycji premiera. Na szczęście mamy niezależne od rządu masowe media: nie żyjemy jeszcze w państwie policyjnym.
Rzeczywiście, jakież to szczęście, że nie żyjemy jeszcze w państwie policyjnym. Gdybyśmy mieli pecha być pod władzą policmajstra Szostkiewicza, to wówczas jego słowa stałyby się ciałem. A słowa potrafi tow. Szostkiewicz miotać pryncypialne i surowe:
Cóż, kontrowersyjne, ale tylko poglądy. Mnie jednak zatkało. Wieczorkiewicz mówi, że Hitler był do roku 1940 mężem stanu, sugeruje, że w interesie Polski było sprzmierzyć się z Hitlerem i pomóc w budowaniu mu zjednoczonej nazistowskiej Europy [...]
Odrzucam w całości takie spekulacje historyczno-ideowe i uważam je za intelektualną aberrację, nic nie wnoszącą do historiografii wojny i nazizmu, za to mogącą legitymizować środowiska neofaszystowskie [...]
Nie ma tu miejsca na szczegółową dyskusję merytoryczną z hitlerowskim zauroczeniem Wieczorkiewicza. [...]
Nie bawią mnie więc ani nie inspirują fantazje Wieczorkiewicza. [...] Wprawdzie wszystko wolno w dziedzinie myśli, ale nie wszystko się godzi i nie wszystko uchodzi. A już w przypadku profesora historii, wykładowcy akademickiego, w wolnym kraju jest to moim zdaniem nadużyciem wolności słowa.
Niby wszystko wolno, jednak nadużycia nie uchodzą i powinny podlegać karze. Zdaje się, że zdanie tow. Szostkiewicza nie żyjemy jeszcze w państwie policyjnym należy odczytywać nie jako zwerbalizowany oddech ulgi, lecz wyraz bolesnego zawodu.
Profesor Paweł Wieczorkiewicz już nie będzie miał okazji przekonać się, co znaczy wolność słowa w wersji policyjnej: zmarł w nocy z niedzieli na poniedziałek. Miał 61 lat.
Miałem okazję poznać go osobiście. Dyskutowaliśmy wielokrotnie o pewnych aspektach II wojny światowej. Często mieliśmy odmienne zdanie, jednak nigdy nie usłyszałem z Jego ust zarzutów o intelektualnej aberracji lub o gloryfikowaniu niemieckich socjalistów narodowych. Miał za to czas na merytoryczną dyskusję i wysłuchanie moich fantazji. Konsekwentnego bronienia swoich pozycji nie karał łabędziem w pisanym do indeksu ani pogróżkami tak się nie godzi. Tym się różni rasowy naukowiec od poszczekujących o myślozbrodni kundelków-agitatorów.
Agitatorzy nie tak dawno przypuścili zmasowany atak medialny na Profesora, pomawiając go o wszelkie możliwe przewinienia:
Polski historyk Paweł Wieczorkiewicz głosi poglądy skazanego za negowanie Holokaustu Davida Irvinga - ujawnia redakcja antyfaszystowskiego magazynu 'NIGDY WIĘCEJ'.
Jako przykład redaktorzy 'NIGDY WIĘCEJ' podają wywiad, którego Wieczorkiewicz udzielił skrajnie prawicowemu pismu 'Templum Novum'. Mówi w nim o Davidzie Irvingu: 'To najlepszy i najwybitniejszy znawca historii II wojny światowej [któremu] czapką buty czyścić by trzeba. Historyk tej miary, że ma prawo napisać i powiedzieć wszystko'. Chwali Adolfa Hitlera: 'Był na poziomie lat 1939-40 politykiem wybitnym, ba mężem stanu'. Wieczorkiewicz snuje też wizje współpracy Polski z III Rzeszą. Żałuje, że nie doszło do wspólnego polsko-hitlerowskiego podboju Związku Radzieckiego: 'gen. Stanisław Maczek na czele 1 Dywizji Pancernej zdobywcą sowieckiej stolicy...' oraz do zjednoczenia Europy przez nazistów: 'w Warszawie (czemu nie miałaby by być jej stolicą) polski byłby równoprawnym z 3-4 języków urzędowych'.
Towarzysze komuniści z NW kłamią jak najęci – związku między głoszeniem poglądów Irvinga a zaprezentowanymi wypowiedziami Profesora nie ma. Związku nie ma, lecz co tam – prawda nigdy przecież nie była hamulcem postępowych kampanii nienawiści. Nie dziwi zatem wezwanie do wznowienia polowań na czarownice zakamuflowane retorycznym pytaniem:
'Jak to możliwe, że w Polsce człowiek propagujący takie poglądy jest tak często zapraszany jako autorytet do programów edukacyjnych w publicznym radiu i telewizji?' - pyta Marcin Kornak, redaktor naczelny 'NIGDY WIĘCEJ'.
Towarzyszu Kornak Marcinie, możecie wypuścić ze swej gorącej komsomolskiej piersi orkan ulgi – człowiek o poglądach różnych od waszych już nigdzie nie będzie zapraszany. Zapewne jesteście zadowoleni, przecież nikt nie będzie domagał się powołania specjalnej komisji, która miałaby wyjaśnić potencjalny związek między nagonką na Profesora a jego przedwczesną śmiercią. Towarzysz Szostkiewicz nie zająknie się o podejrzanych okolicznościach zgonu znanego historyka i nie będzie doszukiwał się w poczynaniach NW metod charakterystycznych dla państw policyjnych.
Nauki historyczne straciły wybitnego naukowca. Za wcześnie jeszcze wyrokować, czy był to wynik nagonki. Zresztą, być może nigdy się tego nie dowiemy, komisji śledczej nikt przecież nie powoła, a środowisko akademickie (mogę się założyć) nabierze wody w usta. Na szczęście nie żyjemy jeszcze w państwie policyjnym… A co za różnica?
Panie profesorze Wieczorkiewicz – spoczywaj w pokoju.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1403 odsłony