Salomon Morel - ostatni akord

Obrazek użytkownika tosz
Kraj
IPN musi umorzyć śledztwo w sprawie zbrodni komunistycznych i przeciwko ludzkości popełnionej w obozie ZGODA Świętochłowice od lutego do listopada 1945 r. Nie żyją bowiem główni podejrzani.   Salomonowi Morelowi, byłemu komendantowi obozu pracy w Świętochłowicach zostały kilka lat temu przedstawione zarzuty popełnienia zbrodni przeciwko ludzkości stanowiące zbrodnię komunistyczną. Przed polskim wymiarem sprawiedliwości Morel nigdy nie stanął. – Dwukrotnie Izrael odmawiał pod różnymi pretekstami ekstradycji Morela do Polski. Postępowanie w tej sprawie było zawieszone, dopiero śmierć Morela dwa lata temu w Izraelu umożliwiła teraz zakończenie śledztwa. Dlatego decyzja mogła być tylko jedna – umorzenie. Sprawców innych zbrodni w obozie tez nie udało się pociągnąć do odpowiedzialności lub ustalić czy żyją, i to gdzie – mówi prokurator Tomasz Balas z IPN w Katowicach.   Koronnym argumentem odmowy ekstradycji Morela było to, że zbrodnie których dopuścił się Morel miały miejsce ponad 50 lat temu, i według prawa izraelskiego, uległy przedawnieniu po 20 latach. W posiadaniu uzasadnienia o odmowie ekstradycji Salomona Morela z 1998 roku przysłanego do IPN przez ministerstwo sprawiedliwości Izraela czytamy m.in.: „Nie sposób zakończyć naszego pisma bez wspomnienia o naszym zdumieniu po otrzymaniu wniosku o ekstradycję. Wniosek podniósł wiele kwestii odnośnie okresu po II wojnie światowej, podczas którego w Polsce około tysiąca Żydów zostało zamordowanych przez obywateli polskich”.   Drugą osobą z załogi obozu w Świętochłowicach objętą śledztwem IPN był Niemiec, dr Kurt Glombitza, więzień i lekarz obozowy. – Miał leczyć więźniów, ale okazał się sadystą. Nie ma co prawda dowodów, że uczestniczył sie w znęcaniu nad więźniami, tak jak Morel i inni strażnicy. Są jednak zeznania świadków, że osobiście przeciął skalpelem dwóm więziom żyły na rękach, w wyniku czego wykrwawili się i zmarli. Glombitza w kwietniu 1961 roku został skazany w NRF na 2 lata więzienia za jedno zabójstwo, od popełnienia drugiego uniewinniony. Też już nie żyje – stwierdza prokurator Balas.   Obóz w Świętochłowicach był w czasie wojny filią obozu koncentracyjnego w Auschwitz. Po wyzwoleniu podlegał początkowo NKWD, a potem UB. W obozie tym przebywali jednak nie tylko Niemcy i volksdeutche, zsyłano do niego także ludzi niewygodnych dla komunistycznych władz. Od lutego do listopada 1945 r. więziono w nim ponad 3 tys. więźniów - 1698 z nich zostało zamordowanych lub zmarło z wycieńczenia, tortur, głodu czy epidemii tyfusu. Dorota Boreczek trafiła do obozu w Świętochłowicach jako dziecko. - Dziennie dostawaliśmy 125 gramów chleba, a więźniowie spali po trzech na jednej pryczy, bez koców i sienników. W końcu w obozie wybuchła epidemia tyfusu oraz dyzenterii. Morel wielokrotnie sam bil więźniów, powodując u nich kalectwo. Bicie w obozie było nagminne, tak jak i inne metody znęcania się nad więźniami - np. stanie na placu przez kilkadziesiąt godzin - mówi Boreczek.   Na początku lat 90. Okręgowa Komisja Badania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Katowicach (poprzedniczka IPN) wszczęła śledztwo w sprawie śmierci w 1945 roku więźniów w świętochłowickim obozie, i przesłuchała Salomona Morela jako świadka. Mieszkał wtedy jeszcze w kamienicy w centrum miasta, i był na zasłużonej resortowej emeryturze. Gdy zaczęło się wokół niego robić głośno, wyjechał do Izraela. Morel zaprzeczał, że w obozie umierali ludzie i by miał jakikolwiek wpływ na sytuację więźniów.   Morel niemal do końca życia dostawał z Ministerstwa Sprawiedliwości około 3 tys. złotych emerytury na konto w polskim banku. Prawa do niej nabył, jako m.in. naczelnik Wojewódzkiego Aresztu Śledczego w Katowicach, skąd odszedł na emeryturę w 1968 roku. Komisja lekarska orzekła wtedy jego trwałą niezdolność do służby. Komendant Morel był już wtedy absolwentem prawa na Uniwersytecie Wrocławskim, pułkownikiem odznaczonym Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski oraz Złotym Krzyżem Zasługi. Tomasz Szymborski  
Brak głosów

Komentarze

na mocy której państwo to nie wydaje swych obywateli nawet w przypadku najcięższych zbrodni to szczyt miedzynarodowej arogancji. Pamiętam też szantażujące głosy o antysemityzmie, gdy staraliśmy się o ekstradycję Morela.

pozdrowienia

Gadający Grzyb

Vote up!
0
Vote down!
0

pozdrowienia

Gadający Grzyb

#12212

od III RP! Stefan Michnik też!
Może się mylę??!
pzdr

Vote up!
0
Vote down!
0

antysalon

#12217

[quote=antysalon]od III RP! Stefan Michnik też! Może się mylę??! pzdr[/quote]

 

Powiedzmy sobie szczerze: to nie Marsjanie, nie Izrael, nie Chiny i nie Rosja płaciły te emerytury, tylko państwo polskie!

Vote up!
0
Vote down!
0
#12223