Migalski zmieni wydział, Iwanek zrezygnuje
Władze Uniwersytetu Śląskiego robią wszystko, aby
zakończyć konflikt, który negatywnie odbija się na wizerunku uczelni.
Chodzi o spór pomiędzy dr Markiem Migalskim a prof. Janem Iwankiem.
Obaj naukowcy pracują w Instytucie Nauk Politycznych i
Dziennikarstwa Uniwersytetu Śląskiego. Prof. Iwanek jest jego
dyrektorem, a dr Migalski – pracownikiem. Dzieli ich nie tylko różnica
pokoleniowa, ale przede wszystkim poglądy. Migalski jest zwolennikiem
lustracji, natomiast prof. Iwanek – wręcz przeciwnie.
Konfliktowi pomiędzy dwoma naukowcami było poświęcone ostatnie spotkanie Senatu Uniwersytetu Śląskiego. Znaleziono rozwiązanie.
– Profesor Iwanek podaje się do dymisji ze stanowiska
dyrektora Instytutu Nauk Politycznych i Dziennikarstwa Uniwersytetu
Śląskiego, a dr Migalski, który wcześniej oddał się do dyspozycji JM
Rektora, przenosi się na Wydział Pedagogiki i Psychologii na
równorzędne stanowisko adiunkta. Jeżeli prof. Iwanek nie zrezygnuje, to
zostaje zwolniony ze stanowiska przez Senat – dowiedziałem sie od
od jednego z uczestników zebrania Senatu Uniwersytetu Śląskiego. Władze
uczelni miały dość tego, że UŚ wciąż był w mediach w czasie tego sporu
przestawiany jako „czerwony uniwersytet”.
- Do dyspozycji JM Rektora prof. dr hab. Wiesława Banysia
oddałem się w trosce o dobry wizerunek uczelni. To miało priorytet.
Uznałem, że co prawda w tym sporze z prof. Iwankiem mam rację, ale
dobro uczelni wymaga rozwiązania tej sytuacji, do której doprowadzenia
absolutnie nie czuję się winny. Jako pracownik naukowy Wydziału
Pedagogiki i Psychologii będę nadal prowadził wykłady dla politologów
na Wydziale Nauk Społecznych – mówi dr Migalski
Antagonizm na linii Migalski – Iwanek rozpoczął się w maju
ubiegłego roku. Dr Migalski zakwestionował kwalifikacje naukowe prof.
Jana Iwanka do kierowania Instytutem Nauk Politycznych i
Dziennikarstwa. Stwierdził również, że skoro w latach 70. Iwanek był
tajnym współpracownikiem SB ps. „Piotr”, to nie powinien być
dyrektorem. Mimo tego prof. Iwanek został szefem Instytutu i otrzymał w
głosowaniu miażdżącą przewagę głosów. Kiedy w 2007 roku ważyły się losy
lustracji środowiska akademickiego, prof. Iwanek na uczelni ostro
występował przeciwko niej. Naturalnie nie przyznał się wówczas do tego,
że broni także swego interesu.
Konflikt narastał, ale swoje apogeum osiągnął w ubiegłym roku.
Wtedy dr Migalski wziął udział w dwóch programach z cyklu „Bronisław
Wildstein przedstawia”. W pierwszym temat lustracji na uczelniach
zilustrowano przykładem profesora Jana Iwanka. Po pierwszym programie
atmosfera na Wydziale stała się bardzo gorąca. Większość pracowników
naukowych Instytutu Nauk Politycznych i Dziennikarstwa Uniwersytetu
Śląskiego (czyli podwładnych prof. Iwanka) wystosowała list otwarty w
obronie swego szefa.
Po kilku miesiącach Migalski w rozmowie z Wildsteinem ponownie
ostro skrytykował zachowanie profesora i stwierdził, że dwukrotne
odrzucenie jego prób otwarcia przewodu habilitacyjnego (na
Uniwersytetach: Wrocławskim i Jagiellońskim) jest rewanżem
akademickiego „lobby antylustracyjnego”.
Przeciwnicy dr Migalskiego rozpoczęli kontratak.
Pojawiły się listy i informacje w Internecie, że dr Migalski w swoich
publikacjach zamieszcza wcześniej już opublikowane artykuły, i jego
dorobek naukowy (ponad 30 artykułów naukowych oraz 11 książek) to
głównie autoplagiaty.
Rektor UŚ powołał specjalną komisję, która bada te zarzuty. Z
nieoficjalnych informacji wynika, że werdykt będzie korzystny dla dr
Migalskiego. Niewykluczone też, że zaproponowane zostanie politologowi
otwarcie przewodu habilitacyjnego na Uniwersytecie Śląskim.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1458 odsłon
Komentarze
Nareszcie jednego "kapusty" mniej
6 Marca, 2009 - 12:14
we władzach uczelni.
pzdr
Może by tak Migalski
6 Marca, 2009 - 16:24
przeniósł się na UWM w Olsztynie? Miałby ręce pełne roboty.:)
Katarzyna
Re: Migalski zmieni wydział, Iwanek zrezygnuje
7 Marca, 2009 - 00:29
Takich s...synów jak iwanek powinno się wieszać na latarniach
i tak długo musieli by wisieć aż sami by spadli.Bo nie dość że
niszczyli swoje środowisko współpracując z SB,to jeszcze teraz
szkodzą temuż środowisku podważając jego wiarygodność i uczciwość.