News za wszelką cenę

Obrazek użytkownika tosz
Kraj

Tekst
z „Polski”  po raz kolejny mnie poruszył. Dlaczego? Bo to nie tylko jeden z niewielu artykułów gazety, który ostatnio znalazł się na stronie głównej onet.pl, ale także kolejny przykład na zdziczenie dziennikarskich obyczajów. I nie chodzi tu bynajmniej o interesy Adama Glapińskiego.

Leszek Szymowski, na którego rzetelność dziennikarską zwróciłem już uwagę wcześniej, pisze: >>"Polska"
dotarła do umowy-zlecenia, którą 16 października 2006 roku prof.
Glapiński zawarł ze spółką. Umowa została zawarta na czas
nieokreślony<<.

Domyślam się, że „dotarcie” dziennikarza „Polski” do tych dokumentów na
pewno było bardzo niebezpieczne i teraz obawia się o swoje życie ;-)
Niepotrzebnie.

Sprawa wcale nie jest bowiem nowa. Ujawnił ją internetowy magazyn „Kontrateksty”  ponad rok temu, w artykule Piotra Rachtana z 25 kwietnia 2008. Tam też są skany umowy „Presspubliki” z Adamem Glapińskim.

Brak powołania się na publikację Piotra
Rachtana jest o tyle nie fair, że - jak przynajmniej wynika z artykułu,
L. Szymowski z nim rozmawiał. Tak wynika z zamieszczenia wypowiedzi P.
Rachtana w artykule w „Polsce”.

Szkoda, że jest to nie dość, że
informacja nieświeża, to jeszcze jej autor przypisuje sobie talenty
„śledcze”. Jednak wzrok i przenikliwość już nie ta. Otóż ze skanu umowy
za stronie „Polski” (jak i internetowej „Kontratekstów”) wynika, że
Glapiński doradzał za... dwanaście złotych miesięcznie (proszę spojrzeć
na kwotę wpisana słownie). Tak się kończy „pogoń za newsem”. Niesmak
pozostaje.


http://kontrateksty.pl/index.php?action=show&type=news&newsgroup=3&id=4180 (7 lutego 2009 r.)

Po raz pierwszy informacja o roli Adama Glapińskiego pojawiła się tu (25 kwietnia 2008 r.)

Brak głosów

Komentarze

pzdr

Vote up!
0
Vote down!
0

antysalon

#26682

Słownie dwanaście, ale cyframi 12.000,00 zł myślę, że jednak pomyłka jest w słowach a nie w cyfrach.
Tak czy owak dla mnie to dowód na kryminalną działalność zarządu - który powinien się znać na zarządzaniu i nie korzystać z usług doradców, a jak się nie zna to nie powinien podejmować się pełnienia funkcji, bo to jest działanie na szkodę spółki.

Vote up!
0
Vote down!
0

Pozdrawiam. Bacz

#26692