Tusk zdelegalizuje Rysia
Rok 2007
Puls Biznesu: Totalizator: wideoloterie wstrząsną rynkiem.
Przez 5 lat Totalizator chce uruchomić 50 tys. automatów do wideoloterii. (...) Udało nam się dotrzeć do opracowanego w TS wideoloteryjnego biznes planu na lata 2008-2012. Przez pięć lat na sam sprzęt państwowy gigant chce wyłożyć aż 1,93 mld zł! Z tego 1,8 mld zł pójdzie na kupno automatów (wideoloterie to nic innego, jak działające już na rynku automaty, tyle że bardziej zaawansowane i połączone w sieć). Co roku Totalizator chce kupować po 10 tys. maszyn, by na koniec 2012 r. mieć ich aż 50 tys. Tymczasem kilkadziesiąt prywatnych operatorów automatów o niskich wygranych (AoNW), rozwijających się bardzo dynamicznie od kilku lat (wideoloterie będą dla nich bezpośrednią konkurencją), ma łącznie niewiele ponad 20 tys. maszyn. (...) W większości obecnych kolektur TS automatów nie da się wstawić. Wideoloterie trzeba połączyć z inną rozrywką i alkoholem. Dobre lokalizacje to puby czy bary przy stacjach benzynowych. Tyle że te są już w dużym stopniu zajęte przez operatorów AoNW. I oni będą bronić tych miejsc, choćby utrudniając właścicielom lokali wypowiadanie umów - mówi jeden z naszych rozmówców. Szykuje się więc prawdziwa hazardowa wojna.
Jacek Kalida, ówczesny prezes Totalizatora Sportowego: Jesteśmy na nią [drastyczną wojnę z branżą "jednorękich bandytów"] przygotowani. Przewidujemy, że w pierwszym roku możemy zainwestować w wideoloterie nawet 200 mln EUR! Mamy też świadomość, że nadepniemy na odcisk nie tylko legalnym uczestnikom rynku, ale też tym z szarej strefy. Np. w Szwecji, kraju z niską przecież przestępczością, szara strefa broniła się przed wideoloteriami, stosując szantaż, groźby, a nawet bardziej drastyczne formy nacisku. Zapewniam, że determinacji ani nam, ani naszemu właścicielowi nie zabraknie.
Rok 2009
Jacek Kapica, Wiceminister Finansów: W Polsce jest już blisko 50 tys. tzw. automatów o niskich wygranych, podczas kiedy na Węgrzech, w kraju czterokrotnie mniejszym, przy opodatkowaniu na poziomie 350 euro jest tych automatów blisko 30 tys. Więc na pewno jesteśmy przed rozwojem tego rynku, co zresztą widać po przyroście liczby tych maszyn i przychodów z tych gier.
Włodzimierz Mękarski, kolega Sobiesiaka z branży: Mam nadzieję, że [Ryszard Sobiesiak] przed nią [komisją śledczą ds. afery hazardowej] stanie i wyłuszczy nasze racje i swoje motywacje. Zresztą uważam, że to będzie też pretekst do tego, żeby zwrócić uwagę na inny lobbing, który dotyczy hazardu i w tej chwili ma miejsce. Chodzi o tzw. wideoloterie. Zamierza je wprowadzić Totalizator Sportowy, który z tortu hazardowego chce uszczknąć kolejną część. Teraz trwa zakulisowa walka firm, które chcą być w Polsce operatorem wideoloterii.
Donald Tusk, Premier: Zdelegalizujemy automaty do gier poza kasynami, wideoloterie, a także gry hazardowe w internecie. (...) Nie będziemy przedłużać pozwoleń na tego typu działalność [prowadzenie "jednorękich bandytów]. Rok po roku rynek drobnego hazardu będzie obkurczał się o 20 procent. Po pięciu latach powinien całkowicie zniknąć z Polski.
***
Co obiecana ustawa daje biznesmenom hazardowym? Szczelnie zamyka szybko rozwijający rynek przed konkurencją, nie wejdą żadne nowe automaty, nie wejdą też wideoloterie, których lobbyści tak się bali. Nowa ustawa zagwarantuje kilkuletni monopol już obecnym na rynku podmiotom, a ponieważ zezwolenia są wydawane na 6 lat, z każdym rokiem szczęściarzom, którzy swoje zezwolenia dopiero co odebrali, konkurencja będzie się wykruszać.
Aż się prosi sprawdzić czy w ostatnich tygodniach nie nastąpił niespodziewany wzrost wniosków o nowe zezwolenia. Dobrzy biznesmeni czasami miewają przeczucia.
Genialne zagranie Tuska, dzisiejsze groźne pomruki świetnie wypadną w jutrzejszych gazetach. I o to chodzi, bo w szczegóły nikt się wgłębiać nie będzie. Ani tym bardziej rozliczać z efektów.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1035 odsłon