Rzepa: Sobiesiak wskazał Rosoła (cz. 1)

Obrazek użytkownika kataryna
Kraj

Rzeczpospolita: Sobiesiak
zeznał: „W czasie spotkania w sierpniu 2009 Marcin Rosół, z tego, co
mówiła córka, zasugerował jej, że ponieważ są donosy na »twojego
tatusia«, to lepiej, żeby nie startowała. (...) Córka powiedziała, że
poinformował ją, że są donosy na mnie”.

Rosół ma jeszcze tydzień na opracowanie swojej narracji, jestem pewna,
że znajdzie jakieś  przekonujące wytłumaczenie. Może okaże się, że po
prostu debrał kilka anonimowych telefonów z donosami na Ryszarda
Sobiesiaka, i to właśnie miał na myśli. Korzystając z okazji, że
nareszcie, po kilku miesiącach od wybuchu afery, wątek Sobiesiakówny
zyskuje należne mu miejsce w aferze, chciałabym zwrócić uwagę na jego
szerszy kontekst. Trzeba bowiem pamiętać, że posada, o którą ubiegała
się córka Sobiesiaka, nie była w gestii Drzewieckiego, ani nikogo
innego, teoretycznie przeprowadzono przecież otwarty i jawny konkurs, a
ostateczną decyzję podejmowała  Rada Nadzorcza Totalizatora. Drzewiecki
i Rosół nie byli w stanie przepchnąć Sobiesiakówny, dysponując tylko
głosem Moniki Rolnik. Jeśli akcja miała się udać, musieli mieć innych
"wspólników" (świadomych lub nie), i dobrze byłoby ich ustalić.

Dziennik: 14
- 16 sierpnia - w tych dniach jak powiedział nam Rosół dzwoni do niego
Ryszard Sobiesiak. Dopytuje czy jego córka ma składać papiery w
konkursie. (...)  20 - 24 sierpnia - jak ustaliśmy Marcin Rosół
wielokrotnie dzwoni do wiceministra Leszkiewicza. Po co? "Chciałem
wycofać Magdalenę Sobiesiak" - przyznaje były szef gabinetu ministra.
Leszkiewicz: "Byłem za granicą, nie odbierałem. Rosół dzwonił wiele
razy, a ja zapamiętuję tych, którzy przeszkadzają mi w wakacjach". 24
sierpnia - w sekretariacie Leszkiewicza potwierdziliśmy, że tego dnia
telefonuje Rosół. Współpracownik Drzewieckiego, chce umówić się z
wiceministrem na pierwszy termin po jego powrocie z wakacji. (...) 25
sierpnia - Rosół idzie do Leszkiewicza. Rozmowa trwa siedem minut:
"Magdalena Sobiesiak wycofuje się z konkursu”, mówi. "Nie podał żadnych
powodów" - mówi Leszkiewicz.

Dlaczego Sobiesiak dzień przed terminem składania papierów pyta Rosoła
czy córka ma startować? Konkurs jest otwarty, Sobiesiak nie potrzebuje
zgody Rosoła, rozumiem zatem, że pytał o realne szanse córki. Których
teoretycznie nikt nie miał prawa znać bo konkurs jest otwarty, a o
wszystkim decyduje pięcioosobowa Rada Nadzorcza. Jeszcze dziwniejsze
jest to, że po tym jak zapadła decyzja o wycofaniu Sobiesiakówny z
konkursu, Rosół uznał, że musi się w tej sprawie pofatygować do
Ministerstwa Skarbu i osobiście poinformować o tym Leszkiewicza.
Przypominam, konkurs jest otwarty, organizuje go Rada Nadzorcza
Totalizatora, a Ministerstwo Skarbu Państwa nie ma z tym nic wspólnego.
W normalnej sytuacji wizyta Rosoła osobiście informującego
wiceministra, że w jakimś niezależnym od niego konkursie wycofała się
jakaś kandydatka musiałaby budzić ogromne zdziwienie Leszkiewicza.
Wycofała się, i co z tego? Po co Rosół przyszedł o tym powiedzieć,
skoro wystarczyło aby Sobiesiakówna po prostu nie przyszła na rozmowę
kwalifikacyjną, lub przysłała pisemną rezygnację, co to obchodzi
Leszkiewicza?

Mogę sobie wyobrazić dwa powody dla których osobista wizyta Rosoła u
Leszkiewicza mogłaby być uzasadniona, w sytuacji - pamiętajmy -
wzmożonej czujności i przeświadczenia, że CBA węszy wokół konkursu, w
którym miała wygrać Sobiesiakówna. Pierwszy to taki, że Leszkiewicz
miał do odegrania jakąś rolę w przepychaniu Sobiesiakówny i trzeba go
było poinformować, że to nieaktualne a sprawa się rypła. Drugi zaś to
taki, że Rosół przyszedł do Leszkiewicza bo chciał wycofać
Sobiesiakównę tak, żeby po jej udziale w konkursie nie został ślad.
Fakt, że Przewodniczącą Rady Nadzorczej Totalizatora została dopiero co
Barbara Kołtun, wieloletnia pracownica Ministerstwa Skarbu Państwa,
wyznaczona do Rady właśnie przez Leszkiewicza, który wykonywał
obowiązki właściciela, sprzyja każdej z tych wersji.

Nie wiem jak było, pewnie całkiem inaczej, ale chcę podkreślić - wizyta
Rosoła u Leszkiewicza mogła tylko wzbudzić podejrzenia, wycofanie
Sobiesiakówny powinno się odbyć dyskretnie, wystarczyło "spóźnić się na
pociąg" na rozmowę kwalifikacyjną. Byłoby to dużo bardziej naturalne
niż osobiste wycofywanie jej przez Rosoła u Leszkiewicza. Ta sprawa
jest dla mnie dość tajemnicza, zwłaszcza w kontekście innych działań
jakie trzeba było podjąć aby 26 sierpnia Magdalena Sobiesiak mogła
wygrać konkurs. Oto krótkie kalendarium tego co się działo, wskazuje
wątki jakie warto zweryfikować, żeby ocenić udział lub jego brak
Ministerstwa Skarbu Państwa w całym przedsięwzięciu.

Połowa czerwca 2009

Mariusz Kamiński: W
połowie czerwca jest propozycja, która w pełni satysfakcjonuje Ryszarda
Sobiesiaka. Pojawia się propozycja, aby jego córka została członkiem
Zarządu Totalizatora Sportowego. Kiedy ta propozycja się pojawia,
Ryszard Sobiesiak dzieli się tą informacją ze swoimi najbliższymi
przyjaciółmi z branży hazardowej. Jego przyjaciele są zachwyceni tą
propozycją. Jan Kosek, dowiedziawszy się o tym, entuzjastycznie mówi:
Pchaj to i to tak mocno, jak się tylko da. Inny kolega z branży
hazardowej, Sławomir Sykucki, były prezes totalizatora, ma już pewną
wizję, jak to dalej będzie wyglądało, w rozmowie z Ryszardem
Sobiesiakiem mówi: Można tak podzielić rynek, że Totalizator będzie
miał pieniądze i wszyscy prywatni będą mieli, Magda tylko się musi
trochę słuchać.

Według Kamińskiego, to wtedy pojawia się propozycja zrobienia
Sobiesiakówny członkiem zarządu Totalizatora odpowiedzialnym za
sprzedaż i marketing. Po czterech miesiącach od wybuchu afery żaden
dziennikarz nie zainteresował się, skąd w ogóle wziął się ten stołek
dla Sobiesiakówny, a to jest w tej sprawie kluczowe. Bo wtedy kiedy
Rosół wysyłał Leszkiewiczowi CV Sobiesiakwny, stanowisko, które miała
objąć było jeszcze zajęte, przez Piotra Goska, zresztą jednego z
współautorów listu do Ministerstwa Skarbu Państwa postulującego - w
imieniu Totalizatora - wprowadzenie w ustawie udogodnień
umożliwiających uruchomienie wideoloterii.

Kto i kiedy zdecydował o zwolnieniu Piotra Goska? Kto wiedział o tych planach? Dlaczego Gosek został zwolniony? Czy dymisja Goska miała związek z jego pismem ws. wideoloterii?

15 czerwca 2009

Ministerstwo Skarbu Państwa ogłasza nabór na członka Rady Nadzorczej
Totalizatora. W komunikacie o wszczęciu otwartego postępowania
kwalifikacyjnego podaje informację, że przewiduje powołanie jednej
osoby. Rusza konkurs.

Kto i kiedy zdecydował o zmianach z
składzie Rady Nadzorczej? Czy od początku planowano wymianę dwóch osób,
czy druga została "dobrana" później? Jeśli od początku planowano
wymianę dwóch członków Rady Nadzorczej, dlaczego konkurs ogłoszono
tylko na jedno miejsce?

Ogłoszenie o naborze do Rady Nadzorczej Totalizatora z 15 czerwca 2009

26 czerwca

Marcin Rosół wysyła maila do nadzorującego Totalizator Wiceministra
Skarbu Państwa Adama Leszkiewicza w sprawie konkursu, który zostanie
ogłoszony za miesiąc, na stanowisko, które się zwolni za kilka dni.
"W załączeniu przesyłam CV osoby rekomendowanej przez MSiT do zarządu
Totalizatora, napisz mi proszę, w jakim terminie może nastąpić wybór?".
Ministerstwo Sportu zapytane o tę korespondencję twierdzi, że jej nie
ma, a minister Drzewiecki wypiera się udzielenia rekomendacji
Sobiesiakównie, wskazując, że była to samowolka Marcina Rosoła.

Skąd Marcin Rosół wiedział, że za
kilka dni Adam Leszkiewicz zwolni członka zarządu Totalizatora i zrobi
się miejsce dla Sobiesiakówny? Czy Adam Leszkiewicz zgłosił
przełożonemu, że Minister Sportu wysyła maile z rekomendacjami na
stanowisko, na które nabór nie został nawet ogłoszony, a jeśli zostanie
ogłoszony, będzie miał charakter otwartego konkursu? Jakie konsekwencje
wyciągnął Mirosław Drzewiecki wobec podwładnego w tak oczywisty sposób
przekraczającego uprawnienia i wypowiadającego się w imieniu
ministerstwa, choć ono podobno żadnego stanowiska w tej sprawie nie
zajęło, a gdyby zajęło byłoby to niezgodne z prawem?

Oświadczenie Ministerstwa Skarbu Państwa

29 czerwca

Ministerstwo Skarbu Państwa ogłasza wyniki pierwszego etapu naboru do
Rady Nadzorczej Totalizatora Sportowego. O jedno miejsce rywalizuje 7
osób.

Ogłoszenie o wynikach I-go etapu postępowania kwalifikacyjnego

30 czerwca

Wiceminister Skarbu Państwa Adam Leszkiewicz odbywa Zwyczajne
Zgromadzenie Wspólników Totalizatora Sportowego. Odwołuje dwóch
członków Rady Nadzorczej i powołuje na ich miejsce Pawła Łatacza (wziął
udział w postępowaniu kwalifikacyjnym i był na krótkiej liście) oraz
Monikę Rolnik (nie brała udziału w żadnym postępowaniu
kwalifikacyjnym). Na tym samym posiedzeniu zwolniony zostaje także
członek zarządu Piotr Gosek. Wszystkie zmiany personalne mają wspólny
cel "usprawnienie działania tych
organów oraz polepszenie współpracy pomiędzy nimi. Za tą decyzją stała
potrzeba faktycznej poprawy efektywności działania nie tylko od strony
prawnej ale i relacji pomiędzy członkami organów".

Co było impulsem do takiego
usprawniania? Dlaczego padło na te właśnie osoby? Kiedy zdecydowano, że
oprócz powołania jednej osoby wyłonionej w konkursie, powołana zostanie
także Monika Rolnik? Czy Minister Skarbu Państwa mógł odwołać Członka
Zarządu, gdy umowa spółki Totalizator Sportowy mówi, że jest to
kompetencja Rady Nadzorczej, a właściciel może Członka Zarządu najwyżej
zawiesić?

Fragmenty protokołu Zwyczajnego Zgromadzenia Wspólników

1 lipca

Tego dnia został odczytany i podpisany akt notarialny zawierający
protokół Zwyczajnego Zgromadzenia Wspólników. Ryszard Sobiesiak jest ze
wszystkim na bieżąco, bo jeśli wierzyć notatce Mariusza Kamińskiego
tego samego dnia w rozmowie ze Sławomirem Sykuckim mówi "...wybrali nową Radę Nadzorczą. Wybrali jedną dziewczynę od "Drzewka", tak nie do końca zgodnie z prawem ale wybrali". Do dymisji podaje się dotychczasowy Przewodniczący Rady Nadzorczej
Totalizatora Andrzej Rzońca, na jego miejsce Adam Leszkiewicz powoła
Barbarę Kołtun, wieloletnią pracownicę Ministerstwa Skarbu Państwa.

Skąd Sobiesiak wiedział tego samego
dnia kiedy notariusz odczytywał protokół jakie są decyzje ministra
Leszkiewicza? Dlaczego mówił, że Rolnik została wybrana "tak nie do
końca zgodnie z prawem"? Dlaczego Rzońca podał się do dymisji?

Notatka Kamińskiego z 10 września

21 lipca

Rada Nadzorcza wszczyna postępowanie kwalifikacyjne na stanowisko
Członka Zarządu odpowiedzialnego za sprzedaż i marketing. Prawie
miesiąc po tym jak CV kandydatki jest już u odpowiedzialnego za
Totalizator wiceministra Leszkiewicza.

Protokół Rady Nadzorczej Totalizatora Sportowego z całego konkursu

14 - 16 sierpnia

Sobiesiak dopytuje czy jego córka ma składać papiery, termin mija 17
sierpnia. Sobiesiak nie potrzebuje zgody Rosoła, pytania muszą więc
dotyczyć szans córki. A szanse nie zależą od Rosoła tylko od 5 osób, z
których bezpośredni wpływ może mieć na jedną (Monikę Rolnik), dwie to
przedstawiciele Leszkiewicza (Kołtun i Łatacz),

17 sierpnia

Sobiesiakówna (i 10 innych osób) składa papiery w otwartym konkursie.

18 sierpnia

Rada Nadzorcza ustala zasady przeprowadzenia rozmowy kwalifikacyjnej.

19 sierpnia

Magdalena Sobiesiak zostaje zaproszona na rozmowę kwalifikacyjną na 26 sierpnia.

20 - 24 sierpnia

Rosół bezskutecznie próbuje łapać Leszkiewicza na urlopie.

24 sierpnia

Rosół umawia się w sekretariacie Leszkiewicza na pierwszy wolny termin
po powrocie wiceministra z urlopu. Tego samego dnia wieczorem spotyka
się z "Pędzącym Króliku" z Sobiesiakówną i prosi ją, żeby się wycofała
z konkursu.

25 sierpnia

Rosół odwiedza Leszkiewicza aby mu powiedzieć, że Sobiesiakówna
wycofuje się z konkursu. Według "Dziennika" rozmowa trwa siedem minut.

26 sierpnia

Magdalena Sobiesiak składa pisemną rezygnację na ręce Barbary Kołtun, Przewodniczącej Rady Nadzorczej.

Brak głosów

Komentarze

 Masz odwagę i talent,oraz jeszcze więcej.

Vote up!
0
Vote down!
0
#46146