Kamiński i dokumenty v. Cichocki
Spotkanie Tusk-Kamiński według Cichockiego: Na spotkaniu premier pyta Kamińskiego, czy opisane w materiale sytuacje wskazują, że któraś z osób popełniła przestępstwo. Kamiński odpowiada, że na razie nie ma podstaw do stwierdzenia popełnienia przestępstwa przez którąś z opisanych osób, ale niewątpliwie są to działania naganne z punktu widzenia polityczno-etycznego. Premier pyta wówczas Kamińskiego, jakie dalsze działania zamierza podjąć w tej sprawie CBA. Kamiński informuje, że Biuro nie ma już więcej nic do zrobienia, natomiast najważniejsze jest podjęcie przez premiera działań, które zabezpieczą prace legislacyjne nad zmianami ustawy, tak aby nie ucierpiał interes ekonomiczny państwa.
Spotkanie Tusk-Kamiński według Kamińskiego: W jego tracie Szef
CBA stwierdza, że Szef Komisji Finansów Publicznych – Zbigniew
Chlebowski oraz Minister Sportu i Turystyki – Mirosław Drzewiecki,
biorą udział w nielegalnych działaniach , których celem jest
zmiana rządowego projektu ustawy hazardowej i zablokowania wejścia w
życie przepisów umożliwiających pobieranie dodatkowych opłat od
hazardu. W wyniku tych działań doszło do wycofania przez Ministra
Drzewieckiego z projektu ustawy przepisu o dopłatach (...) W tej
sytuacji Szef CBA zaapelował do Prezesa Rady Ministrów o podjęcie
bezzwłocznych działań mających na celu przywrócenie pierwotnych założeń
projektu ustawy, tak aby interes ekonomiczny państwa został należycie
zabezpieczony. Szef CBA poprosił, aby Premier, podejmując działania w
tej sprawie, odwoływał się do jawnej korespondencji między Ministrem
Sportu i Turystyki a Ministrem Finansów – nie ujawniając roli i
zainteresowania CBA w tej sprawie. Szef CBA podkreśla, że niezwykle
istotne jest, aby osoby pozostające w zainteresowaniu operacyjnym CBA
nie dowiedziały się o tym. Szef CBA
stwierdza ponadto, że w świetle zebranego materiału nielegalny
charakter działań Z. Chlebowskiego i M. Drzewieckiego jest oczywisty. Szef CBA informuje Premiera, że zlecił dokonanie prawno – karnej analizy tych działań funkcjonariuszom CBA. Ponadto Szef CBA stwierdza, że należy wyjaśnić rolę w tej sprawie następujących osób : (...) Wicepremiera Grzegorza Schetyny
– w związku ze spotkaniami jakie odbywał z R. Sobiesiakiem i nie
poinformowaniu Premiera o intensywnych zabiegach lobby hazardowego;
W przedstawionych do tej pory
wersjach przebiegu spotkania Kamińskiego z Tuskiem i Cichockim
pojawiały się dwie zasadnicze rozbieżności.
Czy Kamiński informował premiera o przestępczym charakterze działań Chlebowskiego i Drzewieckiego? Kamiński twierdzi, że tak ( "nielegalny charakter działań Z. Chlebowskiego i M. Drzewieckiego jest oczywisty" ), Cichocki zaś utrzymuje, że jedyne co Kamiński komukolwiek zarzucał to "działania naganne z punktu widzenia polityczno-etycznego" , zaznaczając jednak, że "nie ma podstaw do stwierdzenia popełnienia przestępstwa przez którąś z opisanych osób" . Podobnie uważa nieobecny na spotkaniu Nowak, według którego Kamiński zapewniał Tuska, że "tutaj nie ma materii kryminalnej w odniesieniu do ministrów".
Czy Kamiński informował premiera o wątpliwościach wobec Schetyny? Kamiński twierdzi, że tak ( "należy
wyjaśnić rolę w tej sprawie następujących osób: Ministra Adama
Szejnfelda – w związku z pismami wysyłanymi w toku prac legislacyjnych
sprzyjającym lobby hazardowemu; Wicepremiera Grzegorza Schetyny – w
związku ze spotkaniami jakie odbywał z R. Sobiesiakiem i nie
poinformowaniu Premiera o intensywnych zabiegach lobby hazardowego" ). Cichocki twierdzi natomiast, że Kamiński "jednoznacznie stwierdził, że zachowaniu Schetyny nie można nic zarzucić, że nie ma tam żadnego kłopotu i żadnego problemu".
Opublikowany dzisiaj na stronach
Gazety Wyborczej dokument z 12 sierpnia, ten który był bezpośrednim
powodem (i tematem) spotkania Tusk-Kamiński rzuca pewne światło na
rozmowę z 14 sierpnia. Nie jest to może twardy dowód, ale na pewno
poważna poszlaka na to czyja wersja jest bardziej prawdopodobna.
Notatka CBA z 12 sierpnia: Z uwagi na fakt, że w niniejszej sprawie prowadzone są ofensywne i zaawansowane czynności operacyjne ,
zwracam się z uprzejmą prośbą o zachowanie najwyższej ostrożności przy
udostępnianiu załączonych materiałów osobom trzecim. Dekonspiracja
działań Centralnego Biura Antykorupcyjnego może bowiem prowadzić do
zniweczenia realizowanej operacji, a tym samym uniemożliwić zebranie
dowodów popełnienia przestępstw (...) Celem [operacji CBA o kryptonimie Black Jack] jest
ustalenie wszystkich osób uczestniczących w działaniach "lobbingowych",
jednoznaczne określenie charakteru tych działań w kontekście właściwej
kwalifikacji karnoprawnej "
Czy dwa dni później, na spotkaniu poświęconym tej właśnie notatce, Kamiński mógł powiedzieć, że "na
razie nie ma podstaw do stwierdzenia popełnienia przestępstwa przez
którąś z opisanych osób", a CBA "nie ma już więcej nic do zrobienia"?
Taka sprzeczność z napisaną dwa dni wcześniej notatką musiałaby
wzbudzić ogromne zdziwienie rozmówców. Między 12 a 14 sierpnia nie
zdarzyło się przecież nic co mogło spowodować taką zmianę zdania na
temat charakteru działań opisywanych osób, i planów CBA wobec nich.
Notatka CBA z 12 sierpnia: W
dniu 28 września 2008 r R. Sobiesiak kontaktuje się telefonicznie z
wicepremierem, ministrem spraw wewnętrznych i administracji Grzegorzem
Schetyną. Przeprasza, bo spóźnił się pięć minut a chciałby porozmawiać.
Grzegorz Schetyna proponuje spotkanie następnego dnia w jego biurze
poselskim we Wrocławiu. Następnego dnia, tj. 29 września, R. Sobiesiak
rozmawia przez telefon z J. Koskiem "Słuchaj, bo idę do tego
ważniejszego u nas, wiesz...Kurwa, jak mam z nim rozmawiać, co mam
zakomunikować mu, że to są pisiory, czy co? Ten, ten, ten się nazywa
Kawalec, tak?"
Czy dwa dni później, na spotkaniu
poświęconym tej właśnie notatce, Kamiński mógł zapewniać, że Schetyna
jest absolutnie poza podejrzeniem, a jego zachowanie w tej sprawie nie
budzi żadnych wątpliwości? Jacek Cichocki utrzymuje, że Kamiński "jednoznacznie stwierdził, że zachowaniu Schetyny nie można nic zarzucić, że nie ma tam żadnego kłopotu i żadnego problemu",
tyle, że w świetle notatki, którą Kamiński podpisał dwa dni wcześniej
byłaby to deklaracja cokolwiek zaskakująca, bo opisane przez CBA
spotkanie Schetyny z Sobiesiakiem w gorącym okresie z pewnością
wymagało wyjaśnienia.
Tylko te dwa fragmenty notatki CBA wystarczają, żeby powątpiewać w
rzetelność relacji Cichockiego ze spotkania Tusk-Kamiński, bo nie gra ona z zawartością notatki będącej powodem dla którego spotkanie w ogóle się odbyło i głównym jego tematem. Przebieg
spotkania przedstawiony w kalendarium CBA dużo bardziej pasuje do
ujawnionej dzisiaj notatki napisanej dwa dni wcześniej i omawianej na
tym spotkaniu, niż przebieg spotkania przedstawiony w kalendarium
Cichockiego. Nic dziwnego, że Sekuła jeszcze zanim komisja zaczęła
pracę oznajmił, że nie dopuści do konfrontacji Tuska z Kamińskim. W tej
sprawie Kamiński wydaje się dużo bardziej wiarygodny, nie tylko
dlatego, że jego wersja pasuje do dokumentu, ale także dlatego, że
musiałby być samobójcą, żeby kłamać w sprawie spotkania, w której jego
kłamstwo mogłoby obalić aż dwóch świadków.
Trudno mi sobie wyobrazić, że Tusk mógłby wyjść obronną ręką z
konfrontacji z Kamińskim, czy nawet z przesłuchania przed komisją.
Analiza zachowania Tuska i lektura obu dokumentów (a z pewnością będą
kolejne) nie pozostawia wątpliwości, że Tusk ani trochę nie przejął sie tym, co w
dokumentach CBA wyczytał na temat prac nad ustawą, wciskania
Sobiesiakówny do Totalizatora, oraz zachowania swoich ludzi w
kontaktach z Sobiesiakiem i Koskiem, nie ma żadnego, najmniejszego
śladu jego działań w tej sprawie, jeśli nie liczyć spotkań z trzema
opisanymi w notatce CBA osobami, spotkań, z których nie powstały żadne
notatki i nie wiemy jaki był ich cel oraz przebieg. Lektura obu ujawnionych dokumentów CBA rodzi całe mnóstwo
dodatkowych pytań, na które Tuskowi będzie bardzo trudno odpowiedzieć:
- Jak oceniał materiał przedstawiony przez Kamińskiego w notatce z
12 sierpnia? Moim zdaniem jest on tak jednoznaczny, że żadne dodatkowe
analizy nie były potrzebne, żeby sobie wyrobić zdanie na temat
zachowania Chlebowskiego, Drzewieckiego i Rosoła, a także nabrać
wątpliwości wobec Szejnfelda i Schetyny. Tymczasem Tusk ze zdymisjonowaniem ich
czekał dopiero do artykułu w Rzepie, nie wykonał żadnego ruchu nawet po
tym jak 10 września Kamiński dał mu zielone światło na ujawnienie
swojej wiedzy na ich temat. Przypomnijmy, gdyby Drzewiecki lepiej
wypadł przed dziennikarzami, nadal byłby Ministrem Sportu, a Rosół jego
prawą ręką, bo Tusk nie miał zamiaru go dymisjonować nawet po ujawnieniu
afery przez media! A od dwóch miesięcy wiedział o nim, a także o innych, to wszystko co teraz możemy przeczytać w notatce CBA i dużo więcej, bo Kamiński na pewno obszerniej opisywał aferę na sierpniowym spotkaniu, - Dlaczego zlekceważył prośbę Kamińskiego o szczególną dyskrecję w
wykorzystywaniu informacji zawartych w notatce? Kamiński apelował "zwracam się z uprzejmą prośbą o
zachowanie najwyższej ostrożności przy udostępnianiu załączonych
materiałów osobom trzecim. Dekonspiracja działań Centralnego Biura
Antykorupcyjnego może bowiem prowadzić do zniweczenia realizowanej
operacji",
tymczasem wszystko wskazuje na to, że o przebiegu sierpniowego
spotkania Tusk poinformował występującego w notatce CBA w
niewyjaśnionej roli Grzegorza Schetynę, spotykał się także w jego
obecności z Chlebowskim i Drzewieckim, choć Cichocki starał się udział
Schetyny w swoim kalendarium pominąć, - Dlaczego ze spotkań z Chlebowskim, Drzewieckim i Schetyną nie
powstały żadne notatki służbowe i nie ma śladu tego, że informacja o
nich dotarła do CBA? W swoim piśmie Kamiński wyraźnie wskazuje, że
celem działań CBA jest ustalenie roli poszczególnych osób w sprawie, a
także udokumentowanie ich działań. Lojalny wobec swojej służby
antykorupcyjnej szef rządu nie tylko ustalałby z nim strategię wszystkich swoich
spotkań z wymienionymi w notatce osobami, ale także zadbał o bardzo
szczegółowe udokumentowanie ich i bieżące informowanie Szefa CBA o
wszystkim czego się od nich dowiedział. Tymczasem nigdzie nie ma śladu
żadnej informacji zwrotnej od Tuska do Kamińskiego, to co robił, robił
najwyraźniej bez wiedzy CBA, za plecami Kamińskiego, nie informując go
o tym nawet po fakcie. Cały czas był lojalny wobec zamieszanych w
"aferę hazardową", i nie wygląda na to, żeby w którymkolwiek momencie
współpracował z CBA, - Dlaczego zlekceważył prośbę Kamińskiego o spotkanie w celu
omówienia informacji na temat "sprawy Sobiesiakówny" przedstawionej w
notatce z 10 września? Kamiński 11 września prosi o osobiste spotkanie
na ten temat, a jedyną reakcją premiera na tę prośbę jest zwrócenie
się do Kamińskiego o analizę prawnokarną faktów ujawnionych miesiąc
wcześniej (!), oraz spotkanie, na którym zamiast rozmowy o zarzutach
CBA wobec wysokich urzędników zamieszanych w "sprawę Sobiesiakówny"
jest rozmowa o zarzutach rzeszowskiej prokuratury wobec Kamińskiego.
Trudno się będzie Tuskowi wytłumaczyć z takiego zachowania wobec
urzędnika przynoszącego mu niepokojące informacje o ministrach, trudno
się będzie także obronić przed powiązaniem zarzutów wobec Kamińskiego z
obiema notatkami i bezczynnością Tuska wobec nich i opisanych w nich
osób, - Czy zachowanie Chlebowskiego, Drzewieckiego i Rosoła mieści się w
standardach Platformy? Bo do tej pory są jej członkami i nic nie
wskazuje, żeby byli w swoim członkostwie zagrożeni. Jedynym, który zapłacił głową za
"aferę hazardową" pozostaje Mariusz Kamiński. I szczerze mówiąc, w
świetle ujawnionych wczoraj i dzisiaj notatek, nawet się dziwię, że go
nie próbowali pod byle pretekstem wsadzić, ograniczając się tylko do podważania "na zapas"
jego wiarygodności w sprawie tego spotkania (Rafał Grupiński "Moim
zdaniem Kamiński jest kłamcą. A to [rzekome kłamstwo Kamińskiego ws.
tarczy antykorupcyjnej] pokazuje, że kłamał także w sprawie
sierpniowego spotkania z premierem".)
Nie wiem czy dobrze pamiętam, ale coś mi się majaczy, że 14 sierpnia
Tusk dostał od Kamińskiego jakieś dodatkowe materiały. Pewnie okaże się
też, że Kamiński zaraz po spotkaniu z Tuskiem sporządził szczegółową
notatkę, na pewno zaś szczegółowo omówił je ze swoimi ludźmi. Wszystko się więc dopiero zaczyna. Już teraz nie ma jednak
wątpliwości co do roli samego premiera, który nie wykonał żadnego
ruchu, żeby ukarać osoby zamieszane w aferę. Pierwsze działania podjął
dopiero po ujawnieniu sprawy przez media, wybierając najłagodniejsze
możliwe w tej sytuacji kary. Nikt nie został wyrzucony z partii, nikt
nie został zmuszony do odejścia z polityki, nikt nawet nie został upokorzony dymisją bo wszyscy odeszli na własną prośbę a premier na odchodnym zapewniał o nieustającym zaufaniu do ich uczciwości. Za to kolejne osoby są
zmuszane do osłaniania, kłamania i ośmieszania się w obronie
umoczonych. Partia stanęła za Drzewieckim i Chlebowskim, a Rosoła nikt
do tej pory nawet nie tknął. Rachunek za aferę partia rządząca
wystawiła tylko Kamińskiemu.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 997 odsłon