"Afera stoczniowa". Co z odszkodowaniem?
Zdzisław Gawlik, podsekretarz stanu w Ministerstwie Skarbu Państwa: Pan
przewodniczący mówił, że inwestor pozostawi stocznie, bo wpłacił tylko
niewielką kwotę. Nie będę dyskutował o wielkości tych środków. Ale proszę zauważyć, że w każdym przypadku zawarte są umowy zobowiązujące. Chciałbym podkreślić, że umowa zobowiązująca ma określone skutki. Skoro
Qatar Islamic Bank udziela gwarancji na sfinansowanie tej transakcji,
to gdyby okazało się, że inwestor po wyeliminowaniu przeszkód nie chce
zawrzeć umowy o charakterze rozporządzającym, możemy wyegzekwować
zapłatę pełnej kwoty i odszkodowania . (fragment stenogramu posiedzenia sejmowej Komisji Skarbu Państwa)
Tak 17 czerwca mówił posłom z Komisji Skarbu Państwa przedstawiciel
Ministerstwa Skarbu Państwa, wiceminister Gawlik, osoba od początku
osobiście zaangażowana w proces sprzedaży stoczni i mająca do niego bardzo emocjonalny stosunek, odnotowany zresztą w stenogramach w
postaci niezapomnianego "Kurwa mać! Przepraszam, ja pierdolę".
Niecały miesiąc przed tym, jak zapewniał posłów o wiążących umowach i łatwych do wyegzekwowania gwarancjach, minister Gawlik
dał się nagrać jak wspólnie z szefem Agencji Rozwoju Przemysłu próbuje
dojść kto właściwie kupił te stocznie.
Zdzisław Gawlik, podsekretarz stanu w Ministerstwie Skarbu Państwa: No
to co Walenczak mówił, że ku...., to by trzeba jak on to mówił, szukał
gdzieś na jakichś specjalnych wyszukiwarkach, mówił, że…, nie no
zrobisz co się da, ku...., trzeba coś zmontować bo to pójdzie w eter!
To oni będą szukać, dziennikarze to trzeba wszystko w sposób wyważony
zrobić i bezpieczny (…) tylko nazwa, forma prawna, oficjalna nazwa,
miasto, data powołania yyyyyyy adres, adres korespondencji, członek
zarządu i jeszcze mam jako członek zarządu mam UIT (…) no zgoda tylko
wiesz, nie możemy też wyjść i powiedzieć, że ku.... jest ta yyyyyyyy,
że jest yyyyyy informacja tak skąpa, że nie wiemy nic. (fragment stenogramu nagrań z CBA)
Być może między 20 maja a 17 czerwca minister Gawlik zdołał się
wszystkiego o inwestorze dowiedzieć. Musiało tak być, przecież już
tydzień po jego sejmowym wystąpieniu Ministerstwo Spraw Wewnętrznych
i Administracji wydało "katarskiemu inwestorowi" pozwolenie na zakup
nieruchomości, a żeby to zrobić w zgodzie z wymogami bardzo restrykcyjnej ustawy, musiało dokładnie kupca prześwietlić, do czego
zaangażowało wszystkie - poza CBA - służby powołane do dbania o
bezpieczeństwo państwa.
Skoro więc wiceminister Skarbu Państwa, w oficjalnym wystąpieniu przed
posłami, oświadczył, że nawet jeśli "katarski inwestor" się wycofa z transakcji to pełną wylicytowaną przez niego kwotę, być może nawet
powiększoną o odszkodowanie, będzie można bez problemu wyegzekwować od Qatar
Islamic Bank, należy to potraktować poważnie.
Jeśli dzisiaj zostaliśmy tylko z wadium, to możliwości są dwie. Albo
Ministerstwo Skarbu Państwa w czerwcu okłamało posłów i opinię
publiczną mówiąc o gwarancji umożliwiającej wyegzekwowanie pełnej kwoty
nawet w przypadku wycofania się kupującego, albo taka gwarancja
faktycznie istniała ale z jakiegoś powodu odstąpiono od wyegzekwowania
jej, zadowalając się tylko wadium. Każda z tych wersji jest dla rządu zabójcza, ale trzeciej niestety nie ma.
Może jakiś dziennikarz, z tych, co to kupili narrację "o urzędnikach
starających się za bardzo" zapytałby ministra Grada dlaczego ci sami
ludzie, którzy na etapie przeprowadzania przetargu i finalizowania
umowy byli gotowi na uszach stanąć i nagiąć wszystkie procedury, żeby
stocznie "uratować" i sprzedać mitycznemu "katarskiemu inwestorowi",
nie skorzystali później z okazji, żeby wyegzekwować pełną wylicytowaną
kwotę. Przecież zgodnie z oficjalnym stanowiskiem ministerstwa
przedstawionym posłom, nie tylko wylicytowane za stocznie kilkaset
milionów, ale nawet dodatkowe odszkodowanie, były na wyciągnięcie ręki.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1750 odsłon
Komentarze
Gawlik plótł
11 Listopada, 2009 - 18:26
Bank katarski z tego co pamiętam wydał oświadczenie, że on tylko pełni funkcje doradcze. Nawet jeśli umowa kupującego z bankiem coś tam gwarantowała to przecież gwarantowała kupującemu a nie sprzedającemu. Dlaczego kupujący miałby dbać o interes sprzedającego? Gawlika trzeba by "pociągnąć za konsekwencje :)" niech bezkarnie nie plecie z mównicy sejmowej.
Bacz
Pozdrawiam. Bacz
wszystkie te fakty są dla rządu zabójcze
11 Listopada, 2009 - 23:37
tylko ten rząd niestety dalej żyje i szkodzi Polsce. Panowie żurnalisci mają te fakty głęboko, bo zaprzeczają przyjętej "narracji", ze żadnej afery stoczniowej nie było. Tak jak powiedział prezydent Kaczyński problemem polskiej demokracji są media nie informujące obywateli o waznych faktach.
oszołom z Ciemnogrodu
oszołom z Ciemnogrodu
Stoczniowcy się zapytają o gwarancje i odszkodowanie
14 Listopada, 2009 - 17:07
http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20091114&typ=po&id=po06.txt
Bacz
Pozdrawiam. Bacz
własnie,gdzie są pieniądze
14 Listopada, 2009 - 17:12
od Katarczyków,no...gdzie?
a moze należy zapytać........u KOGO???bo rząd ich raczej nie ma,
jakby miał ,to by juz kupił szczepionki i mial z glowy czepialskich.....więc ,gdzie są????
gość z drogi