Polski już nie ma!

Obrazek użytkownika krzysztofjaw
Kraj

Ostatnio miałem czas na wiele przemyśleń i ocenę naszej rzeczywistości społeczno-politycznej niejako z lotu ptaka i... doszedłem do bardzo smutnych refleksji wynikających ze zrozumienia tak naprawdę ogromu zmian, jakie dokonały się w globalnym świecie, w tym Europie. Zrozumiałem, że już teraz wszystko powoli bedzie zmierzało do innych rozwiązań, zrozumiałem że już teraz nie nie jestem traktowany jako Polak ale Europejczyk z unioeuropejskiego regionu zwanego Polską! Póżniej być może będzie to region europejski w strukturach globalnej jednej władzy światowej.

 

Powyższe konstatacje doprowadziły mnie do następującej konkluzji...

 

OTÓŻ W POLSCE NIE POTRZEBUJEMY JUŻ WŁADZY USTAWODAWCZEJ CZYLI PARLMENTU A TAKŻE URZĘDU PREZYDENTA RP. NIE POTRZEBUJEMY TEŻ DOTYCHCZAS STNIEJĄCYCH PARTII POLITYCZNYCH ANI TEŻ WYBORÓW PARLAMENTARNYCH I PREZDENCKICH. 

 

Bo tak naprawdę w sumie wszystkie partie są już w Polsce nieistotne. Zgadzając się gremialnie i stadnie na Traktat Lizboński i uczestnictwo w projekcie zwanym UE partie te dokonały same wyboru całkowitej swojej marginalizacji w sensie prawnie istotnego wpływu na Polaków i na nasz kraj. Logicznie więc obecne patie nie mają żadnego wpływu na obecny i przyszły los Polaków. A tym samym wybory do polskiego parlamentu czy też na Prezydenta nie mają juz zadnego znaczenia bowiem de facto Polski Parlment zatracił cel swojego istnienia: stanowienie prawa a polski Prezydent w świetle Prezydenta Europy zaracił jakikolwiek sens swojego bytu. W przyszłości tak naprawdę jedynymi wyborami lokalnie istotnymi dla obywateli bedą wybory samorządowe i to raczej w wyborach do regionów niż w ramach dotychczasowych województw. W sensie wybrów do gremium ustawodaczego będą zaś liczyc się tylko wybory na poszczególne globalne partie polityczne jak na ten przykład te funkcjonujace już w Parlamencie Europejskim. Być może faktycznie wystarczy w Polsce jakieś mało liczne gremium stanowiące prawa o charakterze lokalnym (coś na kształt 100 osobowego Senatu Samorzadowego). Państwo Polskie przestało już istniec więc po co nam rząd i parlament stanowiacy prawo krajowe, którego de facto już sam nie stanowi?

 

Także los całej naszej postokrągłowej klasy politycznej jest przesądzony a jej członkowie, zdając sobie z tego sprawę, muszą mieć jeszcze czas na wyciągnięcie resztek możliwych "profitów" wynikających z władzy oraz odpowiednie "ustawienie" się w nowej rzeczywistości (wybór partii lub instytucji globalnych). Władze rządowe natomiast muszą mieć jeszcze czas na całkowitą wyprzedaż naszego kraju!

 

Cała nasza klasa polityczna (nie licząc marginalnych ugrupowań o różnym chaakterze) z ochotą uczestniczy w zbiorowm oszukiwaniu Polaków i przedłużaniu czasu trwania prowizorycznej budowli zwanej naszą sceną polityczną. Polska polityka jest jednym teatrem, w którym od 24 lat graja ci sami aktorzy tylko przedstawienia sie zmieniają. I Ci aktorzy zrobią wszystko żeby ten teatr trwał do czasu zakładanego przez Unię Europejską jego końca i broń Boże żeby ludzie nie zaczęli zauważać też innych aktorów i innych teatrów a tym samym nie wyeliminowali ze sceny politycznej przed momentem jej całkowitej Europeizacji i stworzenia z Europy Konfederacji Regionów a nie Ojczyzn.

 

Z takiej perspektywy więc można łatwo wtłumaczyć oczywistość kierunków działań polityków reprezentujących wszystkie partie polityczne, którzy na dziś i dla gawiedzi nawet starają być wobec siebie coraz bardziej antagnistyczni (ale tak naprawdę w nieisotnych kwestiach). Wszystkie partie przecież - niczym prowadzone na rzeź bydło - parły w stronę Unii Europejskiej i w sumie promowały zapisy traktatowe (TL) niwelujące faktyczną niepodległość i suwerenność Polski. Nie było żadnej merytorycznej dyskusji w sprawie TL bo... być nie mogło. W jej wyniku bowiem trzeba by było Polakom jasno i otwarcie powiedzieć, że Traktat Lizboński uśmierci Polskę jako niepodległe i suwerenne państwo. I gdyby do naszej świadomości dotarł ten fakt, to pewnie mógłby przyczynić się do rewolucji na naszej scenie politycznej (pewnie i tak w konsekwencji spacyfikowanej jak w przypadku irlandzkiego NIE). Z tego też względu nie przeprowadzono również referendum, bo byłaby kampania, w której trzeba by wyłożyć ten tragiczny w swojej wymowie fakt: Polska przez wieki walcząc o swoją państwowość teraz oddaje ją dobrowolnie i bez żadnego oporu.

 

Nie należy się też dziwić, że tak szybko i delikatnie wszyscy przeszli do porządku dziennego nad tym traktatem i w dalszym ciągu nie mówi się o nim dosłownie nic, temat nie funkcjonuje w polskiej dyskusji politycznej. A przecież to jego zapisy oddały naszą niepodległość i suwerenność państwową.

 

Reasumując zrobiło mi się tak trochę smutno...

 

Może jednak jest jeszcze szansa na odwrócenie tego toczącego się walca, niszczacego narodowość i państwowość? Wątpię w nią coraz bardziej, chociaż historia upadku sztucznych tworów takich jak Cesarstwo Rzymskie, ZSRR czy III Rzesza, daje mi jej trochę więcej.

 

Pozdraiwam

 

Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...

http://krzysztofjaw.blogspot.com/ kjahog@gmail.com

Brak głosów

Komentarze

Wybór Rumpaja i Aszton - w jakiej procedurze? Kto wybierał?

Dlaczego żaden z polskich Europarlamentarzystów tego nie wyjaśnił?

Niestety, nie liczymy się jako partner, ale jako rynek zbytu i rezerwuar robolowo-usługowy.

Narodowi pasuje, więc tak i będzie. Nie wszystko da się zwalić na ruskie serwery i Michnika. Jakieś minimum przytomności trzeba zachować. A tu się wybiera Pijaka na dwie kadencje. Bula Aneksowego. I Grodzką jako motylka na baranicy.

Zmiany? Ktoś chce zmian? Kaczor niewiele zdziała ( chyba, że dostanie instrumenty jak Orban - dlatego taka zajadła kampania ), jak będzie za blisko zwycięstwa to znajdzie się jakiś skuteczniejszy Cyba.

Czy da się tu żyć w przyszłości? Tak, oczywiście. Ze zmienianą stopniowo puentą fraszki aż do :

"lepszy w niewoli kąsek lada jaki,

niźli na wolności przysmaki"

Niewolnik ma dobrze, trzeba o niego dbać.

Dopóki  się go potrzebuje.

Vote up!
0
Vote down!
0
#384400

UE to zaprzeczenie demokracji. Mamy a'la sowiecki model zniewalania narodów Europy. Jedyna nadzieja, że w porę się obudzimy, my i inni...

Pzdr

krzysztofjaw

Vote up!
0
Vote down!
0

krzysztofjaw

#384403

nowa Wiosna Ludów? Figurantów rumpajowych pogonić, a w tle rząd NWO - bo kto?

Przecież nie ulica.

Tak, Unia to sowiecki model. W zachodnim opakowaniu.

Alternatywa?

Chyba tylko emigracja.

Vote up!
0
Vote down!
0
#384407

Jarek wie co robi,jak by już chciał,to by zatakował.

To urodzony wódz,doświadczony,nie jakiś młokos,który jak kogucik szaleje.

Wszystko analizuje,i przemyśla,przecież ma zawodowymi ubekami do czynienia,a nie z harcerzykami.

Więc nie jest tak chop siup,zobacz co zrobili z jego św, pamięci bratem.

Więc trzeba to wszystko roszyfrować,bul i ryży,to figuranty,ci z WSI POciągaja za sznurki.

pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0
#384404

ok. Jakie ma kadry? Hofmana majtającego fiutem? Wiedzącego, że jest filmowany, wiedzącego że dziennikarzyny rzuca się na każdą możliwość dokopania?

Etnografkę do finansów?

Kaczor ma  klarowną wizję państwa, diagnozę i - prawdopodobnie - pomysły na uzdrowienie. Wywali pół miliona urzędników? Nie dowali lepiej zarabiającym podatku? Nie wprowadzi katastru?

Zmiany można wprowadzić jedynie zmieniając konstytucję i chyba system wyborczy. Wygrywający powinien brać całą władzę i odpowiedzialność.

Nie chcę być pesymistą, ale układ jest zabetonowany fest.I dziwnie pewien, że nic się nie zmieni.

Chciałbym się mylić.

Vote up!
0
Vote down!
0
#384406

Przykro mi tak to podsumować, ale inaczej nie potrafię: histeryczne bzdury.

Pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0
#384408

Każdy ma prawo do własnych ocen.
Ja tak to widzę jako ostateczny model do którego się zmierza. Jesteśmy na drodze do takiego modelu, który zakończy się jednym rządem światrowym (NWO) o ile narody prędzej się nie obudzą.

Pozdrawiam
krzysztofjaw

Vote up!
0
Vote down!
0

krzysztofjaw

#384410

Toteż oceniłem. Z przykrością.

Jak już duet pesymistów rozrośnie się do kwartetu, to sobie posłuchajcie: http://www.youtube.com/watch?v=EcipyROBOeI

Pozdrawiam

PS. Rozumiem, że mahometanie, Chińczycy i cała reszta też tkwią po uszy w NWO ;-)?

PPS. A ileż to czasu potrwał ład wiedeński?

Vote up!
0
Vote down!
0
#384411

@krzysztofjaw - często myślę podobnie, bo nie ogarniam możliwości powrotu Polski sprzed 10.04.2010. Dałam 10 i dałabym jeszcze jedną, bo warto rozważać sytuację w Ojczyźnie.
Bardzo napsuli nam jakieś niedouki i pełne chęci awansu europejskiego pyszałki. Jednak nie dopuszczam, że Naród Polski nie odrodzi się.
Już podczas wyborów prezydenckich w 2010 r przewidziałam, że jest źle, ale stało się jeszcze gorzej.
Na pocieszenie i dla odzyskania Nadzieji wspomnę Wiktora Orbana.

W tej chwili weszłam na NP, aby wkleić smutną wiadomość, ale nie do końca smutną...

Nie rzucim ziemi, skąd nasz ród...
Po co Niemcy chcą nam pomóc pisać podręcznik do historii?
dr Gabriela Masłowska

,,Za ten pacierz w własnej mowie,
Co ją zdali nam ojcowie,
Co go nas uczyły matki,
— Prusak męczy polskie dziatki!”
(Maria Konopnicka ,,O Wrześni”)

Dokładnie 103 lata temu, 8 października 1910 roku zmarła autorka tekstu wiersza ,,Rota” Maria Konopnicka. Warto przypomnieć, że wiersz ten składa się z czterech zwrotek a jego tytuł związany jest z tym, że stanowi on, jak wskazywała później jego Autorka, rotę (czyli formę przysięgi) na wierność Ojczyźnie. ,,Rota” to także jeden z symboli naszego oporu wobec germanizacji. Jednym z przejawów tego oporu był strajk dzieci wrzesińskich w obronie języka polskiego w latach 1901-1902.

Sądzę, że warto przypominać sobie ten często strajk i zadawać sobie samemu pytanie ,,Do czego powinna dziś mnie osobiście zachęcać pamięć o strajku dzieci wrzesińskich ?, do czego dziś mnie wzywa w moim życiu ,,Rota” ?. O strajku dzieci wrzesińskich pisała między innymi w swych wspomnieniach mgr Helena Mordal.

W swym dzisiejszym wpisie postaram się na podstawie jej wspomnień krótko przypomnieć przebieg tamtych wydarzeń…

W marcu 1901 r. rektor katolickiej szkoły ludowej we Wrześni otrzymał poufne zarządzenie prezesa rejencji w Poznaniu, że od nowego roku szkolnego religii należy uczyć po niemiecku.

Lekcje prowadził nauczyciel Scholzchen, kat dzieci wrzesińskich, hakatysta, którego metoda pedagogiczna polegała na budzeniu strachu i używaniu kija. Z kolei nauczyciel Feliks Koralewski mawiał o sobie: "Jestem pochodzenia polskiego, dziś jednak jestem Niemcem i uważam się za Niemca". Cieszył się on zaufaniem władz ,,za owocne krzewienie języka niemieckiego".

Oskar Pohl. - ,,Niemiec z zachodu”, na pozór bezstronny nauczyciel, nie tylko srogo obchodził się z dziećmi, ale donosił do władz, że jakoby zaprowadzone w prowincji poznańskiej niemieckie pozdrowienie "Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus” dzieci celowo powtarzają w języku polskim i proponował je za to ukarać.

Podręczniki religii w języku niemieckim nie pojawiły się na czas. Gdy wreszcie nadeszły, zaskoczenie i zakłopotanie nauczycieli było ogromne - dzieci odmówiły przyjęcia ofiarowanych im katechizmów.

Jedna z uczennic, Bronisława Śmidowiczówna, zwracając nauczycielowi niemiecki katechizm trzymała go przez fartuszek, aby nie splamić sobie rąk. Ten wymowny protest dziecka wywołał szał wściekłości u nauczycieli.

Inny uczeń, Bronisław Klimas, zapytany na lekcji, jaka jest barwa narodowa, odpowiedział bez wahania: "Nasza barwa narodowa jest biała i czerwona, a pruska biała i czarna"

Dzieci w porozumieniu z rodzicami zastosowały bierny opór, odmawiając udzielania odpowiedzi w języku niemieckim na lekcjach religii. Wobec dzieci zastosowano areszt, trwający niekiedy kilka godzin.; dwukrotnie - 2 i 13 maja - zastosowano karę chłosty w obecności świadków, uzasadniając ją naruszeniem dyscypliny i uważając za ,,zgodną z przepisami”

Nauczyciele wrzesińscy spodziewali się przez swoją działalność germanizacyjną zdobyć awanse i nagrody pieniężne, które już nieraz otrzymywali. Częstym gościem w szkole wrzesińskiej był inspektor szkolny, dr Winter. Różnymi argumentami pragnął on złamać wiarę w słuszność sprawy, której służyły dzieci. Często pytał je: "Kim jesteście?" Odpowiedź była niezmiennie taka sama - "Jesteśmy Polakami".

Jedna z dziewcząt powtórzyła argument zasłyszany w domu: "Przecież kanclerz Bulow powiedział, że każdy ptak powinien tak śpiewać, jak mu dziób urósł, a nam urósł polski, więc chcemy śpiewać po polsku".

Pewnego dnia doszło do awantury na lekcji śpiewu, kiedy dzieci zamiast śpiewać Preusse, śpiewały Pole. Posypały się kary cielesne. Kiedy indziej nauczyciel usłyszał, że podczas przerwy uczniowie rozmawiają po polsku. Zbliżył się do nich i powiedział: "Możecie rozmawiać po francusku, angielsku, nawet po chińsku, tylko nie po polsku".

Widząc opór dzieci, pedagodzy niemieccy pytali: "Czy myślicie, że Polska będzie?".

Odpowiedź brzmiała: "Polska była i będzie".

Powróćmy teraz do czasów współczesnych…

Oto w 2008 r. z inicjatywy ówczesnego szefa niemieckiej dyplomacji Franka-Waltera Steinmeiera i ministra spraw zagranicznych Polski Radosława Sikorskiego powołano przy Instytucie im. Georga Eckerta w Brunszwiku polsko-niemiecką radę ekspertów w skład której weszli historycy i pedagodzy z obu krajów.

Rada wypracowała szczegółową koncepcję projektu: ,,Wielotomowy podręcznik, który przedstawi uczniom w Polsce i w Niemczech zagadnienia historyczne (od czasów antycznych aż do współczesności) z (!) różnych punktów widzenia”.

30 marca 2012 r. na portalu www.portalpoint.info można przeczytać następującą informację ,,Znamy już polskiego i niemieckiego wydawcę „Polsko-niemieckiego podręcznika do nauczania historii”. Prace nad realizacją pierwszego tomu rozpoczną się w kwietniu. Podręcznik trafi do rąk uczniów prawdopodobnie w roku szkolnym 2014/2015”. Uważajmy !

,,Zbudziły się prochy Piasta,
Wstał król, berło mu urasta,
Skroń w koronie jasnej świeci,
Bronić idzie polskie dzieci...”
(Maria Konopnicka ,,O Wrześni”)

Strajk dzieci wrzesińskich

Strajk dzieci wrzesińskich – strajk uczniów we Wrześni, w latach 1901–1902. Skierowany był przeciw germanizacji szkół, głównie przeciw modlitwie i nauce religii w języku niemieckim. Obejmował również protest rodziców przeciw biciu dzieci przez pruskie władze szkolne.

"My z Tobą Boże rozmawiać chcemy,
lecz "Vater unser" nie rozumiemy
i nikt nie zmusi nas Ciebie tak zwać,
boś Ty nie Vater, lecz Ojciec nasz".

anonimowy wiersz napisany przez dzieci wrzesińskie 1901 r.

W marcu 1901 r. rektor katolickiej szkoły ludowej we Wrześni otrzymał poufne zarządzenie prezesa rejencji w Poznaniu, że od nowego roku szkolnego religii należy uczyć po niemiecku.
Lekcje prowadził nauczyciel Scholzchen, kat dzieci wrzesińskich, hakatysta, którego metoda pedagogiczna polegała na budzeniu strachu i używaniu kija. Podręczniki religii w języku niemieckim nie pojawiły się na czas.
Gdy wreszcie nadeszły, zaskoczenie i zakłopotanie nauczycieli było ogromne - dzieci stanowczo oparły przyjęciu ofiarowanych im katechizmów.
Jedna z uczennic, Bronisława Śmidowiczówna, zwracając nauczycielowi niemiecki katechizm trzymała go przez fartuszek, aby nie splamić sobie rąk.

Ten wymowny protest dziecka wywołał szał wściekłości u nauczycieli. Na tym jednak sprawa się nie zakończyła.
Dzieci w porozumieniu z rodzicami zastosowały bierny opór, odmawiając udzielania odpowiedzi w języku niemieckim na lekcjach religii.
Wobec dzieci zastosowano areszt, trwający niekiedy kilka godzin.; dwukrotnie - 2 i 13 maja - zastosowano karę chłosty w obecności świadków, uzasadniając ją naruszeniem dyscypliny i uważając za zgodną z przepisami.
Jednak liczba opornych dzieci ( i rodziców) rosła.

Początkowo naturalnie nauczyciele niemieccy próbowali perswazji.
I tak Koralewski przekonywał żonę tercjana szkoły - Gadzińską, że katechizm niemiecki opatrzony jest pieczęcią arcybiskupa, z czego wynika, że popiera on i pochwala działania i rozporządzenia władz pruskich.
Rektor Fedke usiłował wmówić dzieciom, że są Niemcami i że powinny być z tego dumne.

Wówczas jedna z dziewcząt oświadczyła: "Jesteśmy tylko poddanymi Rzeszy niemieckiej, ale jesteśmy Polakami".

Inny uczeń, Bronisław Klimas, zapytany na lekcji, jaka jest barwa narodowa, odpowiedział bez wahania: "Nasza barwa narodowa jest biała i czerwona, a pruska biała i czarna".

Na pytania nauczycieli niemieckich, dlaczego nie chcą odpowiadać na lekcjach religii w języku niemieckim, uczniowie mówili: "Jesteśmy Polakami i nie będziemy odpowiadać w języku niemieckim na lekcjach religii".

Nauczyciele wrzesińscy spodziewali się przez swoją działalność germanizacyjną zdobyć awanse i nagrody pieniężne, które już nieraz otrzymywali.

Częstym gościem w szkole wrzesińskiej był inspektor szkolny, dr Winter. Różnymi argumentami pragnął on złamać wiarę w słuszność sprawy, której służyły dzieci. Często pytał je: "Kim jesteście?" Odpowiedź była niezmiennie taka sama - "Jesteśmy Polakami".

Jedna z dziewcząt powtórzyła argument zasłyszany w domu: "Przecież kanclerz Bulow powiedział, że każdy ptak powinien tak śpiewać, jak mu dziób urósł, a nam urósł polski, więc chcemy śpiewać po polsku".

Pewnego dnia doszło do awantury na lekcji śpiewu, kiedy dzieci zamiast śpiewać Preusse, śpiewały Pole. Posypały się kary cielesne. Kiedy indziej nauczyciel usłyszał, że podczas przerwy uczniowie rozmawiają po polsku.

Zbliżył się do nich i powiedział: "Możecie rozmawiać po francusku, angielsku, nawet po chińsku, tylko nie po polsku".

Widząc opór dzieci, pedagodzy niemieccy pytali: "Czy myślicie, że Polska będzie?". Odpowiedź brzmiała: "Polska była i będzie".

Niemiecki wydawca „Polsko-niemieckiego podręcznika do nauczania historii”30.03.2012

Znamy już polskiego i niemieckiego wydawcę „Polsko-niemieckiego podręcznika do nauczania historii”. Prace nad realizacją pierwszego tomu rozpoczną się w kwietniu. Podręcznik trafi do rąk uczniów prawdopodobnie w roku szkolnym 2014/2015.

Podręcznik opracuje tandem wydawniczy. W Polsce będą to Wydawnictwa Szkolne i Pedagogiczne sp. z o. o., w Niemczech Universum Kommunikation und Medien AG. Prace nad podręcznikiem rozpoczną się w kwietniu 2012 r. i potrwają kilka lat. Pierwszy tom podręcznika ma szansę ukazać się na polskim i niemieckim rynku wydawniczym w roku szkolnym 2014/2015.

Idea opracowania wspólnego polsko-niemieckiego podręcznika do historii zrodziła się w kręgach historyków z Polsko-Niemieckiej Komisji Podręcznikowej utworzonej w 1972 r. pod auspicjami UNESCO. W 2008 r. z inicjatywy ówczesnego szefa niemieckiej dyplomacji Franka-Waltera Steinmeiera i ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego powołano przy Instytucie im. Georga Eckerta w Brunszwiku polsko-niemiecką radę ekspertów w skład której weszli historycy i pedagodzy z obu krajów. Rada wypracowała szczegółową koncepcję projektu: Wielotomowy podręcznik, który przedstawi uczniom w Polsce i w Niemczech zagadnienia historyczne (od czasów antycznych aż do współczesności) z różnych punktów widzenia.

W Brunszwiku odbyła się uroczystość z okazji 40-lecia Polsko-Niemieckiej Komisji Podręcznikowej. Wspólne działania naukowców z obu krajów przyczyniły się do przezwyciężania negatywnych stereotypów w ocenie historii. To w kręgach Komisji zrodziła się idea opracowania wspólnego polsko-niemieckiego podręcznika do historii. Niemiecki dziennikarz i polski naukowiec mają na temat prac komisji odmienne zdanie.

W uroczystości wzięło udział ok. 200 zaproszonych gości, w tym Cornelia Pieper, minister stanu w niemieckim MSZ i koordynator do spraw stosunków z Polską RFN. Specjalne przemówienie wygłosił redaktor naczelny GAZETY WYBORCZEJ Adam Michnik.

Uroczysty jubileusz, który odbył się pod patronatem Prezydenta Niemiec Joachima Gaucka i Prezydenta RP Bronisława Komorowskiego, uzupełnia 34 Konferencja Wspólnej Komisji Podręcznikowej (24-26 maja 2012 r.)

Wspólna Polsko-Niemiecka Komisja Podręcznikowa powstała pod patronatem UNESCO w 1972 r. Działania Komisji przyczyniły się do przezwyciężania negatywnych stereotypów (co to znaczy ???) w sposobie przedstawiania stosunków polsko-niemieckich w podręcznikach szkolnych obu państw. W kręgach historyków z Polsko-Niemieckiej Komisji Podręcznikowej zrodziła się idea opracowania wspólnego polsko-niemieckiego podręcznika do historii, kontynuowana obecnie przez Radę Zarządzającą projektu „Polsko-niemiecki podręcznik do nauczania historii” działającą przy brunszwickim Instytucie im. Georga Eckerta. Podręcznik powinien trafić do rąk uczniów w roku szkolnym 2014/2015.

http://naszdziennik.pl/blogaid/nie-rzucim-ziemi-skad-nasz-rod.html#entry404

(Tych wierszy uczyła mnie Mama, zapomniała... i dlatego dzisiaj bardzo wzruszyłam się).
***************************************
  Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart
----------------------------------
Naród dumny ginie od kuli , naród nikczemny ginie od podatków

Vote up!
0
Vote down!
0

  Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart
----------------------------------
Naród dumny ginie od kuli , naród nikczemny ginie od podatków

#384419

Dziękuję za obszerny komentarz.

Ja też mam nadzieję, że polski naród ostatecznie zwycięży i będzie możliwość odbudowy naszej ojczyzny. Oby nastąpiło to jak najszybciej i oby jeszcze za naszego życia.

Pozdrawiam
krzysztofjaw

Vote up!
0
Vote down!
0

krzysztofjaw

#384427

Takiej, w której już widać odbudowę kultury, edukacji i elit, żeby poprowadziły Naród.
Wtedy będzie poszanowanie społeczeństwa, będą szpitale... emerytury... będzie co raz lepiej!!!
Żeby już "nikt" nie robił błędów ortograficznych na oficjalnych dokumentach, a Polskę nazywano Normalnym Krajem szczęśliwych ludzi.
Ale w pierwszym rzędzie musimy dojść do prawdy - wtedy będziemy wolni.
Wolność wyzwoli najlepsze cechy w społeczeństwie.
Tobie też życzę podobnej drogi... :-)
A to jest możliwe, zobacz jak Orban szybko uładził Kraj.
*********************************
  Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart
----------------------------------
Naród dumny ginie od kuli , naród nikczemny ginie od podatków

Vote up!
1
Vote down!
0

  Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart
----------------------------------
Naród dumny ginie od kuli , naród nikczemny ginie od podatków

#384430

Napiszę tak. Jestem całkowicie przekonanym, że należy bić na alarm. Skoro nie potrafimy bić wrogów, to bijmy chociaż na alarm. Powód? Pełzający demontaż państwa polskiego. Wręcz ostentacyjna walka z Kościołem, likwidacja w szkołach historii, sukcesywna wyprzedaż polskiego majątku. Czy można tę sytuację odwrócić? Sądzę, że tak, pomimo zaawansowanego stanu utraty suwerenności. Niestety, społeczeństwo zostało oplatane mnóstwem zależności od obcych - i powiedzmy to wprost - wrogich nam ośrodków. Handel, media, bankowość, to tylko niektóre z dziedzin znajdujących się w niepolskich rękach. Nie pozwólmy odebrać sobie polskiego paszportu!

Vote up!
0
Vote down!
0
#384440

Zgadzam się z Panem. Przez te lata zbyt dużo straciliśmy... ale jest jeszcze czas na zmianę i mam nadzieję, że ją wykorzystamy. Możemy przecież zawiązać koalicję międzynarodową z krajami, które mają dość gorsetu unijnemu, np. z GB, Holandią czy Węgrami...

Pozdrawiam

P.S.
Poza tym wierzę w polski naród
krzysztofjaw

Vote up!
0
Vote down!
0

krzysztofjaw

#384449

Zgadzam się z panem. Mam podobne spostrzeżenia i odczucia, podobne wnioski.
Dzisiejsza sytuacja w Polsce kojarzy mi się z minioną erą kolonializmu.
Kolonializmu cywilizowanego. Nie tego minionego, który wyglądał tak.
Uzbrojona, wyszkolona armia "nawiedzała" kraj lub kontynent, opornych wycinano, co ładniejsze i młodsze gwałcono, a resztę pętano powrozami i łańcuchami. Natomiast zapłatą za pracę był pręgierz, bat i chłosta. Tak samo na skolonizowanych terenach budowano fabryki, które pracowały na rzecz kolonizatorów. Tworzono infrastrukturę i administrację, niezbędną dla rabunkowej gospodarki. Czyż ówcześni kolonizatorzy nie byli, jak to dziś się ładnie nazywa "inwestorami strategicznymi" ?
Czy dziś nie jest inaczej ?. Zmieniły się tylko metody, stały się bardziej cywilizowane, ale cel pozostał ten sam.
Dziś kolonizacji nie przeprowadza się batem. Dziś dokonuje się to w białych rękawiczkach, białej koszuli i garniturze.
I co gorsza, za pełną (no prawie) zgodą kolonizowanych oraz ich własnymi rękami.
Pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0
#384452

kroi się jeszcze powołanie prokuratury europejskiej, która będzie wyręczać narodowe prokuratury. Ładnie wygląda realizacja działań "Lizbony", prawda?

Vote up!
0
Vote down!
-1

Szpilka

#384460